Para młoda opuszcza gości pierwsza |
Autor |
Wiadomość |
jutka
Dołączyła: 08 Lut 2005 Posty: 9 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Lut 25, 2005 1:57 pm Para młoda opuszcza gości pierwsza
|
|
|
A co sądzicie o tym że para młodych wychodzi na dobre z wesela zanim jeszcze ono sie skonczy. WYchodzą oczywiscie oficjalnie po szampanie i pozegnaniu natomiast reszta gosci bawi sie dalej na przyklad do 2 lub 3 rano.
Widzialam w Polsce gdzies cos takiego i mi sei spodobalo. TO bylo w ogole nietypowe przyjecie bo z zalozenia nie mialo byc calonocne i goscie byli o tym powiadomieni. Dzieki temu goscie wyszli jeszcez jak sie czuli jak ludzie i wygladali jak ludzie, nei zdazyli sie znudzic i wykonczyc totalnie.
Chetnie poznam wasza opinie bo planuje sama cos takiego zrobic. |
|
|
|
|
megi
Firma
Wiek: 42 Dołączyła: 16 Lut 2005 Posty: 739 Skąd: łódź
|
Wysłany: Pią Lut 25, 2005 2:13 pm
|
|
|
myślę, że to jest jeden dzień w życiu i fajnie się wyszaleć, nie wiem co ci sie w tym podobało? moze ta para ma inny stl zycia niz ty, musisz wiedzieć czuy w twojej rodzinie mozna tak zrobic i czy naprawde tego chcesz. Ja zekam na ten dzien z niecierpliwościa, i robimy nawet poprawiny , aby wszyscy sie wybawili. Przecież jak nie chcesz robić przyjecia całonocnego, mozesz zrobić poczęstunek!!Chyba , że odrazu jezdziecie w podróż po ślubną to możecie wczesniej wyjsć!! |
|
|
|
|
gambi
Wiek: 44 Dołączyła: 05 Sty 2005 Posty: 509 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Lut 25, 2005 2:52 pm
|
|
|
slyszalam o typ ze para mloda moze wyjsc wczesniej niz sie skonczy wesele, tzn gdy nie wszyscy goscie jeszcze wyszli, ale nie wyobrazam sobie wyjscia przed goscmi. zreszta gdzies o tym czytalam i bylo to tak skomentowane, ze to niegrzeczne opuszczac gosci.
zreszta ja tez tak uwazam.
zreszta bardzo mi to przypomina zwyczaj amerykanski, a przeciez nie wszystko co jest 'made in USA" jest dobre dla nas. |
_________________
Miłego dnia Gość |
|
|
|
|
megi
Firma
Wiek: 42 Dołączyła: 16 Lut 2005 Posty: 739 Skąd: łódź
|
Wysłany: Pią Lut 25, 2005 2:54 pm
|
|
|
Też myślę że to zwyczaj amerykański , w naszej kulturze niegrzeczny!! ale są indywidualisci, moga zarezykowac, ale aby nie załowali! |
_________________
|
|
|
|
|
jutka
Dołączyła: 08 Lut 2005 Posty: 9 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Lut 25, 2005 3:05 pm
|
|
|
a ja z kolei zawsze wiedzialam, że młoda para jest najważniejsza na weselu a gospodarzami właściwymi są rodzice. Moze to jest sposób myslenia wyjatkowy dla mojej rodziny tyle ze szeroko rozumianej. Widze że Panie bardzo sei oburzacie ze to takie amerykańskie ale tak naprawde to zwyczaj jest raczej brytyjski i nie jestem pewna czy staropolski zwyczaj też podbnie nie wygladl. |
|
|
|
|
megi
Firma
Wiek: 42 Dołączyła: 16 Lut 2005 Posty: 739 Skąd: łódź
|
Wysłany: Pią Lut 25, 2005 3:14 pm
|
|
|
Kwestia gustu, gości i twoja indywidualna, nie jesteśmy takie same, i kazdy chce inaczej , to są nasze zdania w koncu mamy być szczere |
_________________
|
|
|
|
|
jutka
Dołączyła: 08 Lut 2005 Posty: 9 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Lut 25, 2005 3:29 pm
|
|
|
Jasne że tak i dziękuję bardzo za szczerość |
|
|
|
|
joa
Dołączyła: 02 Wrz 2004 Posty: 161 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Lut 25, 2005 3:30 pm
|
|
|
Ja uważam Jutka, ze para młoda moze wyjść kiedy chce i nie musi sie przejmowac , ze pijany wujek Zdzisiek jeszcze drzemie w buraczkach.
Ja tez wyjde jak sie zmecze-przeciez nie bede myc naczyń po gosciech.T moj dzien i ja dyktuje warunki i nikt nie powinien sie obrazac.
I uwazam, ze lepiej opuscic lokal w dobrej formie /nawet pod pozorem nocy poslubnej-chyba kazdy , nawet najbardziej zatwardzialy weselnik wybaczy ;)/ niz byc wyniesioną z powodu....nadmiernego zmeczenia. |
|
|
|
|
Bartosz
Wiek: 44 Dołączył: 19 Lut 2005 Posty: 83 Skąd: łódź
|
Wysłany: Pią Lut 25, 2005 3:36 pm
|
|
|
Moze lepiej zmyc sie tak na "chwilke" by poszalec? Pozniej wrocic jakby nigdy nic ale z rumiencami na twarzy? |
|
|
|
|
gambi
Wiek: 44 Dołączyła: 05 Sty 2005 Posty: 509 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Lut 25, 2005 3:51 pm
|
|
|
Bartosz
mowisz calkiem jak moj J. i przyznaje, ze zobaczymy co z tego wyjdzie? |
_________________
Miłego dnia Gość |
|
|
|
|
megi
Firma
Wiek: 42 Dołączyła: 16 Lut 2005 Posty: 739 Skąd: łódź
|
Wysłany: Pią Lut 25, 2005 3:54 pm
|
|
|
Chwilke Bartoszu owszem, całkiem z adrenalinką fajnie poszaleć, a w noc poslubna spać!!! |
_________________
|
|
|
|
|
Kati
Dołączyła: 23 Lut 2004 Posty: 3262 Skąd: :)
|
Wysłany: Nie Lut 27, 2005 5:50 pm
|
|
|
Nie zgadzam się z wami moim zdaniem para młoda wychodzi ostatnia |
_________________
|
|
|
|
|
*Asiek
Moderator Czarownica vel Anioł
Dołączyła: 05 Sty 2004 Posty: 2217 Skąd: Kiedyś Łódź
|
Wysłany: Nie Lut 27, 2005 7:36 pm
|
|
|
Kati napisał/a: | moim zdaniem para młoda wychodzi ostatnia |
Dokładnie. My i moi rodzice właśnie tak zrobiliśmy.
Gdzieś już tu o tym pisałam, że byłam na weselu, gdzie para młoda opuściła gości jakoś po północy. Dla mnie to była porażka, goście się bawili na weselu bez młodych...
A takie wyskoczenie pary młodej na "numerek", hm, każdy ma jak lubi, może niektórych to rajcuje. Ja wolałam bawić się na weselu, a czas z Mężem spędzić bez pośpiechu i myślenia, że "goście czekają". |
_________________
|
|
|
|
|
kryszka
z doskoku ;)
Dołączyła: 09 Paź 2003 Posty: 4836 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Lut 27, 2005 9:03 pm
|
|
|
Kiedyś gdy w ogóle nie chciałam wesela, też miałam plan wyjścia po północy. Ale z czasem moje przekonania ewoluowały i w praniu wyszło, że na swoim weselu ubawiłam się jak nigdy, a poszliśmy z rodzicami spać ostatni po odprowadzeniu ostatniego gościa.
Para Młoda na swoim weselu jest gospodarzem. Tak jak na imprezce w domu, nie wyobrażam sobie że w pewnym momencie idę zwyczajnie spać, a goście bawią się dalej.
I teraz, mając w pamięci swoje wesele, powiem że po pierwsze szkoda takiej zabawy, a po drugie gościom byłoby głupio i nieprzyjemnie.
A o wyjściu na "numerek" też już pisałam. Nie wyobrażam sobie min wszystkich gości i komentarzy po powrocie na salę.
Tak samo jak nie wyobrażam sobie żeby Młodzi pili na swoim weselu, nie mówiąc już o spiciu się.
Ale oczywiście każdy ma prawo do własnego zdania i zrobi jak chce. |
_________________
"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem |
|
|
|
|
megi
Firma
Wiek: 42 Dołączyła: 16 Lut 2005 Posty: 739 Skąd: łódź
|
Wysłany: Pon Lut 28, 2005 9:06 pm
|
|
|
Też bym nie chciała przepuścić tych pięknych chwil, chcę się bawwić do białego rana!!!! i nie ma mozliwosci wyjścia wcześniej!! Czekam na ten dzień i niech trwa jak najdłużej! |
_________________
|
|
|
|
|
aggna
Dołączył: 04 Sty 2005 Posty: 319 Skąd: Bełchatów
|
Wysłany: Pon Lut 28, 2005 9:38 pm
|
|
|
Kati napisał/a: | Nie zgadzam się z wami moim zdaniem para młoda wychodzi ostatnia |
Jestem za.
|
|
|
|
|
Pusiak
- Dyktator
Wiek: 43 Dołączyła: 15 Lut 2005 Posty: 3311 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Mar 23, 2005 9:30 am Re: Para młoda opuszcza gości pierwsza
|
|
|
jutka napisał/a: | A co sądzicie o tym że para młodych wychodzi na dobre z wesela zanim jeszcze ono sie skonczy. WYchodzą oczywiscie oficjalnie po szampanie i pozegnaniu natomiast reszta gosci bawi sie dalej na przyklad do 2 lub 3 rano.
Widzialam w Polsce gdzies cos takiego i mi sei spodobalo. TO bylo w ogole nietypowe przyjecie bo z zalozenia nie mialo byc calonocne i goscie byli o tym powiadomieni. Dzieki temu goscie wyszli jeszcez jak sie czuli jak ludzie i wygladali jak ludzie, nei zdazyli sie znudzic i wykonczyc totalnie.
Chetnie poznam wasza opinie bo planuje sama cos takiego zrobic. |
Powiem tak, ja traktuję ten dzień i tę noc szczególnie i chciałabym spedzić cały ten czas z tymi osobami które zaprosiłam bo sa mi bliskie
Na marginesie, nie po to załatwiałam salę, orkiestrę, i wszystko inne żeby rzucić na to okiem, wypić szampana odwrócić sie na pięcie i wyjść
A co do gości... nikt ich do krzeseł nie przywiązuje i nie zamyka drzwi... będą chcieli wyjść to wyjdą, a w jakim stanie to już zależy od nich |
_________________
|
|
|
|
|
Edi
Wiek: 41 Dołączyła: 24 Cze 2005 Posty: 430 Skąd: sprzed komputera
|
Wysłany: Nie Wrz 18, 2005 7:54 pm Re: Para młoda opuszcza gości pierwsza
|
|
|
Uważm że skoro zaprosiłam gości to nie powinnam ich opuszczać w trakcie przyjęcia zanim się ono skończy, takie zachowanie wydaje mi sie lekceważące. I ja też poczułabym sie zlekcewazona gdybym miała uczestniczyć w takim weselu.
W końcu goście są po to żeby świętować z młodą parą tę wyjątkową uroczystośc jaką jest ich ślub i jak mają świętować bez nich? I po co skoro dla młodych nie jest to świętowanie chyba takie ważnie skoro już sobie poszli? |
_________________ Ja chce powtórki z 23 września 2006 !
|
|
|
|
|
Linka
Wiek: 46 Dołączyła: 29 Mar 2005 Posty: 334 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Wrz 20, 2005 9:36 pm
|
|
|
Czy wesele po wyjściu pary młodej jest dalej weselem? Dla mnie jako gościa straciłoby sens bo przychodzę bawić się i cieszyć się czyimś szczęściem w towarzystwie tych bliskich mi osób. Tak samo nie wyobrażam sobie naszego wyjścia z naszego wesela...Nawet na zdjęcia nie chciałabym wychodzić, chociaż to rozumiem, jest to jakieś rozwiązanie w tym napiętym dniu. Z perspektywy czasu uważam, że szkoda zabawy i tej jedynej, wyjątkowej nocy. Numerek na prędce .... nie wchodzi w grę, noc poślubna musi mieć swój czas, klimat a nie sprowadzać się do pośpiesznych "ćwiczeń gimnastycznych", no i powiedzmy sobie szczerze, czy Wy myślałyście o niej w dzień wesela, szczęśliwe ale przecież zmęczone wielodniowymi przygotowaniami....? Ja nie... |
_________________
|
|
|
|
|
Pusiak
- Dyktator
Wiek: 43 Dołączyła: 15 Lut 2005 Posty: 3311 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Wrz 21, 2005 8:57 am
|
|
|
Szczerze powiem, myśl o nocy poślubnej po weselu zaświtała Nam w głowach, ale w zasadzie byliśmy pewni, że nie damy rady za bardzo byliśmy zmęczeni |
_________________
|
|
|
|
|
Alma_
Dołączyła: 03 Paź 2005 Posty: 3531 Skąd: z całkiem bliska
|
Wysłany: Nie Mar 12, 2006 9:45 pm
|
|
|
Asiek napisał/a: | A takie wyskoczenie pary młodej na "numerek", hm, każdy ma jak lubi, może niektórych to rajcuje. Ja wolałam bawić się na weselu, a czas z Mężem spędzić bez pośpiechu i myślenia, że "goście czekają". |
I niewybrednych żartów później
A mnie byłoby zwyczajnie żal wyjść z własnego wesele wcześniej niż ostatni gość (co, mam nadzieję nastąpi nie wcześniej niż o świcie). Na pewno będę zmęczona i trochę się tego boję, ale dużo bardziej się cieszę na tę noc spędzoną z najbliższymi |
_________________ chez alma | |
|
|
|
|
anna_b
Wiek: 44 Dołączyła: 11 Gru 2005 Posty: 101 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Mar 13, 2006 5:27 pm Re: Para młoda opuszcza gości pierwsza
|
|
|
Pusiak napisał/a: |
Powiem tak, ja traktuję ten dzień i tę noc szczególnie i chciałabym spedzić cały ten czas z tymi osobami które zaprosiłam bo sa mi bliskie
Na marginesie, nie po to załatwiałam salę, orkiestrę, i wszystko inne żeby rzucić na to okiem, wypić szampana odwrócić sie na pięcie i wyjść
A co do gości... nikt ich do krzeseł nie przywiązuje i nie zamyka drzwi... będą chcieli wyjść to wyjdą, a w jakim stanie to już zależy od nich |
Zgadzam się z tym co powyżej w 100%
Nie wyobrażam sobie, żebym w połowie zabawy wyszła... Jak poczuliby się goście Z kim mieliby tańczyć po północy? Przecież chyba każdy chce zatańczyć odpowiednio: z panną młodą/panem młodym - czy aby wszyscy goście zdążą z tym do północy
Poza tym jest to mój wyśniony i wymarzony dzień i noc Więc po co całą zabawę przedwcześnie kończyć
Dodatkowo gdzie mi i Misiowi miałoby się w tę noc śpieszyć ? Chcemy aby cały ślub i wesele było cudowne i żebyśmy nie tylko my byli z tego zadowoleni, ale może przede wszystkim nasi goście A to oznacza, że chcemy ich "rozpieszczać" swoją obecnością
Ja z Misiem bawimy się na naszym weselu do ostatniego gościa |
_________________ Ściskam Cię serdecznie Gość ! |
|
|
|
|
Dotka
Wiek: 43 Dołączyła: 12 Mar 2005 Posty: 562 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Mar 14, 2006 1:46 pm
|
|
|
Zgadzam się z Wami, nie będę rozspisywać się. Dla mnie wyjść wczesniej aby zabawić się to jakieś nieporozumienie. Takie wesele (tylu gości) ma się raz w życiu a zabawa dopiero zaczyna się na całego |
_________________
|
|
|
|
|
nula22
Wiek: 41 Dołączyła: 02 Mar 2006 Posty: 57 Skąd: Radom
|
Wysłany: Czw Mar 16, 2006 10:12 am
|
|
|
jeżeli nic nadzywczajnego się nie wydarzy to napewno zostanę do końca mojego przyjęcia. Nie wyobrażam sobie opuścić gości wcześniej, gdyż był by to nietakt z mojej strony. to jest dzień pary młodej i chciałabym świętować go razem z moim K i gośćmi, którzy przybyli żeby celebrowali go z nami Jednak gdy zostanie jakiś wujek w sałatce czy nawet 2-ch to się nad tym zastanowię |
|
|
|
|
sylwia
Wiek: 43 Dołączyła: 16 Lut 2006 Posty: 507 Skąd: Toruń
|
Wysłany: Czw Mar 16, 2006 10:56 am
|
|
|
ja zdecydowanie mowie ze zostaje na swoim przyjeciu weselnym i nie wyobrazam sobie tego inaczej, przeciez to jest wlasnie dzien pary mlodej wiec ona musi byc obowiazkowo na weselu to przeciez do nich goscie przychodza i z nimi chca sie cieszyc ich szczesciem i z nimi sie bawic do rana :banan: :dance: |
|
|
|
|
Magda2
Dołączyła: 09 Lut 2006 Posty: 209 Skąd: ...
|
Wysłany: Czw Mar 16, 2006 11:12 am
|
|
|
Jeden z naszych przyjaciol siedzial z goscmi do.....9.30 rano. Panna mloda byla w ciazy i szybciej polozyla sie spac, ale kazdy to zrozumial
My tez mamy nadzieje dotrwac "do ostatniego goscia"na sali |
|
|
|
|
efina
Wiek: 39 Dołączyła: 18 Mar 2006 Posty: 138 Skąd: lodz
|
Wysłany: Czw Mar 23, 2006 6:34 pm Przeciez to normalne!!
|
|
|
Ja tez jakos sobie nie wyobrazam zeby wyjsc z wlasnego wesela tak wczesnie..Po to sie to wszystko organizowalo,sciagalo sie swoich najblizszych z calego swiata tylko po to zeby wspolnie sie cieszyc ta wspaniala chwila a nie..To wlasnie para mloda w calym weselu jest tym najwazniejszym i glownym punktm kulminacyjnym calej imprezy a nie..Az sie zdenerwowalam |
_________________ Jesteśmy małżeństwem od 27.10.2007
|
|
|
|
|
Agnieszka19
Dołączyła: 27 Paź 2006 Posty: 1715 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Paź 28, 2006 5:42 pm
|
|
|
Ja tam na własnym weselu zostaje do samego końca.Przecież to jedyna noc w życiu więc dlaczego miałabym wychodzic tak wcześnie |
_________________
Nasz dzień 26.04.2008 |
|
|
|
|
misia-misia
Working Mom :)
Wiek: 43 Dołączyła: 04 Sty 2006 Posty: 1643 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Paź 28, 2006 6:12 pm
|
|
|
My wychodziliśmy jako ostatni z sali.
Po pierwsze uważaliśmy że nie należy zostawiac gości, tylko wszystkich pożegnać.
Po drugie musieliśmy wszystko zabrac z sali (prezenty, kwiaty i jedzenie które zostało). |
_________________
|
|
|
|
|
bajeczka
Wiek: 44 Dołączyła: 04 Mar 2005 Posty: 940 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Paź 28, 2006 8:42 pm
|
|
|
misia-misia napisał/a: | My wychodziliśmy jako ostatni z sali.
Po pierwsze uważaliśmy że nie należy zostawiac gości, tylko wszystkich pożegnać.
Po drugie musieliśmy wszystko zabrac z sali (prezenty, kwiaty i jedzenie które zostało). |
U nas było dokładnie tak samo, sprzatnelismy zjadliwe "resztki" i do domu.
Chociaz przyznam, że z jedną parą mielismy problem. Rodzina sie juz pozegnała i poszła a ci znajomi ciagle siedzieli i mimo, że orkiestra juz zwijała kable siedzieli sobie przy stole jakby nigdy nic |
_________________
Życzę miłego dnia i pozdrawiam Cię gorąco Gość |
|
|
|
|
Ińska
Wiek: 43 Dołączyła: 16 Lip 2006 Posty: 72 Skąd: Rawa Maz./Warszawa
|
Wysłany: Sob Paź 28, 2006 8:52 pm
|
|
|
Pomijając kwestię tego, że goście mogliby się poczuć bardzo brzydko potraktowani przez parę młodą, to wśród mojej rodziny od strony mamy jest zwyczaj wręczania "kopert" i prezentów młodej parze nie podczas oczepin ale właśnie wtedy kiedy goście już wychodzą - tak "na odchodne"
Taką parę młodą, która by "zdezerterowała" z własnego wesela ominęła by część prezentów |
|
|
|
|
mischelle22
Wiek: 42 Dołączyła: 27 Gru 2003 Posty: 1211 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Paź 28, 2006 9:47 pm
|
|
|
Przecież można zrobić tak jak my zrobiliśmy.
Impreza trwała tylko do północy o czym goście byli uprzedzeni już w chwili wręczania im zaproszeń.
Ja byłam w 5 miesiącu ciąży i każdy to zrozumiał że nie dam rady do rana. - bo też nie wyobrażam sobie zostawić gości na sali i iść sobie |
_________________
|
|
|
|
|
Edi
Wiek: 41 Dołączyła: 24 Cze 2005 Posty: 430 Skąd: sprzed komputera
|
Wysłany: Nie Paź 29, 2006 9:22 am
|
|
|
My zostaliśmy do końca wesela chociaż muszę przyznać że z trudem mi to przyszło
U nas zabawa miała trwać do rana ale goście hurtowo zaczęli zmywać się już około 3:30 (orkiestra chyba zbytnio ich wymęczyła szybkimi kawałkami)także nie było tak źle. |
_________________ Ja chce powtórki z 23 września 2006 !
|
|
|
|
|
Agati
Wiek: 44 Dołączyła: 12 Kwi 2006 Posty: 278 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Paź 29, 2006 11:15 am
|
|
|
Byłam (w tym roku) na weselu, na którym Państwo Młodzi zwinęli się o godzinie pierwszej w nocy a zaznaczam, że wesele trwało do 5 - 5.30 nad ranem
Niestety Panna Młoda ledwo doczekała oczepin, które odbyły się o 00.30 (zostały przesunięte, ponieważ czekano aż Młoda będzie wstanie usiedzieć sama na krześle)
Totalna żenada i wstyd
Oczywiście zostało to wytłumaczone tym, że Młoda źle się czuła i zasłabła ale myślę, że każdy kto był na tym weselu sam wie co widział.
Ja po czyms takim chybabym się pod ziemię zapadła, a oni na drugi dzień (jak gdyby nigdy nic) świetnie bawili się na poprawinach
PS. Jedynym usprawiedliwieniem dla niej było to, że ona faktycznie była przemęczona i sołabiona.
Przez dwie doby przed weselem spała tylko 3 godziny (dekoratorka sali wystawiła ich do wiatru i ona sama dekorowała salę, oprócz tego jakieś kłopoty wyniknęły z kucharzami dzień przed uroczystością ) No i w ciągu 2 miesięcy (przed samym ślubem) tak się odchudzała, że schudła 14 kilo (wyglądała straaaasznie chudo). A na dodatek w dzień ślubu "przytrafiły" jej się kobiece sprawy
Myslę, że to były powody dla których tak szybko ją "ścieło". Tylko, że jest to dorosła, myśląca kobieta i skoro wiedziała, że ma "słabsze" dni to powinna zdawać sobie sprawę jak alkohol może na nią wpłynąć
Dlatego po tej całej historii mówię stanowcze NIE -piciu przez Młodych alkoholu (oczywiście chodzi mi o upicie się) i wcześniejszym wyjściom. Nie wygląda to ładnie i dla mnie jest oznaką braku szacunku i kultury dla gości, których zaprosiliśmy. |
_________________
Ach... 16.06.2007. |
Ostatnio zmieniony przez Agati Nie Paź 29, 2006 11:19 am, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
|
fiona83
Dołączyła: 19 Kwi 2006 Posty: 2952 Skąd: skądinąd
|
Wysłany: Nie Paź 29, 2006 11:20 am
|
|
|
Myślę, że sytuacja, którą opisała Agati to temat na zupełnie oddzielny wątek
Jeśli chodzi o celowe wychodzenie Młodych przed końcem wesela, wydaje mi się że jest to kolejna próba zamerykanizowania, która niekoniecznie ma szansę się sprawdzić na polskim gruncie |
|
|
|
|
Agati
Wiek: 44 Dołączyła: 12 Kwi 2006 Posty: 278 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Paź 30, 2006 11:16 am
|
|
|
Faktycznie sytuacja, którą opisałam zalicza się pewnie do skrajnych przypadków
Niemniej jednak opuszczenie przez Państwa Młodych gości weselnych, czy to z powodów zmęczenia czy takich jak opisałam wyżej jest dla mnie nie do przyjęcia.
I nie przemawiaja do mnie argumenty typu: to jest mój dzień i jak będziemy zmęczeni to wyjdziemy do domu
joa napisał/a: | Ja uważam Jutka, ze para młoda moze wyjść kiedy chce i nie musi sie przejmowac , ze pijany wujek Zdzisiek jeszcze drzemie w buraczkach.
Ja tez wyjde jak sie zmecze-przeciez nie bede myc naczyń po gosciech.T moj dzien i ja dyktuje warunki i nikt nie powinien sie obrazac. |
To zupełnie tak jakbym zaprosiła gości do domu na urodziny. Po jakimś czasie stwierdziła, że jestem zmęczona i poszłabym spać do drugiego pokoju, zostawiając gości samych.
TRAGEDIA
Przecież wesele to jest nic innego jak nasza impreza na która zapraszamy gości z którymi chcemy dzielić nasze szczęście I uważam, że powinniśmy zostać do samego końca chociażby po to, żeby pożegnać (i podziękować) ostatnim gościom |
_________________
Ach... 16.06.2007. |
Ostatnio zmieniony przez Agati Pon Paź 30, 2006 11:18 am, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
Misiamo
Wiek: 47 Dołączyła: 13 Cze 2005 Posty: 241 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Paź 30, 2006 4:56 pm
|
|
|
Agati. Czasem zdarzaja sie sytuacje, których przewidzieć nie można. Mnie też nie było na moim weselu przez jakiś czas. I całe szczęście, że poczułam się lepiej, bo gdyby nie to, to może wcale nie wróciłabym na sale weselną... I co miałam poradzić. Jasne, ze było mi głupio przed wszystkimi gośćmi, którzy, na szczęście, okazali się wyrozumiali. Poza tym czułam ogromny smutek, bo wesele, to coś co wydarza się raz w życiu i nie można tego dnia powtórzyć... Bylo mi tak cholernie przykro.
Jednak kiedy wrócłam na salę, to bawiliśmy się do 6:30, do ostatniego gościa. |
|
|
|
|
Agati
Wiek: 44 Dołączyła: 12 Kwi 2006 Posty: 278 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Paź 30, 2006 7:09 pm
|
|
|
Misiamo... mnie nie chodziło o zdarzenia losowe. Bo jak wiadomo nie jesteśmy wszystkiego w stanie przewidzieć.
Chodziło mi bardziej o opuszczenie gości ze względu na zmęczenie lub upicie
Byłam również na weselu, z którego Młodzi wyszli wcześniej (Pan Młody potem do nas wrócił). I nikt nie myslał negatywnie i nie miał za złe Młodej, że musiała nas opuścić. Wszyscy to rozumieli, bo wiedzielismy, że była w 2 m-cu ciąży, którą niestety bardzo źle znosiła |
_________________
Ach... 16.06.2007. |
|
|
|
|
MałaMi1
Dołączyła: 08 Paź 2007 Posty: 5375 Skąd: łódzkie
|
Wysłany: Nie Lis 04, 2007 12:48 pm
|
|
|
wesele mamy raz w życiu i w życiu nie dopuszczam do głowy mysli, że para młoda mogłaby opuścić gości na początku bądź w trakcie wesela. Nie uwzględiam tu oczywiście nagłych sytuacji losowych. My zamierzamy bawić się do ostatniego gościa |
|
|
|
|
Mariola
Dołączyła: 09 Wrz 2007 Posty: 299 Skąd: ...
|
Wysłany: Nie Lis 04, 2007 1:02 pm
|
|
|
zgadzam się z olciąp6 |
|
|
|
|
cosola
full-time mum
Wiek: 41 Dołączyła: 04 Sty 2007 Posty: 730 Skąd: Łódź/Leicester, UK
|
Wysłany: Nie Lis 04, 2007 1:10 pm
|
|
|
My też chcemy się bawic do końca
przecież na ten dzień się czeka tak dłuuugo! |
_________________
|
|
|
|
|
SYLWECZKA
Wiek: 40 Dołączyła: 01 Paź 2007 Posty: 680 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Lis 04, 2007 5:20 pm
|
|
|
Nie wyobrażamy sobie takiego zachowania! To mogłoby być odebrane jako niegrzeczne i w ogóle dziwne, przecież organizujemy wesele po to by świętować i bawić się z naszymi bliskimi!My zamierzamy bawić się do białego rana
|
_________________
|
|
|
|
|
asia84
żonka
Dołączyła: 10 Lut 2007 Posty: 819 Skąd: Łodź
|
Wysłany: Nie Lis 04, 2007 8:07 pm
|
|
|
my wyjdziemy na końcu. dla mnie to byłoby dziwne zachowanie. tym bardziej, że najlepsza zabawa jest jak są młodzi |
_________________
19 lipiec 2008 nasz dzień
Magia, która nas otacza sięga gwiazd... |
|
|
|
|
Gabro
Dołączyła: 15 Mar 2007 Posty: 699 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Lis 05, 2007 9:47 am
|
|
|
My wyszliśmy o 5 rano- zostali jedynie rodzice i kilkoro najwytrwalszych gości. Sami byliśmy natomiast na weselu, na którym młodzi wyszli o 3 i faktycznie impreza zaczęła "siadać" po ich wyjściu. |
|
|
|
|
mietka
double trouble
Wiek: 47 Dołączyła: 28 Cze 2007 Posty: 1749 Skąd: Łódź/Żabiczki
|
Wysłany: Pon Lis 05, 2007 12:18 pm
|
|
|
a my sie zmylismy przed 3.......
pomijajac fakt, ze bylam w 3 miesiacu ciazy i czulam sie fatalnie, to w ogole stwierdzilismy, ze to nic zlego. moi rodzice zostali ze swoimi znajomymi, rodzice mojego meza ze swoimi, a moje przyjaciolki podtrzymywaly impreze do godziny 6 rano. wszyscy sie swietnie bawili, pomimo naszego znikniecia i nikt nie mial do nas pretensji. moglismy oczywiscie zaznaczyc na zaproszeniach, ze wesele konczy sie o 2 czy 3 rano, ale nie chcielismy psuc nikomu zabawy. wszyscy sie bawili, a my mielismy noc poslubna
wesele skonczylo sie kolo 6 a my juz przed 10 bylismy na sniadaniu u moich padnietych rodzicow |
_________________ |
|
|
|
|
asia84
żonka
Dołączyła: 10 Lut 2007 Posty: 819 Skąd: Łodź
|
Wysłany: Pon Lis 05, 2007 12:40 pm
|
|
|
tzn ja uważam, że trochę inaczej sytuacja się przedstawia jak kobieta jest w ciąży.... |
_________________
19 lipiec 2008 nasz dzień
Magia, która nas otacza sięga gwiazd... |
|
|
|
|
=MiLi=
Wiek: 37 Dołączyła: 23 Sty 2007 Posty: 897 Skąd: Rtk, ale z Bałut
|
Wysłany: Pon Lis 05, 2007 2:40 pm
|
|
|
Para Młoda miałaby wyjść przed gośćmi? U nas w ogóle coś takiego nie wchodziło w grę. Uważam, ze to byłoby bardzo nieeleganckie i niekulturalne. My siedzieliśmy do końca, do ostatniego gościa.
Co innego gry Panna Młoda jest w ciąży. Moja kuzynka była na swoim weselu w ciąży i poprosiła orkiestrę o mikrofon,przeprosiła wszystkich gości, powiedziała, ze Mały w brzuszku Jej dokucza i nie czuje się najlepiej dlatego chcieliby się już pożegnać. Nikt nie miał o to żalu, bo wszyscy wiedzieli że Maga jest w ciąży. |
_________________ |
|
|
|
|
kochecka
żona i mama
Dołączyła: 16 Mar 2007 Posty: 1652 Skąd: z daleka
|
Wysłany: Pon Lis 05, 2007 7:47 pm
|
|
|
my równiez nie dopuszczaliśmy takiej opcji aby wyjść wcześniej.Wszystkich pożegnaliśmy i wyszliśmy jako ostatni.Po pierwsze dlatego że uważamy to za nietakt a po drugie nie chcielismy przegapić ani chwili świetnej zabawy jedyną sytuacją w której dopuściłabym wogóle taka myśl to ciąża dlatego rozumiem mietke. |
_________________ |
|
|
|
|
mietka
double trouble
Wiek: 47 Dołączyła: 28 Cze 2007 Posty: 1749 Skąd: Łódź/Żabiczki
|
Wysłany: Pon Lis 05, 2007 7:55 pm
|
|
|
jasne ze chetnie bym zostala ale moj synek mial dosyc, a ja nie czulam sie tego dnia zbyt dobrze. ciesze sie, ze wytrzymalam do 2-3 bo wesele zaczelo sie kolo 18 |
_________________ |
|
|
|
|
SYLWECZKA
Wiek: 40 Dołączyła: 01 Paź 2007 Posty: 680 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Lis 05, 2007 10:09 pm
|
|
|
Oczywiście jeżeli Pani Młoda jest w ciąży to naturalne jest że nikt nie będzie oczekiwał od niej hulania na weselu do 6 rano |
_________________
|
|
|
|
|
|