|
Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim
|
Blok czy dom |
Gdzie chcia?ybyscie mieszkac |
blok |
|
14% |
[ 18 ] |
dom |
|
85% |
[ 107 ] |
|
Głosowań: 107 |
Wszystkich Głosów: 125 |
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
agulka1989
Wiek: 34 Dołączyła: 06 Paź 2009 Posty: 2973 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Sty 26, 2011 4:06 pm
|
|
|
tulipan87 napisał/a: | Jak czegoś nie mogę załatwić na miejscu - wsiadam w samochód i jadę |
tak tylko mając małe dziecko to już wcale nie jest takie hop siup... Ubieraj dziecko, pakuj je w wózek i idź do sklepu 15-20 minut w jedna stronę po bochenek chleba i kilka plasterków wędliny tonąc w błocie po kolana... A samochód? dokładnie to samo... tylko musisz bachorka wpakować w fotelik. I tak codziennie... To nie dla mnie.
Poza tym u nas z samochodu korzysta Zbyszek, więc jak on byłby w pracy to ja wtedy byłabym uziemiona. Albo musiałabym tonąć w błotku...
Poza tym jak mieszkaliśmy w domu to akurat trafił się ten okres kiedy Zbyszek cały miesiąc był w Sopocie w pracy więc byłam sama w naprawdę dużym domu.
Codziennie ze strachu miałam pełne gacie za przeproszeniem. Tu piec stuka, tam coś na balkonie puka... Później zaczyna szczekać piętnaście psów naraz... A ja w tym momencie dostawałam białej gorączki...
niesia2708 napisał/a: | Wszyscy o wszystkich, wszystko wiedzą. Co, kto, kiedy, ile.... I jest pełno zazdrości |
dokładnie tak. U nas niestety nie dało się tego uniknąć bo PT kłapała dziobem na prawo i lewo i całe zadupie wiedziało co się u nas dzieje, kto ile zarabia, jakie mamy meble itp... |
_________________
|
|
|
|
|
anuszkaa
Wiek: 40 Dołączyła: 23 Lis 2009 Posty: 777 Skąd: Zgierz
|
Wysłany: Sro Sty 26, 2011 4:43 pm
|
|
|
jesli chodzi o mnie, to ja zawsze wybiore dom. cale swoje zyciem mieszkalam w domu z rodzicami. Na szczescie w takiej okolicy, ze wszystko mialam pod nosem: sklepy, przychodnie, szkoly, przystanki autobusowe itd. Teraz mieszkam w bloku i ok, nie musze ogarniac wokol mieszkania, ale chyba nigdy sie nie przyzwyczaje do tego, ze co chwile slysze swoich sasiadow, a oni pewnie nas. Nawet glupio mi czasem znajomych zapraszac, bo jak tylko troche sie muzyke glosniej wlaczy, to od razu sasiedzi pod nami maja jakies ale. Moim zdaniem mieszkajac w domu ma sie wiecej anonimowosci.
Na pewno kiedys bedziemy mieli swoj dom. |
_________________ |
|
|
|
|
Malena
dziennikarzynka:)
Wiek: 39 Dołączyła: 12 Maj 2009 Posty: 4130 Skąd: Lódź
|
Wysłany: Sro Sty 26, 2011 4:52 pm
|
|
|
tulipan87 napisał/a: | Niewyobrażam sobie słuchać przez ścianę awantur sąsiadów, głośnej muzyki czy nawet rozmów obcych ludzi. |
ja jakos nie zwracam na to uwagi - pewnie kwestia przyzwyczajenia.
Jedyne co mnie przekonuje do domu to włąsny ogród, ale znów, trzeba mu poświęcic bardzo dużo czasu..może na emeryturze się skuszę:) |
|
|
|
|
caixa
Dołączyła: 06 Sty 2008 Posty: 1076 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Sty 26, 2011 9:06 pm
|
|
|
agulka1989 napisał/a: | tak tylko mając małe dziecko to już wcale nie jest takie hop siup... Ubieraj dziecko, pakuj je w wózek i idź do sklepu 15-20 minut w jedna stronę po bochenek chleba i kilka plasterków wędliny tonąc w błocie po kolana... |
Nawet w bloku nie jest Przecież nie zostawisz malucha samego... Też musisz zabrać je ze sobą. |
|
|
|
|
agulka1989
Wiek: 34 Dołączyła: 06 Paź 2009 Posty: 2973 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Sty 26, 2011 9:18 pm
|
|
|
caixa napisał/a: | nie zostawisz malucha samego... Też musisz zabrać je ze sobą. |
Tak, tylko wtedy to nie jest minimum godzinna wyprawa tylko 10 minutowa.
I nie tonę w błocie po kolana próbując dopchać wózek na miejsce docelowe, tylko idę sobie spokojnie chodnikiem
Kiedyś marzyłam o małym domku z ogródkiem... Ale po kilku miesiącach spędzonych w takowym, zdecydowanie mi się odechciało...
Ukryta Wiadomość: | Jeśli jesteś *zarejestrowanym użytkownikiem* musisz odpowiedzieć w tym temacie żeby zobaczyć tą wiadomość --- If you are a *registered user* : you need to post in this topic to see the message --- |
|
_________________
|
|
|
|
|
EwaM
Wiek: 42 Dołączyła: 30 Lip 2007 Posty: 2535 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Sty 26, 2011 9:22 pm
|
|
|
agulka1989 napisał/a: | caixa napisał/a: | nie zostawisz malucha samego... Też musisz zabrać je ze sobą. |
Tak, tylko wtedy to nie jest minimum godzinna wyprawa tylko 10 minutowa.
|
Taaa, jasne, plus pół godziny na stachanie wózka ze schodów i pół godziny na wtachanie tegoż wraz z zakupami na górę |
_________________
|
|
|
|
|
Saraa
Dołączyła: 05 Sty 2011 Posty: 61 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Sty 26, 2011 9:28 pm
|
|
|
My też obecnie remontujemy swoje gniazdko i znajduje sie ono właśnie w bloku. Co do "awanturujących sie sąsiadów", to przecież nie zawsze tacy są. Jeśli już są - to rzeczywiście - niefajnie, ale zazwyczaj ludzie starają sie dostosowywać do otoczenia. Przynajmniej ja sie staram i nie spotkałam sie z taką niemiła akcją.
Mieszkanie w bloku jest na pewno wygodniejsze. Nie matwię sie o stan dachu, mojego ogródka, trawnika, o wywóz śmieci... A z drugiej strony dom to dom. Jest taki jaki ja chcę i robię w nim absolutnie wszystko na co mam ochotę.
Moim zdaniem - kwestia przyzwyczajenia. |
|
|
|
|
agulka1989
Wiek: 34 Dołączyła: 06 Paź 2009 Posty: 2973 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Sty 26, 2011 9:28 pm
|
|
|
EwaM napisał/a: | agulka1989 napisał/a: | caixa napisał/a: | nie zostawisz malucha samego... Też musisz zabrać je ze sobą. |
Tak, tylko wtedy to nie jest minimum godzinna wyprawa tylko 10 minutowa.
|
Taaa, jasne, plus pół godziny na stachanie wózka ze schodów i pół godziny na wtachanie tegoż wraz z zakupami na górę |
aaaa widzisz... u nas jest winda
Więc wózek muszę wnieść tylko na parter, czyli do pokonania mam jakieś 7 schodków
Kurczę no prawda jest taka, że ile ludzi tyle opinii. Jak ktoś całe życie mieszkał w domku to do wszystkiego, co ja postrzegam jako minusy, jest przyzwyczajony. I to samo w drugą stronę... |
_________________
|
|
|
|
|
marciami
Żona i mama :)
Wiek: 36 Dołączyła: 16 Sty 2010 Posty: 1117 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Sro Sty 26, 2011 9:29 pm
|
|
|
agulka1989, może gdyby było inne sąsiedztwo myślałabyś troche inaczej
EwaM, właśnie- wszystko ma swoje plusy i minusy
Ja najpierw się cieszyłam, ze wyjadę, marzyłam o domu na wsi. Jakiś czas temu bardzo się wystraszyłam, myślałam, ze nie da rady, tak daleko od miejsc które znam itd. A teraz podchodzę do tego już z większym dystansem- najważniejsze, że mamy dach nad głową i będziemy razem. reszta się ułoży Pewnie gdybym tu miała gotowe mieszkanie w okolicy moich rodzinnych stron to bym tu została. jest jak jest i cieszę się tym co mam
OT- czy ja za dużo o sobie nie gadam ? |
_________________
|
|
|
|
|
tulipan87
w pełni rozkwitu...
Wiek: 36 Dołączyła: 29 Sty 2009 Posty: 827 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Sty 26, 2011 9:29 pm
|
|
|
agulka1989 napisał/a: | tylko idę sobie spokojnie chodnikiem |
Ale teraz nawet na wsiach są już chodniki Przynajmniej na wszystkich w mojej okolicy |
_________________
|
|
|
|
|
marciami
Żona i mama :)
Wiek: 36 Dołączyła: 16 Sty 2010 Posty: 1117 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Sro Sty 26, 2011 9:30 pm
|
|
|
tulipan87, ba! nawet drogi asfaltowe, często lepsze niż w mieście... |
_________________
|
|
|
|
|
EwaM
Wiek: 42 Dołączyła: 30 Lip 2007 Posty: 2535 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Sty 26, 2011 9:31 pm
|
|
|
agulka1989 napisał/a: |
Tu się o nic nie martwię. jestem anonimowa, nikt nie wie co robię, jaki mam samochód... mieszkając w domu wszyscy sąsiedzi wiedzieli o nas wszystko... Każdy każdemu zaglądał w okna i do kieszeni. Tu tego nie ma.
Sklepy mam pod nosem, to samo z bankami, fryzjerami, szkołami, przedszkolami... Wszędzie blisko. Wyprawa do sklepu to parę minut a nie 15 w jedną stronę w błocie po kolana... Przystanki autobusowe pod samymi oknami a nie prawie 2km od domu...
|
Całe życie mieszkałam w domu i nigdy nie miałam takich problemów. Owszem sąsiad wie jakim samochodem jeżdżę, ale nikt mi w okna nie zagląda, do kieszeni tym bardziej. Do sklepów, szkoły i autobusu tak samo blisko jak z bloków, po błocie nie muszę brodzić, przed domkami też są chodniki - serio, domki jednorodzinne to nie jest trzeci świat
Natomiast mam blisko do lasu, do którego mogę iść na spacer albo pojechać na rowerze, mam ogród gdzie mogę rozpalić grilla, albo wygrzać tyłek na słońcu bez obaw, że sąsiad będzie oglądał mój cellulit, parkuję samochód pod samą furtką, a nie na płatnym parkingu 500 m dalej, zostawiam zakupy w samochodzie jak nie mogę ich od razu wnieść do domu i nie martwię się, że ktoś mi je zaraz ukradnie, nie wiem o której sąsiedzi wychodzą do pracy, keidy mają gości, z jakiego powodu kłócą się z rodziną i o czym rozmawiają przez telefon.
Nie bardzo rozumiem argument "blokowiczów" przeciwko domom, że są na zadupiu. Nie każdy dom jest pod lasem i hen poza miastem. Są świetne osiedla domków jednorodzinnych (i jest ich bardzo dużo), których położenie w niczym nie ustępuje blokom, z drugiej strony są bloki poza miastem. Czy w takim przypadku nadal wolałybyście mieszkać w bloku na zadupiu, czy jednak w domku praktycznie w centrum miasta? |
_________________
|
|
|
|
|
agulka1989
Wiek: 34 Dołączyła: 06 Paź 2009 Posty: 2973 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Sty 26, 2011 9:34 pm
|
|
|
tulipan87 napisał/a: | agulka1989 napisał/a: | tylko idę sobie spokojnie chodnikiem |
Ale teraz nawet na wsiach są już chodniki Przynajmniej na wszystkich w mojej okolicy |
No cóż... tam gdzie mieszkaliśmy chodnik był tylko na głównej ulicy podobnie jak asfalt.
Reszta ulic to zwykły piach i asfaltu nie będzie bo ktoś mądry stwierdził, że to "droga ekologiczna" i nie będzie jej zalewał asfaltem. Więc przez jakieś 7-8 miesięcy w roku to jedno wielkie bagno... |
_________________
|
|
|
|
|
marciami
Żona i mama :)
Wiek: 36 Dołączyła: 16 Sty 2010 Posty: 1117 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Sro Sty 26, 2011 9:37 pm
|
|
|
agulka1989 napisał/a: | Reszta ulic to zwykły piach i asfaltu nie będzie bo ktoś mądry stwierdził, że to "droga ekologiczna" i nie będzie jej zalewał asfaltem. Więc przez jakieś 7-8 miesięcy w roku to jedno wielkie bagno... |
Boże błogosław wójta gminy Świdnica!
EwaM napisał/a: | Owszem sąsiad wie jakim samochodem jeżdżę, ale nikt mi w okna nie zagląda, do kieszeni tym bardziej. |
ja mieszkam na blokowisku i tu tez ludzie się znają, wiem kto jakie ma auto, które dzieci są czyje, że ktoś się rozwiódł itd. a nie plotkuję...po prostu widzę i słyszę co się dzieje dookoła |
_________________
|
|
|
|
|
Misiak87
Misiakomamusia:)
Wiek: 36 Dołączyła: 13 Lis 2007 Posty: 1983 Skąd: okolice Łodzi
|
Wysłany: Sro Sty 26, 2011 9:56 pm
|
|
|
agulka1989 napisał/a: | jestem anonimowa |
Zależy od bloku.
agulka1989 napisał/a: | mieszkając w domu wszyscy sąsiedzi wiedzieli o nas wszystko... Każdy każdemu zaglądał w okna i do kieszeni. |
Zależy od sąsiadów.
agulka1989 napisał/a: | Sklepy mam pod nosem, to samo z bankami, fryzjerami, szkołami, przedszkolami... Wszędzie blisko. Wyprawa do sklepu to parę minut a nie 15 w jedną stronę w błocie po kolana... Przystanki autobusowe pod samymi oknami a nie prawie 2km od domu... |
Zależy od umiejscowienia domu, przecież nie wszystkie domy są na zadupiach. Można mieszkać w domu i mieć 5 minut do sklepu...
Moi rodzice mieszkają w domu (tam gdzie ja też kiedyś mieszkałam) i sąsiadów widujemy od wielkiego dzwonk, każdy ma swoje życie i swoje sprawy... Nigdy nie miałam problemów że sąsiedzi są wścibscy, ciągle się gapią, zazdroszczą, obgadują...
W bloku nikt mnie nie zna, ale mam tak cienkie ściany, że i ja słyszę rozmowy (i inne dźwięki) sąsiadów, i oni moje. I tyle z anonimowości...
Jak kiedyś robiłam schabowe to usłyszałam jak sąsiad mówił do żony: "O, dzisiaj u tej na górze schabowe".
niesia2708 napisał/a: | Jeśli wielkość domu jest podobna jak wielkość mieszkaniu to myślę,że kwoty wydawane na ogrzewanie są zbliżone. Przy czym w blokach kwota ta o ile się nie mylę, jest w pewnym stopniu płacona w czynszu więc to się rozkłada na kilka miesięcy, a w domu wydatki są głównie przed sezonem grzewczym lub w sezonie. |
Mając dom nie płaci się czynszu. Wystarczy przeliczyć czynsz z bloku x 12 miesięcy i zobaczyć czy kwota rocznego czynszu nie jest równa (lub większa) od ogrzania domu przez pół roku. Bo mnie się wydaje (z własnego doświadczenia), że jest porównywalnie.
Malena napisał/a: | z mieszkaniem jest prościej i mniej do sprzątania |
Dałabym wiele żeby mieć taki domek, mogę go sprzątać codziennie wzdłuż i wszerz...
Poza tym, mieszkając z rodzicami robiłam raczej większość rzeczy porządkowych i nie wspominam tego niemiło (w sumie to nawet nie pamiętam, więc raczej nie ciążyło mi to).
No i w ogóle- taras, ogródek z grządkami i kwiatkami, własna piaskownica i własne huśtaweczki dla dzieci na własnym podwórku, latem można nalać do basenika troszkę wody żeby się dzieciaczki popluskały... Opalanie się bez potrzeby wyjazdu nad wodę... Możliwość zaproszenia na grilla znajomych, zrobienie imprezy całonocnej bez proszenia sąsiadów o zgodzę... Przestać słyszeć jak dziecko z piętra wyżej skacze z (tak podejrzewam) łóżka piętrowego na podłogę że aż się meble trzęsą... No po prostu coś cudnego, żaden blok tego nie da... |
_________________
|
|
|
|
|
szaraczarownica
zgryźliwy tetryk
Wiek: 40 Dołączyła: 15 Mar 2008 Posty: 1429 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Sty 26, 2011 10:45 pm
|
|
|
Misiak87 napisał/a: | agulka1989 napisał/a: | jestem anonimowa |
Zależy od bloku. |
Dokładnie. Poza ty mnie na przykład ta anonimowość przeszkadza.
Tu gdzie teraz mieszkamy jesteśmy całkowicie anonimowi. I widzę sporo minusów tego rozwiązania:
- mamy alarm. Wprawdzie w razie jego włączenia ja, mój mąż i moi rodzice dostaniemy smsa i możemy przyjechać do domu (ale ile to zajmie....), ale o wiele bezpieczniejszym rozwiązaniem jest poproszenie kogoś z sąsiadów o interwencję. Tylko, że my niestety nie mamy kogo o to poprosić. Jak próbuję powiedzieć sąsiadom z piętra "dzień dobry", to udają, że mnie nie słyszą. Moi rodzice i dziadkowie nie mają tego problemu - mają "awaryjnych" sąsiadów.
- ostatnio zamawialiśmy kilka rzeczy kurierem i za każdym razem tak się trafiło, że mnie nie było w domu. I zawsze padało sakramentalne pytanie "to może ja u sąsiadów zostawię" i moje "a w życiu".
- mój tata zostawił kiedyś przez przypadek otwartą szybę w samochodzie. 15 minut po jego powrocie do domu zadzwoniła domofonem sąsiadka, żeby zamknął szybę. Gdyby u mnie pod blokiem ktoś coś takiego zauważył, to nawet nie wie czyj to jest samochód. |
_________________
|
|
|
|
|
ola88
Żona ;)
Dołączyła: 20 Lip 2009 Posty: 2026 Skąd: Tu i tam ;)
|
Wysłany: Sro Sty 26, 2011 10:55 pm
|
|
|
A mi się ciągle marzy wrócić do siebie, do Bełchatowa... z ogródkiem, dużym podwórkiem, letnimi grillami, muzyka może grać dłużej i głośniej nawet po 22, nie muszę patrzeć czy ktoś nie kręci się przy aucie, wyjść do lasu na spacer... teraz jedynie mogę w weekendy jak przyjeżdżamy do Rodziców... |
_________________ |
|
|
|
|
niesia2708
Kociara :)
Wiek: 39 Dołączyła: 10 Cze 2008 Posty: 2700 Skąd: Piotrków/Tomaszów
|
Wysłany: Czw Sty 27, 2011 8:20 am
|
|
|
Hmmm pomimo iż mieszkam na "zadupiu", nie brodzę tu w błocie. Może i na razie nie mamy chodników, ale drogę mamy utwardzoną Do sklepu mam kawałek spacerkiem a poza tym jest szereg udogodnień: dzieci zwozi do szkoły i przywozi do domu autobus Pieczywo przywożą codziennie rano, wystarczy wyjść przed furtkę I to nie to,że z jednej piekarni....niee chyba 3 piekarnie tu rozwożą... No i co kilka dni jeździ sklep obwoźny z artykułami spożywczymi
Więc odpada argument brodzenia w błocie,żeby dojść do sklepu
A sąsiedzi... no cóż...wszystko zależy od ludzi....Jak się im nudzi w domu i nie mają się czym zająć to plotkują i patrzą, co, kto, gdzie, kiedy.....nie mają swojego życia więc żyją życiem innych ludzi... |
_________________
|
Ostatnio zmieniony przez niesia2708 Czw Sty 27, 2011 8:22 am, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
julietta
Wiek: 41 Dołączyła: 10 Lut 2008 Posty: 205 Skąd: łódzkie
|
Wysłany: Czw Sty 27, 2011 8:32 am
|
|
|
W tej chwili mieszkanie jest dla mnie idealnym rozwiązaniem, sąsiedzi czasem wkurzają, ale tylko czasem Może kiedyś zdecydujemy się na domek, ale jeśli już to jakiś niewielki i parterowy. I oczywiście na obrzeżach Łodzi z dobrą komunikacją... |
_________________
|
|
|
|
|
caixa
Dołączyła: 06 Sty 2008 Posty: 1076 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Sty 27, 2011 9:32 am
|
|
|
Ja jestem z bloków a marzy mi się dom. Rodzice wybudowali dom jak się już od nich wyprowadziłam więc korzystam od czasu do czasu z jego dobrodziejstw. Jest daleko od miasta pod lasem. Nie mogłabym tam co prawda mieszkać. Jeśli dom to w Łodzi.
Ukryta Wiadomość: | Jeśli jesteś *zarejestrowanym użytkownikiem* musisz odpowiedzieć w tym temacie żeby zobaczyć tą wiadomość --- If you are a *registered user* : you need to post in this topic to see the message --- |
|
Ostatnio zmieniony przez caixa Czw Sty 27, 2011 9:33 am, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Agnieszka19
Dołączyła: 27 Paź 2006 Posty: 1715 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Sty 27, 2011 9:44 am
|
|
|
caixa napisał/a: | Ja jestem z bloków a marzy mi się dom. Rodzice wybudowali dom jak się już od nich wyprowadziłam więc korzystam od czasu do czasu z jego dobrodziejstw. Jest daleko od miasta pod lasem. Nie mogłabym tam co prawda mieszkać. Jeśli dom to w Łodzi.
--- phpBB : The Protected Message is not copied in this quote --- |
Dokładnie!!! Mogłabym mieszkać w domu, nawet chciałabym ale tylko w Łodzi a nie w żadnej mieścinie |
_________________
Nasz dzień 26.04.2008 |
|
|
|
|
martula_87
Wiek: 36 Dołączyła: 06 Maj 2010 Posty: 833 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Sty 27, 2011 9:48 am
|
|
|
julietta napisał/a: | Może kiedyś zdecydujemy się na domek, ale jeśli już to jakiś niewielki i parterowy. I oczywiście na obrzeżach Łodzi z dobrą komunikacją... |
Zgadzam się żadne lasy, pola i inne dobra komunikacja i blisko do Łodzi.
A teraz jesteśmy w trakcie poszukiwań mieszkań i zdecydowanie bloki jak na poczatek wystarczy.Zresztą jesteśmy młodzi i narazie nie wyobrażam sobie mieszkac w domu może za kilka lat. |
_________________
|
|
|
|
|
M_and_M
Michałowa :)
Wiek: 44 Dołączyła: 03 Sie 2010 Posty: 563 Skąd: teo, widzew
|
|
|
|
|
M4rcysi4
Wiek: 35 Dołączyła: 30 Wrz 2008 Posty: 4350 Skąd: Bełchatów
|
Wysłany: Czw Kwi 21, 2011 3:17 pm
|
|
|
To ja może zadam takie pytanie. Co byście wybrały/li: własny dom ok. 120-140m2, działka w mieście, czy mieszkanie 4-pokojowe(80-90m2). Oczywiście cena też się liczy dom+działka=coś koło 500 tys., mieszkanie ok.300-350tys. Mamy taki właśnie dylemat. Czy kupić już działkę, później się budować, czy poczekać i kupić przed lub po ślubie mieszkanie. Najbardziej za mieszkaniem,a przeciw budowaniu domu przemawia brak tylu zajęć i obowiązków, które powstają podczas budowania,a następnie użytkowania domu. No i później wysokość kredytu, bo tak czy siak będzie go trzeba wziąć. Posiadając już własne doświadczenia i zdanie może napiszecie na co Wy byście się zdecydowały/li i dlaczego? |
_________________
|
|
|
|
|
ola88
Żona ;)
Dołączyła: 20 Lip 2009 Posty: 2026 Skąd: Tu i tam ;)
|
Wysłany: Czw Kwi 21, 2011 4:51 pm
|
|
|
A koniecznie musi być to działka w mieście?
Bo jeśli już wybierać działka w mieście i mieszkanie w mieście - ja wzięłabym mieszkanie.
Ale jeśli obrzeża, no to o wiele bardziej przemawia do mnie działka na wsi.
A bardzo polecam Zawady Masz rzut beretem do Bełchatowa, więc to nie taki koniec świata Fakt że jak ma się działkę, to trzeba o nią dbać cały czas, w bloku za dużo nic Cię nie interesuje, bo administracja za Ciebie to zrobi.
Ale idąc tak na przyszłość, jak będziecie mieć dzieciaki, może psa, własny ogródek itp. to najlepsza jest działka. |
_________________ |
|
|
|
|
M4rcysi4
Wiek: 35 Dołączyła: 30 Wrz 2008 Posty: 4350 Skąd: Bełchatów
|
Wysłany: Czw Kwi 21, 2011 5:38 pm
|
|
|
ola88 działka poza miastem nie wchodzi w ogóle w grę. Nie mamy ochoty wozić wszędzie dzieci i nie mieć z tego powodu czasu dla siebie. Poza Bełchatowem połączenia MZK i PKS praktycznie nie istnieją . |
_________________
|
|
|
|
|
mietka
double trouble
Wiek: 47 Dołączyła: 28 Cze 2007 Posty: 1749 Skąd: Łódź/Żabiczki
|
Wysłany: Czw Kwi 21, 2011 5:55 pm
|
|
|
M4rcysi4, ja niby mam poza miastem, ale mam tramwaj, busy i pks. oczywiście codziennie jadę 14 km do pracy, ale do miasta bym raczej nie wróciła.
Bo mieszkania to w ogóle nie biorę pod uwagę. W momencie kiedy pojawiają się dzieci sprawa jest prosta Dom z ogródkiem ratuje życie.
A utrzymanie domu jest wbrew pozorom tańsze niż mieszkania. |
_________________ |
|
|
|
|
anuszkaa
Wiek: 40 Dołączyła: 23 Lis 2009 Posty: 777 Skąd: Zgierz
|
Wysłany: Czw Kwi 21, 2011 6:42 pm
|
|
|
.. i nie slychac sasiadow za sciana ani nie ma innych problemow z nimi zwiazanymi |
_________________ |
|
|
|
|
ppola
Birdwoman
Wiek: 42 Dołączyła: 05 Wrz 2008 Posty: 2189 Skąd: Kanzas
|
Wysłany: Czw Kwi 21, 2011 6:49 pm
|
|
|
mietka napisał/a: | M4rcysi4, ja niby mam poza miastem, ale mam tramwaj, busy i pks | z których to mietka notorycznie korzysta
ale powiem szczerze że ja teraz jestem nastawiona na dom pod miastem mimo drozszej opcji niż mieszkanie w mieście. Na dom w mieście mnie po prostu nie stać |
_________________
Obudź się Gość |
|
|
|
|
paulinkaaMU
Wiek: 37 Dołączyła: 15 Sie 2009 Posty: 1509 Skąd: Pabianice/Wrocław
|
Wysłany: Czw Kwi 21, 2011 7:02 pm
|
|
|
M4rcysi4, ja myślę, że ile osób, tyle opinii Najlepiej zrobić sobie listę "za i przeciw" dla obu rozwiązań i zobaczycie, która opcja jest dla Was.
My oboje z T. wychowaliśmy się w domach z ogródkami i mieszkanie w blokach jest męczące - raz, mała przestrzeń (na początku myślałam, że mam klaustrofobię, ale wiadomo, do wszystkiego człowiek się przyzwyczai ), malutki balkon, a w jednym mieszkaniu, które wynajmowałam - wcale, hałas dobiegający z ulicy, no i sąsiedzi jak nie jakaś impreza z boku, to z góry, akurat wtedy, jak chcesz się wyspać, a wstać trzeba o 6.30 (jak u nas wczoraj ). Plusów też jest sporo - w tej chwili mieszkam w samym centrum Wrocławia, mam piechotą 12 min na Rynek i do pracy, wszystkie możliwe sklepy, w tym 24h dosłownie "pod nosem", targ, duży park i oczywiście świetne połączenie tramwajowo - autobusowe w każdą część miasta. Zimą - wracam z pracy, a tu cieplutko, bo przecież o ogrzewanie się nie martwisz, tylko płacisz U mnie w domu, niestety palić w piecu trzeba codziennie, więc jest to obowiązek. Ale za to latem, każda chwila spędzona w ogrodzie - koszenie trawy, kawa, niedzielne śniadanie, grill...nawet lubiłam zimowe odśnieżanie śniegu, bo chociaż była motywacja, żeby się ruszyć
Reasumując, wszystko ma swoje plusy i minusy, o cenie już nie wspominając, bo przecież różnica jest spora. Ale zgadzam się z mietka, przy 90m2 mieszkaniu czynsz będzie spory, płacisz go co miesiąc, a mając dom, nie masz takiego obciążenia i te pieniądze inwestujesz - w meble ogrodowe, rośliny, czy inne "namacalne" domowe drobiazgi, a nie oddajesz za nic spółdzielni. Uważam, że w perspektywie utrzymanie domku będzie tańsze. Ja jestem zdecydowaną zwolenniczką domku |
_________________
|
|
|
|
|
niesia2708
Kociara :)
Wiek: 39 Dołączyła: 10 Cze 2008 Posty: 2700 Skąd: Piotrków/Tomaszów
|
Wysłany: Czw Kwi 21, 2011 7:13 pm
|
|
|
M4rcysi4, musicie wziąć jeszcze pod uwagę kwestię czasu... Domu nie buduje się miesiąc czy dwa.... Najpierw dokumenty, potem sama budowa, czekanie aż ściany dobrze wyschną... to wszystko jest czasochłonne.... Ja oczywiście nie zniechęcam, tylko pokazuje pewien aspekt związany z budową... no ewentualnie jeszcze opcja kupienia domu od dewelopera....
A tak poza tym jak najbardziej jestem za domem. Mieszkałam 4 lata w bloku i to była dla mnie męczarnia... Chociaż z drugiej strony - do wszystkiego można się przyzwyczaić. |
_________________
|
|
|
|
|
EwaM
Wiek: 42 Dołączyła: 30 Lip 2007 Posty: 2535 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Kwi 21, 2011 9:51 pm
|
|
|
Mnie się dobrze mieszkało w bloku (od początku małżeństwa) dopóki nie pojawiło się dziecko. Jak tylko zjawił się Zygmunt nagle bardzo mocno zapragnęłam mieć chociaż kawałek trawy, po której mógłby bezpiecznie biegać. Argument swojego własnego podwórka przeważa dla mnie wszystkie plusy mieszkania w bloku. |
_________________
|
|
|
|
|
grejpfrut
Wiek: 36 Dołączyła: 25 Kwi 2011 Posty: 215 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Maj 09, 2011 9:23 am
|
|
|
Mieszkam w bloku, na powierzchnię (ok. 70mkw) nie narzekam, na sąsiadów też nie (w większości bardzo mili, życzliwi ludzie lub w gorszym przypadku tacy, których nie?adnie ogranicza się do nieodpowiadania nikomu na "dzień dobry"). Dobra lokalizacja - na przeciwko bloku park, blisko sklepy, przychodnie i całe "centrum". Aaa no i na uczelnię mam jakieś 5 minut piechotą Cieszę się, że tu mieszkam - głównie dlatego, że jestem zagorzałą fanką chodzenia wszędzie "z buta" lub okazjonalnie skorzystania z mpk. Mam co prawda działkę, na której można postawić dom, ale znajduje się ona jakieś 30 km za Łodzią, więc raczej nie miałabym szans na życie bez samochodu, szybkie dotarcie do pracy itd. Co prawda fakt posiadania "własnego podwórka" kusi, ale na razie jakoś tego nie widzę... Może kiedyś... |
|
|
|
|
Misiak87
Misiakomamusia:)
Wiek: 36 Dołączyła: 13 Lis 2007 Posty: 1983 Skąd: okolice Łodzi
|
Wysłany: Sro Maj 18, 2011 11:10 pm
|
|
|
Jesteśmy już szczęśliwymi posiadaczami działki, i jeszcze bardziej niż wcześniej jestem "za" budową domku.
Działka na wsi, przy drodze asfaltowej powiatowej. Natężenie samochodów nieliczne. 500 metrów asfaltem do sklepu i szkoły (przedszkole, podstawówka, gimnazjum). Okolica przepiękna, taka jaką sobie wymarzyliśmy- piękne zielone pola a jakiś kawałek dalej las. Cisza i spokój, czasem mam wrażenie że świat się tam zatrzymał.
Gdy mówimy znajomym cenę za metr naszej działki- nie wierzą.
Sąsiedzi są przesympatyczni. Jedyne pytania jakie nam zadają to czy w czymś pomóc i czy nie chcemy jajek prosto od kur.
Nie ma problemu z pożyczeniem wody, betoniarki, czegokolwiek, na dodatek jeśli czasem nie mamy czasu podjechać na działkę podlewają nasze rośliny, i zawsze obiecują rzucić czujnym okiem na nasz dobytek.
Luzie na wsi przesympatyczni, np. jestem na działce i widzę ludzi pierwszy raz na oczy a oni mi machają z daleka i mówią "dzień dobry", "ładny dzień co?" i idą dalej... Zero wścibstwa, wypytywania kto ty, skąd ty...
Działka jest spora, i wiem że nawet jeśli już wybudujemy dom to zawsze będzie coś do roboty, tu ogródek, tu drzewa, tu altanka, w przyszłości nasze dzieci bedą mieć dużo pola do hasania.
Jak dla mnie rewelacja. Widać już światło w tunelu i wreszcie wyprowadzimy się z tych bloków, i zamiast dzieci z piętra wyżej będzie nas budzić pianie koguta.
I do pracy będę jechać tylko 5 minut dłużej.
Piszę to nie po to by się chwalić (w sumie nie ma czym, bo to na razie tylko działka ale strasznie się nią cieszymy), ale po to by zlikwidować stereotyp domu na wsi jako domu pogrążonego w błocie, gdzie wiatr ma krańcówkę a ptaki zawracają. Wszystko zależy od lokalizacji działki...
Ukryta Wiadomość: | Jeśli jesteś *zarejestrowanym użytkownikiem* musisz odpowiedzieć w tym temacie żeby zobaczyć tą wiadomość --- If you are a *registered user* : you need to post in this topic to see the message --- |
|
_________________
|
|
|
|
|
niesia2708
Kociara :)
Wiek: 39 Dołączyła: 10 Cze 2008 Posty: 2700 Skąd: Piotrków/Tomaszów
|
Wysłany: Czw Maj 19, 2011 6:22 am
|
|
|
Misiak87 napisał/a: | Nie ma problemu z pożyczeniem wody, betoniarki, czegokolwiek, na dodatek jeśli czasem nie mamy czasu podjechać na działkę podlewają nasze rośliny, i zawsze obiecują rzucić czujnym okiem na nasz dobytek. |
U nas też jeden drugiemu jest życzliwy i od początku budowy mamy prąd od sąsiada, za który nic nie zapłaciliśmy bo on nie chce |
_________________
|
|
|
|
|
ola88
Żona ;)
Dołączyła: 20 Lip 2009 Posty: 2026 Skąd: Tu i tam ;)
|
Wysłany: Czw Maj 19, 2011 9:52 am
|
|
|
Misiak87, no to gratuluję Fajnie że Wam się udało
U moich rodziców, zwyczaj nie zwyczaj, ale jak przyjeżdża działkowiec, czy inna obca osoba, to mówi się "dzień dobry" już parę razy mówili tacie, że się dziwią że tak ludzie dzień dobry mówią |
_________________ |
|
|
|
|
Bian
Wiek: 38 Dołączyła: 04 Maj 2010 Posty: 938 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Maj 19, 2011 10:07 am
|
|
|
Misiak87 napisał/a: | Jesteśmy już szczęśliwymi posiadaczami działki, i jeszcze bardziej niż wcześniej jestem "za" budową domku. |
Misiak super Mam nadzieję, że szybko i sprawnie Wam pójdzie. |
_________________
|
|
|
|
|
*Asiek
Moderator Czarownica vel Anioł
Dołączyła: 05 Sty 2004 Posty: 2217 Skąd: Kiedyś Łódź
|
Wysłany: Czw Sty 28, 2016 7:43 pm
|
|
|
Ukryta Wiadomość: | Jeśli jesteś *zarejestrowanym użytkownikiem* musisz odpowiedzieć w tym temacie żeby zobaczyć tą wiadomość --- If you are a *registered user* : you need to post in this topic to see the message --- |
|
_________________
|
|
|
|
|
Julia_ja
Dołączyła: 07 Kwi 2013 Posty: 780 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Sty 29, 2016 7:47 am
|
|
|
My obecnie mieszkamy w domku jednorodzinnym, ale tak naprawdę jest on ogromny i mieszkają tu dwie (a nawet trzy) rodziny. Nasz dom jest wielopokoleniowy - na parterze mieszkanie mamy my - ja z mężem, na pierwszym pietrze mieszkają moi rodzice z moją babcią a na poddaszu mój brat z dziewczyną
W przyszłości myślimy o pobudowaniu czegoś mniejszego, ale tylko dla siebie. Jak jednak te plany się zakończą to któż to może wiedzieć
Z penością nie wyobrażam sobie mieszkać w blokach. Po 27 latach w domku ciężko jest sobie wyobrazić brak podwórka, garażu i sąsiadów dookoła
[ Dodano: Pią Sty 29, 2016 7:48 am ]
Asiek, olbrzymie gratulacje!! |
_________________
|
|
|
|
|
herbatnik
Wiek: 34 Dołączyła: 14 Lip 2014 Posty: 651 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Sty 29, 2016 8:04 am
|
|
|
Z rodzicami mieszkałam w domku jednorodzinnym i odkąd wynajmujemy z mężem mieszkanie w bloku, brakuje mi tej intymności,własnego ogródka, braku sąsiadów nad, pod i za ścianą. Ale nie ma tego złego,co by na dobre nie wyszło, żyjąc na 30 m.kw. nauczyliśmy się lepiej organizować przestrzeń i jest zdecydowanie mniej do sprzątania Kupiliśmy mieszkanie na start, gdzie chcemy pomieszkać przez parę lat, odchować dzieci, a potem dorobić się domku gdzieś w spokojnej dzielnicy. Nie jestem typem osoby, która musi mieć konkretne warunki bo inaczej źle się czuję, w każdym typie lokum znajdę plusy i się dostosowuję do warunków |
_________________
|
|
|
|
|
ithanielle
Wiek: 37 Dołączyła: 07 Wrz 2013 Posty: 1947 Skąd: okolice Łodzi
|
Wysłany: Pią Sty 29, 2016 8:43 am
|
|
|
Od urodzenia mieszkałam w domu i zgadzam się z tym, że:
Julia_ja napisał/a: | Po 27 latach w domku ciężko jest sobie wyobrazić brak podwórka, garażu i sąsiadów dookoła
|
Miałam kilkuletni epizod z mieszkaniem w bloku - w czasie studiów, ale to zdecydowanie nie dla mnie |
_________________
|
|
|
|
|
*Asiek
Moderator Czarownica vel Anioł
Dołączyła: 05 Sty 2004 Posty: 2217 Skąd: Kiedyś Łódź
|
Wysłany: Pią Sty 29, 2016 12:04 pm
|
|
|
Julia_ja - dziękuję. |
_________________
|
|
|
|
|
materna
Dołączył: 23 Mar 2015 Posty: 15 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Lut 13, 2016 1:30 pm
|
|
|
Zdecydowane dom. Cisza spokój. Szczególnie jeśli to dom na obrzeżach miasta, i nie przy ruchliwej ulicy |
|
|
|
|
kaledonia
Wiek: 41 Dołączyła: 08 Wrz 2006 Posty: 409 Skąd: już nie Retkinia
|
Wysłany: Nie Lut 14, 2016 1:12 am
|
|
|
Prawie całe życie mieszkałam w bloku i nie mam zamiaru tego zmieniać, ani ja ani mąż na szczęście.
Zdarzyło mi się wynajmować mieszkanie w domu wielorodzinnym z ogródkiem i wiem, że dom, ogródek i te całe skakanie wokoło niego nie jest dla mnie.
Ja jestem wygodna i zimą nie zamierzam biegać z łopatą przed 5 rano i odśnieżać, a latem kosić trawnik. W bloku mam od tego służby.
Do wylegiwania się mamy taras, wystarczy. |
_________________
ślub cywilny 01.12.2012 |
|
|
|
|
LinaMiódMalina
Wiek: 37 Dołączyła: 05 Gru 2015 Posty: 239 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Lut 14, 2016 12:29 pm
|
|
|
Należę do osób, które są w stanie aklimatyzować się do praktycznie każdych warunków, bo mieszkałam już w różnych ( np. zupełnie bez kuchni ). Wiem o czym mówię, bo przykładowo obecnie - chwilowo (przez parę miesięcy - u końca budowy domku) pomieszkujemy z moim R. w blokach - kątem u mojej mamy, zajmując pokoik "dziecięcy" o powierzchni niespełna 6m2 Da się
Poznaliśmy się w momencie w którym każde z nas miało już swoją hipotekę na głowie - on na swoje świeżo kupione mieszkanie, a ja na budowany dom. Obecnie, żeby kasa nie przeciekała nam przez palce zdecydowaliśmy się wynająć mieszkanie należące do R. w którym razem mieszkaliśmy do tej pory przez czas budowy, bo trochę bez sensu jest wywalać co miesiąc kasę na dwie osobne raty hipoteki, a z wynajmu jedna rata spłaca się praktycznie sama. Sprzedaż mieszkania raczej wykluczyliśmy, bo to fajne zabezpieczenie na przyszłość, a przez wynajem utrzymanie go nie angażuje nas finansowo.
Nie zmienia to jednak faktu, że marzę o dniu kiedy wreszcie się wprowadzimy "na swoje"- do domu z własnym ogródkiem, bo przy posiadaniu łącznie 4-ech sporej wielkości psiaków mieszkanie w blokach na małej powierzchni staje się lekkim wyzwaniem Najbardziej nie mogę się doczekać, kiedy o 7 rano zamiast nieprzytomnie narzucać kurtkę na piżamę i snuć się między trawnikami blokowiska otworzę tylko drzwi na ogródek, wypuszczę psiarnię, a sama będę mogła wrócić do ciepłego łóżeczka |
_________________
|
|
|
|
|
*Dorotka_
Moderator
Wiek: 36 Dołączyła: 02 Cze 2012 Posty: 5060 Skąd: Łódź/Wrocław
|
Wysłany: Nie Lut 14, 2016 12:44 pm
|
|
|
My z Mężem mamy w planach - raczej dalszych, ale takowe są - wyprowadzkę na wieś, do domu mojej Babci. Teraz póki jedteśmy na dorobku, kupimy mieszkanie w bloku, ale z małym, własnym ogródkiem |
_________________
|
|
|
|
|
*Asiek
Moderator Czarownica vel Anioł
Dołączyła: 05 Sty 2004 Posty: 2217 Skąd: Kiedyś Łódź
|
Wysłany: Nie Lut 14, 2016 1:41 pm
|
|
|
LinaMiódMalina napisał/a: | Najbardziej nie mogę się doczekać, kiedy o 7 rano zamiast nieprzytomnie narzucać kurtkę na piżamę i snuć się między trawnikami blokowiska otworzę tylko drzwi na ogródek, wypuszczę psiarnię, a sama będę mogła wrócić do ciepłego łóżeczka |
Hm, chcesz, żeby 4 psy "robiły" Wam w Waszym ogródku? Pierwszy raz się z tym spotykam - mam sporo znajomych z psami i domami z ogrodami (w tym naprawdę sporymi - bo taki jest dla mnie ogród o powierzchni 3500 m2) i ich psy owszem biegają po ogrodzie, ale "potrzebę" załatwiają na spacerach, nigdy w ogrodzie. Są tak nauczone, nawet jak je "przyszpili" to biegną do furtki i czekają aż pani/pan wyjdą z nimi np. do pobliskiego lasu. |
_________________
|
|
|
|
|
LinaMiódMalina
Wiek: 37 Dołączyła: 05 Gru 2015 Posty: 239 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Lut 14, 2016 10:59 pm
|
|
|
Asiek, tak jakby nie mam wyboru - nie mam niestety lasu, bo mieszkamy w centrum Łodzi Generalnie psy załatwiają potrzeby w "swojej" części na końcu działki (np. teraz kiedy jest ciepło i mając swój kojec z budą pilnują budowy ) i nie widzę w tym nic złego, przecież logiczne, że od czasu do czasu się sprząta i wystarczy nieczystości wrzucić w kompostownik. A spacery jasne - chodzę codziennie, bo pewnie by oszalały, ale przeważnie wieczorem na jeden długi do Poniatowskiego i tyle, resztę czasu biegają sobie luzem po działce. No chyba, że jest zima z prawdziwego zdarzenia, to wtedy mamy je w bloku wszystkie naraz i wtedy właśnie rano jest słabo, bo jak się człowiek szykuje do pracy, to każda minuta jest cenna, a spacery trochę te poranne przygotowania wydłużają. Niedługo na szczęście nie będzie tego problemu |
_________________
|
|
|
|
|
Marek1989
Dołączył: 11 Paź 2016 Posty: 14 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Wto Paź 18, 2016 9:55 am
|
|
|
Myślę, że obie opcje mają swoje wady i zalety. W bloku mniej obowiązków, w domu więcej przestrzeni i prywatności. Ja zdecydowanie jestem za domem! |
|
|
|
|
czarnamagia
Dołączyła: 11 Kwi 2017 Posty: 21 Skąd: warszawa
|
Wysłany: Sro Kwi 12, 2017 2:28 pm
|
|
|
jezeli mas zmozliwosc takiego wyboru to ocyzwiscie ze dom, blok jest dobry jak chcesz miec blisko do pracy ale na dluzsza mete dom duzo lepszy
Usunęłam link z podpisu. Odsyłam do regulaminu forum. Moderatorka Asiek |
Ostatnio zmieniony przez Asiek Pią Wrz 13, 2019 4:27 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum
|
Dodaj temat do Ulubionych Wersja do druku
|
Publikowanie w całości lub fragmentach treści zawartych na Łódzkim Forum Weselnym bez zgody administratorów forum jest zabronione.
| |
|
|