Noszenie obrączek |
Autor |
Wiadomość |
gosia
Wiek: 46 Dołączyła: 11 Paź 2003 Posty: 1008 Skąd: własnego M.
|
Wysłany: Pią Sty 09, 2004 9:45 pm
|
|
|
Ja w swojej obrączce chodze cały czas
nie zdejmuje jej wcale
|
_________________ 31 sierpnia 2002
9 stycznia 2006 - Mati
|
|
|
|
|
Edyta
Wiek: 43 Dołączyła: 11 Paź 2003 Posty: 1008 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Sty 09, 2004 11:32 pm
|
|
|
gosiu a nie przeszkadza ci jak wykonujesz rozne prace domowe???
a w pierscionku chodzisz???
ja w domu wogole nie chodze w bizuterii i obawiam sie ze w obraczce bedzie tak samo (chociaz to takie wyjatkowe cacko ze az trudno sie oprzec!!)
moj R. ma srebrna obraczke i poczatkowo nie mogl sie przyzwyczaic (zdejmowal ja na noc, do kapieli itd - bylo mu szkoda)
od paru miesiecy nie zdejmuje jej wcale
mowi ze czuje sie wtedy jakby brakowalo mu mojej czastki |
_________________
|
|
|
|
|
gosia
Wiek: 46 Dołączyła: 11 Paź 2003 Posty: 1008 Skąd: własnego M.
|
Wysłany: Sob Sty 10, 2004 10:23 am
|
|
|
nie przeszkadza mi obraczka wogóle a jak bym ja zdjeła to czuje jak ktoś by mi cos cennego zabrał także w obrączce śpie a w pierscionku chodze tylko go zdejmuje do spania
mój D. też chodzi cały czas w obrączce i jej nie zdejmuje |
_________________ 31 sierpnia 2002
9 stycznia 2006 - Mati
|
|
|
|
|
Edyta
Wiek: 43 Dołączyła: 11 Paź 2003 Posty: 1008 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Sty 11, 2004 9:50 pm
|
|
|
jest to napewno symbol dla obojga malzonkow
wydaje mi sie ze taki "ring" za wiele znaczy zeby go zdjac chociaz na chwilke |
_________________
|
|
|
|
|
gosia
Wiek: 46 Dołączyła: 11 Paź 2003 Posty: 1008 Skąd: własnego M.
|
Wysłany: Pon Sty 12, 2004 8:37 pm
|
|
|
Edyta napisał/a: | jest to napewno symbol dla obojga malzonkow
wydaje mi sie ze taki "ring" za wiele znaczy zeby go zdjac chociaz na chwilke |
Dokładnie tak |
_________________ 31 sierpnia 2002
9 stycznia 2006 - Mati
|
|
|
|
|
Pepa
Dołączyła: 22 Gru 2003 Posty: 29 Skąd: ze stolnicy
|
Wysłany: Wto Sty 13, 2004 1:55 pm
|
|
|
Po domu nie chodzę w biżuterii. Z jednej strony przeszkadza, a z drugiej strony nie chcę, aby się zniszczyła. |
|
|
|
|
magda
Gość
|
Wysłany: Wto Sty 13, 2004 2:53 pm
|
|
|
ja chodze caly czas w bizuterii
tylko przy pracach domowych zdejmuje pierscionek zareczynowy, gdyz ma oczko i nie chce go zniszczyc
a w obraczce chodzie caly czas i robie doslownie wszystko
kiedys ja napewno zdejme - podczas ceremonii w kosciele |
|
|
|
|
gosia
Wiek: 46 Dołączyła: 11 Paź 2003 Posty: 1008 Skąd: własnego M.
|
Wysłany: Wto Sty 13, 2004 9:53 pm
|
|
|
Pepa napisał/a: | Po domu nie chodzę w biżuterii. Z jednej strony przeszkadza, a z drugiej strony nie chcę, aby się zniszczyła. |
Pepa jak sie zniszczy to się nowe kupi |
_________________ 31 sierpnia 2002
9 stycznia 2006 - Mati
|
|
|
|
|
Edyta
Wiek: 43 Dołączyła: 11 Paź 2003 Posty: 1008 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Sty 13, 2004 10:28 pm
|
|
|
ja mimo ze nie mam obraczki
to napisze ze mam taki sam stosunek do swiecidelek ja pepa (boje sie o uszkodzenie, a raczej o zniszczenie pierscionka)
juz tak sie przyzwyczailam do zdejmowania bizuterii, ze jak jestem w domku to odrazu odkladam na puleczke moj pierscionek |
_________________
|
|
|
|
|
*Asiek
Moderator Czarownica vel Anioł
Dołączyła: 05 Sty 2004 Posty: 2217 Skąd: Kiedyś Łódź
|
Wysłany: Wto Sty 13, 2004 10:29 pm
|
|
|
Gosiu, jak to "nowe kupić"?
Ja chcę mieć tę samą obrączkę przez całe życie.
To jest właśnie symbol dla mnie : może być porysowana, ale ta sama, którą założyliśmy sobie przy przysiędze.
Odpowiadając na pytanie : zdejmuję obrączkę przy cięższych pracach domowych. |
|
|
|
|
gosia
Wiek: 46 Dołączyła: 11 Paź 2003 Posty: 1008 Skąd: własnego M.
|
Wysłany: Wto Sty 13, 2004 10:51 pm
|
|
|
Ja to bardzo doceniam bo obrączka od ślubu jest tylko jedna
ale załużmy że za 20 lub 30 lat odnowicie sluby z nowymi obrączkami
czyz nie jest to wspaniałe |
_________________ 31 sierpnia 2002
9 stycznia 2006 - Mati
|
|
|
|
|
Edyta
Wiek: 43 Dołączyła: 11 Paź 2003 Posty: 1008 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Sty 13, 2004 10:56 pm
|
|
|
no napewno wspaniale i w naszym kraju chyba malo spotykane
wydaje mi sie ze obarczke spokojnie mozna odswiezyc |
_________________
|
|
|
|
|
*Asiek
Moderator Czarownica vel Anioł
Dołączyła: 05 Sty 2004 Posty: 2217 Skąd: Kiedyś Łódź
|
Wysłany: Pon Sty 19, 2004 12:47 pm
|
|
|
Edyta napisał/a: | no napewno wspaniale i w naszym kraju chyba malo spotykane
wydaje mi sie ze obarczke spokojnie mozna odswiezyc |
Co masz na myśli pisząc "odświeżyć"?
Dla mnie to co innego oddać obrączkę do wypolerowania (lub czyszczenia, jeśli ktoś nie ma gładkiej), a co innego kupić zupełnie nową... |
_________________
|
|
|
|
|
Edyta
Wiek: 43 Dołączyła: 11 Paź 2003 Posty: 1008 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Sty 19, 2004 1:36 pm
|
|
|
Asiek mialam na mysli odrestaurowanie zniszczonej bizuterii !
np. gdy grawer na obraczkach zacznie zanikac, badz matowe zloto zacznie sie scietac, a takze usuniecie zarysowan.......... |
_________________
|
|
|
|
|
gosia
Wiek: 46 Dołączyła: 11 Paź 2003 Posty: 1008 Skąd: własnego M.
|
Wysłany: Nie Lut 01, 2004 10:48 pm Noszenie obrączek
|
|
|
Czy Wasi Mężowie mosza obrączki, czy tylko jak gdzies wychodzicie razem |
_________________ 31 sierpnia 2002
9 stycznia 2006 - Mati
|
|
|
|
|
gosia
Wiek: 46 Dołączyła: 11 Paź 2003 Posty: 1008 Skąd: własnego M.
|
Wysłany: Nie Lut 01, 2004 10:49 pm
|
|
|
My nosimy cały czas oboje |
_________________ 31 sierpnia 2002
9 stycznia 2006 - Mati
|
|
|
|
|
*Asiek
Moderator Czarownica vel Anioł
Dołączyła: 05 Sty 2004 Posty: 2217 Skąd: Kiedyś Łódź
|
Wysłany: Pon Lut 02, 2004 12:32 am
|
|
|
Oboje nosimy obrączki. Nawet Mąż więcej niż ja, bo non stop (a ja już pisałam, że do cięższych prac domowych , kąpieli - ściągam obrączkę).
Tylko raz obawiał się, że obrączka może się zniszczyć przy pracy (m.in. ciął blachę) zawiesił ją więc na szyi. Bardzo mnie tym wzruszył... :serduszka: |
_________________
|
|
|
|
|
Madlen_
Dołączyła: 09 Paź 2003 Posty: 515 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Lut 02, 2004 10:34 am
|
|
|
Ja wogóle nie zdejmuję, mąż jak wykonuje jakąś cięższą pracę. |
|
|
|
|
nei
Wiek: 48 Dołączyła: 15 Paź 2003 Posty: 83 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Lut 02, 2004 2:19 pm
|
|
|
jak wychodzimy z domu to je zakladamy, jak wracamy to je zdejmujemy - oszczedzamy je |
_________________ pozdrawiam
oluś |
|
|
|
|
Pepa
Dołączyła: 22 Gru 2003 Posty: 29 Skąd: ze stolnicy
|
Wysłany: Pon Lut 02, 2004 2:22 pm
|
|
|
Mój mąż nie nosi obrączki na stałe, tylko jak gdzieś razem wychodzimy. Na początku musiałam mu o niej przypominać, ale teraz sam ją zakłada |
|
|
|
|
Madlen_
Dołączyła: 09 Paź 2003 Posty: 515 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Lut 02, 2004 3:08 pm
|
|
|
Ja mojego ganię jak przychodzi do łóżka bez...co z kwalerem nie mam zamaru spać |
|
|
|
|
@ice
Administrator Pan i Władca
Wiek: 45 Dołączył: 08 Paź 2003 Posty: 332 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Lut 02, 2004 3:43 pm
|
|
|
Heheheh ... my wogole ich nie zdejmujemy .... no chyba ze robie cos co faktycznie moze ja zniszczyc ... przykre ze dopiero nie cale 8 miesiecy po slubie a obraczku juz sie powaznie wytarla ... a miala taki ladny macik |
_________________
Admin czuwa, Admin radzi , Admin NIGDY Was nie zdradzi
Zanim zadasz pytanie skorzystaj z wyszukiwarki - to nic nie boli.
Lekcja używania opcji szukaj |
|
|
|
|
Asia
Wiek: 42 Dołączyła: 09 Paź 2003 Posty: 551 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Lut 02, 2004 4:03 pm
|
|
|
nei napisał/a: | jak wychodzimy z domu to je zakladamy, jak wracamy to je zdejmujemy - oszczedzamy je |
Oszczędzanie chyba nie jest konieczne. Moi rodzice w ogóle nie zdejmują obraczek, noszą je już 24 lata, a obrączki wyglądają jak nowe.
Mam nadzieję, że my równiez zawsze bedziemy nosić obrączki. Dlatego chyba wybiorę gładkie, bo one się tak szybko nie niszczą. Poza tym podobają mi się. |
_________________ Mój najpiekniejszy dzień - 25 września 2004 r.
|
|
|
|
|
kryszka
z doskoku ;)
Dołączyła: 09 Paź 2003 Posty: 4836 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Lut 02, 2004 7:17 pm
|
|
|
Ja pierścionka w ogóle nie zdejmuję (np. przed chwilą walczyłam z samochodem bez rękawiczek), także obrączkę też będę nosić cały czas. Natomiast mój przyszły mąż raczej jej nie będzie nosił z racji wykonywanej pracy, a jakby miał ją zdejmować i gdzieś odkładać to od razu by pewnie zgubił. |
_________________
"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem |
|
|
|
|
Aga
Wiek: 45 Dołączyła: 10 Lut 2004 Posty: 16 Skąd: Pabianice
|
Wysłany: Pią Lut 20, 2004 1:58 pm
|
|
|
My również nosimy cały czas. Zaraz po ślubie zastanawialiśmy się jak długo będziemy nosić bez zdejmowania odkąd sobie nawzajem je nałożyliśmy. Złamałam się po miesiącu, bo miałam naprawdę duże pranie, tzn. prałam w wannie moją suknię ślubną i bałam się że obrączka tego nie wytrzyma. W końcu pół nocy szalałam na boso wycierając właścicielowi lokalu wszystkie kąty |
|
|
|
|
Kasia21
Wiek: 41 Dołączyła: 29 Sie 2004 Posty: 233 Skąd: Łódzkie
|
Wysłany: Pon Sie 30, 2004 6:36 pm
|
|
|
calutki czas mamy na palcach |
_________________ Nigdy ne jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej.... |
|
|
|
|
Kiwax
Wiek: 49 Dołączyła: 02 Mar 2004 Posty: 324 Skąd: Łódź/Zgierz
|
Wysłany: Wto Sie 31, 2004 3:33 pm
|
|
|
Nosimy cały czas, nie oszczędzamy I nawet Myszak się juz przyzwyczaił - na poczatku czuł się dziwnie i w sumie to rozumiem. Faceci nie noszą pierścionków. Kobietom łatwiej się przyzwyczaić do czegos na palcu |
_________________ Kiwax zamężny
---------------------
|
|
|
|
|
just_Kate
Wiek: 47 Dołączyła: 26 Mar 2004 Posty: 719 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Wrz 01, 2004 12:07 pm
|
|
|
Kiwax - masz rację, mój Peter też dziwnie się czuł z czymś na palcu, i nawet zdarzało mu się zapomnieć z domu, ale raz go mój teściu solidnie objechał, jak się u niego pokazał bez obrączki i już pamięta
Ale my w domu nie nosimy obrączek. Ja jestem przyzwyczajona że zdejmuję biżuterię po przyjściu do domu, bo po prostu przeszkadza mi ona we wszystkim. Poza tym wiem, że gdybym nabrała nawyku zdejmowania jej do pewnych tylko czynności, zaraz bym ją zgubiła. A tak jest bezpieczniej |
_________________ Życzę miłego dnia Gość |
|
|
|
|
cukiereczek:)
Dołączyła: 03 Wrz 2004 Posty: 15 Skąd: lodz
|
Wysłany: Pią Wrz 03, 2004 12:12 pm
|
|
|
moi rodzice nie nosili obraczek moze dlatego ze z nich wyrosli choc mamus moja czesto jednak ja zakladala:)
ja obawialam sie tego ....nie wiedzialam jak moj na to zareaguje i nie uwoerzycie w noc poslubna ja po przyjsciu polozylam ja na stoliku i oberwalo mi sie rowno...
slonko moje po raz 1 pokazalo pazurki!! kazal ja szubciutko zakladac bo inaczej na klej przyklei:) i u nas sie przyjelo ze nosimy:) choc w duchu bylam za.... |
|
|
|
|
Sisi
Wiek: 43 Dołączyła: 09 Paź 2003 Posty: 278 Skąd: Nijmegen
|
Wysłany: Pią Wrz 03, 2004 12:16 pm
|
|
|
My oboje nosimy i nie zdejmujemy ani na chwilkę. Nie oszczędzamy ich, w końcu to poświęcony symbol, a nie tylko biżuteria. Niestety choć dopiero minęły 3 tygodnie, są już porysowane. :smut: Trudno, taki urok złota 18-karatowego. |
_________________
|
|
|
|
|
Magdzia
Wiek: 45 Dołączyła: 06 Maj 2004 Posty: 347 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Wrz 03, 2004 8:05 pm
|
|
|
Sisi napisał/a: | Trudno, taki urok złota 18-karatowego. |
Oprocz obraczki (bo te kupowalismy w Polsce) cala pozostala bizuterie mam ze zlota 24 karatowego i wcale sie nie rysuje, a nosze caly czas, nigdy nie zdejmuje bo potem bym nie zalozyla |
|
|
|
|
Sisi
Wiek: 43 Dołączyła: 09 Paź 2003 Posty: 278 Skąd: Nijmegen
|
Wysłany: Pią Wrz 03, 2004 8:59 pm
|
|
|
Nas wszyscy ostrzegali (zwłaszcza jubilerzy), że 18-karatowe z natury łatwiej się rysuje, więc 24 jako czyste złoto teoretycznie powinno tym bardziej być podatne na zarysowania. Nic już nie rozumiem |
_________________
|
|
|
|
|
Sisi
Wiek: 43 Dołączyła: 09 Paź 2003 Posty: 278 Skąd: Nijmegen
|
Wysłany: Pią Wrz 03, 2004 9:35 pm
|
|
|
Tak sobie teraz pomyślałam, że obrączka jako szeroka powierzchnia noszona na palcu jest dużo bardziej podatna na zarysowania niż reszta bizuterii np. łańcuszek czy kolczyki, które nie mają jak się zarysować. |
_________________
|
|
|
|
|
Magdzia
Wiek: 45 Dołączyła: 06 Maj 2004 Posty: 347 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Wrz 03, 2004 9:46 pm
|
|
|
Hmm, pewnie tak. Poza tym lancuszek czy bransoletka jest w jakies misterne wzorki, a obraczka zwykle gladka i pewnie bardziej widac. |
|
|
|
|
marla
Dołączyła: 06 Wrz 2004 Posty: 4 Skąd: pabianice
|
Wysłany: Wto Wrz 07, 2004 2:21 pm
|
|
|
mój mąż to nawet do kąpieli i do spania nie zdejmuje krążka złotego. ja na noc i do kąpania zdejmowałam i bedę zdejmowac zawsze całą biżuterię.
Mój mąż Daniel bardzo sie cieszy z małżeństwa i szczyci się, że ma już obrączkę na palcu.
pozdrawiam
Marlena. |
|
|
|
|
Jelonek
Dołączyła: 14 Kwi 2004 Posty: 115 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Wrz 15, 2004 5:12 pm
|
|
|
my na razie nosimy i staramy sie przyzwyczaić - mój Wi jak to facet , dziwnie się czuje z czymś na palcu , a ja , jak nie kobitka - tez baardzo dziwnie się czuje z czymś na palcu , a wszystko dlatego że nigdy nie nosiłam zadnych pierścionków , obraczek, krążków ani innych ozdób na palcach .... mam nadzieję ze sie przyzwyczaimy:):) |
|
|
|
|
Akacja
Wiek: 42 Dołączyła: 29 Lut 2004 Posty: 199 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Sro Paź 20, 2004 10:37 pm
|
|
|
Non stop oboje |
_________________ Caluje i ściskam gorąco Gość |
|
|
|
|
becia
Wiek: 43 Dołączyła: 19 Maj 2004 Posty: 103 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Paź 21, 2004 11:19 am
|
|
|
Ja też nosze non stop, tylko ewentualnir do mycia naczyń zdejmuje żeby za wcześnie nie porysowac a mój mężulek nosi cały czas, b.cieżko było mu się przyzwyczaic do czegos na palcu(przy myciu szklanek jak dotknął obrączko to myślał, że szklanki się tłuką) |
|
|
|
|
Mery5
Dołączyła: 22 Gru 2004 Posty: 10 Skąd: P-ków
|
Wysłany: Sro Gru 22, 2004 2:17 am
|
|
|
Od slubu minelo dopiero 3 miesiace a nasze obraczki juz tak pieknie nie blyszcza. Chyba to nasza wina bo wcale ich nie oszczedzalismy.Ale co tam, najwyzej trzeba bedzie kupic nowe ( a przy okazji odnowic przysiege malzenska ) |
|
|
|
|
kryszka
z doskoku ;)
Dołączyła: 09 Paź 2003 Posty: 4836 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Gru 22, 2004 9:04 am
|
|
|
Od dnia ślubu jeszcze ani razu nie zdjęłam obrączki, dlatego niestety nie wygląda już najpiękniej. Ale wcale mi to nie przeszkadza. |
_________________
"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem |
|
|
|
|
Kasia21
Wiek: 41 Dołączyła: 29 Sie 2004 Posty: 233 Skąd: Łódzkie
|
Wysłany: Pon Gru 27, 2004 7:06 pm
|
|
|
Ja ostatnio musiałam oddac do poprawki, bo okazało sie że zloto było źle przetopione i powychodziły czarne plamni. Ale teraz wróciła cała i zdrowa i znow towarzyszy mi cały czas |
_________________ Nigdy ne jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej.... |
|
|
|
|
mama michałłka
Wiek: 47 Dołączyła: 23 Gru 2004 Posty: 25 Skąd: poznań
|
Wysłany: Wto Gru 28, 2004 1:59 pm
|
|
|
Ja jestem juz 4-lata po ślubie.Na poczatku nosiłam obrączkę,teraz już nie.
Mój mąż swoją zgubił,zostawił w pracy,Ja swoją mam,ale nie noszę.
Ubieram tylko pierścionki,łańcuszki i kolczyki. |
|
|
|
|
pralinka
Firma
Dołączyła: 30 Gru 2004 Posty: 3 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Sty 06, 2005 6:40 pm
|
|
|
Witam!
Jestem 2 lata po ślubie i przyznam, że obrączkę i pierścionek zaręczynowy zakładam bardzo rzadko, na jakieś specjalne okazje. Ale to chyba kwestia tego, że mam małe dziecko, dla jego bezpieczeństwa unikam noszenia biżuterii. No i nie pracuję teraz, a w domu wygodniej bez obrączki:)
Kiedyś nosiłam codziennie.
A mąż od ślubu raptem kilka razy obrączkę założył i zawsze narzeka, że się w niej dziwnie czuje.
edit: usunęłam podpis zawierający reklamę
Pusiak |
Ostatnio zmieniony przez Pusiak Pon Sie 31, 2009 1:19 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
scorpionka
Wiek: 46 Dołączyła: 04 Sie 2004 Posty: 54 Skąd: stolica
|
Wysłany: Pią Maj 27, 2005 2:08 pm
|
|
|
Ja swoja nosze tylko poza domem. Jak wracam dod omu to od razu zdejmuje. |
_________________ www.atet.pl |
|
|
|
|
Kasiawka
Żonomama
Wiek: 45 Dołączyła: 17 Lut 2005 Posty: 1150 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Maj 27, 2005 2:21 pm
|
|
|
Myslę, że jak ją założę to jej nie zdejmę prędko, bardzo się cieszę, że będe mogła ja nosić, więc będę ją chciała miec cały czas przy sobie... |
_________________
Kasiawka szczęśliwa żona swojego męża |
|
|
|
|
megi
Firma
Wiek: 42 Dołączyła: 16 Lut 2005 Posty: 739 Skąd: łódź
|
Wysłany: Pon Maj 30, 2005 11:24 pm
|
|
|
nie lubie sciągac bizuterii a szczegolnie tej bliskiej sercu, moge zawsze dac do polerowania jak sie troszke zetrze a w obowiazkach mi nie przeszkadza |
_________________
|
|
|
|
|
gambi
Wiek: 44 Dołączyła: 05 Sty 2005 Posty: 509 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Maj 31, 2005 12:08 am
|
|
|
Ja nie wyobrazam sobie nienoszenia obraczki
niegdy nie mialam problemow z noszeniem bizuterii, choc nigdy nie mialam jej jakos bardzo duzo, ale nosze obraczki jest dla mnie oczywiste i na pewno nie pozwole przyszlemu mezowi jej zostawiac w domu ,
latwiej sie przyzwyczaic do noszenia niz pamietac o niej przy specjalnych okazjach |
_________________
Miłego dnia Gość |
|
|
|
|
Mika
Wiek: 44 Dołączyła: 19 Mar 2005 Posty: 1034 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Wto Maj 31, 2005 6:38 am
|
|
|
Ja również zamierzam nosić zobaczymy jednak co z tych zamiarów wyjdzie, bo naprawdę biżuteria mi przeszkadza w czynnościach domowych. Niechciałabym się jednak z obrączką rozstawać. |
_________________ http://www.biurotassa.pl
|
|
|
|
|
tusia_queen
Wiek: 42 Dołączyła: 21 Gru 2004 Posty: 288 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Cze 03, 2005 10:04 am
|
|
|
ja obrączkę na pewno będę nosić cały czas, podobnie jest już od paru lat z pioerscionkiem zaręczynowym..
mój P. też mówi ze obrączka będzie na paluszku, ale to się okaże..
a teraz oboje uwielbiamy sobie czasem ponosić nasze obrączki..
chociaż przez chwilę |
_________________
|
|
|
|
|
megi
Firma
Wiek: 42 Dołączyła: 16 Lut 2005 Posty: 739 Skąd: łódź
|
Wysłany: Pią Cze 03, 2005 10:53 am
|
|
|
a mi nie kazali zakładac obraczek prezed slubem, ze to pech no i kolejny przesad, tylko przy mierzeniu mozna oj tusia hihihih |
_________________
|
|
|
|
|
|