Ciche dni |
Autor |
Wiadomość |
Nina
Wiek: 43 Dołączyła: 20 Lis 2003 Posty: 37 Skąd: łódź
|
Wysłany: Pon Gru 08, 2003 7:22 pm Ciche dni
|
|
|
Mam pytanie zdarzaja Wam sie takowe? A jesli tak to czy macie jakis sposob na nie, bo ja ich nie cierpie, naleze do tego typu ludzi ktorzy nie potrafia milczec nawet przez godzine, a mowa caly dzien |
|
|
|
|
gosia
Wiek: 46 Dołączyła: 11 Paź 2003 Posty: 1008 Skąd: własnego M.
|
Wysłany: Pon Gru 08, 2003 9:24 pm
|
|
|
nam się jeszcze to nie zdażyło nie wyobrażam sobie takich cichych
dni bo bardzo tego nie lubie a najlepsza na wszystko jest rozmowa |
_________________ 31 sierpnia 2002
9 stycznia 2006 - Mati
|
|
|
|
|
Nina
Wiek: 43 Dołączyła: 20 Lis 2003 Posty: 37 Skąd: łódź
|
Wysłany: Pon Gru 08, 2003 10:58 pm
|
|
|
Gosiu nam na szczescie tez jeszcze nie |
|
|
|
|
Madlen_
Dołączyła: 09 Paź 2003 Posty: 515 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Gru 09, 2003 11:05 am
|
|
|
No niestety u mnie zdażały się "ciche dni"....nie lubię tego |
|
|
|
|
Ania
Wiek: 44 Dołączyła: 18 Lis 2003 Posty: 416
|
Wysłany: Wto Gru 09, 2003 2:32 pm
|
|
|
Muszę przyznać, że u nas też się to raczej nie zdaża, ale jak sie kłócimy to zazwyczaj już na całego, strasznie tego nie lubię ale niestety jestem dosyć wybuchowa i jak juz jest jakaś awantura to nie potrafię ugryźć się w język. Dlatego ciągle się uczymy, że czasami lepiej troszkę pomilczeć zamiast powiedzieć cos za dużo.
A ciche dni też mają swój urok, bo po nich następują zazwyczaj te lepsze chwile i każdy się bardziej stara. |
|
|
|
|
*Asiek
Moderator Czarownica vel Anioł
Dołączyła: 05 Sty 2004 Posty: 2217 Skąd: Kiedyś Łódź
|
Wysłany: Nie Lut 01, 2004 12:19 pm
|
|
|
Nie wyobrażam sobie cichych dni, to by mnie chyba wykończyło nerwowo. :shakeU:
Nie jestem uparta, ani zawzięta. Nie pójdę spać jak nie wyjaśnię sprawy. Rozmowa, rozmowa, rozmowa. |
_________________
|
|
|
|
|
nei
Wiek: 48 Dołączyła: 15 Paź 2003 Posty: 83 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Lut 02, 2004 2:16 pm
|
|
|
ja tam mam raczej problem z tymi "cichymi dniam" - wcale ich nie ma
K. nie chce sie ze mna klocic, a ja czasami bym chciala - wiem dziwna jestem : |
_________________ pozdrawiam
oluś |
|
|
|
|
@ice
Administrator Pan i Władca
Wiek: 46 Dołączył: 08 Paź 2003 Posty: 332 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Lut 02, 2004 3:50 pm
|
|
|
Generalnie mloda woli od razy wszystko wyjasnic i w zasadzie mi to odpowiada ... nie przecze ze zdarzaja sie takie sytuacje ze nie chce mi sie o niczym rozmawiac i wtedy wole usiasc spokojnie i sam sobie nad tym pomyslec niz rozmawiac ... jak sam sobie uloze to wtedy moge o tym pogadac. |
_________________
Admin czuwa, Admin radzi , Admin NIGDY Was nie zdradzi
Zanim zadasz pytanie skorzystaj z wyszukiwarki - to nic nie boli.
Lekcja używania opcji szukaj |
|
|
|
|
Asia
Wiek: 42 Dołączyła: 09 Paź 2003 Posty: 551 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Lut 02, 2004 4:13 pm
|
|
|
Nam dotychczas nie zdarzyło się do siebie nie odzywać i oby było tak dalej! |
_________________ Mój najpiekniejszy dzień - 25 września 2004 r.
|
|
|
|
|
Aga
Wiek: 45 Dołączyła: 10 Lut 2004 Posty: 16 Skąd: Pabianice
|
Wysłany: Pią Lut 20, 2004 12:54 pm
|
|
|
Cichy "dzień" to za dużo powiedziane w moim przypadku. Nie wytrzymuję minuty. On się woli wpatrzyć w telewizor lub iść spać żeby sobie poukładać w głowie, a ja stoję nad nim i marudzę. To jest okropne ale wynika z różnicy charakterów. Najważniejsze to przyzwyczaić się do tej różnicy. Ja juz wiem jak on reaguje i nawet mi nie przeszkadza że mnie nie słucha i nie reaguje na moje wywody |
|
|
|
|
Kiwax
Wiek: 49 Dołączyła: 02 Mar 2004 Posty: 324 Skąd: Łódź/Zgierz
|
Wysłany: Sro Wrz 22, 2004 10:42 am
|
|
|
Asiek napisał/a: | Nie wyobrażam sobie cichych dni, to by mnie chyba wykończyło nerwowo. :shakeU:
Nie jestem uparta, ani zawzięta. Nie pójdę spać jak nie wyjaśnię sprawy. Rozmowa, rozmowa, rozmowa. |
Dokładnie Asiek, zawsze staram się wszystko wyjaśniać. Tylko staram się zawsze poczekać az mi pierwsza złość minie Jeśli mamy jakieś spięcia to trwa to najwyzej kilka godzin. Potem jakoś się tak składa, że się godzimy
Tylko jedno jest u nas inne. Zamiast Rozmowy jest Monolog |
_________________ Kiwax zamężny
---------------------
|
|
|
|
|
marchefka
Wiek: 47 Dołączyła: 10 Lut 2004 Posty: 152 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Sro Wrz 29, 2004 7:22 pm
|
|
|
Jak na razie na ponad 4 lata bycia razem nie zdarzylo sie nam miec cichych dni. Jak jest jakis problem, to gadamy z soba dotad, az wiemy, o co chodzi tej drugiej stronie. Fajne jest to, ze nawet jak mamy jakies inne zdanie na ten sam temat, to nie krzyczymy, nie staramy sie dokopac tej drugiej stronie, tylko jakos tak samo sie nam wyjasnia...
Ostatnio bylam zla na Marcina, ze jeszcze nie jest gotowy na slub kuzyna (bylismy juz i tak spoznieni 30 minut) i wlasciwie zaczynala sie awantura, ale popatrzylismy sie na siebie, zaczelismy sie smiac i znowu nam nie wyszlo
Ale zaczynalo sie calkiem niezle
W cichych dniach poczucie humoru baaardzo przeszkadza, serio.
marchefka |
_________________ Pomarańczowa alternatywa a od 1 maja już całkiem mężatka |
|
|
|
|
scorpionka
Wiek: 46 Dołączyła: 04 Sie 2004 Posty: 54 Skąd: stolica
|
Wysłany: Czw Wrz 30, 2004 8:21 am
|
|
|
My cichych dni nie mamy. Po prostu sie klocimy, ale nie ma tak, zebysmy ze soba nie rozmawiali. |
|
|
|
|
Agata
Wiek: 46 Dołączyła: 14 Sty 2004 Posty: 139 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Paź 07, 2004 12:34 pm
|
|
|
Ciche dni?
Z moim charakterem to jest mało możliwe. Kłocimy się czasem. ?rednia jakaś dwa czy trzy razy do roku. Ale wtedy jest najpierw rozmowa, a potem krzyki... Bo ja nie dam mojemu A. spokoju jeśli nie wyjaśnię wszystkiego, co jego doprowadza do furii (bo chodzę za nim krok w krok i nawijam, a on pewnie wolałby wszystko przemyśleć w samotności). Kłótnia trwa jeden dzień, potem jestem jeszcze trochę obrażona (tak ze dwa, trzy dni), a obrażenie polega na nierobieniu kanapek do pracy czy kolacji. Potem A. organizuje "program naprawczy" w postaci kina czy kolacji i już się odbrażam. Myślę, że ogólnie nie jest źle, bo kłótnie zdarzają się bardzo rzadko. Na szczęście |
_________________ jestem żoną. I bardzo mi się to podoba |
|
|
|
|
Kati
Dołączyła: 23 Lut 2004 Posty: 3262 Skąd: :)
|
Wysłany: Czw Paź 07, 2004 4:34 pm
|
|
|
Agata napisał/a: | Ciche dni?
Z moim charakterem to jest mało możliwe. Kłocimy się czasem. ?rednia jakaś dwa czy trzy razy do roku. Ale wtedy jest najpierw rozmowa, a potem krzyki... Bo ja nie dam mojemu A. spokoju jeśli nie wyjaśnię wszystkiego, co jego doprowadza do furii (bo chodzę za nim krok w krok i nawijam, a on pewnie wolałby wszystko przemyśleć w samotności). Kłótnia trwa jeden dzień, potem jestem jeszcze trochę obrażona (tak ze dwa, trzy dni), a obrażenie polega na nierobieniu kanapek do pracy czy kolacji. |
Agatko wypisz - wymaluj u mnie tak samo |
_________________
|
|
|
|
|
aggna
Dołączył: 04 Sty 2005 Posty: 319 Skąd: Bełchatów
|
Wysłany: Czw Mar 24, 2005 10:31 pm
|
|
|
Ania napisał/a: | Muszę przyznać, że u nas też się to raczej nie zdaża, ale jak sie kłócimy to zazwyczaj już na całego, strasznie tego nie lubię ale niestety jestem dosyć wybuchowa i jak juz jest jakaś awantura to nie potrafię ugryźć się w język. Dlatego ciągle się uczymy, że czasami lepiej troszkę pomilczeć zamiast powiedzieć cos za dużo.
A ciche dni też mają swój urok, bo po nich następują zazwyczaj te lepsze chwile i każdy się bardziej stara. |
Umnie jest to samo. |
|
|
|
|
megi
Firma
Wiek: 42 Dołączyła: 16 Lut 2005 Posty: 739 Skąd: łódź
|
Wysłany: Czw Mar 24, 2005 10:34 pm
|
|
|
jeszcze nie mielismy, wyjasniamy sobie porozumienia na biezaco , tak jest lepiejj i jaśniej |
_________________
|
|
|
|
|
gambi
Wiek: 44 Dołączyła: 05 Sty 2005 Posty: 509 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Mar 24, 2005 10:40 pm
|
|
|
Asiek napisał/a: | Nie wyobrażam sobie cichych dni, to by mnie chyba wykończyło nerwowo. :shakeU:
Nie jestem uparta, ani zawzięta. Nie pójdę spać jak nie wyjaśnię sprawy. Rozmowa, rozmowa, rozmowa. |
Ja tez niecierpie klasc sie spac gdy cos jest nie wyjasnione.dlatego zawsze daze do wyjasnienia sprawy.
zdarza sie ze on woli to przemyslec, poukladac w glowie, wtedy czekam jakis czas i sama sie wtedy uspokajam i dalej rozmawiamy. choc na poczatku, tak jak to ktos napisal, jest to monolog a potem juz rozmowa |
_________________
Miłego dnia Gość |
|
|
|
|
megi
Firma
Wiek: 42 Dołączyła: 16 Lut 2005 Posty: 739 Skąd: łódź
|
Wysłany: Czw Mar 24, 2005 10:41 pm
|
|
|
to tak właśnie jak my hihihi, lepsze porozumienie co nie????? |
_________________
|
|
|
|
|
Pusiak
- Dyktator
Wiek: 43 Dołączyła: 15 Lut 2005 Posty: 3311 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Wrz 22, 2005 10:40 am
|
|
|
Kiwax napisał/a: |
Dokładnie Asiek, zawsze staram się wszystko wyjaśniać. Tylko staram się zawsze poczekać az mi pierwsza złość minie Jeśli mamy jakieś spięcia to trwa to najwyzej kilka godzin. Potem jakoś się tak składa, że się godzimy
Tylko jedno jest u nas inne. Zamiast Rozmowy jest Monolog |
hihi... jakbym siebie sprzed roku widziała Ale teraz mamy już dialog |
_________________
|
|
|
|
|
Żaneta
Jestem mamusią
Wiek: 40 Dołączyła: 17 Lip 2005 Posty: 925 Skąd: ŁÓDŹ
|
Wysłany: Czw Wrz 22, 2005 12:30 pm
|
|
|
To znaczy,że są postępy Pusiaku i Mefiu!
Gratulacje!
U nas też czasami są ciche dni,ale staram się naprawdę to omijać po ostatnik kryzysie! |
_________________
|
|
|
|
|
Kasiawka
Żonomama
Wiek: 45 Dołączyła: 17 Lut 2005 Posty: 1150 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Lis 02, 2005 10:33 am
|
|
|
Asiek napisał/a: | Nie wyobrażam sobie cichych dni, to by mnie chyba wykończyło nerwowo. :shakeU:
Nie jestem uparta, ani zawzięta. Nie pójdę spać jak nie wyjaśnię sprawy. Rozmowa, rozmowa, rozmowa. |
dokładnie tak samo
gambi napisał/a: | Ja tez niecierpie klasc sie spac gdy cos jest nie wyjasnione.dlatego zawsze daze do wyjasnienia sprawy.zdarza sie ze on woli to przemyslec, poukladac w glowie, wtedy czekam jakis czas isama sie wtedy uspokajam i dalej rozmawiamy. choc na poczatku, tak jak to ktos napisal, jest to monolog a potem juz rozmowa |
własnie, czasem i mi dobrze zrobi jak emocje opadną , żeby ta rozmowa potem mogłą przebiegac spokojnie i doprowadziła do rozwiązania sprawy-probelmu |
_________________
Kasiawka szczęśliwa żona swojego męża |
|
|
|
|
Pusiak
- Dyktator
Wiek: 43 Dołączyła: 15 Lut 2005 Posty: 3311 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Lis 02, 2005 11:07 am
|
|
|
A ja myslałam, że ciche dni to domena kobiet....
Chwilowo przeżyłam już etap monologu i uspokajania się.... Dziwnie jest, gdy własny mąż mówi do mnie: proszę pani.... oczywiście pod warunkiem, że już sie do mnie odzywa.... |
_________________
|
|
|
|
|
Alma_
Dołączyła: 03 Paź 2005 Posty: 3531 Skąd: z całkiem bliska
|
Wysłany: Sro Lis 02, 2005 11:26 am
|
|
|
U nas nie ma cichych dni. Raczej głośne noce (zdarzają sie awanturki do wczesnych godzin rannych ), ale choćbym miała paść, to nie pójdę spać, zanim się nie pogodzimy. Inaczej po prostu nie umiem |
_________________ chez alma | |
|
|
|
|
Pusiak
- Dyktator
Wiek: 43 Dołączyła: 15 Lut 2005 Posty: 3311 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Lis 02, 2005 12:02 pm
|
|
|
Też nie umiem i dlatego mam noc w plecy... co wcale nie wpływa na poprawe humoru i nie ułatwia uspokojnia się oraz robienia dobrej miny do złej gry... |
_________________
|
|
|
|
|
Alma_
Dołączyła: 03 Paź 2005 Posty: 3531 Skąd: z całkiem bliska
|
Wysłany: Sro Lis 02, 2005 12:09 pm
|
|
|
Pusiak, ja po prostu dyskutuję do skutku - jak nie dociera, to podnoszę coraz bardziej głos... Wiem, że nie jest to najzdrowszy sposób, ale wszystko się we mnie aż gotuje, milczenie w takich chwilach jest dla mnie po prostu awykonalne.
Ł. nie znosi tych awantur, więc staram się trochę nad sobą panować. I trochę mi to wychodzi
Ale im dłużej milczę, tym większy żal się we mnei gromadzi, tym trudniej mi wybaczyć i zapomnieć o tym, co się stało. Dlatego zazwyczaj dążę jednak do konfrontacji. |
_________________ chez alma | |
|
|
|
|
Oli
Wiek: 44 Dołączyła: 12 Paź 2005 Posty: 143 Skąd: Lodz
|
Wysłany: Sro Lis 02, 2005 3:39 pm
|
|
|
ja tez uwazam,ze lepiej rozmawiac-glosno,cicho,ale rozmawiac...niz milczec i dusic to wszystko w sobie.. |
_________________ [url=http://www.pour-bientot.com][img]http://www.pour-bientot.com/3785696-1 |
|
|
|
|
Ilona83
Wiek: 41 Dołączyła: 18 Sty 2007 Posty: 166 Skąd: Brzeziny
|
Wysłany: Pon Mar 19, 2007 11:12 pm
|
|
|
na razie jeszcze cichych dni nie było wole rozmowę niż obrażanie sie na siebie i ciszę która mnie dobija |
_________________
|
|
|
|
|
asia84
żonka
Dołączyła: 10 Lut 2007 Posty: 819 Skąd: Łodź
|
Wysłany: Pon Mar 19, 2007 11:20 pm
|
|
|
na szczęście takiego problemu nie mamy. milczeniem można załatwić tylko tyle, że problemy narastają |
_________________
19 lipiec 2008 nasz dzień
Magia, która nas otacza sięga gwiazd... |
|
|
|
|
maratha
Firma
Wiek: 43 Dołączyła: 16 Kwi 2007 Posty: 66 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Wrz 27, 2007 10:32 am Ciche dni-na "wesoło"
|
|
|
Miałam taką śmieszną sytuację. Byłam przeziębiona, no ale jestem obowiązkowa i nie umiałabym wystawić młodej pary do wiatru, więc przeziębiona pojechałam na wesele, na którym śpiewałam i w pewnym momencie, po prostu przestałam z siebie wydawać jakiekolwiek dźwięki. Ból gardła okrutny! Pojechałam do szpitala Barlickiego (jest tam ostry dyżur foniatryczny) no i okazało się, że mam zapalenie krtani! Tak więc prawie 2 tygodnie leczyłam gardło, no i wtedy właśnie mieliśmy z mężem "ciche dni" |
_________________
|
Ostatnio zmieniony przez maratha Czw Wrz 27, 2007 10:33 am, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
gosc [Usunięty]
|
Wysłany: Pon Paź 01, 2007 8:59 pm
|
|
|
Maratha to nie tylko Tobie i mężowi wspóŁczuję ale i tej parze, która zostaŁa bez wokalistki
my miewamy ciche dni a wŁaściwie godziny, bo dŁużej niż parę godzin nie potrafimy się na siebie gniewać. No i mamy taką zasadę, że do snu się nie gniewamy bo nie wolno przenosić problemów i gniewów do Łóżka |
|
|
|
|
magda26
Żona i mama :)
Wiek: 43 Dołączyła: 26 Lut 2007 Posty: 338 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Paź 03, 2007 10:18 am
|
|
|
A my jeszcze nie mieliśmy cichych dni...o wszystkim ze sobą rozmawiamy, nawet jeśli mamy różne zdanie na jakiś temat, to staramy się iść na kompromis a jak się nie da to jedno ustępuje drugiemu, poza tym M jest z natury bardzo spokojny i nie potrafi wybuchać czy gniewać się, nie było zresztą ku temu powodów z mojej strony...czasem znajomi mówią, że u nas jest tak słodko, że aż do przesady, ale my się uważamy inaczej
Zgadzam się, że nie ma nic gorszego jak cisza.... |
_________________
|
|
|
|
|
cosola
full-time mum
Wiek: 41 Dołączyła: 04 Sty 2007 Posty: 730 Skąd: Łódź/Leicester, UK
|
Wysłany: Sro Paź 03, 2007 11:49 am
|
|
|
Sajonara6 napisał/a: | No i mamy taką zasadę, że do snu się nie gniewamy bo nie wolno przenosić problemów i gniewów do Łóżka |
bardzo mądra zasada
My jak na razie nie miewamy cichych dni tylko ciche minuty albo godziny. Raczej się nie kłócimy tylko ja się ciskam a K. nic nie mówi (co mnie jeszcze bardziej denerwuje) i czeka aż sie uspokoję. Potem jakiś czas na przemyślenie sprawy i powrót do tematu, jeśli uznajemy, że jest taka potrzeba. Na szczęście nie umiemy się na siebie długo gniewać i mam nadzieję, że tak zostanie |
_________________
|
|
|
|
|
Martysia
mammolina
Wiek: 38 Dołączyła: 23 Sie 2007 Posty: 538 Skąd: Milano
|
Wysłany: Nie Paź 07, 2007 10:09 pm
|
|
|
Sajonara6 muszę rownież ja wykorzystać to co napisałaś, dzięki przyda się (hihi) jestem awanturnicza i obrażalska i dobrze, że P. wypuszcza to drugim uchem... |
_________________
|
|
|
|
|
@Mac-erson
Administrator forum.wesele-lodz.pl
Wiek: 51 Dołączył: 10 Lis 2006 Posty: 323 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Paź 08, 2007 12:06 pm
|
|
|
To ja mam taką receptę dla Was drogie Forumowiczki.
Po prostu trzeba podejść do swojego lubego ucałować, grzecznie przeprosić, zrobić dobrą kolację i na pewno ciche godziny czy też dni ustąpią.
Sprawdzone. Swoją Justynkę tego już nauczyłem. |
|
|
|
|
Gabro
Dołączyła: 15 Mar 2007 Posty: 699 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Paź 08, 2007 12:27 pm
|
|
|
Tylko tak Ci się wydaje Ona się tylko przyczaiła |
|
|
|
|
*Asiek
Moderator Czarownica vel Anioł
Dołączyła: 05 Sty 2004 Posty: 2217 Skąd: Kiedyś Łódź
|
Wysłany: Pon Paź 08, 2007 3:03 pm
|
|
|
Mac-erson napisał/a: | To ja mam taką receptę dla Was drogie Forumowiczki.
Po prostu trzeba podejść do swojego lubego ucałować, grzecznie przeprosić, zrobić dobrą kolację i na pewno ciche godziny czy też dni ustąpią. |
Taaa, i może jeszcze kapcie w zębach mam swojemu Panu Mężowi przynieść?
W życiu!
Niech mężuś też się stara, a nie tylko żona ma się kajać. |
_________________
|
|
|
|
|
izunia_82
Wiek: 42 Dołączyła: 07 Lis 2007 Posty: 1376 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Lut 13, 2009 10:05 pm
|
|
|
U nas "ciche dni" na szczęście się nie zdarzają. Najczęściej cisza trwa maksymalnie 15 minut po ostrej wymianie zdań. Wtedy każde z nas przemyśli wszystko "po swojemu" i dochodzimy do porozumienia. |
_________________
|
|
|
|
|
dominiqsz
Wiek: 41 Dołączyła: 21 Sty 2007 Posty: 1224 Skąd: Aleksandrów Ł.
|
Wysłany: Sob Lut 14, 2009 10:55 am
|
|
|
Przed ślubem zdarzało nam się miewać jakiś cichy dzień, teraz po ślubie to się nie zdarza, od razu wyjaśniamy wszystkie nieporozumienia. To ja jestem zdecydowanie bardziej wybuchowa, gdy potrzebuje po prostu chowam się w sypialni na małą godzinkę i się wyciszam, Dominik wie że musi jakiś czas odczekać zanim będę gotowa na rozmowe, daje nam obojgu czas na przemyślenia. |
_________________
|
|
|
|
|
kiri
Wiek: 42 Dołączyła: 25 Paź 2007 Posty: 52 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Kwi 04, 2009 9:49 pm
|
|
|
tak poważnie to było ze 2 razy po ślubie tuż przed świętami na Boże Narodzenie,nawet skończyło się osobnym spaniem w oddzielnych pokojach,fatalne to było,ale się stało,rozmowa-kłótnia-rozmowa-wyjście z pokoju a nawet z domu przez mojego meża-płacz-znów rozmowa po powrocie męża z krótkiego spaceru-aż wreszcie osobny nocleg.Następnego dnia wyjaśnienie tej całej niefajnej sytuacji,dłuuuga rozmowa już na spokojnie,przepraszające smsy od męża przez cału dzień |
_________________
|
|
|
|
|
Martysia
mammolina
Wiek: 38 Dołączyła: 23 Sie 2007 Posty: 538 Skąd: Milano
|
Wysłany: Wto Kwi 07, 2009 10:36 am
|
|
|
zdecydowanie częściej kłóciliśmy się przed ślubem niż po... teraz jest naprawdę super, cichych dni nie mamy, ewentualnie ciche pół godziny, a potem już ok |
_________________
|
|
|
|
|
MalaJu
Dołączyła: 26 Lut 2008 Posty: 2628 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Kwi 07, 2009 12:04 pm
|
|
|
w weekend minęło pół roku od Naszego ślubu i... cichych dni zero, klótnia jedna... Coz, chyba jak u Martysi, po slubie sie poprawiło. |
|
|
|
|
mietka
double trouble
Wiek: 47 Dołączyła: 28 Cze 2007 Posty: 1749 Skąd: Łódź/Żabiczki
|
Wysłany: Wto Kwi 07, 2009 12:07 pm
|
|
|
MalaJu napisał/a: | cichych dni zero, klótnia jedna |
ale Wy sie prawie nie widujecie.. to sie nie liczy |
_________________ |
|
|
|
|
MalaJu
Dołączyła: 26 Lut 2008 Posty: 2628 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Kwi 07, 2009 12:24 pm
|
|
|
a Wy sie widujecie tyle samo i co?? |
|
|
|
|
mietka
double trouble
Wiek: 47 Dołączyła: 28 Cze 2007 Posty: 1749 Skąd: Łódź/Żabiczki
|
Wysłany: Sro Kwi 08, 2009 4:22 pm
|
|
|
no i co? jak mi hormony nie buzuja, to sie lubimy i nawet nie klocimy a wiesz, ze nie umiem nie mowic, takze ciche dni nie wchodza w gre |
_________________ |
|
|
|
|
EwaM
Wiek: 42 Dołączyła: 30 Lip 2007 Posty: 2535 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Kwi 10, 2009 10:08 am
|
|
|
mietka napisał/a: | no i co? jak mi hormony nie buzuja, to sie lubimy i nawet nie klocimy |
No to macie przerąbane na najbliższe kilka miesięcy |
Ostatnio zmieniony przez EwaM Pią Kwi 10, 2009 10:09 am, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
|
|
Pepsi
Wiek: 41 Dołączyła: 12 Kwi 2009 Posty: 535 Skąd: Nibylandia
|
Wysłany: Nie Kwi 12, 2009 10:56 am
|
|
|
Kati napisał/a: | Agata napisał/a: | Ciche dni?
Z moim charakterem to jest mało możliwe. Kłocimy się czasem. ?rednia jakaś dwa czy trzy razy do roku. Ale wtedy jest najpierw rozmowa, a potem krzyki... Bo ja nie dam mojemu A. spokoju jeśli nie wyjaśnię wszystkiego, co jego doprowadza do furii (bo chodzę za nim krok w krok i nawijam, a on pewnie wolałby wszystko przemyśleć w samotności). Kłótnia trwa jeden dzień, potem jestem jeszcze trochę obrażona (tak ze dwa, trzy dni), a obrażenie polega na nierobieniu kanapek do pracy czy kolacji. |
Agatko wypisz - wymaluj u mnie tak samo |
Ja się przyłącze |
_________________ "Nie rezygnuj nigdy z celu tylko dlatego że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie"
|
|
|
|
|
Pusiak
- Dyktator
Wiek: 43 Dołączyła: 15 Lut 2005 Posty: 3311 Skąd: Łódź
|
|
|
|
|
Audiolka
Wiek: 40 Dołączyła: 25 Kwi 2008 Posty: 2581 Skąd: Uć
|
Wysłany: Nie Kwi 26, 2009 12:21 am
|
|
|
Kłóciliśmy się owszem ( nie ma domu bez gromu), ale od czasu kiedy dowiedzieliśmy się że tata mojego męża ma raka w poważnym stadium, atmosfera jest jakby siekierę powiesiło się w pokoju!
Mój mąż wszystko wziął na siebie, on sam pracuje, do tego dorabia, mieliśmy dobudowywać dom, ale na 90% będziemy budować osobny dom(z dala od teściowej ) i niestety codziennie od dwóch miesiecy przynajmniej 3 razy dziennie są takie ciche dni, a jak mnie się zbliża @ to z bez kija nie podchodź.
Ja staram się czasem nie odzywać , ale tak mnie wqurw....że szok! I oczywiście zawsze jest moja wina, tak owszem jestem uparta i to strasznie, ale jak go proszę "bądź ciszej" to on jest głośniej! Potem mu mówię już dosadniej "zamknij się" i się zaczyna.
Ile razy wychodziłam z domu i szłam do lasu(już wiadomo czemu w łagiewnickim lesie tak mało dzików) żeby się wykrzyczeć....
Uważam ze kłócimy się dlatego, ze mieszkamy z jego rodzicami, teściowa usilnie stara się "umilać" mi życie. Ale dla własnego domu-oddalonego o dużo km. jestem w stanie tam jeszcze mieszkać.
Sumując-ciche dni mam 7 dni w tygodniu! |
Ostatnio zmieniony przez Audiolka Nie Kwi 26, 2009 12:23 am, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
koniczynka84
Wiek: 40 Dołączyła: 29 Wrz 2011 Posty: 1649 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Gru 07, 2011 12:54 pm
|
|
|
Audiolka - mam nadzieję że u Was lepiej niż w ostatnim poście który tutaj umieściłaś
nasze "ciche dni" trwają max. 10min póki co - zobaczymy jak będzie po ślubie |
_________________
|
|
|
|
|
|