|
Forum Weselne miasta Łodzi Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim |
|
Sprawy ślubno-weselne - Jak pordzic sobie z łzami szczęścia?
kudlata - Czw Cze 21, 2007 1:42 pm Temat postu: Jak pordzic sobie z łzami szczęścia? Czy Wy też macie taki problem jak ja? Wiem że na moim slubie będę ryczała jak beksa, jak sobie z tym poradzić? Płaczę zawsze na filmach, nie mówiąc juz o weselach. Jak to będzie wyglądać pani młoda w roli głównej-zapłakana. Zeby było smiesznie mój narzeczony cały czas się smieje i podejrzewam, że będzie wygldało to komicznie.Może macie jakies sposoby aby sobie z tym poradzić. Czekam na wasze opinie.
Gabro - Sro Lip 11, 2007 12:37 pm
A po sobie radzić? Jeśli to będą łzy szczęścia, to niech płyną Zadbaj tylko o wodoodporny makijaż
=MiLi= - Czw Lip 12, 2007 10:02 pm
Oj ja też się tego boję... płaczę na ślubach, jak uczestniczę w nich, jak oglądam.. na filmach również... jak słysze piosenkę, która będzie naszymą pierwsza piosenką (z resztą nie tylko na tej, ale i na wielu innych) i boje się, zebym się na własnym ślubie nie rozryczała... nie chciałabym być Panną Młoda z czerwonymi zapłakanymi oczami
gosc - Sob Lip 14, 2007 5:18 pm
ja też się tego obawiaŁam przed ślubem cywilnym. Jak mój Criss skŁadaŁ przysięgę to myślaŁam, że zaraz się popŁaczę ale on skończyŁ i jak przyszŁa moja kolej to byŁam caŁkowicie spokojna. Dopiero jak przyszŁo do skŁadania życzeń przez rodziców to się trochę wzruszyŁam i Łezka mi się zakręciŁa w oku ale wszyscy wiedzą, że tak już mam. Na szczęście szybko mi przeszŁo.
KudŁata dasz radę
bastia - Sro Lip 18, 2007 9:11 am
Ja rowniez sie tego boje, jak pomysle to juz mi sie lza w oku kreci, zastanawialam sie czy sa moze jakies mascie zeby wysuszyc spojowke . Juz kombinuje jak sie da. Boje sie blogoslawienstwa, przysiegi i zyczen rodzicow i siostry ..... na szczescie fotografa mam miedzy blogoslawienstwem a koscielnym, wiec moze uda sie do zdjec niezaplakac.
Moja znajoma opowiadala ze tez sie strasznie bala ze bedzie plakala, na blogoslawienstwie jak tato zaczal mowe wyglaszac, lza jej sie bardzo krecila, ale dala rade (nie sluchala go tylko powtarzala sobie nie becz glupia, nie becz) no i udalo sie a mowa ponoc byla bardzo wzruszajaca, nawet kierowca sie wzruszyl i lza mu poleciala
=MiLi= - Sro Lip 18, 2007 6:25 pm
Może będziemy tak przejęte, że z tych emocji nawet łza nam nie poleci
kochecka - Sro Lip 18, 2007 7:27 pm
bastia to ja chyba musze objac taktyke twojej kolezanki jak czytam sobie tekst podziekowan dla rodzicow to jak juz koncze czytac ostatnie linijki to jestem niezle zaryczana a przeciez czytam tylko sobie a co dopiero błogosławieństwo...
bastia - Sro Lip 18, 2007 7:43 pm
kochecka to i tak jestes niezla, ja jak zaczelam czytac w pracy podziekowaine dla rodzicow, jakie byly od naszych forumowiczek, to juz mi lza leciala. Ja tez przyjme taktyke "nie rycz glupia" a podziekowan nie dam rady powiedziec .... tylko dziekuje, i drobny prezent.
a znajomi mi doradzaja kielicha przed blogoslawienstwiem, na rozluznienie ...... gorzej jak mnie tak rozluzni ze sie rozbecze na calego
kochecka - Sro Lip 18, 2007 7:47 pm
hahahahaha my zamierzamy podziękowania przeczytać ale nie moge nawet zerknąc w stronę rodziców bo wiem na 101% że oni bedą płakać więc jak zobacze ich płaczących to cyrk gotowy
a co do kielicha to tez juz słyszałam takie rady ale w moim wypadku mogloby to byc niebezpieczne, ja prawie alkoholu nie pije wiec po kielichu byłabym niezle wcieta i zamiast kleczec to bym sie chyba musiala położyć nie mowiac o tym jakbym pozniej szla o wlasnych silach dla mnie pozostaje wiec tylko taktyka "nie becz glupia"
bastia - Sro Lip 18, 2007 7:54 pm
hehehe Kohcecka,
inne rady, to skupic wzork i siebie na jakims punkcie, niekoniecznie na załzawionych oczach rodzicach,
a po za tym wiele osób mówi, że to inny rodzaj stresu i napięcie jakie towarzyszy temu dniu tak szybko na łzy ne pozwoli
kochecka - Sro Lip 18, 2007 7:58 pm
ja tez na to liczę ale na prawdę z moimi zdolnościami do wzruszania to jest małe prawdopodobienstwo ze sie uda tak na sucho (bez płakania znaczy sie )no ale coż wierze w cud i jesli sie on zdarzy to bede bardzo mile zaskoczona
dominiqsz - Pon Lip 23, 2007 4:12 pm
A ja mysle ze nie bedzie tak źle Pewnie mi głos zadrży, pewnie sie łezka w oku zakręci, ale to będą łzy szczęścia i to sie bedzie liczyło
bruni - Czw Lip 26, 2007 9:39 am
ja też myslalam, ze nie wytrzymam i będę się wzruszać ponad miarę, a tymczasem dostałam jakiejś głupawki i cały czas miałam usmiech od ucha do ucha jak w telenoweli brazylijskiej... nie mogłam zachować nawet na chwile powagi... ot, nerwy!
Gabro - Czw Lip 26, 2007 11:42 am
Ja też w czasie błogosławieństwa i ceremonii byłam podejrzanie - według rodziny - radosna. I chyba tak było lepiej, niż gdybym miała płakać
kudlata - Pią Sie 31, 2007 2:24 pm
Wiesz co kochecka? mamy bardzo zbliżone charaktery bo podobnie reaguję jak Ty.Bardzo się cieszę, że to Ty pierwsza wychodzisz za mąż-może z własnego doświadczenia podeślesz dobrą radę. A tym czasem powodzenia!!!!!
gocha.j - Nie Wrz 02, 2007 3:34 pm Temat postu: :) Dziewczyny tylko spokojnie . Ja już mam to za sobą i z doświadczenia wam powiem że nie jest tak źle - też myślałam że będę płakała bo na cudzych ślubach tak się działo a było zupełnie odwrotnie cały czas miałam uśmiech od ucha do ucha, wręcz momentami wyglądało to głupio tak mi się wydaje. Miałam dwa momenty w których myślałam że nie dam rady 1. przy błogosławieństwie - bo moja mama się popłakała 2. jak szliśmy do ołtarza. W takich momentach najlepiej przygryzać (tylko z wyczuciem) czubek języka - dostałam tą radę od koleżanki-mężatki i faktycznie podziałało . A i jeszcze jedno przy błogosławieństwie starajcie się nie patrzeć na rodziców.
kochecka - Nie Wrz 02, 2007 4:27 pm
kudlata napisał/a: | Wiesz co kochecka? mamy bardzo zbliżone charaktery bo podobnie reaguję jak Ty.Bardzo się cieszę, że to Ty pierwsza wychodzisz za mąż-może z własnego doświadczenia podeślesz dobrą radę. A tym czasem powodzenia!!!!! |
hahahaha!nie ma problemu mam nadzieję że jakoś wytrzymam, już przeczytałam na forum o kilku dobrych radach w tej kwestii więc jak zastosuję je wszystkie naraz to może nie będzie tak źle...
ancia19 - Nie Wrz 02, 2007 7:02 pm
Ja myślałam, że na przysiędze i przy marszu na wyjście będę płakała ze szczęścia...
Jednak w kościele jest taki stres i adrenalina, że takie emocje mnie nie dopadły. Cały czas uśmiechaliśmy się do siebie, byliśmy nawet spokojni (tzn tak to wyglądało), a przysięgę mówiliśmy wyraźnie, ze spokojem i uśmiechem
Wzruszałam się dopiero oglądając zdjęcia i wspominając te piękne chwile. A jak dostaniemy film to już chyba będę ryczeć jak bóbr oglądając go
gebka - Pon Wrz 03, 2007 9:25 am
ja rowniez nie plakałam na przysiedze to nawet mi sie smiac chcialo a na podziekowaniach nie podnosilam wzroku bo moja mama bardzo plakala ale udało mi sie
Martysia - Pon Wrz 03, 2007 2:34 pm
dziewczyny mam ten sam problem i mam nadzieję, że w dniu ślubu jakimś dziwnym trafem wszystko się odmieni! już parę razy się popłakałam ostatnio myśląc o dniu ślubu, w zasadzie cały czas jestem wzruszona, na każdym etapie przygotowań! ja płaczę nawet np. przy wyborze kamerzysty jak oglądam demo innych, nieznanych mi ludzi! nie wiem czy mi sie opłaca makijaż robić! błogosławieństwa to sobie w ogóle nie wyobrażam, bo Rodzice też będą płakać.
lmyszka - Pon Wrz 03, 2007 2:54 pm
Oj nie będzie tak żle zgadzam się z moimi przedmówczyniami ja też jestem z tych płakliwych ale w dniu właśnego ślubu jest jakoś inaczej też bałąm się łez ale nawet nie chciało mi się płakać jedyny moment kiedy głos mi się załamał to podziękowania dla rodziców
EwaM - Pon Wrz 24, 2007 10:15 pm
Ja mam już wilgotne oczy jak czytam wasze posty więc nie wiem co dalej będzie.
klara76 - Wto Wrz 25, 2007 6:09 pm
Ja też bałam się, że przy składaniu przysięgi popłaczę się (ze szczęścia oczywiście), ale nie popłakałam się. Po prostu patrzyłam głęboko w oczy mojemu Pawłowi i widziałam w nich tyle miłości i radości z tego dnia, że łzy nie popłynęły a ja spokojnie przysięgałam: że dołożę wszelkich starań aby nasze małżeństwo było szczęśliwe, zgodne i trwałe.
SYLWECZKA - Sob Paź 06, 2007 2:59 pm
Cieszę się, że nie tylko mnie dotyczy ten problem!U mnie naprawdę nie trzeba wiele, by pojawiły się łzy!A powodów jest mnóstwo!Czasem ze złości, czasem ze szczęścia, a już na pewno jak widzę czyjeś łzy. Moja Mama też niestety łatwo się wzrusza i wystarczy, że zobaczę jej łzy i moje oczy są mokre. A w dniu ślubu bardzo bym chciała mieć uśmiechniętą, pogodną twarz. Tak wiec piszcie jakie macie sposoby, żeby nie płakać.
zabeczka - Sob Paź 06, 2007 3:32 pm Temat postu: ja bede ryczala jak bobr ja to chyba sobie nie poradze i ze wzruszenia bede lkala na caly glos...bo przeciez to takie wzruszajace...juz na sama mysl tej chwili czuje jak miekkna mi nogi
Trismegista - Pon Cze 02, 2008 9:47 pm
dobrze, ze nie tylko ja mam takie obawy;)
juz siebie widze oczyma wyobrazni jak zanosze sie od placzu hehehehe,a moi znajomi wyja ze smiechu, bo ja raczej nie jestem placzka, ale jakos tak wlasny slub mnie wzrusza;)
izunia_82 - Pon Cze 02, 2008 10:21 pm
Ja mam dokładnie tak samo. Czasami jak sobie pomyślę o naszym ślubie i jeszcze jak słyszę gdzieś Ave Maria to już mam szklanki w oczach. Nie mówiąc o tym, że strasznie się boję, że rozkleję się podczas przysięgi.
Trismegista - Sro Cze 04, 2008 12:39 pm
moja kolezanka na swoim cywilnym ryczala jak bobr podczas przysiegi, a caly czas zgrywala cwaniaka przed
doni_iza - Czw Cze 05, 2008 10:47 am
Ja mam podobne obawy i najprawdopodobniej zrobie tak jak moja bratowa. Łyknę wcześniej, łagodną, ziołową tabletkę na uspokojenie abym była spokojniejsza. Chociaż o łzy tak bardzo się nie boję. Mam gorszą przypadłość, jak się denerwuję to dostaje takich czerwonych plamek na skórze szyji i dekoldu , nie wiem co z tym zrobić, poprostu tak mam. Boje się, że to będzie widoczne na zdjęciach .
Trismegista - Czw Cze 05, 2008 2:55 pm
no to moze sobie faktycznie lyknij tabletke:) moja kolezanka polecala Calms;)
a ja sobie chyba walne kielona przed;p
lmyszka - Czw Cze 05, 2008 3:46 pm
no nie wiem czy tabletka to dobry pomysł, nawrt ziołowa. Nie wiadomo jak zareagujesz na nią jeśli nie brałaś wcześniej, ja raz w życiu wzięłam ziołową tabletkę na uspokojenie po wypadku i usnęłam po niej jak dziecko, a to chyba może być problem na weselu co do plamek to powiedz o tym kosmetyczce niech cię przypudruje też na ciele tam gdzie wystaje spod sukni, żeby nawszelki wypadek się zabezpieczyć
truskawka_ja - Czw Cze 05, 2008 3:54 pm
Jak zobaczyłam temat wątku to pomyślałam, że będzie tu mowa o trwałych makijażach ślubnych.
Taka już moja uroda, że bardzo łatwo się wzruszam - najbliżsi doskonale o tym wiedzą, Na ślubie pewnie nonstop będę miała łzy w oczach. I chyba nic się z tym nie da zrobić. Ziołowe tabletki w ogóle na mnie nie działają. Cała nadzieja w trwałym makijażu, którego morze łez nie zmyje.
Trismegista - Czw Cze 05, 2008 4:31 pm
tak, ja tez zainwestuje w wodoodporny tusz do rzes;)
aniesd - Czw Cze 05, 2008 6:26 pm
Ja jak czułam, że łzy napływają mi do oczu to starałam się myśleć o czymś innym...
Mogę podpowiedzieć jeszcze jedną metodę, którą stosują np. prezenterzy TV. W chwili gdy czujemy, że np. zasycha nam w gardle albo, że właśnie łzy napływają nam do oczu to trzeba delikatnie ugryźć się w język. Dosłownie, nie w przenośni. Taki kontrolowany lekki ból powoduje, że przestajemy myśleć o tym co powoduje niechciane przez nas emocje. Technikę tę stosowałam również kiedy jeszcze trenowałam zawodowo lekkoatletykę. Jak łapała mnie "kolka" to drugą dłonią uciskałam się pod drugim żebrem - po prostu starałam się troszkę oszukać mózg. Oczywiście łapania się pod żebro w trakcie uroczystości nei polecam - może to wyglądać nieco dziwnie, ale lekkie kąśnięcie się w język proszę spróbować. I to też proponuję nieco wcześniej, żeby sprawdzić jak zareagujemy.
kryszka - Pią Cze 06, 2008 8:18 am
Szybko mrugać oczami. Naprawdę pomaga na napływające łzy.
Trismegista - Pią Cze 06, 2008 3:11 pm
haha dobre te metody, a jak pewnie przyjdzie, co do czego to i tak sie porycze;)
aniesd - Pią Cze 06, 2008 3:20 pm
Niekoniecznie - ja jestem osobą strasznie emocjonalną i byłam więcej niż pewna, że się popłaczę. Jednak zmęczenie tak dało się we znaki, że nawet łezki nie uroniłam Jestem normalnie z siebie dumna.
Trismegista - Pią Cze 06, 2008 3:31 pm
no wlasnie ja tez najczesciej slysze, ze sie jednak nie plakalo, jutro ide na slub znajomych, ciekawe czy beda plakac ;);)
juta79 - Pią Cze 06, 2008 7:07 pm
doni_iza napisał/a: |
Mam gorszą przypadłość, jak się denerwuję to dostaje takich czerwonych plamek na skórze szyji i dekoldu , nie wiem co z tym zrobić, poprostu tak mam. Boje się, że to będzie widoczne na zdjęciach . |
Mam tą samą przypadłość co Ty z tymi plamami, jak sie tylko zdenerwuję to mi wyskakują na dekolcie, i chyba tego obawiam sie najbardziej w ten dzień, bo jak mi wyskoczą te plamy, to juz koniec no bo dopiero wtedy sie zestresuje. Mój narzeczony mówi czasami na mnie salamandra plamista
gosc - Pią Cze 06, 2008 7:25 pm
juta79 napisał/a: | doni_iza napisał/a: |
Mam gorszą przypadłość, jak się denerwuję to dostaje takich czerwonych plamek na skórze szyji i dekoldu |
Mam tą samą przypadłość co Ty z tymi plamami, jak sie tylko zdenerwuję to mi wyskakują na dekolcie, i chyba tego obawiam sie najbardziej w ten dzień, bo jak mi wyskoczą te plamy, |
ja też tak mam. MiaŁam zrobiony bardzo dobrze kryjący makijaż szyi i dekoltu (w dodatku niewidoczny). Mnie dodatkowo wychodzą te plamy też na plecach. Kosmetyczka naŁożyŁa trochę pudru również tam ale niewielką ilość. W Kościele i do oczepin nie byŁo widać bo miaŁam welon ale na weselu przy podziękowaniu dla rodziców tak się zestresowaŁam, że plamy mi wyszŁy. Widać je na 1 zdjęciu gorzej wyretuszowanym przez fotografa.
Przy takich problemach trzeba poprosić o dobry makijaż. Można też Łyknąć coś na uspokojenie (pomaga ). Wiem, że jest też jakaś maść na takie plamki tylko trzeba by się wysmarować przed naŁożeniem makijażu, tylko nie wiadomo jak by on się potem trzymaŁ.
juta79 - Pią Cze 06, 2008 8:59 pm
Widzę że nie jestem osamotniona z tym problemem
Sajonara6 a wiesz może gdzie można pytać o taką maść bo moja kosmetyczka nic na ten temat nie wie. Dziękuje za rady na pewno ze wszystkich skorzystam no i pochodzę na solarium to może nie będzie ich tak widać.
doni_iza - Sob Cze 07, 2008 8:36 am
Ja też się cieszę, że nie jestem osamotniona z tym problemem , tez poszukam tej maści i przetestuję
juta79 hahahah na mnie tez mówią czasem salamandra plamista
gosc - Sob Cze 07, 2008 11:15 am
mnie o tej maści powiedziaŁa moja pani doktor pierwszego kontaktu
Trismegista - Sob Cze 07, 2008 6:55 pm
o moze podpytajcie dermatologa???
ja bym na Waszym miejscu wizaz przeszperala, moze tam ktos cos na ten temat pisze, kiedys mi sie obilo, ze kosmetyki dermablend bardzo dobrze maskuja, ale nigdy ich nie mialam, wiec nie wiem jak sie prezentuja:)
a dzisiaj na slubie znajomych, panna mloda plakala:) ale sie nie rozmazala, wiec sie pocieszam hahaha;)
Asia_33 - Sob Cze 07, 2008 9:34 pm
Mi się łezka w oku zakręciła jak zobaczyłam próbne zaproszenie na nasz ślub. Bo jakoś tak na papierze bardziej do człowieka przemawia. Była to oczywiście łezka szczęścia, ale również boję się o uroczystość ślubną - bardzo łatwo się wzruszam
klarysa - Sro Cze 11, 2008 11:03 pm
ja placze na kazdym slubie, nawet jak nie znam mlodych i placze jak sie denerwuje. juz widze moj slub i mnie nie mogacej wydusic slowa przez lzy moze rzeczywiscie 50ml whisky przed
Trismegista - Czw Cze 12, 2008 9:44 am
a ja nie placze na cudzych slubach, tylko moj mnie tak kurna nagle wzrusza, co mnie troche denerwuje, bo nie chcialabym sie zalac lzami, a sie ladnie do wszystkich usmiechac
truskawka_ja - Czw Cze 12, 2008 9:48 am
klarysa napisał/a: | ja placze na kazdym slubie, nawet jak nie znam mlodych |
Mam dokładnie to samo . Jestem jak pies Pawłowa: biała suknia=łzy. Reaguje bezbłędnie.
Trismegista - Czw Cze 12, 2008 10:02 am
Truskawka, tylko nie placz, jak bedziesz kiecki mierzyc;);)
truskawka_ja - Czw Cze 12, 2008 11:25 am
Trismegista napisał/a: | Truskawka, tylko nie placz, jak bedziesz kiecki mierzyc;);) |
O faktycznie! Ale może widok mnie samej w białej sukni nie będzie tak na mnie działał!
Mam tylko nadzieję, że nie będę reagowała tak jak jedna moja koleżanka - ona przy każdej przymiarce swojej sukni mdlała... Taka wrażliwa.
Trismegista - Czw Cze 12, 2008 12:15 pm
o jaaa, no to rzeczywiscie;)
ciekawe, czy ktos kiedys zemdlal w trakcie przysiegi;)
fiona83 - Czw Cze 12, 2008 2:07 pm
Cytat: | nie placz, jak bedziesz kiecki mierzyc;);) |
Moja mama tak ma
Ryczała w zeszłym roku podczas rajdu po salonach, ryczy i teraz podczas przymiarek
A mnie mierzenie jak wk...ło, tak wnerwia i wnerwiać będzie.
Ja jestem za wygodnicka na halki i tafty
Trismegista - Czw Cze 12, 2008 4:49 pm
mnie tez wkur...., a bylam tylko raz;) cala sie upocilam tylko;p moja kuzynka sie zachwycala, a ja 'no dobra, spoko, to nastepna poprosze'
Asia_33 - Czw Cze 12, 2008 10:36 pm
Urocze
Ja za to popłakałam w osobliwym momencie: jak odebraliśmy próbny tekst zaproszenia gdzie były już nasze nazwiska i szczegóły dotyczące ślubu. Po prostu sam widok słowa drukowanego mnie wzruszył...
Trismegista - Sob Cze 14, 2008 9:35 pm
a ja sie ostatnio poplakalam jak sluchalam na youtubie jak jakas pani spiewala Ave Maria w kosciele, jako oprawa muzyczna slubu, normalnie nie poznaje siebie
Asia_33 - Sob Cze 14, 2008 10:41 pm
Trismegista napisał/a: | a ja sie ostatnio poplakalam jak sluchalam na youtubie jak jakas pani spiewala Ave Maria w kosciele, jako oprawa muzyczna slubu, normalnie nie poznaje siebie |
A więc posłuchaj co będzie u mnie:
http://pl.youtube.com/watch?v=6wpPk8qk3uQ
http://pl.youtube.com/watch?v=IVh0-jenY6s
http://pl.youtube.com/watch?v=XPjBOMS41eM
Pozdrawiam
SYLWECZKA - Sob Cze 14, 2008 10:52 pm
Asia_33 piękne tylko rzeczywiście wyciskacze łez jak dla mnie
Nie wiem nadal jak sobie poradzić
Chyba zaczenę co tydzień chodzić na śluby może sie oswoję i nie będzie takiego piorunującego wrażenia ?
Ale na pewno jak usłyszę od niego te najważniejsze słowa, to nie dam rady się powstrzymać od łez, a sama nie wiem czy cos z siebie wykrztuszę
Bardzo bym chciała w tym dniu nie myśleć o łzach i żeby one się nie pojawiały
Asia_33 - Sob Cze 14, 2008 10:52 pm
No i słucham sobie "W cieniu Twoich rąk" (http://pl.youtube.com/watch?v=XPjBOMS41eM) i łzy lecą same!
Jak ja dam radę w tym kościele?
Eh!
[ Dodano: Sob Cze 14, 2008 11:55 pm ]
SYLWECZKA napisał/a: | Asia_33 piękne tylko rzeczywiście wyciskacze łez jak dla mnie
Nie wiem nadal jak sobie poradzić
Chyba zaczenę co tydzień chodzić na śluby może sie oswoję i nie będzie takiego piorunującego wrażenia ?
Ale na pewno jak usłyszę od niego te najważniejsze słowa, to nie dam rady się powstrzymać od łez, a sama nie wiem czy cos z siebie wykrztuszę
Bardzo bym chciała w tym dniu nie myśleć o łzach i żeby one się nie pojawiały |
Szczerze przyznam że też się o to martwię
Ponieważ mój przyjaciel jest organistą ostatnio co sobotę chodzę na jakiś ślub i obserwuję z góry ale jak do tej pory trening nic nie dał, więc chyba nie tędy droga.
Chyba będę głęboko oddychać i panować nad emocjami...
Trismegista - Nie Cze 15, 2008 10:55 am
ja to chyba dzien przed sobie puszcze wszystkie te wyciskacze lez i bede wyla caly dzien, moze pomoze, chociaz bardzo w to watpie
gosc - Nie Cze 15, 2008 11:22 am
Trismegista a będziesz miaŁa na to czas
Ja miaŁam caŁy przedślubny piątek strasznie zawalony od 10 rano - ostatnia miara i odbiór sukni do 11 wieczorem - zmiana pościeli w sypialni (a w między czasie milion innych rzeczy)
Trismegista - Nie Cze 15, 2008 2:42 pm
hmm nie pomyslalam o tym ale mam zamiar (ciekawe jak to wyjdzie w praniu) zeby najwazniejsze sprawy pozamykac tak, zeby miec ten jeden dzien przed slubem w miare luzny...
a sukienke na pewno bede miala wczesniej, bo bedzie kupowana we wroclawiu
niesia2708 - Sro Cze 18, 2008 7:31 pm
Ja do tej pory płakałam na 1 ślubie-z resztą i ja i mama.Panna młoda to była koleżanka mojej siostry,a jako że Asia była daleko my poszłyśmy w zastępstwie.?lub był śliczny-na prawdę.Miesiąc później byłam na innym ale takich emocji już nie było.
Ale jak sobie poradzę z emocjami na swoim nie wiem.Odkąd biorę tabletki antykoncepcyjne straszny płaczek się ze mnie zrobił.Byle co i łzy w oczach
klarysa - Pon Lip 07, 2008 9:39 pm
no i nie plakalam chociaz podczas blogoslawienstwa rodzicow bylo ciezko a potem pod kosciolem troche mnie wzielo, ale przeciez makijaz, ludzie, aparaty - nie wypadalo w osciele juz na to czasu nie bylo - stres, a potem szczescie
Tissaia - Pon Lip 07, 2008 10:40 pm
Ja ryczę na wszystkich ślubach, na wzruszających filmach, a nawet przy bardziej łapiących za serce piosenkach, więc na swoim ślubie poryczę się bankowo. Przeraża mnie tylko, jak to wyjdzie na zdjęciach i filmie, ale trudno...
Audiolka - Wto Lip 08, 2008 6:51 am
Mnie na ślubach ogarnia takie dziwne uczucie-jak tylko widzę młodych to sie wzruszam.znając życie poleci mi troszkę łezek....a mój S ile razy "doprowadziłam" go do płaczu
słonko - Wto Lip 08, 2008 10:15 am
To może i ja się wypowiem - już z własnego doświadczenia. Nie uroniłam żadnej łezki, nie byłam temu nawet bliska. Całą sobotę i niedzielę przepełniało mnie takie szczęście, że do łez było mi bardzo daleko. Nie wiem jak by to było, gdybym mówiła podziękowania dla rodziców podczas wesela, ale na szczęście mówił mąż, a ja tylko parę słów powiedziałam
Dorotka847 - Wto Lip 08, 2008 10:42 am
Ja chyba będę od września co tydzień na śluby chodzić to może się przyzwyczaję do tych emocji. Pewnie się mylę ale co tam od czegoś trzeba zacząć nie chcę płakać na własnym ślubie .
Martysia - Wto Lip 08, 2008 10:46 am
ja sobie nie poradzę, ryczę codziennie jak tylko sobie to wyobrażam. ostatnio wybierałam czytania na mszę i się poryczałam...świetnie
ava - Sro Lip 16, 2008 7:11 pm
U mnie też raczej bez łez się nie obędzie
Martysia - Nie Sie 17, 2008 5:48 pm
no i ryczałam. na przysiędze w kościele (ksiądz miał chusteczki i mi dał! ), na podziękowaniu dla Rodziców na weselu... a jak Młody wszedł z wiązanką i ze swoją Rodziną to mi się oczka zeszkliły, ale się powstrzymałam i na błogosławieństwie już było ok. podsumowując: najwazniejszy jest dobry makijaz hehe , a łez nie ma się co wstydzić
Yoanna - Nie Sie 17, 2008 11:55 pm
Wczoraj na ślubie mojego brata ciotecznego Panna Młoda też płakała podczas składania przysięgi...NA SZCZ??CIE heh
Niebieskooka - Pon Sie 18, 2008 9:54 am
hmm a ciekawe czy ja się rozpłaczę..
różnie to u mnie bywa, czasem jestem twarda...a czasem ryczę bez większych powodów...
więc różnie mże być...ale nie chciałabym płakać bo źle się po tym wygląda
Malwina_łódź - Pon Sie 18, 2008 10:17 am
Ja nie powinnam się rozkleić, ale nie mogę tego powiedzieć na pewno
misia-misia - Sob Sie 23, 2008 3:49 pm
ja to generalnie wyjec jestem...
szliśmy do ołtarza - ja prawie ryczałam... staram się robić dobrą minę do złej gry i chyba mi dobrze poszło bo nie widać nic na zdjęciach.
Ale o mały włos nie płakałam.
A przysięga... głos mi się łamał, płakać mi się chciało ze wzruszenia... starałam się jednak być silna i jakoś się udało
podrozniczka - Sro Sie 27, 2008 1:54 pm
Ja po prostu wiedzialam ze bede plakac na Ave Maria bo na kazdym slubie placze przy tej piesni.Jednak na swoim slubie zaczelam plakac po komunii. Nie wiem dlaczego. Jednak ani sladu popsutego makijazu. Wszystko na swoim miejscu.
SYLWECZKA - Sro Sie 27, 2008 2:32 pm
A ja mogę się Wam pochwalić że jednak udało mi się nie płakać na moim ślubie więc jednak jest to możliwe!! Trzymam mocno kciuki za Was wszystkie i wierzę że Wm też się uda
fiona83 - Sro Sie 27, 2008 2:33 pm
Mnie się ani razu płakać nie chciało : ani podczas błogosławieństwa, ani podczas ceremonii. Byłam tak szczęśliwa, że łzy to było ostatnie o czym myślałam
podrozniczka - Sro Sie 27, 2008 2:54 pm
Fionka ja plakalam ze szczescia a nie ze smutku!
fiona83 - Sro Sie 27, 2008 2:58 pm
Wiem, wiem
Mnie ani ze szczęscia , ani ze smutku, ani z żalu za utrata dziewictwa płakać się nie chciało. Tak podkreślić to chciałam, no
podrozniczka - Sro Sie 27, 2008 4:10 pm
Dziewictwa?
kryszka - Czw Sie 28, 2008 10:25 am
Fionka - ciebie to raczej policzki powinny boleć od uśmiechania się, bo do płaczu to było ci zupełnie nie po drodze.
podrozniczka napisał/a: | Dziewictwa? |
A co w tym dziwnego?
fiona83 - Czw Sie 28, 2008 10:34 am
podrozniczka napisał/a: | Dziewictwa? |
W rzeczy samej
Mamuty jeszcze nie wyginęły kochana
A policzki zaczęły mnie boleć w poniedziałek dopiero.
MalaJu - Czw Sie 28, 2008 10:35 am
fiona, dobra dobra, wyginęly... czy jest forum jakas dziewica teraz? hę??
ula - Czw Sie 28, 2008 10:41 am
Jest dziewica
podrozniczka - Czw Sie 28, 2008 9:05 pm
Fionka bardzo sie ciesze ze Mamuty nie wyginely!
agniesia22 - Czw Sie 28, 2008 10:21 pm
Ja się napewno rozkleje i będę ronic łezki szczęścia. Oglądając film potrafię się rozkleic niestety taka ze mnie beksa. Na ostatnim weselu popłakałam się przy piosence "cudownych rodziców mam" jak młodzi im dziękowali. Także na własnym to napewno nie będę umiała się powstrzymac od płaczu
EwaM - Czw Wrz 04, 2008 7:04 pm
Ja zawsze się wzruszam, ale na własnym ślubie nie. To jest zupełnie inna bajka. Byłam nieco zestresowana, ale przede wszystkim bardzo szczęśliwa. Nawet mój brat się śmiał jak oglądał zdjęcia, że cały czas mam buźkę rozciągniętą.
kinga2211 - Sro Wrz 24, 2008 2:36 pm
Ja też się boję, że podczas przysięgi łzy same będą spływać mi z oczu, a jestem tego prawie pewna, na każdym ślubie znajomych się wzruszam A to jeszcze będzie mój ślub...
Agnieszka19 - Czw Wrz 25, 2008 5:23 pm
Ja na kazym slubie płacze a na moim jakos udało mi sie powstrzymać Była taka adrenalina ze jakos nie było dużego problemu z powstrzymaniem łez
truskawka_ja - Czw Wrz 25, 2008 5:28 pm
Jak na razie jestem "tylko" po cywilnym i nie udało mi się zapanować nad łzami. Na początku nie mogłam wydusić z siebie słowa. Już się boję co będzie w przyszłym roku na ślubie kościelnym...
karina - Pon Sty 12, 2009 1:39 pm
no to swietnie... pogryze sobie caly język... jesli tylko pomoże to pojde na to nie chce plakac i tyle. To chyba bedzie jakas komedia. Ja zaplakana a moj Darek caly czas ziewa - on zawsze ziewa w kosciele
Martysia - Pon Sty 12, 2009 1:53 pm
truskawka_ja napisał/a: | Jak na razie jestem "tylko" po cywilnym i nie udało mi się zapanować nad łzami. Już się boję co będzie w przyszłym roku na ślubie kościelnym... |
pewnie będzie jeszcze gorzej wiesz, ten podniosły nastrój, ołtarz, organy i Wy w tych pięknych strojach, skupieni, najpiękniejsi...
ja wyłam...
rajeczka - Wto Sty 20, 2009 7:08 pm
Ja pewnie tez sie porycze na swoim weselu,teraz juz kiedy wyobrazam sobie jak to bedzie to mnie sciska w serduchu..jestem za bardzo wrazliwa i za szybko sie rozczulam ..mam to po mamie chyba ehhh oby tak nie bylo ,bede musiala starac sie byc twarda ..
Kociadło - Wto Lut 10, 2009 10:39 am
ja odkąd mam status narzeczonej zauważyłam że ryczę na przysięgach nawet obcych mi osób, nawet na płytach od kamerzystów jak jest moment składania przysięgi to już beczę:(
nie wiem co mi się stało - aż się boję pomyśleć co będzie w trakcie składania przez nas przysięgi. Nie chce płakać ale jaka na razie rokowania są marne:(
Martuś i Jaruś - Wto Lut 10, 2009 10:54 am
Kociadło pocieszę cię ze nie jesteś sama, ja też sobie tego nie wyobrażam łzy to nic a załamanie głosu przy przysiędze?? tego najbardziej się obawiam
Tajgete - Sro Lut 25, 2009 11:20 pm
Ja płakałam na ślubach koleżanek, a na swoim... uśmiech mi z mordki nie schodził
Kamelija - Czw Lut 26, 2009 6:39 pm
Ja mam tak samo- wzruszam się na filmikach ślubnych moich znajomych- a nawet nieznajomych na samą myśl o ślubie szklą mi się oczka (oczywiście ze szczęścia). Na 100 % popłaczę sie podczas przysięgi... Już się martwię, jak sobie poradzę z tym wzruszeniem
[ Dodano: Czw Lut 26, 2009 6:41 pm ]
Może nervosol mi pomoże
Ambrozja - Czw Lut 26, 2009 7:11 pm
Ja nie płaczę na ślubach moich znajomych, ani na ślubach filmowych. Mam nadzieję, że na swoim nie będę płakać tym bardziej
caixa - Pią Lut 27, 2009 6:53 pm
Kamelija napisał/a: | Może nervosol mi pomoże |
Niee lepiej nie brać leków... Ja też płaczę jak głupia jak słyszę słowa przysięgi. Ale podobno na własnym ślubie jest na odwrót więc jest nadzieja, że makijaż dotrwa do wesela
łzy jak łzy ale co poradzić na silny ból brzucha, który mnei często dopada w stresie. Już nie mówię o trzęsących się rękach
Kamelija - Pią Lut 27, 2009 9:42 pm
Cóż, o żołądku nie pomyślałam to chyba będę musiała nervosolem popić węgiel aktywny
caixa - Pią Lut 27, 2009 11:58 pm
Kamelija napisał/a: | Cóż, o żołądku nie pomyślałam to chyba będę musiała nervosolem popić węgiel aktywny |
Mnie raczej węgiel nie będzie potrzebny Mnie tylko bardzo brzuch boli. Nie wiem co dokładnie ale boli
pszczoła - Pon Maj 11, 2009 1:03 pm
ja też jestem tego zdania, że z łzami szczęścia nie ma powodu sobie radzić, niech popłyną zgrabnie po poliku, a co:)
u mnie, podobnie, jak u Was- brzuszek boli, oj boli..:) i aż cała drżę:)
kasia_m85 - Pon Maj 11, 2009 2:30 pm
Ja bede napewno ryczeć jak tata mnie bedzie prowadził do ołtarza (ale mam ambitny plan sie przy tym uśmiechać).
Na samej przysiądze mam nadzieje,że bedzie spokojnie bo wtedy będa wyc mamy,babcie i ciotki a ja bede bardzo szczęśliwa.
Napewno natomiast będą mi się trzęsły rece:)
ewelkaaa - Sro Maj 13, 2009 8:59 am
Wiecie, co...masakra...zostalo coraz mniej dni do mojego slubu i zaczynam miec ataki wzruszenia..totalnego wzruszenia!!! naprawde boje sie swojej reakcji podczas przysiegi! juz teraz na sama mysl lzy cisna mi sie do oczu. Z niecierpliwoscia odliczam dni do tego wydarzenia i wtedy coraz bardziej sie denerwuje tym wszytskim!!
Ewa_Ewi - Pią Sie 24, 2012 5:11 pm Temat postu: Łzy wzruszenia Jak sobie poradziłyście/macie zamiar poradzić ze wzruszeniem w trakcie błogosławienstwa w domu/przysięgi/podziekowan dla rodzicow? Wszelkie rady jak powstrzymac łzy (i zapobiec zniszczeniu makijażu) mile widziane
Karolina1984 - Pią Sie 24, 2012 5:18 pm
Jest taki sposób- ja co prawda nie bałąm się przysięgi , ale przy śpiewie siostry P na ślubie- miałam taki moment, że bałam sie,że się rozkleję.
Opierasz wszystkie palce (końcami paznokci) o kciuk- kciuk zginasz do wewnątrz. I wbijasz paznokcie (mocno ) w kciuka.
Sukces murowany. Zawsze jak mam się rozpłakać i stracić twarz (np jak się mocno z kimś kłócę ) - uciekam się do tego sposobu.
|
|