Czy byłyście zaskoczone? |
Autor |
Wiadomość |
KasiaiMaciej
Dołączyła: 30 Sty 2010 Posty: 11 Skąd: Blisko
|
Wysłany: Sob Sty 30, 2010 4:54 pm
|
|
|
ja nie byłam wcale zaskoczona,czułam te zareczyny w kościach po tajemniczym zachowaniu mojego Misia |
|
|
|
|
narka20
Dołączyła: 18 Lip 2008 Posty: 78 Skąd: łódź
|
Wysłany: Sro Lut 03, 2010 9:40 pm
|
|
|
A ja bylam zaskoczona pomimo tego ze bylam w 6m-cu ciazy.myslalam ze zareczyny nastapia w walentynki ale niestety tak nie bylo a juz wiedzielismy o dziecku a zronil to 4m-ce pozniej przed nasza 1-wsza rocznica zwiazku. |
_________________ AnEtKa )
żona od 15.08.2009 |
|
|
|
|
Elwirka1
Wiek: 42 Dołączyła: 22 Wrz 2008 Posty: 645 Skąd: Krk
|
Wysłany: Sro Lut 03, 2010 11:26 pm
|
|
|
Ja nie mogłam być zaskoczona, bo wybrałam sobie pierścionek |
_________________ |
|
|
|
|
Jouliettka
Wiek: 38 Dołączyła: 11 Lut 2009 Posty: 251 Skąd: Bełchatów
|
Wysłany: Czw Lut 04, 2010 1:22 pm
|
|
|
Ja byłam strasznie zaskoczona. Rozmawialiśmy o tym wcześniej i nawet oglądaliśmy pierścionki, ale mój misiek stwierdził, że może jeszcze nie teraz. Moje zdziwienie było ogromnie gdy na szczycie góry (gdy byliśmy na wakacjach) uklęknął i się oświadczył |
_________________
|
|
|
|
|
kasienka_78
Dołączyła: 09 Sty 2010 Posty: 28 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Mar 24, 2010 8:57 pm
|
|
|
Byłam bardzo zaskoczona, mimo, że rozmawialiśmy o zaręczynach i spodziewałam się ich ale akurat nie tego dnia Poza tym byłam pod ogromnym wrażeniem zaangażowania i pomysłowości mojego narzeczonego i chociaż zaręczyny mieliśmy w domu w listopadowy wieczór to udało mu się stworzyć niezwykłą atmosferę i romantyczny nastrój |
_________________
|
|
|
|
|
krufka
Wiek: 36 Dołączyła: 23 Mar 2010 Posty: 104 Skąd: Potato City
|
Wysłany: Sro Kwi 07, 2010 8:37 pm
|
|
|
Ja się spodziewałam, ale i tak byłam zaskoczona, bo nie wiedziałam co mam zrobić W końcu pierwszy (i ostatni!) raz byłam w takiej sytuacji... Jak uklęknął i zapytał czy zostanę jego żoną, to... też uklękłam |
_________________ Nasza Strona Ślubna
|
|
|
|
|
Agata1234
Wiek: 37 Dołączyła: 21 Cze 2009 Posty: 553 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Kwi 08, 2010 1:18 pm
|
|
|
Byłam zaskoczona wyjazdem bo to była kompletna niespodzianka, nie wiedziałam, ze gdzies wyjedziemy. Ale kiedy już mój książę mnie porwał domyslałam się w jakim celu to zrobił. |
|
|
|
|
diamond
Wiek: 35 Dołączyła: 08 Kwi 2010 Posty: 1439 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Kwi 08, 2010 11:41 pm
|
|
|
ja byłam bardzo zaskoczona, oświadczył mi się w moje 21 urodziny, doznałam takiego szoku że się popłakałam ale było bardzo romantycznie i to był najpiękniejszy prezent |
_________________
moje ślubne wspomnienia www.forum.wesele-lodz.pl/...p=622862#622862 |
|
|
|
|
Stokrotka812
Wiek: 36 Dołączyła: 03 Kwi 2009 Posty: 331 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Kwi 09, 2010 4:57 pm
|
|
|
Diamond ja też się popłakałam, ach te emocje
Ja się trochę spodziewałam, bo On się tak dziwnie tego dnia cieszył, ale jak zobaczyłam pierścionek to nie mogłam uwierzyć. Tym bardziej, że miesiąc wcześniej gdy pokazałam mu pierścionek moich marzeń(bo zabrał mnie do sklepu i pytał o gusta) zaczął się śmiać i powiedział mi, że jeszcze tyle razy będziemy oglądać pierścionki że 100 razy mi się zmieni |
_________________ |
|
|
|
|
kropka.
Wiek: 41 Dołączyła: 29 Mar 2010 Posty: 18 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Kwi 09, 2010 7:29 pm
|
|
|
I byłam zaskoczona i się spodziewałam O ślubie i zaręczynach rozmawialiśmy już sporo wcześniej. Wyjeżdżaliśmy na Boże Narodzenie do Niemiec i domyślałam się, że tam mi się oświadczy...ale dopytywałam przed wyjazdem jakie ciuchy mam brać, czy coś eleganckiego, to kazał mi pakować tylko takie typowo turystyczne, codzienne Wyjechaliśmy, minęło kilka dni i nic...straciłam już praktycznie nadzieję, a ten niespodziewanie w drugi dzień świąt pod pretekstem zboczył z trasy w drodze na basen i zabrał mnie w to miejsce, w którym ni stąd ni zowąd wyciągnął z kieszeni pierścionek, mówiąc, że ma dla mnie prezent...sam był tak przejęty (albo pewny siebie ) , że musiałam mu przypomnieć, że chyba chciał jeszcze o coś zapytać
Też się oczywiście popłakałam ze szczęścia |
Ostatnio zmieniony przez kropka. Pią Kwi 09, 2010 7:31 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
diamond
Wiek: 35 Dołączyła: 08 Kwi 2010 Posty: 1439 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Kwi 09, 2010 11:08 pm
|
|
|
Stokrotka812 to widzę, że tak jak u mnie z partyzanta hehe chociaż ja się czasem zastanawiam czy tyle emocji nie wywołuje antykoncepcja... |
_________________
moje ślubne wspomnienia www.forum.wesele-lodz.pl/...p=622862#622862 |
|
|
|
|
Stokrotka812
Wiek: 36 Dołączyła: 03 Kwi 2009 Posty: 331 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Kwi 14, 2010 1:44 pm
|
|
|
Czasem może to być wina antykoncepcji, ale w moim przypadku to nie były hormony, tylko moje emocje. Pewnie jakbym brała wtedy hormony to moja reakcja byłaby jeszcze mocniejsza |
_________________ |
|
|
|
|
Misiak87
Misiakomamusia:)
Wiek: 36 Dołączyła: 13 Lis 2007 Posty: 1983 Skąd: okolice Łodzi
|
Wysłany: Sro Kwi 14, 2010 1:53 pm
|
|
|
Byłam zaskoczona. W ogóle się nie spodziewałam oświadczyn, mimo że:
1) K był dziwnie zdenerwowany
2) zawiózł mnie do Nieborowa
3) strasznie nalegał na ten wyjazd, choc wtedy strasznie mocno chciałam zostać w domu (bo padało)
Nic nie zauważyłam, nic się nie domyśliłam, a jak się oświadczył to opadła mi szczęka. Ale udało mi się jeszcze powiedzieć "tak".
Sam wybrał pierścionek, podstępem sprawdził mi rozmiar, wszystko sam zaplanował. |
_________________
|
|
|
|
|
Stokrotka812
Wiek: 36 Dołączyła: 03 Kwi 2009 Posty: 331 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Kwi 14, 2010 1:58 pm
|
|
|
Nie straszne mu deszcze ani burze...Romantyk |
_________________ |
|
|
|
|
martula_87
Wiek: 36 Dołączyła: 06 Maj 2010 Posty: 833 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Maj 08, 2010 3:25 pm
|
|
|
Ja również byłam bardzo zaskoczona.
Wogólę sie nie spodziewałam.
Chociaż jak teraz na to wszystko patrzę to chyba mogłam sie domyślec po bardzo dziwnym zachowaniu mojego M. |
_________________
|
|
|
|
|
Magdzik [Usunięty]
|
Wysłany: Nie Wrz 19, 2010 8:07 pm
|
|
|
Szczerze mówiąc to już od dawna wspólnie planowaliśmy,że chcemy się zaręczyć,ale myślałam,że mój A będzie się ociągał i ociągał z kupnem pierścionka
Ale jak wreszcie oznajmił mi że idzie właśnie po pierścionek dla mnie to byłam w szoku,że wreszcie się odważył |
|
|
|
|
wamaba
Dołączyła: 10 Sie 2010 Posty: 318 Skąd: Lodz/Warszawa
|
Wysłany: Sro Lis 10, 2010 7:36 pm
|
|
|
Ja bylam zaskoczona i to strasznie, nie spodziewalam sie tego do tego stopnia, ze moj narzeczony musial poczekac 2 tygodnie na to az dam mu odpowiedz, co sie nadenerwowal to juz jego. |
|
|
|
|
marciami
Żona i mama :)
Wiek: 36 Dołączyła: 16 Sty 2010 Posty: 1117 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Sro Sty 26, 2011 9:44 pm
|
|
|
ja też byłam zaskoczona tzn. domyślałam się, bo jak przyjechał to nie pozwalał zaglądać do swojej torby, podczas gdy zwykle to sam prosił aby coś tam szukać no a jak już uklęknął i się oświadczył to niemal padłam serce to mi waliło jak nie wiem a jak już się zgodziłam to nagle pach! wodospad łez sama nie wiedziałam czemu i to na pewno emocje- bo hormonów nie biorę |
_________________
|
|
|
|
|
kasia.pik
Wiek: 34 Dołączyła: 24 Sty 2011 Posty: 21 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Sty 26, 2011 10:30 pm
|
|
|
Ja za pierwszym razem na "naszych " zaręczynach byłam zaskoczona bo to nie pasowało do niego, nie spodziewałam się kompletnie
Natomiast na oficjalnych już nie byłam zaskoczona Sama kupowałam kwiaty dla mamy No ale te drugie to była tylko formalność. |
_________________
Miłego dnia! |
|
|
|
|
Marcka
Wiek: 35 Dołączyła: 13 Sty 2010 Posty: 405 Skąd: łódzkie ;)
|
Wysłany: Czw Sty 27, 2011 9:03 am
|
|
|
My również planowaliśmy ślub i mój M jest bardzo przewidywalny w swoich postępowaniach, lecz tymrazem zmówił się z moją siostrą i tak podstępem mnie podeszli, że do końca nie mogłam w to uwierzyć! Było to najlepsze zaskoczenie jakie udało mu się zorganizować |
_________________ |
|
|
|
|
olivka_ja [Usunięty]
|
Wysłany: Sro Lut 23, 2011 2:40 pm
|
|
|
U mnie pełne zaskoczenie, nie miałam pojęcia że narzeczony coś knuje i to jeszcze z naszymi najbliższymi przyjaciółmi, nikt się nie wygadał ani nie dał po sobie poznać że coś się szykuje |
|
|
|
|
pamka2
Wiek: 37 Dołączyła: 05 Cze 2010 Posty: 88 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Mar 07, 2011 12:40 am
|
|
|
A ja wiedziałam, że mamy się zaręczyć (planowaliśmy to), wybrałam sobie pierścionek, ale R. i tak mnie zaskoczył oświadczając się o 6.00 rano po tym jak wróciłam z pracy po nocy i było na prawdę super |
_________________
|
|
|
|
|
kasia_kroc
Wiek: 44 Dołączyła: 20 Mar 2011 Posty: 4 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Mar 20, 2011 1:00 pm
|
|
|
ja też byłam zaskoczona, tym bardziej że jesteśmy ze sobą już bardzo długo i kiedyś ustaliliśmy sobie, że nie będziemy o tym rozmawiać. aż tu nagle, w domu, bez fajerwerków, przez co tym bardziej naturalnie i właściwie padło pytanie. i moje tak. a pierścionek, ha! |
|
|
|
|
ewa.krzys
Dołączyła: 17 Lut 2011 Posty: 2643 Skąd: z niedaleka
|
Wysłany: Sro Sie 03, 2011 2:27 pm
|
|
|
Trudno się nie domyślić, skoro rozmawia się o ślubie i ogląda pierścionki, niby to dla zabawy
Tak jak już wcześniej pisałam, chłop wywiózł mnie do lasu, zimą, zimną zimą (wiem, inteligentne zdanie), wprowadził mnie w głąb (zaczęła działać moja głupia wyobraźnia, no wiecie, wilki, itd.) i tam uklęknął Wspaniale to zaplanował, kłamczuch, no i mimo wszystko mnie zaskoczył i to wspaniale |
_________________
|
|
|
|
|
Szarlotka
Wiek: 37 Dołączyła: 19 Sty 2011 Posty: 28 Skąd: Brunatna Stolica
|
Wysłany: Wto Sie 23, 2011 3:00 pm
|
|
|
My wspólnie planowaliśmy zaręczyny, choć to M. pierwszy zaczął rozmowę na ten temat po 10 miesiącach naszego związku, więc to było dla mnie bardzo miłe, zaręczyny odbyły się w tradycyjnym stylu, najpierw powiedział że bardzo mnie kocha i poprosił o moją rękę moich rodziców, po czym uklęknął przede mną wyznał mi uczucie i zapytał czy zostanę jego żoną, jestem z Niego bardzo dumna, bo oficjalne zaręczyny wymagają nie lada odwagi, nie pominęliśmy przy tym najważniejszych dla nas ludzi, czyli naszych rodziców, jestem szczęśliwa że tak wyszło |
|
|
|
|
aurinko
Dołączyła: 13 Sie 2010 Posty: 28 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Lip 19, 2012 10:54 am
|
|
|
Byłam zaskoczona, choć gdzieś tam się domyślałam, ale nie byłam pewna, bo już kilka razy mi się "wydawało". W szoku to byłam później jak się dowiedziałam, że pierścionek był kupiony dużo wcześniej i okazało się, że te kilka razy kiedy mi się wydawało, to miał obyć właśnie to. |
_________________ "Możesz dokonać wszystkiego, czego tylko zechcesz, możesz zdobyć wszystko, czego zapragniesz, możesz zostać każdym, kim zechcesz zostać." - Collier
|
|
|
|
|
Patii.
Dołączyła: 24 Cze 2012 Posty: 565 Skąd: prawie Łódź;)
|
Wysłany: Czw Lip 19, 2012 3:09 pm
|
|
|
u mnie podobnie jak u Szarlotki, rozmawialiśmy o tym dużo wcześniej no i całe zaręczyny były oficjalne z rodzicami, przyszłymi teściami ... Mimo, że wszystko było zaplanowane, to i tak emocje były wielkie, M. trząsł się jak galareta, zwłaszcza jak wręczał kwiaty mojej mamie i pytał rodziców o moją rękę a ja przez cały dzień zanim przyjechali do nas, miałam mocno przyspieszoną akcję serca, wszystko mi z rąk leciało i musiałam sobie walnąć kielicha cytrynówki na rozluźnienie |
|
|
|
|
tygrysek7773
Żołnierzowa żona
Dołączyła: 05 Lip 2012 Posty: 445 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Lip 20, 2012 5:07 pm
|
|
|
Patii słyszałam, że takie ,,rozluźnienie" jest też dobre przed ślubem A nasze zaręczyny były raczej osobiste, teoretycznie niespodziewane aczkolwiek mój mężczyzna słabo sobie radzi z dochowaniem tajemnicy niespodzianki Ale cała oprawa była ekstra- ławka w parku, miejsce naszego 1-go pocałunku, dostałam misia z karteczką ,,On pragnie Cię o coś poprosić" i dalej to już tradycyjne ,,padnięcie na kolana" i to wstrząsające pytanie Jak dotąd był to mój najpiękniejszy dzień |
_________________
|
|
|
|
|
kaledonia
Wiek: 41 Dołączyła: 08 Wrz 2006 Posty: 409 Skąd: już nie Retkinia
|
Wysłany: Nie Lip 22, 2012 6:43 am
|
|
|
Szok, że to już był...oczywiście pierścionka nie wybierałam, choć on wiedział, że takie kamienie mi się podobają. |
_________________
ślub cywilny 01.12.2012 |
|
|
|
|
marthussia
Dołączyła: 21 Cze 2012 Posty: 445 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Lip 27, 2012 2:12 pm
|
|
|
Dla mnie oświadczyny były wielkim zaskoczeniem. Byliśmy ze sobą niecały rok dlatego się niczego nie spodziewałam. Poza tym tego dnia miała zostać poproszona o rękę moja przyjaciółka i to jej zaręczyny (nie wiedząc nic o swoich) przezywałam. Więc kiedy K. padł na kolanko to byłam w wielkim szoku i w zasadzie niestety nie wiele pamiętam z tego co do mnie mówił ale i tak to była jedna z piękniejszych chwil w moim życiu |
_________________
|
|
|
|
|
*Dorotka_
Moderator
Wiek: 36 Dołączyła: 02 Cze 2012 Posty: 5060 Skąd: Łódź/Wrocław
|
Wysłany: Sob Lip 28, 2012 10:36 am
|
|
|
dla mnie kompletne zaskoczenie, gdyż ponieważ...
Wszystko zaczęło się od tego, że mieliśmy na weekend majowy jechać do Mamy mojego A. A że to była wizyta planowana na długo przed (rodzinne miasto A. to Przeworsk, 30 km za Rzeszowem) i dodatkowo podróż autobusem, bo jeszcze się autka nie dorobiliśmy ( jeszcze ) to trzeba było wszystko wcześniej zaplanować. No i był plan - mieliśmy jechać 29 kwietnia o 23:30 pociągiem (podróż 10 godzin), jeszcze z małym szczeniaczkiem (moim Kenzo, którego dostałam od A. miesiąc wcześniej). Więc ja w stresie latałam, po całym mieszkaniu i starałam się spakować siebie, mojego A. i jeszcze psiaczka. Mój Najdroższy dzień wcześniej zadeklarował, że już kupił bilety, żebyśmy nie musieli czekać na dworcu i oh, ah, generalnie zadbał o nasz komfort. Ale...
godzina 21 - jak już wspominałam, ja jeszcze w lesie, jeśli chodzi o pakowanie, z mokrymi włosami, latałam jak porąbana, panikowałam (bo trochę się boję mojej PT ), Mój się ubrał jak na wyjście i mówi, że o 22:14 mamy jeszcze autobus do moich Rodziców, bo On musi porozmawiać o czymś jeszcze z moją Mamą. No to ja się chciałam dowiedzieć o co chodzi, On oczywiście walnął tekstem, że to sprawa między Nim a moją Mamą. No to ja się wściekłam jak jasny gwint (moja Mama tego dnia pracowała do godziny 22, na Nowym Józefowie, do domu dojeżdża ok 22:30). Ja zaczęłam się z tego przedpodróżowego stresu wydzierać na Mojego... że co to za zmiany planów, dlaczego nic nie wiem, dlaczego podejmuje jakieś głupie decyzje bez mojej wiedzy (no wyszła kompletna jędza ze mnie w tym momencie). A. że nie może mi powiedzieć, widział moją furię i jak patrzę na to z perspektywy czasu to mi tak Go szkoda... No ale tak czy siak doszło nawet do tego, że zamknęłam się w łazience i wykrzyczałam Mu nieładnie "P...iernicze, nigdzie nie jadę, skoro masz jakieś chore pomysły...". No ale ostatecznie wsiedliśmy w to nieszczęsne 89 o 22:14... dojechaliśmy i jeszcze czekaliśmy pod moim Domem Rodzinnym, chwilę. Mój chciał mnie przytulić, bo było już chłodno, ale byłam na Niego taka zła, że kazałam mu się od...czepić
Podjechali Rodzice, moja Mama w panice, jak nas zobaczyła, co my tu robimy, przecież mieliśmy dzisiaj jechać do Przeworska na co strzeliłam z fochem "Nie wiem, macie jakieś tajemnice przede mną z Twoim A... to sobie porozmawiajcie. Mama tylko zapytała Arka o co chodzi, czy powinna się bać, a A. "No chyba troszkę Pani powinna".. Mina mojej Mamy bezcenna, a Tata mi gdzieś umknął w tej mojej złości...
Weszliśmy do mieszkania, towarzystwo ku rozpaczy A. rozpierzchło się - każdy do innego pomieszczenia. Mama do łazienki, Tata do komputera, ja do kuchni zrobić sobie kawę. W końcu A. zwołał wszystkich do salonu, zaczął się troszkę trząść, jak wszyscy usiedliśmy (oczywiście ja na pełnym fochu), i zaczął drżącym głosem mówić, że chciał żebyśmy się wszyscy spotkali, bo wczoraj (28.04) były moje urodziny i wczoraj nie było okazji się spotkać, a On bardzo chciał się z nami wszystkimi zobaczyć, bo On oprócz bransoletki, którą mi dał na urodziny ma naszykowane jeszcze "COŚ" i że chciałby zaprosić Nas na wakacje, "Dla Dorotki, jeśli Państwo tylko nie będą mieć nic przeciwko to będzie zapewne podróż życia..." po czym uklęknął, wyciągnął pierścionek i zapytał, czy zechcę zostać Jego Żoną...
Ja w ryk, Rodzice w ryk i wyszeptałam przez łzy szczęścia cichutkie "tak", którego On nie dosłyszał, myślał, że się nie zgodziłam i zapytał "ale... dlaczego?", na co rzuciłam Mu się na szyję, z piskiem, że pewno, że chcę! Popłakaliśmy się oboje...
Tata odpalił szampana, i stwierdził "No... to przynajmniej jedna z domu"
Rodzice odwieźli nas na późniejszy autobus (bo bilety na pociąg, to ściema A...) i pojechaliśmy do Przeworska, gdzie zostałam przedstawiona, jako oficjalna Narzeczona
Od tej pory jeszcze bardziej szanuję Mojego Ukochanego, że nawet pomimo tej szopy jaką odstawiłam tego dnia, nie rozmyślił się i się jednak oświadczył |
_________________
|
|
|
|
|
Patii.
Dołączyła: 24 Cze 2012 Posty: 565 Skąd: prawie Łódź;)
|
Wysłany: Sob Lip 28, 2012 12:47 pm
|
|
|
Dorotka_, ale mu dałaś popalić a swoją droga, bardzo fajnie to zorganizował |
_________________
|
|
|
|
|
Kalanchoe
Dołączyła: 12 Wrz 2011 Posty: 718 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Lip 28, 2012 2:34 pm
|
|
|
Dorotka_, zaręczyny wyjątkowe |
|
|
|
|
ewa.krzys
Dołączyła: 17 Lut 2011 Posty: 2643 Skąd: z niedaleka
|
Wysłany: Sob Lip 28, 2012 4:57 pm
|
|
|
Oj tak, zaręczyny wyjątkowe i aż się wzruszyłam |
_________________
|
|
|
|
|
*Dorotka_
Moderator
Wiek: 36 Dołączyła: 02 Cze 2012 Posty: 5060 Skąd: Łódź/Wrocław
|
Wysłany: Sob Lip 28, 2012 5:16 pm
|
|
|
ewa.krzys, ja ilekroć przypominam sobie Mojego A., który stał pod drzwiami naszej łazienki i prosił, żebym wyszła... to ryczę, że byłam taka niedobra dla Niego |
_________________
|
|
|
|
|
Iris
Wiek: 37 Dołączyła: 20 Mar 2012 Posty: 1904 Skąd: okolice Łodzi
|
Wysłany: Sob Lip 28, 2012 6:16 pm
|
|
|
Dorotka_ rewelacyjna historia A w ogóle tekst Twojego Narzeczonego Dorotka_ napisał/a: | "Dla Dorotki, jeśli Państwo tylko nie będą mieć nic przeciwko to będzie zapewne podróż życia..." | rozłożył mnie po prostu na łopatki, super |
_________________
|
|
|
|
|
ewa.krzys
Dołączyła: 17 Lut 2011 Posty: 2643 Skąd: z niedaleka
|
Wysłany: Sob Lip 28, 2012 6:24 pm
|
|
|
Dorotka_, no i tekst Taty też super |
_________________
|
|
|
|
|
tygrysek7773
Żołnierzowa żona
Dołączyła: 05 Lip 2012 Posty: 445 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Lip 28, 2012 6:41 pm
|
|
|
Dorotka_ Jeśli kiedyś napiszesz i wydasz swoją książkę to nas powiadom Tak się fajnie czytało |
_________________
|
|
|
|
|
kariczeq
Wiek: 39 Dołączyła: 29 Cze 2009 Posty: 1076 Skąd: Zgierz
|
Wysłany: Sob Lip 28, 2012 6:46 pm
|
|
|
Dorotka_, no to ładnie Cię poniosło dobrze, że mu się to jednak udało hehehhe |
_________________
udanego dnia Gość |
|
|
|
|
Magdzik [Usunięty]
|
Wysłany: Pon Lip 30, 2012 11:45 am
|
|
|
Dorotka_, ale masz cudne wspomnienia Fajnie wszystko zorganizował |
|
|
|
|
miluch1
Wiek: 41 Dołączyła: 25 Lip 2012 Posty: 79 Skąd: łódź
|
Wysłany: Sob Sie 11, 2012 4:53 am
|
|
|
Hej,
ja byłam zaskoczona niesamowicie, ponieważ spodziewałam się tego dużo wcześniej, czas mijał i w końcu sobie odpuściłam dlatego też tak wielkie było moje zaskoczenie kiedy w weekend majowy w drodze na Śnieżkę mój Tomasz poprosił mnie o rękę nie wiem jak reszta forumowiczek ale my byliśmy wtedy ze znajomymi (notabene oni o wszystkim wiedzieli) i mamy przecudny film z naszych zaręczyn
był to 1 maja Beatyfikacja JPII - kwiaciarnie wszystkie pozamykane więc jako bukiet dostałam natkę pietruszki przynajmniej zdrowo
PS: zaręczyny były pod Śnieżką więc jak już było po wszystkim byłam w takiej euforii że nie dałam rady zdobyć szczytu ale wszystko do odrobienia i na pewno tam wrócimy
pozdawiam serdecznie
magda |
_________________
moj dzienniczek http://www.forum.wesele-l...p=650566#650566 |
Ostatnio zmieniony przez miluch1 Sob Sie 11, 2012 4:55 am, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
*Dorotka_
Moderator
Wiek: 36 Dołączyła: 02 Cze 2012 Posty: 5060 Skąd: Łódź/Wrocław
|
Wysłany: Pon Sie 13, 2012 12:50 pm
|
|
|
miluch1, ale zazdroszczę, że masz ten moment na taśmie |
_________________
|
|
|
|
|
Eurograv_pl
Dołączył: 04 Lip 2012 Posty: 31 Skąd: POLSKA
|
Wysłany: Wto Sie 14, 2012 11:55 am
|
|
|
Pierścionek był kupiony, tylko czekał na tą piękną chwilę. Myślę, że mój partner również był zaskoczony tym momentem, ja również bardzo. Sam spontanicznie nie myśląc za długo oświadczył się. Było to w wodzie....nigdy bym się nie spodziewała. Ale to cudowne uczucie, tzw. motylki w brzuchu zapamiętam do końca życia:) |
_________________
|
|
|
|
|
marthussia
Dołączyła: 21 Cze 2012 Posty: 445 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Sie 22, 2012 1:52 pm
|
|
|
miluch1 oj jak ja zazdroszczę, że masz wszystko nagrane. Ja z tej chwili niewiele pamiętam. |
_________________
|
|
|
|
|
msmika
Dołączyła: 23 Sie 2012 Posty: 2351 Skąd: prawie Łódź
|
Wysłany: Czw Sie 23, 2012 12:31 pm
|
|
|
Ja żałuję, że nasz znajomy "spiskowiec" tego nie nagrał... ale to była cudowan chwila.
O zaręczynach rozmawialiśmy już jakiś czas, nawet oglądaliśmy pierścionki. Zresztą nawet nie musieliśmy ich oglądać bo moj luby i tak wiedział jaki pierścionek mi się marzy. I dziś to się w sumie śmieję trochę z naszych zaręczyn bo z perspektywy czasu, to mogłam się domyślić, ze mój luby ze znajomym coś knują, od tak mnie nie wyciągają z domu, ale wtedy o tym nie pomyślałam.
Zachód słońca...panorama na całą łódź... a jak zaczął do mnie mówić o całej naszej miłości ..kolana się pode mną ugięły i tylko go mocniej złapałam, żeby nie wylądować na ziemi. Łzy mi poleciały...eh...nie spodziewałam się takiego zakończenia dnia. |
_________________ Tosinka
|
|
|
|
|
*Dorotka_
Moderator
Wiek: 36 Dołączyła: 02 Cze 2012 Posty: 5060 Skąd: Łódź/Wrocław
|
Wysłany: Wto Sty 22, 2013 7:12 pm
|
|
|
msmika, eh tak czytam te nasze chwile
za chwilkę będzie rok odkąd powiedziałam "TAK" |
_________________
|
|
|
|
|
Rusałka_Maja
Dołączyła: 12 Kwi 2012 Posty: 3448 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Sty 22, 2013 7:52 pm
|
|
|
Tak czytam czytam.. u nas było trochę inaczej
My się zaręczyliśmy już 8 lat temu (po 2 latach bycia razem).... ale te zaręczyny były takie.. hmm nie zrozumcie mnie źle bo były piękne - zachód słońca, plaża, morze.. ale wtedy jeszcze byliśmy na etapie studiów, nie pracowaliśmy, bez mieszkania itd.. więc nie było mowy o myśleniu na poważnie o ślubie
Dopiero w zeszłym roku podjęliśmy wspólnie decyzję, że chcemy i wreszcie możemy się pobrać Zaczęły się przygotowania Jakiś czas później mój luby uznał, że chciałby mi wręczyć ten właściwy pierścionek i wiedziałam również, że już go posiada i nie mogłam się doczekać aż ten moment nastąpi ale czekałam i czekałam i nic.. brał mnie na przeczekanie jak w końcu przestałam o tym myśleć, któregoś pięknego dnia jak wrócił rano z zakupów, a ja jeszcze śpiąca w łóżku - wręczył mi piękny bukiet kwiatków i powiedział, że wszelkie metale szlachetne jakie w nim znajdę są moje i ja ślepa; zaspana i bez okularów zaczęłam szukać pudełeczka, a pierścionek wisiał na jednym z kwiatków |
_________________
|
|
|
|
|
panna.chichotka
Wiek: 33 Dołączyła: 10 Sie 2015 Posty: 29 Skąd: Łódź/Warszawa
|
Wysłany: Sro Sie 26, 2015 7:51 am
|
|
|
U mnie nie było wielkiej niespodzianki, bo od samego początku związku z jakąś taką pewnością tej drugiej osoby oboje po cichu planowaliśmy i wyobrażaliśmy sobie ślub.
Zaręczyliśmy się po 4,5 roku związku, generalnie termin ślubu mieliśmy wybrany tak dwa lata wcześniej i jak zabraliśmy się za "orientacyjne oglądanie sal", to się nagle okazało, że nasz termin to trzeba szybko w miarę rezerwować, jeśli chcemy dokładnie te wszystkie elementy ślubu (sala, zespół itd.), na którym nam zależy. Więc wiedziałam, że w związku z całym zamieszaniem z salą, terminami itd. pierścionek idzie szybko kurierem - istniało ryzyko, że ponieważ T. siedzi od rana do nocy w pracy, pierścionek będę musiała odebrać ja , ale na szczęście jak kurier zadzwonił, to zanim go zatrzymali w pracy T. wybiegł odbierać w piękny niedzielny sierpniowy wieczór poszliśmy na kolację do wykwintnej restauracji - tam jest duuuży taras i widok na Wisłę, no ale atmosfera lokalu nie sprzyjała jednak zaręczynom to wróciliśmy do domu, przebraliśmy się z eleganckich ciuchów (właściwie to ja się przebrałam tylko, T chciał być elegancki) i poszliśmy do drinkbaru nad rzekę, pospacerowaliśmy trochę, a potem wracając wieczorem do domu przeszliśmy przez taki bardzo romantyczny park - i tam, w świetle księżyca i latarni, w jednej z alejek T zaczął opowiadać o naszym związku, miłości, padł na kolana i zadal pytanie Niby wiedziałam, ze to nastąpi jakoś szybko, ale i tak się zryczałam i potem już jako narzeczeni wróciliśmy szczęśliwi do domu |
_________________
|
|
|
|
|
anjexosdefrgos
Wiek: 36 Dołączył: 13 Sty 2022 Posty: 15 Skąd: Skąd
|
Wysłany: Pią Sty 14, 2022 3:51 pm
|
|
|
No pewnie, choć trułam mu od jakiegoś czasu. Przyszedł do mnie do pracy i powiedział, że albo dzisiaj albo nigdy i idziemy wybierać pierścionek. Mało romantycznie, ale zaskoczenie pełne. |
|
|
|
|
|