Jak wyglądały Wasze oficjalne zaręczyny? |
Autor |
Wiadomość |
Ewela
Wiek: 43 Dołączyła: 17 Sie 2004 Posty: 159 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Sie 19, 2004 8:51 pm Jak wyglądały Wasze oficjalne zaręczyny?
|
|
|
Na 28sierpnia zaplanowaliśmy oficjalne zaręczyny(zaplanowałam razem z moją mamą kolację).Wtedy poznają się nasi rodzice.Jestem ciekawa jak wyglądało Wasze poznanie przyszłych teściów Mój luby przyniesie kwiaty dla mnie i dla mamy no i oczywiście winko.Nie wiem tylko czy ma prosić o moją rękę czy to już jest przestarzały obyczaj. Napiszcie proszę jak było u Was. |
|
|
|
|
Kati
Dołączyła: 23 Lut 2004 Posty: 3262 Skąd: :)
|
Wysłany: Czw Sie 19, 2004 9:02 pm
|
|
|
U mnie nie było proszenia o rękę - klękał już wcześniej
Była za to wódka i wino w prezencie dla taty oraz kwiaty dla mnie i mamy |
_________________
|
|
|
|
|
Magdzia
Wiek: 45 Dołączyła: 06 Maj 2004 Posty: 347 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Sie 19, 2004 9:49 pm
|
|
|
U mnie kwiaty dla mamy, ktora byla kompletnie zaskoczona, a jak maz wyskoczyl z prosba o moja reke to sie wzruszyla. |
|
|
|
|
Megan
Dołączyła: 13 Sie 2004 Posty: 52 Skąd: łódź
|
Wysłany: Czw Sie 19, 2004 11:15 pm
|
|
|
Moj narzeczony przyniosl kwiaty dla mnie i dla mojej mamy a dla taty koniak. Nastepnie poprosil moich rodzicow o moja reke no a pozniej to juz kleknal przede mna zapytal czy wyjde za niego i wlozyl piekny pierscionek zareczynowy na moj paluszek . Mamy sie oczywiscie poplakaly a my smialismy sie z calej tej sytuacji. Jezeli moge ci sluzyc rada to niech ta cala ceremonia rozpocznie sie os razu po przyjezdzie narzeczonego z rodzicami czyli przed obiadem tudziez kolacja (nie wiem co planujecie). Emocje wam opadna i juz w spokoju i milej atmosferze spedzicie reszte wieczoru |
|
|
|
|
Ewela
Wiek: 43 Dołączyła: 17 Sie 2004 Posty: 159 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Sie 20, 2004 12:03 am
|
|
|
Pierścionek dostałam wcześniej(noszę)dlatego zastanawiam się czy narzeczony ma pytać o rękę przy rodzicach, czy potraktować to spotkanie jako okazja do poznania sie rodzicow
? |
|
|
|
|
Megan
Dołączyła: 13 Sie 2004 Posty: 52 Skąd: łódź
|
Wysłany: Pią Sie 20, 2004 12:56 am
|
|
|
Rozumiem przez to ze zareczyliscie sie sami bez udzialu rodzicow. Jezeli taką forme wybraliscie to moim zdaniem glupio byloby teraz (jak juz nosisz pierscionek i jest po zareczynach) zeby narzeczony zwracal sie do twoich rodzicow z prosba o twoja reke. Jednak jezeli chcecie to nic nie zaszkodzi powtorzyc zareczyn w oficjalny sposob (czyli zdejmiesz piersconek.. no i reszte juz znasz). Wiesz duzo tu zalezy od podejscia rodzicow. Jezeli maja konserwatywne podejscie do tych spraw i nie sa przekonani do wielu pomyslow mlodych zwiazanych z organizacja wszystkich spraw dot. slubu zareczyn wesela to moze po prostu byc im przykro. Ale to ty wiesz najlepiej znajac jednych i drugich rodzicow ajk powinniscie postapic. My rowniez poczatkowo chcielismy zareczyc sie sami bez tej calej uroczystosci ktora wydawala mi sie zbyt pompatyczna, lecz mama przekonala mnie do tego abysmy ich nie "pomijali". Z drugiej strony patrzac to rodzice juz zapewne sie zgodzili na zebyscie zareczyli sie sami wiec chyba spokojnie mozecie pomyslec o luznym spotkaniu majacym na celu zapoznanie sie obu stron. Wydaje mi sie ze na tym spotkaniu twoj narzeczony nie powinien zapomniec o przyniesieniu bukietu dla twojej mamy i buteleczce czegos mocniejszego dla taty. Napewno bedzie to mily gets z jego strony
Oj strasznie namieszalam w tym poscie ale to tylko dlatego ze sama mialabym problem z rozwiazaniem takiej sytuacji. Mam nadzieje ze choc odrobinke ci pomoglam |
|
|
|
|
Ewela
Wiek: 43 Dołączyła: 17 Sie 2004 Posty: 159 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Sie 20, 2004 10:42 am
|
|
|
Megan serdecznie dziękuję,bardzo mi pomogłaś. |
|
|
|
|
Asia
Wiek: 42 Dołączyła: 09 Paź 2003 Posty: 551 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob Sie 21, 2004 12:10 am
|
|
|
My równiez najpierw zaręczylismy się bez udziału widowni. Później było spotkanie rodziców, na którym mój M. poprosił ich o moją rekę. Było ekstra , obie z mamą dostałyśmy bukiety. |
_________________ Mój najpiekniejszy dzień - 25 września 2004 r.
|
|
|
|
|
suhotnikowa
Wiek: 44 Dołączyła: 08 Cze 2004 Posty: 97 Skąd: Lubin
|
Wysłany: Sob Sie 21, 2004 6:15 pm
|
|
|
My też się już zaręczyliśmy
I jednio i drudzy Rodzice wiedzą o tym i chyba się cieszą, skoro juz wszystko do ślubu zaplanowane, zarezerwowane
No i przed nami poznanie się obu Rodzin
Kurcza, trochę nie wiem jak to będzie, bo Rodzice K. są rozwiedzeni i nie za bardzo wiem, czy powinniśmy zapraszać Jego Tatę (K., jak z reszta zwykle mówi "nie stresuj się tak" )...
W sumie to przez moment zastanawiałam się, czy nie poczekać do Bożego Narodzenia, ale chyba jednak zorganizujemy to wcześniej A nuż się polubią i święta będziemy mozna wspólne spędzić
Tak czy siak, musze poczekać na wolny weekend K. i coś się zorganizuje Pomysł z kolacją jest dobry |
_________________ 13.08.2005 :):)
|
|
|
|
|
just_Kate
Wiek: 47 Dołączyła: 26 Mar 2004 Posty: 719 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Sie 22, 2004 11:23 pm
|
|
|
u nas w ogóle jakoś tak nijak wyszło z zaręczynami. A wszystko przez to, że moje to już były drugie Pierwsze były bardzo tradycyjne, z bukietami, klękaniem i płakaniem mam. Moi rodzice raz już to wszystko przeżywali, więc głupio byłoby teraz znowu stawiać ich w tak dziwnej sytuacji.
A więc po prostu dostałam pierścionek, a rodzice poznali się jakoś niedługo potem, bez pompy i łez szczęścia i w ogóle niezbyt romantycznie... ale co tam, nie to jest najważniejsze |
_________________ Życzę miłego dnia Gość |
|
|
|
|
suhotnikowa
Wiek: 44 Dołączyła: 08 Cze 2004 Posty: 97 Skąd: Lubin
|
Wysłany: Pon Sie 23, 2004 12:21 am
|
|
|
just_Kate napisał/a: | moje to już były drugie |
To tak jak u Nas I ja, i K. byliśmy już kiedyś z kimś związani (były zaręczyny itp.), ale jak to mówią "c'est la vie" Teraz jesteśmy razem i w końcu wiemy, co to znaczy być naprawdę szczęśliwym |
_________________ 13.08.2005 :):)
|
|
|
|
|
mmichalina
Wiek: 46 Dołączyła: 23 Kwi 2004 Posty: 98 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Sie 25, 2004 12:46 pm
|
|
|
u mnie też obyło sie bez publiki. Zareczyliśmy sie sami i było bardzo romantycznie. Całkowite zaskoczenie dla mnie bo dopiero co wróciłam ze szkolenia a tu ... taki prezent!
Do rodziców zadzwoniliśmy zaraz po i powiedzieliśmy. Stwierdziłam, ze zareczyny są tylko dla nas a poza tym ja do tradycyjnych nie należe. |
|
|
|
|
scorpionka
Wiek: 46 Dołączyła: 04 Sie 2004 Posty: 54 Skąd: stolica
|
Wysłany: Czw Sie 26, 2004 1:34 pm
|
|
|
Oficjalnych nie bylo.
Zareczona bylam juz parokrotnie, raz z pompa, wiec teraz odpuscilismy sobie. Chociaz moj narzeczony z wodka pojechal do mojego ojca. |
|
|
|
|
monicleo
Wiek: 46 Dołączyła: 23 Sie 2004 Posty: 124 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Sie 26, 2004 2:15 pm
|
|
|
Ja pierścionek zaręczynowy dostałam po wigilii, a później zorganizowaliśmy spotkanie rodziców przy obiadku... |
|
|
|
|
Agata
Wiek: 46 Dołączyła: 14 Sty 2004 Posty: 139 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Sie 26, 2004 5:36 pm
|
|
|
monicleo napisał/a: | Ja pierścionek zaręczynowy dostałam po wigilii, a później zorganizowaliśmy spotkanie rodziców przy obiadku... |
u mnie było bardzo podobnie . Po Wigilii, gdy byliśmy sam na sam dostałam pierścionek, a nastepnego dnia był uroczysty obiadek zaręczynowy. |
_________________ jestem żoną. I bardzo mi się to podoba |
|
|
|
|
becia
Wiek: 43 Dołączyła: 19 Maj 2004 Posty: 103 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Sie 27, 2004 5:21 pm
|
|
|
My też zaręczylismy się sami w październiku a w czerwcu powtórzylismy zaręczyny oficjalnie przy rodzicach.
ślubuję 25.09.2004 |
|
|
|
|
marchefka
Wiek: 47 Dołączyła: 10 Lut 2004 Posty: 152 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pią Sie 27, 2004 8:03 pm
|
|
|
My zareczalismy sie od razu oficjalnie przy rodzicach, ale nie bylo zadnego klekania (dla mnie to troche smieszne, czemu on ma mnie prosic o reke, skoro wczesniej ustalilismy nie dosc, ze sie zareczamy, to nawet kiedy bierzemy slub). A ze nie lubimy robic przedstawien, to po prostu Marcin przyjechal ze swoimi rodzicami do nas, byly oczywiscie kwiaty dla mnie i dla mojej mamy, wreczyl je komu trzeba, powiedzial, ze tworzymy bardzo zgrana pare, wiec jest pewien, ze tak samo bedziemy zgranym malzenstwem, ze od tej pory jeszcze bardziej razem bedziemy tworzyc nasza przyszlosc. Zalozyl mi na palec pierscionek, ktory sama sobie wczesniej wybralam (taaak, wiem, to bylo malo romantyczne).
Oczywiscie mamom lezki pokapaly, my sie jak zwykle smielismy - ogolnie bylo bardzo milo. Rodzice do tego stopnia sie zintegrowali, ze zareczali nas do 2 w nocy - juz sami, bo my o 23 poszlismy spac
marchefka |
_________________ Pomarańczowa alternatywa a od 1 maja już całkiem mężatka |
|
|
|
|
Kati
Dołączyła: 23 Lut 2004 Posty: 3262 Skąd: :)
|
Wysłany: Nie Sie 29, 2004 6:26 pm
|
|
|
Cóż... ja się z Marchewką nie zgodzę w kwestii klękania... dla mnie to było piękne... tradycja |
_________________
|
|
|
|
|
Artek1977
Wiek: 46 Dołączył: 28 Sie 2004 Posty: 12 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Sie 30, 2004 1:35 am
|
|
|
Wtrącę tu swoje trzy grosze jako przedstawiciel płci brzydkiej . Osobiście klękanie uważam za nieco sztuczne, zwłaszcza że i ukochana i jej rodzice wiedzą o naszych planach. Z drugiej strony, to jednak klękanie nie jest takie złe, gdyż (tak myślę, a przekonam się o tym niebawem) facet w takim dniu ma pewnie nogi jak z waty i taka postawa nie pokazuje jak bardzo jest tym przejęty. Ja mam tylko nadzieję, że nie padnę na kolana niczym wór kartofli... |
|
|
|
|
AgnieszkaG.
Wiek: 46 Dołączyła: 21 Lip 2004 Posty: 35 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Sie 30, 2004 11:56 am
|
|
|
Ja o zamiarze zaręczenia nie miałam pojęcia (tzn. miałam nadzieję że to nastąpi ale jeszcze nie w tym momencie). Mój M. kupił pierścionek w tajemnicy przede mną (wcześniej rozmawialiśmy o rozmiarach mojego palca). O rękę poprosił mnie tuż po 24.00 w Nowy Rok i tak witaliśmy nowy 2002r. oraz piliśmy szampana za powodzenie naszego związku. Rodzicom powiedzieliśmy o tym przez telefon przy okazji składania sobie życzeń noworocznych. Nie klękał przede mną ponieważ oświadczył mi się na dworze w śniegu po kolana. Nie robiliśmy żadnych oficjalnych zaręczyn, bo z mojej strony M. nie ma kogo prosić o oddanie córki w jego ręce, a jego rodzice już dawno nazywają mnie swoją synową, więc zaręczyny były tylko dla nas. |
_________________ od 18.09.2004r. szczęśliwa żonka |
|
|
|
|
*Asiek
Moderator Czarownica vel Anioł
Dołączyła: 05 Sty 2004 Posty: 2217 Skąd: Kiedyś Łódź
|
Wysłany: Pon Sie 30, 2004 12:12 pm
|
|
|
Artek1977 napisał/a: | Ja mam tylko nadzieję, że nie padnę na kolana niczym wór kartofli... |
Artek, będzie dobrze.
Trzymam kciuki, żebyś nie zemdlał. :kciuki: |
_________________
|
|
|
|
|
Kasia21
Wiek: 41 Dołączyła: 29 Sie 2004 Posty: 233 Skąd: Łódzkie
|
Wysłany: Pon Sie 30, 2004 1:04 pm
|
|
|
MY jako takich zaręczyn nie mieliśmy.Mój maz zabrał mnie o północy na plazę uklęknął i spytał czy zostane jego zoną byłam tak zszokowana, że 2 dni nie wiedziałam jaki mam na palcu pierścionek Zaręczyliśmy sie po pół roku znajomości.w grudniu mina 4 lata jak jesteśmy parą, ale małżeństwem od miesiącą |
_________________ Nigdy ne jest tak źle, żeby nie mogło być gorzej.... |
|
|
|
|
Anion
Wiek: 40 Dołączyła: 27 Sie 2004 Posty: 240 Skąd: śląsk
|
Wysłany: Sro Wrz 01, 2004 3:25 pm
|
|
|
My nie mieliśmy oficjalnych zaręczyn. Mój K. całkiem z zaskoczenia poprosił mnie o rękę i zaraz potem pojechaliśmy do jednych i do drugich rodziców i poinformowaliśmy ich o naszej decyzji. Bylismy tak przejęci że nie zauwazylismy że jest już po godzinie 22 i rodzice wyszli do nas w piżamach Mimo to bardzo sie ucieszyli. A za kilka tygodni urządziliśmy razem z moimi rodzicami takie rodzinne przyjęcie, nie miało to jednak charakteru zaręczyn. Była to po prostu luźna rozmowa o tym " co te nasze dzieci nam narobiły"(nasi rodzice poznali się juz przed zaręczynami, więc było luźnoi bezstresowo). |
_________________
|
|
|
|
|
otosia
Wiek: 46 Dołączyła: 09 Lip 2004 Posty: 48 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sro Wrz 01, 2004 10:18 pm
|
|
|
Z kolei u mnie były tylko oficjalne zaręczyny.
Razem z Ł. postanowiliśmy poznać ze sobą naszych rodziców - z całkiem innej okazji niż zaręczyny (ale to już inna historia). Podczas kolacji, mój Ł. poszedł na chwilę do samochodu i wrócił już z kwiatami dla mnie i dla mojej mamy oraz z butelką czegoś mocniejszego dla mojego taty. Najpierw poprosił moich rodziców o moją rękę, a następnie mnie. Bardzo miło wspominam tamten dzień.
Była to dla mnie wspaniała niespodzianka :serduszka: |
_________________
|
|
|
|
|
Anion
Wiek: 40 Dołączyła: 27 Sie 2004 Posty: 240 Skąd: śląsk
|
Wysłany: Czw Wrz 02, 2004 12:12 am
|
|
|
Chyba dla każdej pary dzień zaręczyn to niezapomniany dzień. Nasi rodzice też go na pewno nie zapomną. tak, piekny jest czas narzeczeństwa. A jednak prawie każda narzeczona gdyby mogła to by przyspieszyła czas... |
_________________
|
|
|
|
|
agusia :)
Wiek: 45 Dołączyła: 03 Wrz 2004 Posty: 21 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Wrz 03, 2004 2:38 pm
|
|
|
chyba dla kazdej znas jest lub byl ten dzien suuper
u nas tak jak obyczaj nakazuje zaprosilismy mlodego:) wraz z rodzicami do nas do domku
co tam opowiadac mojemu braklo slow i w realu to ja jego poprosilam o reke.....najwazniejsze ze sie zgodzil:) |
|
|
|
|
Akacja
Wiek: 42 Dołączyła: 29 Lut 2004 Posty: 199 Skąd: Trójmiasto
|
Wysłany: Sob Wrz 04, 2004 12:02 am
|
|
|
Agusia :brawa: |
_________________ Caluje i ściskam gorąco Gość |
|
|
|
|
Kiwax
Wiek: 49 Dołączyła: 02 Mar 2004 Posty: 324 Skąd: Łódź/Zgierz
|
Wysłany: Pią Wrz 17, 2004 2:13 pm
|
|
|
My zaręczyliśmy się bez świadków u mnie w mieszkanku. W Walentynki (oklepany dzień ) no a później poszlismy sobie do teatru
Myszak padł na kolana z bukietem róż i szampanem i malutkim czerwonym puzdereczkiem w którym był wybierany przez niego pierścionek. A ja się popłakałam, chociaż wiedziałam wcześniej, że własnie tego dnia mi się oświadczy.
Spotkanie rodziców odbyło się tydzień później, była kolacja, na poczatku dużo stresów a później nie powiem - baaardzo luźna atmosferka. Rodzice od razu przeszli na "ty", tatusiowie integrowali się przy czymś mocniejszym, mamusie przy winku a my przyglądalismy się zadowoleni, że chyba przypadli sobie do gustu.
Nie chciałam, żeby nasze zaręczyny były takie oficjalne - Marcin chyba by z wrażenia nie wydusił z siebie ani słowa. Więc nie chciałam mu fundować takiego strasu |
_________________ Kiwax zamężny
---------------------
|
|
|
|
|
Agniesia
Dołączyła: 28 Wrz 2004 Posty: 77 Skąd: Lubin
|
Wysłany: Czw Wrz 30, 2004 12:55 am
|
|
|
Moje oficjalne zaręczyny... Bałam się strasznie, że coś będzie nie tak. Pierwszy raz przyszła do mnie przyszła teściowa. Dostałam kwiaty, mama też... (ale moje były ładniejsze) Tato wódkę. A przyszła teściowa przyniosła wódkę ze złotem, bo powiedziała że jej syn jest złoty i taką wódką trzeba opijać. Było fajnie.... ale cieszę się, że jest już po.
---
Ps. dlaczego nikt nie zrobił tematu nieoficjalne zaręczyny? Chyba zaraz taki założę. |
_________________ Kocham Krzysia
Nasz dzień: 16 lipca 2005
|
|
|
|
|
tusia_queen
Wiek: 42 Dołączyła: 21 Gru 2004 Posty: 288 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Lut 06, 2005 2:47 pm
|
|
|
ja nie miałam oficjalnych zaręczyn
i tak sobie myślę, że nie chciałabym takich mieć!!
czułabym się niezręcznie
a i tak wszyscy wiedzą, że zamierzamy się pobrać... |
_________________
|
|
|
|
|
just_Kate
Wiek: 47 Dołączyła: 26 Mar 2004 Posty: 719 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie Lut 06, 2005 8:04 pm
|
|
|
tusia_queen napisał/a: | ja nie miałam oficjalnych zaręczyn
i tak sobie myślę, że nie chciałabym takich mieć!!
czułabym się niezręcznie
a i tak wszyscy wiedzą, że zamierzamy się pobrać... |
czemu niezręcznie??? |
_________________ Życzę miłego dnia Gość |
|
|
|
|
tusia_queen
Wiek: 42 Dołączyła: 21 Gru 2004 Posty: 288 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Lut 07, 2005 10:42 am
|
|
|
just_ Kate
bo to takie głębokie przeżycie i wystarczy, że P. oświadczył się mnie
a z rodzicami wystarczy się spotkać i po prostu o tym pogadać..
ja nie wyobrażam sobie, że P. mógłby zacząć mówić przed rodzicami
o swojej głębokiej miłości do mnie..
bo i tak to wszyscy widzą
u mnie w domu nie jest tak tradycyjnie, mam młodych i koleżeńskich rodziców - to znaczy że układy między nami są już od jakiegoś czasu nie na zasadzie: rodzice - córka
a przyjacielskie i bardzo spontaniczne, w stosunku do P. również
ale to opowieść na inny wątek..
a z drugiej strony to myślę, że mój tata nie wiedziałby co zrobić, co powiedzieć
My tacy "uczuciowcy" jesteśmy, że chyba wszyscy by się popłakali..
a to już nie byłoby takie fajne
i dlatego uważam, że u nas by się to nie sprawdziło.. |
_________________
|
|
|
|
|
juttah
Wiek: 43 Dołączyła: 17 Paź 2004 Posty: 49 Skąd: Pabianice
|
Wysłany: Pon Lut 07, 2005 9:19 pm
|
|
|
Na szcęście udało nam się tego uniknąć jakimś cudem...bo według mnie jest to całkowicie niepotrzebne, no i bardzo stresujące, a im mniej stresów, tym łatwiej żyć. |
|
|
|
|
gambi
Wiek: 44 Dołączyła: 05 Sty 2005 Posty: 509 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Lut 07, 2005 9:23 pm
|
|
|
juttah napisał/a: | Na szcęście udało nam się tego uniknąć jakimś cudem...bo według mnie jest to całkowicie niepotrzebne, no i bardzo stresujące, a im mniej stresów, tym łatwiej żyć. |
Nam tez udalo sie tego uniknac, bo zareczylismy sie za granica, a pozniej tylko poinformowalismy o tym rodzinki. poza tym w naszym wypadku spotkanie rodzicow to nie taka prosta sprawa i zeby pierwszy raz nie widzieli sie na slubie, spotkaja sie w wakacje.
moi rodzice pojada do kraju mojego J., na wakacje i z wizyta u moich przyszlych tesciow - takie 2 w 1 |
_________________
Miłego dnia Gość |
|
|
|
|
Kasiawka
Żonomama
Wiek: 45 Dołączyła: 17 Lut 2005 Posty: 1150 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pią Lut 18, 2005 8:04 am
|
|
|
My zaręczylismy się w walentynki. Miło spędzalismy czas, a tu angle R. wyskoczył z pierścionkie, tak się , że nic mu nie powiedziałam od razu, do piero po chiwli usłyszał "TAK"
teraz będzie spotkanie rodziców, chociaz to nie mały problem bo R. nie jest z Łodzi. ?lub będzie właśnie w Łodzi i chyba głównie przygotowaniami zajmie się moja mam, a R. mama będzie tylko uzgadniać przez tel. No cóż odległość jest za daleka, żeby była tu często. Ale wierzę, ze jakos będzie. Kasia |
|
|
|
|
Kati
Dołączyła: 23 Lut 2004 Posty: 3262 Skąd: :)
|
Wysłany: Pią Lut 18, 2005 8:35 am
|
|
|
heh.. I znowu podobieństwo
Na pewno dacie radę... Większość jednak działań spadnie na Ciebie i Mamę |
_________________
|
|
|
|
|
megi
Firma
Wiek: 42 Dołączyła: 16 Lut 2005 Posty: 739 Skąd: łódź
|
Wysłany: Pią Lut 18, 2005 6:18 pm
|
|
|
A więc moje oficjalne zaręczyny odbyły sie w święta Bożego Narodzenia. BYła to naprawdę wyjątkowa, przemyślana chwila. Wszyscy w ten dzień byli pobudzeni, czekali na przyjscie mojego nażyczonego wraz z rodzicami i siostrą. Stół moja mama zadbała aby wyglądał pięknie.No i wreszcie wszyscy przybyli. Mój nażyczony miał powiedziec wszystkim o fakcie po kolacji, ale moja mam widząc nasz stres powiedziała"Krzysiu no po co tu przyszedłeś powiedz i załatw te sprawę odrazu" więc wszystko wyszło nagle i moze dlatego bezstresowo. Rodzicą poleciała łezka i wszyscy zaczęli konsumowac kolacje. Potem był dla nas toast i sto lat. Ptem były rozmowy , przyjęcie było wspaniałe. NASZ DZIE? !!11CZERWCA 2005 |
|
|
|
|
Bartosz
Wiek: 44 Dołączył: 19 Lut 2005 Posty: 83 Skąd: łódź
|
Wysłany: Wto Lut 22, 2005 2:24 pm
|
|
|
Postaralem zrobic to tak troche po staroscwiecku
Przyszedlem do taty mojej uwczesnej dziewczyny i poprosilem o reke. Najpierw zaniemowil. A potem zawolal moja P. i spytal sie czy sie zgadza(ona juz wiedziala co zamirzam). Bylem przygotowany. Ukleknalem i podarowalem jej pierscionek, a ona sie zgodzila.
Ps.Sama wybrala pierscionek zareczynowy
|
|
|
|
|
megi
Firma
Wiek: 42 Dołączyła: 16 Lut 2005 Posty: 739 Skąd: łódź
|
Wysłany: Wto Lut 22, 2005 5:51 pm
|
|
|
Też mi się podobaja tradycyjne zaręczny, byłeś odważny.!!! Ale jest przezycie co??? emocje sięgają zenitu!!!!! |
|
|
|
|
Bartosz
Wiek: 44 Dołączył: 19 Lut 2005 Posty: 83 Skąd: łódź
|
Wysłany: Wto Lut 22, 2005 8:17 pm
|
|
|
To bylo straszne!!! Jej tata jest takim dosc twardym jak dla mnie orzechem do zgryzienia. Nie wiedzialem jak zareaguje. Ale naprawde warte wrazenia jakie zrobilo. Moja P. byla taaaka szczesliwa. Zrobilbym dla niej to jeszcze raz. Bez wahania |
|
|
|
|
megi
Firma
Wiek: 42 Dołączyła: 16 Lut 2005 Posty: 739 Skąd: łódź
|
Wysłany: Sro Lut 23, 2005 2:58 pm
|
|
|
Super musisz ją bardzo kochać!!!!!!!!!!!!!!!! TAK dalej |
|
|
|
|
monique
Wiek: 46 Dołączyła: 26 Lut 2005 Posty: 102 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Czw Mar 03, 2005 1:17 pm
|
|
|
u mnie było tak: najpierw był wstęp do zaręczyn w mało romantycznym miejscu jakim jest łazienka w kwaterze w górach - do domu wracaliśmy z ustaloną datą oficjalnych zaręczyn i myślałam że tak zostanie, po kilku dnich po powrocie do domu mój J. zapytał po raz pierwszy czy za niego wyjdę - zgodziłam się więc oświadczyny mieliśmy za sobą. Do oficjalnych zaręczyn było jeszcze 4 miesiące. Zaręczyny odbyły się dokładnie w 9 "miesięcznicę" naszego związku a przy okazji była to Wielkanoc. Rodzice ponieważ wyczuli co się święci, zaprotestowali i chcieli poznać się wcześniej, aby na zaręczynach była już nieco rozluźniona atmosfera, więc zapoznanie odbyło się tydzień przed świętami u narzeczonego. W dniu zaręczyn mój narzeczony przyjechał wraz z rodzicami i bratem z rodzinką. Dostałam pierścionek, który wybierałam sobie sama, ale mój narzeczony dołożył do niego jeszcze kolczyki do kompletu. Była jeszcze przepiękna wiązaneczka z różyczek dla mnie no i oczywiście kwiaty dla mamy, szampan dla taty. Niestety klękania nie było ale to mi wcale nie przeszkadza - był to jeden z piękniejszych dni w moim życiu. A wkrótce będzie kolejny..... dzień naszego ślubu |
Ostatnio zmieniony przez monique Pon Mar 07, 2005 5:51 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
gambi
Wiek: 44 Dołączyła: 05 Sty 2005 Posty: 509 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Mar 07, 2005 3:16 pm
|
|
|
U nas oficjalnych zareczyn nie bylo
wszystko z powodu odleglosci.
nasi rodzice maja sie spotkac i oznac blizej w wakacje, kiedy latwiej o podroze i przyjemniej na drogach |
_________________
Miłego dnia Gość |
|
|
|
|
ataner
Wiek: 43 Dołączyła: 13 Cze 2005 Posty: 15 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon Cze 13, 2005 1:40 pm Zaręczyny
|
|
|
Witam wszystkich
Czytam wasze opowiadania na forum o zaręczynach i coraz bardziej sie stresuje przed swoimi zaręczynami, ktore maja sie odbyc za miesiąc. Nie wiem jak to wszystko wyjdzie . Gdybyscie mogły to napiszcie mi co moj ukochany ma kupic dla przyszłego tescia bo on nie wie i czy kwiaty ma kupic on dla swojej tescej czy moj tesciu dla mojej mamy .Tez nie wie co ma powiedziec. On sie bardziej denerwuje niz ja Pozdrawiam wszystkich |
|
|
|
|
ewig
Dołączyła: 10 Cze 2005 Posty: 244 Skąd: łódzkie
|
Wysłany: Pon Cze 13, 2005 5:59 pm
|
|
|
Znam to To nie jest tylko Wasz problem. My tez przez to przechodzilismy. Zaczne od poczatku. Najpierw byly zareczyny miedzy nami(czyli oswiadczyny), po ponad roku przyszedl czas na oficjalne(rodzice bardzo chcieli). Moj narzeczony tez sie strasznie denerwowal(biedak nie mogl spac juz miesiac przed ).Jesli chodzi o to, co kupowal, to juz Ci pisze:kwiaty kupowal on dla mnie,mojej mamy i siostry. Tacie kupil alkohol(pop.jest jakas Whisky albo Tequila), byl tez moj chrzesniak-ktory dostal czekoladki Poza tym przyniosl jeszcze wodke no i oczywiscie pierscionek To narzeczony musi sie wkupic w laski przyszlych tesciow, wiec to moj narzeczony a nie jego ojcic przyniosl te wszystkie rzeczy. Na szczescie mamy to juz za soba! A jeszcze pytanie, czy Wasi rodzice sie znaja? Jesli tak, to jest o wiele latwiej.Nasi poznali sie dopiero na zareczynach,ale bylo naprawde fajnie. Zycze powodzenie, i zdaj relacje, jak juz bedzie po
Udanego dnia Gość!!! |
|
|
|
|
ataner
Wiek: 43 Dołączyła: 13 Cze 2005 Posty: 15 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Pon Cze 13, 2005 8:24 pm zareczyny
|
|
|
Z rodzicami mojego chłopaka zna się tylko moj tata a mama widziała ich na zdjęciu bo rok temu miał wesele ich najstarszy syn. A mam jeszcze pytanie u mnie na zareczynach będzie jeszcze babcia moja czy babci tez powinien coś kupić jeśli tak to co? W przyszłym roku planujemy ślub z początkiem sierpnia. Jak juz będzie po wszystkim to napewno ze szczegółami opowiem. Mam nadzieje że moi rodzice się polubią z rodzicami mojego jeszcze chłopaka i że znajda wspólny temat. Czy trzeba wieżyć w te wszystkie przesądy co na niektórych stronkach o weselu piszą? Pozdrawiam
|
|
|
|
|
ewig
Dołączyła: 10 Cze 2005 Posty: 244 Skąd: łódzkie
|
Wysłany: Pon Cze 13, 2005 9:53 pm
|
|
|
Co do babci, to nie wiem, ale chyba by wypadalo cos jej kupic. Bo wiesz, wszystkie kobiety dostana kwiaty, a ona moze czuc sie pominieta. Moze jakis skromny bukiecik... U mnie to wygladalo tak,ze ja dostalam najwiekszy bukiet, moja mama mniejszy(ale tez spory) i siostra najskromniejszy(kilka tulipanow). A jesli chodzi o Wasz slub, to planujecie, go wtedy co my!!! My mamy wszystko ustalone na 05.08.2006
Udanego dnia Gość!!! |
|
|
|
|
kryszka
z doskoku ;)
Dołączyła: 09 Paź 2003 Posty: 4836 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Pon Cze 13, 2005 10:30 pm
|
|
|
Przeczytaj dokładnie pozostałe posty dotyczące zaręczyn. Dużo z nas opisało w nich z detalami swoje zaręczyny i towarzyszące temu emocje i problemy.
Narzeczony powinien kupić dla przyszłego teścia dobry alkohol, dla teściowej i babci kwiaty. Twój przyszły teściu też powinien przyjść z kwiatami dla Twojej mamy albo z jakimś winkiem, oczywiście jak przyniesie kwiaty dla babci to na pewno babci byłoby bardzo miło i zaskarbi sobie jego względy. |
_________________
"Gdyby nie internet nie wiedziałbym, że na świecie jest tylu idiotów." Stanisław Lem |
|
|
|
|
ataner
Wiek: 43 Dołączyła: 13 Cze 2005 Posty: 15 Skąd: Kraków
|
Wysłany: Wto Cze 14, 2005 12:35 pm
|
|
|
Ewig my tez planujemy wesele na 05 .08.2006 tak bysmy chcieli zaraz po zareczynach ide do ksiedza zeby zaklepac date slubu bo u mnie na parafi trzeba zaklepywac termin o rok wczesniej. Fajnie ze bedziesz miala wtedy co ja. Ja to sie nie moge doczekac swojego slubu tych wszystkich przygotowan. Wiekszosc rzeczy to z moim M. to mamy juz prawie ustalone. Najpier to musze sobie wybrac pierscionek bo moje kochanie nie wie jaki mi sie podoba. Jemu sie wszystkie podobaja. Tyle jest ładnych pierścionków ze nie mozna sie zdecydowac. Ale jeden mi sie taki podoba .Na gróbej obrączce z czarnym kwadratowym oczkiem. Tak mniej wiecej ci opisałam. Pozdrawim |
|
|
|
|
ewig
Dołączyła: 10 Cze 2005 Posty: 244 Skąd: łódzkie
|
Wysłany: Wto Cze 14, 2005 11:43 pm
|
|
|
Ataner, ciesze sie bardzo,ze bedziemy miec tego samego dnia slub!!! Do ostatniej chwili bedziemy mogly zdawac sobie relacje Fajnie. My tez jeszcze nie mamy terminu w kosciele zalatwionego,ale wybieramy sie tam na poczatku lipca, wiec dam Ci znac, jak juz zalatwimy. Tak poza tym, to juz wszystko co wazniejsze ustalone i sala i zespol i kamerzysta. A co do pierscionka...to faktycznie ciezko sie na cos zdecydowac. Wiem, bo sama przez to przeszlam...Pierwszy pierscionek kupil moj N.bez mojej wiedzy, ale za nastepnym przeciagnal mnie po wszystkich mozliwych sklepach(albo ja jego ), bo nie moglam sie zdecydowac. Zycze owocnych zakupow i pisz na biezaco, co i jak Pozdrawiam Cie goraco.
P.S. I zapraszam do wpisania sie w "panny mlode z sierpnia 2006 wpiszcie sie" |
_________________
|
Ostatnio zmieniony przez ewig Nie Cze 19, 2005 4:17 pm, w całości zmieniany 1 raz |
|
|
|
|
|