Strona korzysta z plikow cookie w celu realizacji uslug zgodnie z Polityka prywatnosci.

Mozesz okreslic warunki przechowywania lub dostepu do cookie w Twojej przegladarce lub konfiguracji uslugi.

Forum Weselne miasta Łodzi Strona Główna Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  KalendarzKalendarz  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  AlbumAlbum
 Ogłoszenie 
Wasze albumy zdjęć ALBUM
Regulamin forum REGULAMIN
Reklama w serwisie REKLAMA

Poprzedni temat «» Następny temat
I spotkanie rodziców
Autor Wiadomość
gambi 


Wiek: 44
Dołączyła: 05 Sty 2005
Posty: 509
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Maj 04, 2005 5:07 pm   I spotkanie rodziców

Z powodu odleglosci nie mielismy oficjalnych zareczyn, ale nie chcielismy zeby rodzice poznawali sie na slubie. I spotkanie mialo sie odbyc w wakacje, ale zostalo przyspieszone na ten weekend. Dlatego juz teraz mam "cykora"
nasi rodzice sa zupelnie inni - inny jezyk, kultura, sposob zycia i patrzenia na swiat.
mam wiec z tego powodu pytanie do Was i prosbe o pomoc.
O czym moga ze soba rozmawiac??
jedynym tematem jest slub, ale ile mozna o nim mowic, zwlaszcza gdy wiekszosc rzeczy juz zarezerwowana.
Moze macie jakies pomysly?? pomozcie :iconpray:

Jak wygladaly u Was pierwsze spotkania rodziców, ale oczywiście chodzi mi o te, które nie były jednoczesnie zareczynami.
_________________

Miłego dnia Gość ;)
 
 
 
Kasiawka 
Żonomama


Wiek: 45
Dołączyła: 17 Lut 2005
Posty: 1150
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Maj 05, 2005 7:25 am   

Spotkanie u mnie też wydawało się bardzo stresujace a w rezultacie, było bardzo miło. Jakby rodziców było mało przyjechała tez babcia R. , która koniecznie chciała zobaczyć, gdzie ten jej ukochany wnusio teraz mieszka i jak.
Mam nadzieję, ze nikt sie za moją wypowiedź nie poczuje obrażony, bo nie taki mój cel, ale stresowałam się, bo moi rodzice wykształceni ludzie kontra rodzice R. , którzy całe zycie mieszkaja na wsi, utrzymuja gospodarkę, właściwie poza swoje rodzinne strony nigdzie nie wyjeżdżają.
A tu się okazało, że rodzice tak się zagadali, ze ciężko było ich rozdzielić. Moi byli bardzo zadowoleni i jego też, więc to chyba dobry znak :mrgreen:
rodzice się stresowali, bo jak mięli przyjśc pierwszy raz przyszli teściowie mojej siostry, baaaardzo wykształceni ludzie, to właściwie oprócz ślubu moi rodzice nie mogli znaleźć wspólnego języka z nimi, i obiad jakoś był wtedy jedzony w ciszy. Było tak dziwnie, niby tak miało być fajnie, ale atmosfera była zupełnie nie ta... :?
_________________

Kasiawka szczęśliwa żona swojego męża
 
 
 
Kot 


Wiek: 45
Dołączyła: 27 Kwi 2005
Posty: 1423
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Maj 05, 2005 11:20 am   

A u nas wyszła MASAKRA

Moi rodzice zaprosili rodziców K. I od samego początku wszystko szło źle. Moi nastawili się na to że wszyscy usiądzemy przy stole, zjemy wspólną kolację i porozmawiamy się aby się zapoznać. Rodzice K. tuż przed wyjście z domu zjedli duży obiad i na jedzenia właściwie nie mieli ochoty, na zwykłe pogawędki też raczej nie... przeszli do konkretów, chcieli ustalać gdzie młodzi mają mieszkać. Tylko że my już miedzy sobą mieliśmy ten temat omówiony, decyzja zapadła.... ale chyba tylko mnie się tak wydawało.

U nas temat mieszkania był tematem wybuchowym bo i ja i mój K mieliśmy mieszkania w blokach, oba do remontu i trza było zdecydować się na jedno z nich.

Ogólnie po spotkaniu poztał raczejniesmak i to z obu stron. Rodzice K. jak dotą nie zaprosili moich na rewizytę. Boże mam nadzieję że to wszystko da się jakoś ułożyć, tak bardzo chciałabym byśmy storzyli jedną wielką RODZIN?.
 
 
Kasiawka 
Żonomama


Wiek: 45
Dołączyła: 17 Lut 2005
Posty: 1150
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Maj 05, 2005 11:38 am   

Gambi wymysliłam tematy :wink: :
:arrow: pogoda - zawsze uniwesralny i sprawdza się w każdej sytuacji
:arrow: podróż - u mnie jest mała odległość ( u Ciebie jeszcze większej = może dłuższa rozmowa)
:arrow: wychwalanie córki czyli Ciebie, rodzice zawsze się chwalą,
:arrow: albo w nawiązaniu do poprzedniego tematu zaczynaja swoje ulubione historie o tym jak byliśmy mali
:arrow: praca - wasza , ich
:arrow: szczegóły wesela, wiem, że macie juz ustalone,a le jednak zawsze cos się może przypomni
:arrow: wasze przyszłe wspólne zycie ( mieszkanie, plany, ...)

jak jeszcze na cos wpadnę to dopiszę
_________________

Kasiawka szczęśliwa żona swojego męża
 
 
 
gambi 


Wiek: 44
Dołączyła: 05 Sty 2005
Posty: 509
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Maj 05, 2005 11:49 am   

KasiaK dzieki za opis i tematy - jak zwykle jestes niezastapiona :wink:
Super, pewnie jako tlumacze bedziemy musieli podtrzymywac rozmowe wiec pomysly sa jak znalazl!!

Kot - tego sie wlasnie obawiam, mam nadzieje, ze wszystko sie jeszcze jakos ulozy.
po spotkaniu powiem czy moje zle wizje sie sprawdzily - oby nie
_________________

Miłego dnia Gość ;)
 
 
 
joanna_25 


Wiek: 44
Dołączyła: 02 Lut 2005
Posty: 357
Skąd: łódź
Wysłany: Czw Maj 05, 2005 11:56 am   

U mnie też nie było tak super jak bym chciała.Matka mojego faceta zanudzała wszystkich swoimi opowieściami o operacji.Moja mama siedziała znudzona i patrzyła w sufit.Ale ogólnie widać było że była wściekła bo chciała obgadać sprawy wesela.Matka mojego faceta omijała ten temat jak mogła :( Tylko ojcowie sobie pogadali trochę o łowieniu ryb itp.
Ogólnie lipa.Nie przypadli sobie do gustu :(
_________________
Pozdrawiam Cię Gość!


 
 
Kot 


Wiek: 45
Dołączyła: 27 Kwi 2005
Posty: 1423
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Maj 05, 2005 12:09 pm   

gambi napisał/a:
Kot - tego sie wlasnie obawiam, mam nadzieje, ze wszystko sie jeszcze jakos ulozy.
po spotkaniu powiem czy moje zle wizje sie sprawdzily - oby nie



Gambi trzymam kciuki żeby wasze spotkanie wypadło lepiej od naszego! Daj znać jak poszło koniecznie.


Ja teraz drżę na samą myśl co się stanie przy rewizycie jeśli wogóle do niej dojdzie.
_________________
... pamiętasz była jesień....

 
 
Mika 


Wiek: 44
Dołączyła: 19 Mar 2005
Posty: 1034
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Maj 05, 2005 12:30 pm   

Dziewczyny powodzenia. U mnie naszczęście wszystko super wypadło, od razu się dogadali i polubili. Nawet święta wielkanocne razem wszyscy spędziliśmy:D A teraz chcą się spotkać na działce, żeby obgadać sprawy już czysto weselna :D
_________________
http://www.biurotassa.pl
 
 
 
Dotka 


Wiek: 43
Dołączyła: 12 Mar 2005
Posty: 562
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Maj 05, 2005 6:58 pm   

Gambi trzymam kciuki i zyczę udanego spotkania. Napewno będzie wszystko ok. :uscisk:
U nas pierwszym spotkaniem były zaręczyny i wypadło wszystko dobrze. :)
_________________
 
 
 
kryszka 
z doskoku ;)


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 4836
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Maj 05, 2005 7:35 pm   

Nasi rodzice poznali się już po naszych prywatnych zaręczynach. Moi rodzice zaprosili rodziców męża żeby się poznać, o ślubie mieli w ogóle nie gadać, bo i my za bardzo nie wiedzieliśmy kiedy ma to nastąpić (a raczej mój mąż chciał później :wink: ).
Pogadali o dawnych czasach (ich młodości :wink: ), wystroju mieszkania, pożartowali sobie z nas jak byliśmy mali :twisted: , wypili brudzia i w końcu padło pytanie: "to kiedy ten ślub"? I zaczęło się o przygotowaniach i moich pomysłach, a raczej wymysłach :wink: o tym dniu.
A potem była rewizyta, święta, święta, grill na działeczce, dalsze omawianie ślubu na rewizytach itd. :D


Gambi - trzymam kciuki żeby wszystko było ok. :kciuki: KasiaK podała wam fajne i uniwersalne tematy do rozmów. A że wy będziecie tłumaczami to możecie poprowadzić rozmowę na odpowiednie tory. A jak obydwie strony będą chciały się dogadać bezpośrednio to mogą wyniknąć pewne lapsusy językowe, więc i kolejny temat do śmiechu 8) (mam przynajmniej nadzieję że nie do obrażania).
_________________

"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem
 
 
Linka 


Wiek: 46
Dołączyła: 29 Mar 2005
Posty: 334
Skąd: Łódź
Wysłany: Pią Maj 06, 2005 8:14 pm   

My jesteśmy razem od 6 lat. Trzy lata temu nasi rodzice spotkali sie po raz pierwszy kiedy odwiedzili nas podczas wakacji pod Łodzią, czyli na neutralnym gruncie. Był jakiś grill i napoje rozluźniające i wszystko wypadło super. Tatowie odrazu przypadli sobie do gustu, mamy chyba też. A potem były nasze kameralne zaręczyny a wizyta u mnie w domu już nie była stresujaca dla nikogo. Podobnie było z re-wizytą. Chyba to dobry pomysł, żeby np. podczas wakacji czy długich weekendów spróbować zorganizować takie niby-nie-zamierzone spotkanko, bez tych wszystkich stresów, na którym po prostu rozmawia się o wszystkim i o niczym, nawet unikać tematu ślubu, wesela... Dać sobie czas. Bo grunt to się najpierw polubić a potem poważne rozmowy o mieszkaniach, remontach, pracy, dzieciach idą jakoś łatwiej. Polecam.
_________________


:)
 
 
megi 
Firma


Wiek: 42
Dołączyła: 16 Lut 2005
Posty: 739
Skąd: łódź
Wysłany: Nie Maj 08, 2005 12:52 pm   

u nas też było superrr. rodzice sie przygotowali, były to świeta , bylo tak miło ze siedzieli az do 3 rano i tak jeszcze nie nagadali się, potem jeszcze jakies spotkania, rewizyty nie ma gdyz tesciowa przyszła wemigrowała! i wraca dopiero za dwa tyg , czyli przed naszym slubem!
_________________

 
 
Kasiawka 
Żonomama


Wiek: 45
Dołączyła: 17 Lut 2005
Posty: 1150
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Maj 09, 2005 6:49 am   

Gambi i jak tam spotkanie?
Przeżyłaś? Jesteś cała? Rodzice też? :wink:
_________________

Kasiawka szczęśliwa żona swojego męża
 
 
 
gambi 


Wiek: 44
Dołączyła: 05 Sty 2005
Posty: 509
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Maj 09, 2005 11:11 am   

Dzieki dziewczyny
wczoraj wieczorem wrocilismy i oczywiscie straszna ze mnie panikara :lol:
wszystko sie udalo, obydwie strony bardzo chcialy sie dogadac i przy pomocy alkoholu bariery jezykowe zniknely i my z J. bylismy nie potrzebni :lol:
oczywiscie czesto zdarzaly sie sytuacje, ze jedni mowili jedno, a drudzy zrozumieli to inaczej, ale na szczescie bylo duzo humoru i nikt sie nie zloscil, gdy padly slowa, ktore w jednym jezyku sa uznawane za normalne, a w drugim za obrazliwe :wink:
Mysle ze teraz wspolne wesele bedzie przebiegalo w duzo przyjemniejszej atmosferze, wiec spotkanie na pewno bylo potrzebne, ale dla nas byl to wielki stres i zmeczenie, ale warto bylo to zorganizowac.
Dzieki za tematy, byly potrzebne zwlaszcza na poczatku, a pozniej zostawilismy nawet rodzicow samych, bo poszlismy zaprosic gosci, a potem rodzice jakos nabrali wody w usta i nie chca powiedziec o czym rozmawiali. :lol:
_________________

Miłego dnia Gość ;)
 
 
 
Mika 


Wiek: 44
Dołączyła: 19 Mar 2005
Posty: 1034
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Maj 09, 2005 11:30 am   

Gambi strach ma wielkie oczy :wink: super, że spotkanie się udało gratuluję :graba:
_________________
http://www.biurotassa.pl
 
 
 
Kot 


Wiek: 45
Dołączyła: 27 Kwi 2005
Posty: 1423
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Maj 09, 2005 11:39 am   

Gambi no widzę że super wam poszło! :D
_________________
... pamiętasz była jesień....

 
 
Kasiawka 
Żonomama


Wiek: 45
Dołączyła: 17 Lut 2005
Posty: 1150
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Maj 09, 2005 12:04 pm   

I co Gambi Panikaro jedna??? :wink: :wink: :wink:

Przeciez z góry było wiadomo, że się spotkanie uda. Do przewidzenia było, że samo tłumaczenie może przynieśc nie lada rozrywki, i tak się stało. W końcu to język słowiański,a nie chiński czy japoński...

Super zobaczysz na weselu będzie taka integracja, że będzie wesoło.
Ludzie sami sobie tematy znajdą...
Cieszę się, że moje pomysły tematów przydały się, chociaz na sam początek. :wink:

To jak kiedy sie Twoim rodzicom szykuje "wycieczka"? :wink:
_________________

Kasiawka szczęśliwa żona swojego męża
 
 
 
bajeczka 


Wiek: 44
Dołączyła: 04 Mar 2005
Posty: 940
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Maj 09, 2005 8:01 pm   

Niepotrzebne nerwy, ale to się tak łatwo tylko mówi. :) Cieszę się, że wszystko przebieglo po Twojej mysli i rodzinki się zintegrowały. Tylko tak dalej. :D
_________________


Życzę miłego dnia i pozdrawiam Cię gorąco Gość :)
 
 
 
kryszka 
z doskoku ;)


Dołączyła: 09 Paź 2003
Posty: 4836
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Maj 09, 2005 8:10 pm   

Bardzo się cieszę że spotkanie tak się udało. :)

Pomyśl teraz jak wesoło będzie na weselu jak się spotkają obydwie rodzinki w większych ilościach. :30:
_________________

"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem
 
 
Pusiak 
- Dyktator


Wiek: 43
Dołączyła: 15 Lut 2005
Posty: 3311
Skąd: Łódź
Wysłany: Sro Sie 03, 2005 10:58 am   

Ja też sie strasznie bałam spotkania między Naszymi rodzicami, podobnie Mefiu, ale jakos sie wszystko ułożyło, może nie uwelbiają sie wzajemnie, ale też wrogości nie ma :)
_________________

 
 
 
Kasiawka 
Żonomama


Wiek: 45
Dołączyła: 17 Lut 2005
Posty: 1150
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Sie 04, 2005 6:54 am   

Moi i R. rodzice tez raz się spotkali i na tym koniec. dzieli ich ok. 200km i pewnie to stanowi przeszkodę. Ale w ogóle do siebie nie dzownią, ani nic, chociaż jedni drugich ciągle nam karzą pozdrawiać. No cóz czasem jakoś mi dziwnie, ale w sumie lepiej tak jakby miały być jakies wrogie stosunki.
_________________

Kasiawka szczęśliwa żona swojego męża
 
 
 
Pusiak 
- Dyktator


Wiek: 43
Dołączyła: 15 Lut 2005
Posty: 3311
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Sie 04, 2005 7:35 am   

U Nas jest to samo Kasiu, więc myślę, że nie ma się czym przejmować :) Może to się zmieni po Waszym ślubie, a może dopiero w kilka lat po nim. A może się w ogóle nie zmieni, i wtedy przecież też nic takiego się nie stanie. Ważne, że nie ma między nimi wrogości :!:
_________________

 
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Nie Lis 06, 2005 12:22 pm   

A spotkanie naszych rodziców juz za dwie godziny :shakeU:

Niby już prawie wszystko gotowe: mięsko sie piecze, warzywka obrane, stół nakryty, winko otwarte, tylko siebie jeszcze musimy "dogotować" ;)

Ustaliliśmy z Ł., że nie będzie żadnego oficjanego proszenia o rękę, bo wyglądałoby to chyba smiesznie w sytuacji, gdy mieszkamy ze sobą od 3 lat a mamy po 25 ;)

Ale i tak boję się, że będzie sztywno. No i czy wszysto sie uda. I, najważniejsze, czy się polubią?!?

Stresujące strasznie takie spotkanie :smut:
_________________
chez alma |
 
 
Agatka_P 


Wiek: 42
Dołączyła: 07 Wrz 2005
Posty: 1093
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Lis 06, 2005 12:27 pm   

Trzymam kciuki żeby wszystko się udało :kciuki:
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Nie Lis 06, 2005 12:38 pm   

Dzięki Agatko, przydadzą się!
_________________
chez alma |
 
 
Mika 


Wiek: 44
Dołączyła: 19 Mar 2005
Posty: 1034
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Lis 06, 2005 12:38 pm   

Alma powodzenia! Napewno niedługo będziesz wspomninać sympatycznie ten dzień :D
_________________
http://www.biurotassa.pl
 
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Nie Lis 06, 2005 12:41 pm   

Mika, oby!!

Narazie udziela mi się zdenerwowanie mojej mamy...

Bo ja znam już dobrze rodziców Ł., często u siebie bywamy - ale mojaj mama denerwuje się bardzo i nie chce zrozumieć, że to są normalni sympatyczni ludzie :roll:

Najgorszy pewnie będzie początek, potem jakoś pójdzie... Mam nadzieję :|
_________________
chez alma |
 
 
Agatka_P 


Wiek: 42
Dołączyła: 07 Wrz 2005
Posty: 1093
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Lis 06, 2005 1:00 pm   

Czekamy na relacje
 
 
Mika 


Wiek: 44
Dołączyła: 19 Mar 2005
Posty: 1034
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Lis 06, 2005 3:37 pm   

Alma czekam na relację i mam nadzieję, że miałam rację :wink:
_________________
http://www.biurotassa.pl
 
 
 
Edi 

Wiek: 41
Dołączyła: 24 Cze 2005
Posty: 430
Skąd: sprzed komputera
Wysłany: Nie Lis 06, 2005 7:02 pm   

Alma coś się nie odzywa, pewnie spotkanie jeszcze trwa. :wink:
_________________
Ja chce powtórki z 23 września 2006 !! !

 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Nie Lis 06, 2005 8:02 pm   

Ufff, już :D

Na całe szczęście wszystkie moje obawy okazały się absolutnie bezpodstawne, wszystko przebiegło całkiem gładko, a nawet bardzo miło :D

Przygotowałyśmy obiad (o zupę się trochę obawiałam, bo robiłam ją pierwszy raz - był krem z selera naciowego - ale mama Ł. się zachwyciła i nawet poprosiła mnie o przepis :lol: ), winko, pyszny deser - i o 14 ubrane odświętnie (ja, mama i siostra) oraz maksymalnie zestresowane czekałyśmy na gości.

Przyjechali bardzo punktualnie, z szampanem, czekoladkami i oczywiście kwiatami - dla mnie i dla mojej mamy (nigdy w życiu nie dostałam tak pięknego bukietu!!).

Obiad się udał, a rodzinki, najwyrazniej, polubiły. Rozmowa się kleiła od początku (nawet nie było sztywno w pierwszym momencie!), ulżyło mi bardzo :D

Tak, jak mówiłam, nie było żadnych oficjalnych oświadczyn i na szczęście nikt tego nie krytykował - a trochę obawialiśmy się reakcji rodziców. Ot, zapoznanie rodziców. O ślubie trochę rozmawialiśmy, ale nie za wiele, bo a) termin odległy, b) organizujemy go sami, rodziców właściwie tylko zapraszamy ;)

Spędziliśmy naprawdę miłe popołudnie razem, a rodzice Ł. wychodząc wspomnieli już o rewizycie :D

Bardzo się cieszę, że mam to już za sobą i to z tak pozytywnym skutkiem :mrgreen:

I dziękuję Wam bardzo za wsparcie, ciepłe myśli z forum docierały do mnie cały czas podtrzymując mnie na duchu! :graba:
_________________
chez alma |
 
 
gambi 


Wiek: 44
Dołączyła: 05 Sty 2005
Posty: 509
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Lis 06, 2005 8:05 pm   

Alma
no to super ze wszystko sie tak fajnie udalo. Tak to przewaznie jest, ze strach ma wielkie oczy, a potem trzeba sie z tego smiac i cieszyc z milego spotkania.
kazde kolejne juz bedzie latwiejsze :graba:
_________________

Miłego dnia Gość ;)
 
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Nie Lis 06, 2005 8:12 pm   

Gambi, też tak myślę :D

W sumie nie ma powodu, żeby było inaczej, bo nasze rodzinki właściwie nie różnią się bardzo, mają podobne poczucie humoru, podobne tematy do rozmów i obie strony to całkiem fajni ludzie ;)

Ale i tak było stresująco :lol:
_________________
chez alma |
 
 
Żaneta 
Jestem mamusią

Wiek: 40
Dołączyła: 17 Lip 2005
Posty: 925
Skąd: ŁÓDŹ
Wysłany: Nie Lis 06, 2005 8:14 pm   

?wietnie Alma,że wszystko się udalo!
Mam nadzieję,że zawsze tak będzie,że zawsze w każdej kwestii wasi rodzice się dogadają!
?yczę Wam tego z calego serca! :graba:
_________________
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Nie Lis 06, 2005 8:19 pm   

?aneta, dziękuję i również mam taką nadzieję.

Chociaż akurat w naszej sytuacji rodzice nie mają wielu tematów do dogadywania się - jesteśmy dość samodzielni ;)

A w sytuacjach czysto towarzyskich dogadują się jak narazie świetnie i skoro nie ma żadnych kwestii spornych to mam nadzieję, że zostanie tak jak najdłużej :D
_________________
chez alma |
 
 
bajeczka 


Wiek: 44
Dołączyła: 04 Mar 2005
Posty: 940
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Lis 06, 2005 9:29 pm   

Alma to gratuluje serdecznie. Oby rodzinki pokochały się na wieki, a nie powtarzały Samych Swoich. :)
_________________


Życzę miłego dnia i pozdrawiam Cię gorąco Gość :)
 
 
 
Edi 

Wiek: 41
Dołączyła: 24 Cze 2005
Posty: 430
Skąd: sprzed komputera
Wysłany: Nie Lis 06, 2005 9:34 pm   

Wspaniale Alma, że spotkanie się udało. :D

Pozostaje tylko mieć nadzieję, że stosunki między rodzinami utrymają się tak dobre juz zawsze. :D
_________________
Ja chce powtórki z 23 września 2006 !! !

 
 
Agatka_P 


Wiek: 42
Dołączyła: 07 Wrz 2005
Posty: 1093
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Lis 06, 2005 10:06 pm   

Super że wszystko się udało. Teraz czekamy na fotke pierścionka
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Nie Lis 06, 2005 10:14 pm   

Agatka, ale pierścionek to ja już noszę od dwóch miesięcy :lol:

Jest bardzo klasyczny, białe złoto, brylant trzymany w czterech "łapkach", z rubinem osadzonym od wewntrznej strony (podobno talizman miłości ;) ).

Taki, jak sobie wymarzyłam :mrgreen:
_________________
chez alma |
Ostatnio zmieniony przez Alma_ Pon Lis 07, 2005 12:08 am, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Kot 


Wiek: 45
Dołączyła: 27 Kwi 2005
Posty: 1423
Skąd: Łódź
Wysłany: Nie Lis 06, 2005 11:41 pm   

Alma moje gratulacje! To fantastycznie, że wszystko ułożyło się tak dobrze, rodzinki się dogadały i obiadek był pyszny :wink:
_________________
... pamiętasz była jesień....

 
 
Agatka_P 


Wiek: 42
Dołączyła: 07 Wrz 2005
Posty: 1093
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Lis 07, 2005 6:22 am   

I tak poprosze o zdjątko
 
 
Mika 


Wiek: 44
Dołączyła: 19 Mar 2005
Posty: 1034
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Lis 07, 2005 6:33 am   

Alma cieszę się, że wszystko się udało oby tak dalej :D
_________________
http://www.biurotassa.pl
 
 
 
Kasiawka 
Żonomama


Wiek: 45
Dołączyła: 17 Lut 2005
Posty: 1150
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Lis 07, 2005 7:58 am   

A my w piątek pierwszy raz jedziemy z moimi rodziacami do rodzinki męża. Dopiero teraz nadazyła się okazja, bo oni mieszkaja daleko i dopiero teraz jakoś wyszło, ze są dni wolne i trzeba je wykorzystać.
Na szczęscie rodzice się lubią, ale ciekawa jestem jakie moi rodzice będa mięli wrażenia no i najważniejsze, że zawsze zacieśli to ich relacje.
_________________

Kasiawka szczęśliwa żona swojego męża
 
 
 
Alma_ 


Dołączyła: 03 Paź 2005
Posty: 3531
Skąd: z całkiem bliska
Ostrzeżeń:
 1/3/7
Wysłany: Pon Lis 07, 2005 8:53 am   

Kasiu, to będę trzymać kciuki i słać pozytywne myśli, żeby wszystko się udało ;) Ale skoro to nie jest ich pierwsze spotkanie, to nie powinno być źle...

Zwłaszcza, że teraz już widzą, na co się piszą i w końcu jadą tam z własnej, niepzymuszonej woli :lol:
_________________
chez alma |
 
 
Kasiawka 
Żonomama


Wiek: 45
Dołączyła: 17 Lut 2005
Posty: 1150
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Lis 07, 2005 8:57 am   

Alma_ napisał/a:
Kasiu, to będę trzymać kciuki i słać pozytywne myśli, żeby wszystko się udało ;) Ale skoro to nie jest ich pierwsze spotkanie, to nie powinno być źle...

Zwłaszcza, że teraz już widzą, na co się piszą i w końcu jadą tam z własnej, niepzymuszonej woli :lol:


dzięki, ja się nie stresuje bo jesteśmy już po slubie i własciwie dla nas takie spotkanie nic nie wniesie, ale ciesze się, ze moi rodzice jada do moich teściow, bo jednak mimo odległości chciałabym by utrzymywali rodzice ze soba kontakt.
_________________

Kasiawka szczęśliwa żona swojego męża
 
 
 
Kot 


Wiek: 45
Dołączyła: 27 Kwi 2005
Posty: 1423
Skąd: Łódź
Wysłany: Pon Lis 07, 2005 9:16 am   

A my wczoraj mieliśmy taki właśnie rodzinny zjazd. To znaczy nastąpiła rewzyta :lol: Pare miesięcy temu, po zaręczynach moi rodzice zaprosili przyszłych teściów, wizyta nie należała do zbyt udanych ale o tym już tu pisałam :roll:

Natomiast wczorajsze spotkanie udało się niesamowicie :30: Bardzo się z tego cieszę :30: Było miło i rodzinnie, a przede wszystkim ani jednego sporu czy konfliktu :30:
_________________
... pamiętasz była jesień....

 
 
Oli 

Wiek: 44
Dołączyła: 12 Paź 2005
Posty: 143
Skąd: Lodz
Wysłany: Pon Lis 07, 2005 9:31 am   

oj Dziewczyny takie spotkanie jeszcze przede mna ai tak od czasu do czasu zastanawiam sie jak to bedzie. Mam troche podobny problem jak miala Gambi z ta roznica,ze nasze jezyki sa totalnym przeciwienstwem angielsko-polski..niz polsko-slowianski!
Zamierzamy zaprosic moich rodzicow na wakacje,by obejrzyli nasze mieszkanko a przy okazji zapoznali sie z przyszlymi tesciami...
KasiaK, Alma_ i wszystkie inne forumowiczki-Gratuluje udanych spotkan!
Kot- a jednak moze byc dobrze,moze za pierwszym razem bylo dretwo, za to za drugim poszlo"gladko jak po masle"
_________________
[url=http://www.pour-bientot.com][img]http://www.pour-bientot.com/3785696-1
 
 
Marta24
[Usunięty]

Wysłany: Sro Lis 09, 2005 11:22 pm   

ja tez sie bałam spotkania rodziców tj.mojej mamy i tesciów...
jednak nie było tak zle...jakos sie znalazły tematy do rozmów...
jednakze było troche sztywna atmosfera,ale nie ma sie czemu dziwic ludzie sie widzieli pierwszy raz w zyciu:)mam nadzieje ze kolejne spotkania juz nie beda takie emocjonujace:)

pozdrawiam
 
 
gambi 


Wiek: 44
Dołączyła: 05 Sty 2005
Posty: 509
Skąd: Łódź
Wysłany: Czw Lis 10, 2005 10:29 am   

Oli nie ma potrzeby sie stresowac ( latwo mi teraz mowic :wink: ) jesli tylko jest chec porozumienia to i zupelnie rozne jezyki nie przeszkodza, tylko wy bedziecie bardziej zmeczeni naprzemiennym tlumaczeniem. ale i to doswiadczenie moze byc mile.
bedzie dobrze :graba:
_________________

Miłego dnia Gość ;)
 
 
 
kamui 

Wiek: 43
Dołączył: 15 Lis 2005
Posty: 55
Skąd: Łódź
Wysłany: Wto Lis 15, 2005 11:22 pm   

Witam wszystkich :)
A w sobote moja kolej :( Spotkanie rodzicow W dodatku moi spodziewaja sie oficjalnych zareczyn a pode mna sie nogi uginaja .. Jak to ja mam przy wszystkich prosic o reke mojej Madzi :O A potem jeszcze tesciowie No nie wiem jak ja to przezyje :)
_________________
http://os.mrf.prv.pl
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
statystyki odwiedzin z innych stron


Publikowanie w całości lub fragmentach treści zawartych na Łódzkim Forum Weselnym bez zgody administratorów forum jest zabronione.
Reklamy
www.foto-sobieraj.com.pl