Głodna Panna Młoda? |
Autor |
Wiadomość |
szept
Dołączyła: 20 Sie 2005 Posty: 230 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Lip 26, 2008 5:06 pm Głodna Panna Młoda?
|
|
|
Znając reakcję mojego organizmu na wszelkie dotychczasowe sytuacje stresowe typu egzaminy,wystąpienia itp., zastanawiam się,czy cokolwiek przełknę,kiedy obudzę się tego WA?NEGO ranka.
Z jednej strony wiem,że głupotą byłoby przez cały dzień nic nie zjeść,bo jak dojdą nerwy,to klapnę przed ołtarzem. Z drugiej strony żołądek skręca się w ósemkę,kiedy myślę o jedzeniu.
Wy też tak macie,czy miałyście?
Jak sobie radzicie z "żołądkowym stresem"? |
_________________
|
|
|
|
|
kochecka
żona i mama
Dołączyła: 16 Mar 2007 Posty: 1652 Skąd: z daleka
|
Wysłany: Sob Lip 26, 2008 5:23 pm
|
|
|
też tak mam
i też miałam takie obawy.Rano w dzień wesela zjadłam jedną kanapkę, później po fryzjerze i kosmetyczce drugą (ale zjadłam nie dlatego że bylam głodna ale dlatego że wszyscy mi marudzili że muszę coś przekąsić chociaż), wypiłam szklankę wody a na weselu dosłownie parę łyżek rosołu (nawet połowy nie zjadłam), 2!!! kluski śląskie i jeden kęs prosiaka - to wszystko i powiem szczerze że w ogóle nie czułam głodu a każdy kęs jedzenia wchodzil mi z wieeelkim trudem dopiero w poprawiny poczułam nieco głód - więc zjadłam krem z pieczarek i kawałek szynki ze stołu wiejskiego i tak wytrwałam aż do poniedziałku - kiedy wreszcie powrócił normalny apetyt.
byłam w szoku - bo mimo iz wiem jak reaguję na stres - to wiem też że normalnie jem dosć dużo i myślałam że przy tak długim okresie czasu bez porządnego posiłku to ja padnę - ale muszę przyznać że energii do tańca i zabawy mi nie brakowało |
_________________ |
Ostatnio zmieniony przez kochecka Sob Lip 26, 2008 5:26 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
gosc [Usunięty]
|
Wysłany: Sob Lip 26, 2008 7:45 pm
|
|
|
ja mogę się podpisać pod postem Kocheckiej
uwielbiam jeść i generalnie jadam regularne posiŁki co 3-4 godzin a w dniu wesela prawie wcale nie jadŁam - rano śniadanie, przed wyjściem do fotografa mama wmusiŁa we mnie kromkę chleba i odgrzanego kotleta (żebym coś ciepŁego zjadŁa) a potem na sali zjadŁam pierwszy obiad a potem prawie nic, dopiwero nad ranem parę Łyżek barszczu. Nie mam pojęcia co byŁo na stole staropolskim i jak smakowaŁa pŁonąca szynka.
NajadŁam się dopiero w niedzielę po poŁudniu. Ale gŁodu nie czuŁam i tańcowaŁam do biaŁego rana. |
|
|
|
|
EwaM
Wiek: 42 Dołączyła: 30 Lip 2007 Posty: 2535 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Sie 02, 2008 10:30 pm
|
|
|
Ja na szczęście zjadłam normalne śniadanie (przygotowane przez brata) i zupę pomidorową na obiad, ale na weselu praktycznie nie tknęłam nic. Trochę rosołu, dwie frytki, dwa kęsy mięsa i dopiero dużo później kawałek chleba z pieczonym schabem. Na porpawinach jadłam więcej, ale jeszcze nie tak jak zwykle. |
|
|
|
|
kryszka
z doskoku ;)
Dołączyła: 09 Paź 2003 Posty: 4836 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Sie 05, 2008 2:31 pm
|
|
|
Zjadłam normalne śniadanie, po fotografie, a przed kościołem byłam już koszmarnie głodna, ale nie dali mi nic zjeść, bo się pobrudzę albo wytrę makijaż.
Na weselu jadłam normalnie, choć nie wszystko udało się zjeść do końca, bo goście, tańce itp. obowiązki. |
_________________
"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem |
|
|
|
|
asia84
żonka
Dołączyła: 10 Lut 2007 Posty: 819 Skąd: Łodź
|
Wysłany: Wto Sie 05, 2008 2:37 pm
|
|
|
Na śniadanie zjadłam banana Następny posiłek to rosół, jakieś 2 mięska. Nic więcej nie jadłam do poprawin, na których skosztowałam tylko żurku Przez te dwa dni żyłam tylko miłością |
_________________
19 lipiec 2008 nasz dzień
Magia, która nas otacza sięga gwiazd... |
|
|
|
|
Gabro
Dołączyła: 15 Mar 2007 Posty: 699 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Sie 05, 2008 9:44 pm
|
|
|
Ja zjadłam normalne śniadanie. Potem był rosołek. W ciągu wesela jedynie truskawki i tort. "Odbiłam sobie" na poprawinach |
|
|
|
|
magda26
Żona i mama :)
Wiek: 43 Dołączyła: 26 Lut 2007 Posty: 338 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Sie 06, 2008 12:26 pm
|
|
|
Jeśli chodzi o mnie to przed ceremonią w ogóle nie myślałam o jedzeniu, stres zrobił swoje. Mamie udało się wmusić we mnie rano niewielką ilość śniadania, ale za to obiadu wcale nie tknęłam. Na weselu pierwsze danie zniknęło w całości, zaś następne tylko skubałam. Na poprawinach też niewiele jadłam, dopiero w poniedziałek mój apetyt wrócił do normy |
_________________
|
|
|
|
|
Pamcia
Wiek: 39 Dołączyła: 13 Lis 2007 Posty: 481 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Sie 12, 2008 12:20 pm
|
|
|
Ja w dniu ślubu zjadłam tylko kilka herbatnikow i kawe, żoładek mi sie nagle skurczyl i nie bylam w stanie nic jesc, pierwszego obiadu na weselu nie tknelam...stresowalismy sie pierwszym tancem i tak naprawde dopiero po nim zaczelismy sie czuc normalnie, ale mimo wszystko nie jadlam na weselu prawie wcale |
_________________
Nasza data: 08.08.2008!! |
|
|
|
|
Pusiak
- Dyktator
Wiek: 43 Dołączyła: 15 Lut 2005 Posty: 3311 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Sie 19, 2008 1:42 pm
|
|
|
kryszka napisał/a: | Zjadłam normalne śniadanie, po fotografie, a przed kościołem byłam już koszmarnie głodna, ale nie dali mi nic zjeść, bo się pobrudzę albo wytrę makijaż.
Na weselu jadłam normalnie, choć nie wszystko udało się zjeść do końca, bo goście, tańce itp. obowiązki. |
Podpiszę się pod tym, tyle, że ja już po makijażu i fryzurze nie zdążyłam nic zjeść |
_________________
|
|
|
|
|
555
Dołączyła: 02 Lis 2006 Posty: 1486 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Sie 20, 2008 11:17 pm
|
|
|
ja w ogole nie pamietam, co jadlam od rana.. wiem, ze na pewno w usc wypilam lampke szampana, a potem na przyjeciu zjadlam obiad i danie cieple, i chyba nawet kilka zimnych zakasek.. na pewno kawaleczek tortu.. ale nie wypilam ani jednego kieliszka wodki.. |
_________________
|
|
|
|
|
misia-misia
Working Mom :)
Wiek: 43 Dołączyła: 04 Sty 2006 Posty: 1643 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Sie 23, 2008 4:44 pm
|
|
|
ja pamiętam, że rano zjadłam śniadanie. Potem z obiadem było gorzej ... wszyscy jedli a ja nie mogłam.... ściskało mnie w żołądku.
Potem na weselu też mało jadłam, bo jakoś... było więcej rzeczy na głowie |
_________________
|
|
|
|
|
Agha [Usunięty]
|
Wysłany: Pią Sie 29, 2008 12:52 pm
|
|
|
Hmm, ja obudziłam się z przeczuciem, że jestem w 100% zrelaksowana. Zjadłam śniadanie, potem po siedzeniu u kosmetyczki i fryzjerki tez zgłodniałam, bałam się tylko podczas obiadu, aby mi się makijaż nie rozmazał.
Na salę dojechaliśmy po 21, lekki stresik, późna pora oraz ponad półgodzinna jazda odkrytym samochodem sprawiła, że z przyjemnością zjadłam rosół i drugie danie |
|
|
|
|
MałaMi1
Dołączyła: 08 Paź 2007 Posty: 5375 Skąd: łódzkie
|
Wysłany: Pią Wrz 12, 2008 12:25 am
|
|
|
ja na całym swoim weselu zjadłam tylko rosół w ogóle głodna nie byłam |
Ostatnio zmieniony przez Kati Pią Wrz 12, 2008 1:21 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
fiona83
Dołączyła: 19 Kwi 2006 Posty: 2952 Skąd: skądinąd
|
Wysłany: Pią Wrz 26, 2008 9:51 pm
|
|
|
Cytat: | ja na całym swoim weselu zjadłam tylko rosół |
Ja podobnie. Niestety żołądek nad ranem upomniał się o jedzenie i po powrocie do domu jadłam chleb z masłem, bo strasznie mnie mdliło |
|
|
|
|
ava
Wiek: 39 Dołączyła: 12 Lut 2008 Posty: 3728 Skąd: Bełchatów/Łódź
|
Wysłany: Pią Wrz 26, 2008 10:07 pm
|
|
|
Dziewczyny jak Wy zjadłyście tylko rosół, to ja chyba nic na swoim weselu nie zjem, bo rosołu nie lubię
Ciekawa jestem, czy Wasi mężowie też tak nic nie jedli? Bo mój S. kiedyś powiedział, że nie może doczekać się naszego wesela- kiedy spytałam dlaczego, odpowiedział- bo tam bedzie tak duuużo pysznego jedzenia romantyczny, prawda? A tu się może okazać, że zje tylko trochę rosołku (bo on akurat lubi) |
_________________ Nasz ślub - 05.09.2009r.
|
|
|
|
|
MałaMi1
Dołączyła: 08 Paź 2007 Posty: 5375 Skąd: łódzkie
|
Wysłany: Pią Wrz 26, 2008 10:38 pm
|
|
|
mój mąż podobnie jak ja jadł niewiele.... ale za to po weselu w hotelu Focus udając sie na noc poślubną zaczęlismy ją od śniadania |
|
|
|
|
fiona83
Dołączyła: 19 Kwi 2006 Posty: 2952 Skąd: skądinąd
|
Wysłany: Pon Wrz 29, 2008 10:33 am
|
|
|
ava napisał/a: | czy Wasi mężowie też tak nic nie jedli? |
Mój jadł normalnie i bardzo go podziwiałam. |
|
|
|
|
juta79
Wiek: 45 Dołączyła: 05 Paź 2007 Posty: 394 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Paź 02, 2008 2:42 pm
|
|
|
Ja obiecywalam sobie przed weselem ze bede jesc i sprobuje jak najwiecej potraw sie da.
No i sprobowalam co nieco ale doslownie tylko sprobowalam. Rosol poszedl caly spowrotem, drugie danie tez doslownie dziubnelam(moj moz twierdzi ze nie zjadlam bo bylam zbyt zajeta rozmowa ze swiadkowa ) sprobowalam jeszcze klusek slaskich chyba 2, kilka lyzek barszyku czewonego i jednej salatki.
Dobrze ze zimne przekaski moglam sprobowac nastepnego dnia bo naprawde byly dobre.
Za to moj malzonek wsuna wszystko co dawali na cieplo i jeszcze mial miejsce na to co stalo na stolach |
_________________
|
|
|
|
|
MalaJu
Dołączyła: 26 Lut 2008 Posty: 2628 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Paź 13, 2008 11:18 pm
|
|
|
zjadlam obiad prawie normalnie. tzn tyle, ile zmiescilo sie pod sukienke z gorsetem
potem juz w zasadzie nie jadlam, ani nie pilam (przez cale wesele wypilam dwa kieliszki wina i kieliszek Sprite), ale to dlatego, ze nie bylo kiedy. aha, tort jadlam! kawaleczek, ale pamietam chociaz, jak smakowal |
|
|
|
|
Kociadło
Wiek: 40 Dołączyła: 17 Lut 2008 Posty: 2269 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Lut 15, 2009 10:54 am
|
|
|
u mnie głodna panna młoda nie wchodzi w grę - nawet jak się denerwuję to muszę jeść czy chce czy nie - chociaż małe ilości - i w dniu ślubu i na weselu będę wszamywać po troszeczku - bo inaczej będzie źle - mój żołądek jak nie dostaje regularnie chociaż małych ilości zaczyna mnie boleć i się o nie dopominać więc mino wszystko będę się pilnować. |
_________________
|
|
|
|
|
Audiolka
Wiek: 40 Dołączyła: 25 Kwi 2008 Posty: 2581 Skąd: Uć
|
Wysłany: Nie Lut 15, 2009 11:47 am
|
|
|
Od soboty od godziny 10 do niedzieli do godziny 10 zjadłam łyżkę rosołu, kawałek ziemniaka i kawałek torsu. No nie mogłam nic zjeść, za to po weselu pochłaniałam jak odkurzacz |
|
|
|
|
izunia_82
Wiek: 42 Dołączyła: 07 Lis 2007 Posty: 1376 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Lut 15, 2009 1:40 pm
|
|
|
Ja do ślubu i wesela zjadłam tylko jedną kanapkę bo nie miałam czasu, a poza tym miałam stresa (a wtedy nie mogę nic jeść) i byłam później strasznie głodna, ale nadrobiłam na weselu i pochłaniałam wszystko co tylko mogłam. |
_________________
|
|
|
|
|
dominiqsz
Wiek: 41 Dołączyła: 21 Sty 2007 Posty: 1224 Skąd: Aleksandrów Ł.
|
Wysłany: Nie Lut 15, 2009 2:18 pm
|
|
|
Ja podobnie, w piątek jeszcze normalnie jadłam, ale w sobotę tak mnie zablokowało że mama wmusiła we mnie tylko jedną kromkę chleba. Po ślubie, pierwszym tańcu ... stres się skończył i apetyt obojgu nam powrócił |
_________________
|
|
|
|
|
kryszka
z doskoku ;)
Dołączyła: 09 Paź 2003 Posty: 4836 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Lut 15, 2009 4:00 pm
|
|
|
Audiolka napisał/a: | kawałek torsu |
męża? |
_________________
"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem |
|
|
|
|
Kati
Dołączyła: 23 Lut 2004 Posty: 3262 Skąd: :)
|
Wysłany: Nie Lut 15, 2009 4:25 pm
|
|
|
kryszka napisał/a: | kawałek torsu
męża?
_____________ |
Umieram |
_________________
|
|
|
|
|
Hatifnatka
Wiek: 40 Dołączyła: 10 Mar 2007 Posty: 948 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Lut 15, 2009 7:06 pm
|
|
|
ślub, mimo stresu,nie odebrał mi apetytu. po powrocie od fryzjera i makijażystki spokojnie zjadłam śniadanie (byłam już porządnie głodna!), po czym z równie niezmąconym spokojem umyłam ząbki i ponownie pomalowałam sobie usta. na weselu wszystko jadłam normalnie,nawet pierwszy posiłek,mimo lekkiego stresu a propos pierwszego tańca. głodna na pewno nie byłam |
_________________
|
|
|
|
|
owieczka_foto
Firma
Dołączyła: 28 Paź 2007 Posty: 452 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Lut 15, 2009 7:23 pm
|
|
|
Zupełnie normalnie... tak jak każdego innego dnia, bo w ogóle na codzień jem mało. |
_________________ mynewborn... fotografia od dnia narodzin, ciążowa, noworodkowa, niemowlęca, na chrzest i komunię |
|
|
|
|
Tajgete
żona swojego męża :)
Wiek: 40 Dołączyła: 24 Mar 2008 Posty: 833 Skąd: Kolumna
|
Wysłany: Sro Lut 25, 2009 11:05 pm
|
|
|
Rano zjadłam śniadanie, później na weselu jedynie piłam soki i wodę, bo bardzo dużo tańczyłam. "Odblokowałam" się koło 23 |
|
|
|
|
Ambrozja
Dołączyła: 06 Lis 2008 Posty: 1434 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Czw Lut 26, 2009 7:12 pm
|
|
|
Taj, ja chyba bym padła strasznie dużo jem, a jak nie mam czasu zjeść to zaraz boli mnie głowa i mi słabo |
_________________ Kobiety są niewolnicami tylko tych, którzy potrafią je mocno trzymać i dogadzać ich kaprysom - Bolesław Prus |
|
|
|
|
Tajgete
żona swojego męża :)
Wiek: 40 Dołączyła: 24 Mar 2008 Posty: 833 Skąd: Kolumna
|
Wysłany: Czw Lut 26, 2009 7:45 pm
|
|
|
Ambrozja, ale ja mam tak samo - muszę jeść albo źle się czuję. Ale tutaj zadziałały emocje. Jak opadły koło 23 to byłam głodna jak wilk. No i soki są przecież dość sycące i kaloryczne.
A co ciekawsze, miałam chyba tak mocno zakodowany problem z suknią przy siusianiu, że od 16 do 5 rano nie czułam w ogóle potrzeby skorzystania z toalety |
|
|
|
|
Ambrozja
Dołączyła: 06 Lis 2008 Posty: 1434 Skąd: Katowice
|
Wysłany: Pią Lut 27, 2009 12:02 am
|
|
|
Hmm, to może mnie też żołądek z wrażenia jednak ściśnie a co do toalety to chciałabym mieć tak samo. Nie wyobrażam sobie siusiania w mojej tiulowej kiecce |
_________________ Kobiety są niewolnicami tylko tych, którzy potrafią je mocno trzymać i dogadzać ich kaprysom - Bolesław Prus |
|
|
|
|
caixa
Dołączyła: 06 Sty 2008 Posty: 1076 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Lut 27, 2009 6:47 pm
|
|
|
No ja tez się martwię bo co tam dzień ślubu ja z nerwów pewnei nie będę jadła na tydzień przed W dniu ślubu na pewno ktoś (patrz mama ) we mnei coś w wmusi. Oczywiście ja ze ściśniętym gardłem to duzo nie zdziałam. Ach ten stres... |
|
|
|
|
|