Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

Sprawy ślubno-weselne - Gdzie będziecie mieszkać po ślubie?

dominiqsz - Nie Kwi 22, 2007 8:42 am
Temat postu: Gdzie będziecie mieszkać po ślubie?
Kochane forumowiczki!!! Ciekawa jestem jak u Was wygląda kwestia mieszkania po ślubie? Macie własny kątek? Zostajecie u rodziców? A może przeprowadzacie się do teściów? Piszcie też w jakich dzielnicach będziecie mieszkać, może się okaże ze niektóre z nas będą za niedługi czas mieszkać w sąsiedzctwie? :)

Pozwólcie że ja rozpoczne:) Mieszkam w Andrzejowie, a po ślubie przeprowadzam się do domku mojego narzeczonego w Aleksandrowie Łódzkim :)

sylwia - Nie Kwi 22, 2007 8:45 am

U nas sprawa jest troszke skąplikowana. ślub mamy 06.10.07 a nasze mieszkanko dostaniemy w grudniu i teraz mamy kilka wyjść:
albo każdy zostanie u siebie, ale to troszke bez senu, mimo, że blisko mieszkamy
możemy coś wynająć na te 3 miesiące, ale to sporo kasy się rozjedzie na to
lub iść do teścióq
sami nie wiemy i nie wiem jak to wyjdzie , może coś w sierpniu sie wyjaśni jak bedzie bliżej ślubu :)

Maverick - Nie Kwi 22, 2007 9:19 am

Jeżeli mogę dodać coś od siebie, to chyba bym wolała pomieszkać te kilka miesięcy z teściami niż mieszkać osobno.
lmyszka - Nie Kwi 22, 2007 9:22 am

u mnie sie w zasadzie nic nie zmieni po ślubie, już od jakiegoś czasu mieszkamy razem na Kozinach :) jest to mieszkanko po mojej babci, mamy plany zmienić je na większe ale to pewnie jeszcze trochę potrwa :)
gebka - Nie Kwi 22, 2007 9:25 am

my na razie u tościowej ale mam nadzieje ze szybko cos wymyslimy :)
sylwia - Nie Kwi 22, 2007 9:29 am

Maveric oczywiście, że możesz coś doradzić, no tez uważam , że tak głupio mieszkac osobno już po slubie tylko nie chciałąbym ,żeby nasze stosunki z teściami się pogorszyły abedę mieszkać u mojego K. :smile: jak coś oczywiście
=MiLi= - Nie Kwi 22, 2007 9:29 am

Chrzestny mojego S. mieszka w Andrzejowie :) nasz świadek też :) Znasz Baśkę i Przemka K.?
Ja mieszkam na Starych Bałutach, S. na Chojnach, po ślubie póki co będziemy mieszkać na teofilowie u moich Dziadków. Oni i tak część roku są na działce, poza tym nie wtrącają się itd, więc fajnie :) ale będziemy szukać własnego mieszkania... Moglibyśmy mieszkać jeszcze na Dąbrowie z Babcią S. ale nie chcę, bo ta babcia za bardzo się wtrąca ;P

Maverick - Nie Kwi 22, 2007 9:32 am

sylwia napisał/a:
tylko nie chciałąbym ,żeby nasze stosunki z teściami się pogorszyły abedę mieszkać u mojego K. :smile: jak coś oczywiście

No rozumiem, zawsze człowiek ma jakieś obawy :-?
=MiLi= napisał/a:
Chrzestny mojego S. mieszka w Andrzejowie nasz świadek też Znasz Baśkę i Przemka K.?

Proszę, jaki ten świat mały :) Ja dokładnie z Andrzejowa nie jestem, ale mieszkam w pobliżu :)

dominiqsz - Nie Kwi 22, 2007 9:45 am

Własnie dlatego żeby nie miec problemu z teściami, z D. robimy wszytsko zeby urzadzic domek do naszego slubu, zeby zaraz po porawinach zebrac się i pojechac na swoje:)
gosc - Nie Kwi 22, 2007 9:47 am

a u mnie, tak jak u Imyszki nic się nie zmieni, bo od dŁuższego już czasu mieszkamy razem we wŁasnym M (na Dąbrowie). I też planujemy za jakiś czas zamienić na większe. Crissowi się marzy wŁasny domek z ogródkiem, gdzieś pod Łodzią albo na przedmieściach.
sylwia - Nie Kwi 22, 2007 9:59 am

dominiqsz napisał/a:
Własnie dlatego żeby nie miec problemu z teściami, z D. robimy wszytsko zeby urzadzic domek do naszego slubu, zeby zaraz po porawinach zebrac się i pojechac na swoje:)


zazdroszczę, to jest taki piekny okres po slubie i młodzi powinni być sami i odzielnie :roll:

asia84 - Nie Kwi 22, 2007 1:40 pm

u nas będzie tak jak dotychczas, czyli mieszkamy w swoim mieszkaniu i po ślubie też będziemy :) Zarzew :)
Agnieszka19 - Nie Kwi 22, 2007 2:13 pm

My zostajemy tu gdzie teraz. W naszym mieskzanku na dąbrowie.
Po slubie planujemy zamienić je na coś większego ale to pewnie troszke potrwa :)

Ela_i_Adam - Nie Kwi 22, 2007 8:18 pm

A my bedziemy mieszkac w naszym wynajętym mieszkanku na widzewie :) mój Adam juz tam mieszka a ja przeprowadzam się po ślubie :) być może w październiku będziemy mieli swoje ale to nic pewnego :roll:
gosc - Nie Kwi 22, 2007 8:21 pm

Elu trzymam kciuki za to wasze wŁasne, oby wypaliŁo, bo to się jednak zupeŁnie inaczej mieszka we wŁasnym a inaczej w cudzym wynajmowanym
Ela_i_Adam - Nie Kwi 22, 2007 8:27 pm

Nie dziękuje żeby nie zapeszyć ale mam cichą nadzieję że się uda wtedy mieszkalibyśmy w okolicy limanowskiego :roll: co prawda wole widzew ale zobaczymy może uda nam się odkupic to które wynajmujemy? jest duże i wygodne zobaczymy co będzie :)
dominiqsz - Pon Kwi 23, 2007 6:50 am

życze powodzenia, napewno Wam się uda Elu :)
gosiaczek316 - Pon Kwi 23, 2007 7:13 am

witaaajcie

a my bedziemy mieszkac na retkini w moim M3..i poweim wam,ze po wielkich oporach moj Ł sie zgodzil przenieśc z domku do blokow..Tescie mieszkaja w domu w zgierzu i byli nastawieni,ze wyremontujemy sobie taki maly domek,ktory ma 40 metrów(wiecie zanimi wybudowali swoj dom,to mieszkali w tym małym)ale sie nie zgodzilam bo wspolne podworki itd..Jeszcze jest siostra mojego Ł,ktora mieszka z rodzicami..Moze przesadzam lae wole mieszkac na swoim zdala od tesciow..Co o tym sadzicie?Napomkne,ze tescia mam super ale tesciowa to mi sie trasfila taaaaka prawdziwa..Napomkne,ze ostatnio niby w zartach pogrozila mi,ze i tak worcimy do nig bo jak sie pojawi dziecko itd to umeczymy sie bez nich..Ale Ja mam swoje zdanie na ten teamt :)

dominiqsz - Pon Kwi 23, 2007 7:16 am

Bardzo dobrze zrobiłas, my bedziemy mieszkać 5 minut spacerkiem od mojej teściowej i tez sie troszke tego boje :/ Mam nadzieje ze nie beda mi wpadac na niezapowiedziane kontrole :/ Ale coż trzeba dziekowac za to co sie ma :)
gosiaczek316 - Pon Kwi 23, 2007 10:41 am

wiesz najwazniejsze,ze nie pod jednym dachem i sami..A ze blisko..Czasami sa tacy faceci mamisynki,ze wisza na telefonie i mamusi wie o wszystkim...Nas wczoraj tesciowa zgarnłea,ze nie przyjechalismy na rowery w sobote do nich..Weic wyobraz sobie jak by ingeroala jak bysmy mieszkali w jednym podworku..Zreszta pokrzyczec bym sobie nie moga na narzeczonego,bo by słyszała..fuj..
Na razie moim najwiekszym problemem jest moja mama.Zerwalam 2 lata temu z moim porzednim facetem,z ktorym bylam praiwe 6 lat i ona nie moze sie pogodzic z tym..Tamten w jej mniemaniu byl o niebo odpowiedniejszym niz moj Ł..Brak mi juz sily aby z nia dewagować,a Ja jestem tak szczesliwa teraz jak nigdy

dominiqsz - Pon Kwi 23, 2007 10:46 am

JA równiez byłam kiedys w zwiazku którego rodzice do knca nie akceptowali i wiem jaki człowiek jest wtedy rozdarty, przykro mi ale wiesz mama napewno w koncu sama sie przekona do twojego narzeczonego widząc Cie szczęsliwą:) Ciezko mi powiedziec czy mój D. to maminsynek :/ nie wiem trudno sie o tym przekonac jesli nie mieszka sie razem, ale wydaje mi sie ze stanie za mna murem :) w kazdej sytuacji
Maja_Kris - Pon Kwi 23, 2007 10:49 am

nadal u nas w domku :)mieszkamy juz razem 3 latka:)
Szpilka - Wto Kwi 24, 2007 11:46 am

A my budujemy pietro dla rodziców.. tylko mojn tata cos sie opoznia z projektem od architekta.. i narazie mieszkamy z moimi rodzicami
askapi - Czw Kwi 26, 2007 1:17 pm

My po slubie z A. będziemy mieszkać sami, w naszym małym mieszkanku które aktualnie remontujemy (tzn. A. remontuje, a ja go wspieram duchowo :wink: ) W sumie jest to na tyle daleko od naszych domów rodzinnych, że dojście na pieszo moze zniechęcić, a samochodem lub autobusem względnie blisko bo tylko 3 przystanki.
klarysa - Sob Kwi 28, 2007 1:51 pm

w moim mieszkanku, a wtedy to juz naszym:)
gocha.j - Pią Maj 25, 2007 8:28 pm

Ja podobnie jak Szpilka. Tylko my rozbudowujemy dla siebie. I idzie nam to nie najgorzej. Uważam że mieszkanie z rodzicami ( moimi teściami) ma też swije duże plusy.

ja sie tam ciesze że będę mieszkała z teściami.

bastia - Czw Maj 31, 2007 12:53 pm

witajcie

mnie tez przyszlo mieszkac z tesciami i jestem tym zalamana i przerazona, uwazam ze mlodzi powinni mieszkac sami, zeby mogli sobie "polatac nago po mieszkaniu" a tak to pozostaje mi pilnowanie sie z kazdym drobiazgiem. A jeszcze moj S pracuje na 3 zmiany wiec dosc czesto bede sama siedziala i bede czula sie jak w "klatce" :( . Jesli uda sie wyrobic z budowa lazienki to po roku przeprowadzimy sie do babci do Galkowka Malego i poki nie znajdziemyjakiegos mieszkania tanszego w Łodzi to bedziemy sobie mieszkac w lasku i ta perspektywa juz bardziej opptymistyczna :)

=MiLi= - Czw Maj 31, 2007 2:19 pm

Dokładnie... młodzi powinni mieszkać sami... zawsze można znaleźć plusy i minusy, ale mieszkanie z teściami NIE NIE NIE! więcej minusów niż plusów, poza tym czasem to tak wygodniej niektórym z teściami mieszkać... My póki co będziemy mieszkać z Dziadkami, sytuacja podobna... ale jakoś się przemęczymy do momentu aż kupimy własne mieszkanko :)
bastia - Czw Maj 31, 2007 2:33 pm

my tez musimy dac rade ... mam andzieje ze szybko to minie i jak sie zrobi troszke cieplej od razu do domu babci bedziemy jezdzic i powoli tam urzadzac pokoiki
gocha.j - Czw Maj 31, 2007 7:56 pm

dziewczyny wszystko zleży jakimi ludźmi są wasi teściowie; moi są wspaniali i podają mi serce na dłoni; a nasze wspólne mieszkanie ogranicza się do wspólnego budynku i wspólnej kotłowni poza tym wszystko będziemy mieć oddzielnie; a na klatce schodowej będą takie wewnętrzne drzwi ( oczywiście zamykane) które będą łączyć dwa mieszkania. Więc jak będę chciała "latać nago" to żaden problem. :D

nie mogę zrozumieć czemu większość ludzi widzi teściów w czarnych kolorach :(

gebka - Czw Maj 31, 2007 8:56 pm

my tez bedziemy mieszkac z A mama a bardzo ja lubie ale nie bede mogla latac nago bo bedziemy mieszkac w blokach jestem jej wdzieczna ze nas na jakis czas przygranela mysle ze jakos damy rade mim ze A tez na trzy zmiany :(
bastia - Pią Cze 01, 2007 7:27 am

my tez w mieszkaniu i to dwupokojowym. Naprawde ja nie mam nic przeciwko tescia, sa oni bardzo fajnymi ludzmi, ale mieszkajac z kims i bedac dzien w dzien poznaje sie ludzi troszke od innejo strony, po za tym oni maja inne przyzwyczjaenia, sa palacy (ja nie) i wiele innych drobiazgow o ktorych sie martwie
gebka - Pią Cze 01, 2007 7:41 am

nie martw sie szybko wyprowadzicie sie do domku babci a my hmm jak na razie żadnych opcji :(
bastia - Pią Cze 01, 2007 8:23 am

Gebka zobaczysz noz widelec cos sie trafi :) moze mieszkania stanieja a moze inna opcja sie pojawi i wyjdziemy na tym calkiem niezle :D zobaczysz :D
gebka - Pią Cze 01, 2007 9:20 am

My mamy dzialke na ktorej chcielismy sie budowac ale po pierwsze troche boje sie takiego kredytu a po drugie polskie prawo wypielo sie na nas i kazali nam sadzic na nim buraki i nie pozwolili sie budowac
Amy - Pią Cze 01, 2007 12:12 pm

gebka napisał/a:
My mamy dzialke na ktorej chcielismy sie budowac ale po pierwsze troche boje sie takiego kredytu a po drugie polskie prawo wypielo sie na nas i kazali nam sadzic na nim buraki i nie pozwolili sie budowac


my będziemy mieszkać tam gdzie mieszkamy od 3 miesięcy, w naszym mieszkanku małe, ale na początek wystarczy, zwłaszcza że udało nam się kopić je bardzo okazyjnie, biorąc pod uwagę że to nówka. jednak jak pojawią się dzieciątka już wiemy że trzeba będzie coś większego, bo 2 pokoje przy dzieciach to stanowczo za mało, myślimy żeby domek wybudować, ale na razie mamy prawie ten sam problem co gębka, tyle że nam każą oddać naszą ziemie pod zalesienie... a po drugiej stronie drogi już nie jest Łódź, tylko gmina i tamte pola zostały przekwalifikowane przez gminę na zabudowę rezydencjonalną.

słonko - Pią Cze 01, 2007 1:02 pm

zauważyłam Amy, że podobny temat już jest

[ Dodano: Pią Cze 01, 2007 2:06 pm ]
ja na szczęście nie mam problemów podobnych do waszych, bo działka, którą dostaniemy z K. zostanie przekształcona w działkę pod zabudowę (póki co jest to działka rolna). Akurat jestem po dobrej stronie drogi, bo po drugiej już jest teren co prawda Łodzi, ale za to otulina leśna, więc z zabudową też są problemy.
Ja raczej kombinuję jak tu tyle kasy zebrać, żeby wybudować dom :?

gebka - Pią Cze 01, 2007 1:13 pm

ale widzisz nasza działka tez jest rolna i o to chodzi ze nie pozwolili jej zamienic na zabudowana najsmieszniejsze jest to ze dookola sa juz domy a mało tego nawet na tej naszej na jednej stronie stoi dom rodzicow a my chcielismy to podzielic na dwie i postawic nasz dom i guzik nie mozemy!!!
słonko - Pią Cze 01, 2007 1:21 pm

a czym umotywowali odmowę?
gocha.j - Pią Cze 01, 2007 1:25 pm

Gebka spróbuj jeszcze raz ubiegać się o przekształcenie działki na budowlaną tylko złóż wniosek na biurko innego urzędnika bo u nich każdy ma własną wizję prawa i może się udać; a jak nie to się odwołuj od ich decyzji aż do skutku bo na pewno znudzi im sie pisanie ci odpowiedzi na twoje pisma.
tak już jest z urzędnikami w naszym "cudnym" państwie.

P.S. Trzymam kciuki bo nie ma jak domek ;)

gebka - Pią Cze 01, 2007 1:39 pm

jak by malo bylo tego pierwsze pimo bylo ze nie widza wiekszychh przeszkod ze wszytsko na dobrej drodze drugie pismo z tego samego urzedu tylko innej delegatury odwolalo wszystko!!! odwolalismy sie mamy czekac tylko ciekawe ile najlepiej by bylo isc sie zapytac ile i komu dac w łape!!!
słonko - Pią Cze 01, 2007 1:49 pm

takie niestety jest nasze prawo i nasze urzędy :zly:
współczuję. trzymam kciuki żeby wszystko się wam udało bez większych stresów i zanim siwy włos przypruszy skronie :)
głowa do góry. podobno polak jak chce to potrafi!

Amy - Pią Cze 01, 2007 1:54 pm

no widzisz, a na naszej działce było siedlisko i jest to działka siedliskowa, czyli teoretycznie pod zabudowę mieszkalną, tylko urzędnicy wymyślili sobie żeby ludzi nie budowali nowych domów, a te które już są nie mogą być remontowane, aż sie rozpadną i teren pokryje las
Nadia1982 - Pią Cze 01, 2007 4:00 pm
Temat postu: :)
My bedziemy mieszkali w naszym niedawno kupionym mieszkanku na Retkini M4:))) 3 pokoiki...:)i bedzie sypialnia;D ale czeka nas duzy remont:(
madzia83 - Czw Cze 14, 2007 6:48 pm

My z moim kochanie tez bedziemy mieszkac w naszym mieszkanku:) mieszkamy razem juz prawie 3 lata i nic sie niezmieni :D co prawda niejest to mieszkanko wlasnosciowe tylko w prywatnej kamienicy ale czujemy sie tutaj jak u siebie
Magari - Pią Cze 15, 2007 2:37 pm

My zamieszkamy w malutkim domku (33 m2) w Zgierzu, w dobrej odległości i od ruchliwych ulic id od śroków komunikacji. Taka kawalerka z kawałkiem podwórka. Zapowiada się przyjemnie. Mankament tylko jeden - zrzędliwa sąsiadka i w dodatku moja ciocia. :roll:

Nasze marzenie to dom nad morzem. Działka jest póki co rolna , ale mam nadzieję, że sie to niebawem zmieni, (najwyżej zostaniemy rolnikami :lol: ).

kalina - Nie Wrz 16, 2007 6:16 pm

A o nas sie rodzinki "biją" :) :) Każde z naszych rodziców chce żebysmy po slubie zamieszkali z Nimi. Tak czy siak, ktos zawsze byłby niezadowolony i stratny:) więc my postanowilismy na przekór wszystkiemu i wszystkim zrobić wszystko żeby zamieszkać razem i pod żadnym pozorem nie z rodzicami !:) Prawdopodobnie będziemy wynajmować jakieś mieszkanie, na pewno w Łodzi, tylko przez 3 lata, do końca moich studiów, bo potem zamierzamy wyjechać za granicę na 2,3 lata, zarobić pieniążki, wrócić do Polski - mam nadzieję:):) i kupić wymarzone mieszkanie w jakiejś odremontowanej, pięknej kamienicy ;)
Martysia - Nie Wrz 16, 2007 6:42 pm

KALINA- nigdy przenigdy z Rodzicami! może to smutne ale NIE W DZISIEJSZYCH CZASACH! to nie wypali....

a my jeszcze nie wiemy, zależy wszystko od jego pracki, czy go zostawią tu czy każą wrócić do Italii jak kontrakt się skończy:) w każdym razie albo Polska albo Włochy...no i będziemy chyba domek budować:)

klara76 - Nie Wrz 16, 2007 7:21 pm

my mieszkamy, tak jak przed ślubem, w wynajętym mieszkaniu, ale jesteśmy w trakcie załatwiania kredytu na własne mieszkanie, prawdopodobnie w połowie październiak zaczniemy przeprowadzać się do naszego M-3 :lol: na bałutach
monia123 - Pon Wrz 24, 2007 1:55 pm

My po ślubie będziemy mieszkać razem jak do tej pory (3 lata) sami, bez rodziców i teściów.
EwaM - Czw Wrz 27, 2007 6:51 pm

My w zasadzie możemy mieszkać albo u moich rodziców - duży dom, albo u rodziców D - trochę mniejszy, albo w mieszkaniu na Dąbrowie, które należy do rodziców D. Ale D. nie chce słyszeć o mieszkaniu w mieszkaniu.
D ma u swoich rodziców wydzielony cały strych - 120 m, który można zamknąć całkowicie. D. miał kiedyś plany, że zrobi osobne wejście z zewnątrz, łazienkę i kuchnię. Ale przekonałam go, że to nie jest dobre mieszkanie dla całej rodziny - bo jest to 120 m ale pod skosami, bardzo nieustawne, nawet nie ma tego jak podzielić na pokoje. Nie mówiąc o tym , że mimo, że mam fajnych teściów to nie chcę tam mieszkać całe życie.
Ponieważ możemy liczyć na pomoc finansową rodziców i D też zaczął dobrze zarabiać więc zapadła decyzja, że zrobimy tylko łazienkę i zamieszkamy tam oraz będziemy robić wszystko, żeby jak najszybciej wybudować własny domek. Przemęczę się trochę, ale stanę na głowie, żeby jak najszybciej się wyprowadzić.

aness - Sro Paź 17, 2007 5:45 pm

niestety ja będę mieszkać u teściów :kwasny: narzeczony nie chce do mnie się przeprowadzić.......niby dom duży ,piętrowy,bardzo dużo miejsca .....ale.. ....sypialnia obok sypialni "naszej"....może gdyby "przeprowadzili się" pięterko niżej......ale nic na to nie wskazuje... :help:
fastyna - Czw Paź 18, 2007 6:15 am

U nas na razie jeśli sie nic nie zmieni to będziemy na początku mieszkać z moimi rodzicami choć nie ukrywam, że chcielibyśmy od razu iść na swoje, no ale czas pokaże jak to będzie na prawdę
SYLWECZKA - Nie Paź 21, 2007 9:04 am

Oto jest pytanie...
Jeszcze nie wiemy, gdzie ani jak, ale jedno jest pewne, że już zawsze razem!Póki co to jest dla nas najważniejsze!Później na pewno coś wymyślimy :)

podrozniczka - Pon Paź 22, 2007 2:29 pm

My tak jak przed slubem nadal wynajmujemy sliczny dom w malej angielskiej miejscowosci a raczej na jej obrzezach. W przyszlym roku chcemy kupic cos wlasnego i najlepiej w okolicy w ktorej mieszkamy ale z wiekszym ogrodem. Co do mieszkania z rodzicami to kocham ich do bolu ale mieszkac z nimi juz bym nie mogla.
Anuszka - Pon Paź 22, 2007 10:22 pm

A my mamy duzo szczescia:) Dzieki przedsiebiorczosci mojego Pana Mlodego kupilismy mieszkanie w Aleksandrowie Lodzkim, trzypokojowe!:)
No i na razie mamy przeboje z remontem (akurat sa robione gladzie w calym mieszkaniu)
Najlepsze jeszcze przed nami:)

Ale M. jest cudownym mezczyzna i prawie wszystko robi sam (probowalyscie kiedys rozwalac sciane mlotem?:D)

A zaraz po slubie pewnie bedziemy mieszkac tu, gdzie mieszkamy, czyli w kawalerce po babci.

Nie wyobrazam sobie mieszkac z tesciami 0_0 To bylaby tragedia...

Petitka - Sro Paź 24, 2007 9:35 am

My, od ponad roku mieszkamy razem w domu rodzinnym mojego M, ale bez jego rodziców - oni przeprowadzili sie do kupionego wczesniej mieszkania. Mamy wiec juz nasze poslubne gniazdko - wymaga ono "tylko" adaptacji i gruntownego remontu.
kiri - Pią Paź 26, 2007 11:14 am

Ja z moim M zamieszkamy juz w grudniu 2007 w naszym M3.To mieszkanko kupili mi moi rodzice juz 2 lata temu ale do tej pory bylo wynajmowane.Gdy sie zareczylismy to postanowilismy jeszcze przed slubem troszke pomieszkac.Ciesze sie ze mamy od poczatku zapewniony start na wlasny rachunek.Jestem wdzieczna za to rodzicom.
MałaMi1 - Sob Lis 03, 2007 2:21 pm

my na razie mieszkamy razem -w akademiku :-) ale po slubie zamierzamy zamieszkać w domku jednorodzinnym z moimi rodzicami. Jednak jest tam mozliwość oddzielenia góry od dołu, więc bedziemy mieć osobne wejście, aby nikt nam się za bardzo nie mieszał w codzienne życie :-) rodzice sa kochani, ale wiecie jak to z nimi czasami jest- co za dużo to niezdrowo ;-)

[ Dodano: Sob Lis 03, 2007 2:31 pm ]
kiri chciałabym jedno słówko do Ciebie-oczywiście mam nadzieję, że dobrze mnie zrozumiesz, bo nie po to to pisze aby się tutaj z kims sprzeczać. ale na jednym z innych tematów wypowiadałas się jak to w zyciu nie zgodziłabyś się na finansowanie wesela przez rodziców, bo przecież masz swoje lata i nie wolno rodziców wykorzystywać....

i wiesz jak przeczytalam Twoj post o kupnie mieszkania Tobie przez rodziców, to usmieszek sam mi się zasuwa na usta... no bo jak mozna innym wyrzucać wykorzystywanie rodziców przez parę młoda jesli się nie uwzględni każdej sytuacji z osobna...

krótki cytat Twojej wypowiedzi z innego tematu:
"Jestem dumna,ze ja i moj M sami oplacimy ten nasz wyjatkowy dzien.Nie moglabym ciagnac od rodzicow nawet gdyby byli milionerami gdyz uwazam ze decyzja o slubie i zorganizowaniu na to pieniedzy tylko silami narzeczonych to jest wlasnie duzy krok w samodzielnosc i odpowiedzialnosc.Wydaje mi sie ze wziasc kase od rodzicow to zaden wysilek.Ale to zrozumiale ze kazdy z nas zrobi jak uwaza"

hmmm.... mam rozumiec ze oplacenie kilkudziesieciu tysiecy za kupno mieszkania to jest ten krok w samodzielnosc i odpowiedzialność?
wiesz, gdybys na wstepie wypowiedzi w przytoczonym przeze mnie temacie zaznaczyla, ze rodzice dali Ci juz kilkadziesiat tysiecy, to mysle, ze nikogo by nie dziwilo to ze wyprawiasz sobie sama wesele. Poza tym nie mozna w takich sytuacjach szczycic sie przed innymi swoja "odpowiedzialnoscia i samodzielnoscia" bo to sie chyba troszke mija z prawdą.

Cieszę się Twoim szczęściem i super że możesz sama samodzielnie zarobić sobie na własne wesele! Powodzenia...
Pozdrawiam

Kociadło - Pią Sty 09, 2009 11:27 pm

a my będziemy mieszkać w moim mieszkanku znaczy się wtedy już będzie naszym mieszkankiem:):):)już się doczekać nie mogę :)
izunia_82 - Sob Sty 10, 2009 12:10 am

My po ślubie, z resztą jak i przed ślubem nadal mieszkamy w mieszkaniu rodziców męża. Na szczęście doszliśmy do porozumienia i mieszkamy sami, a teściowie w domciu poza Łodzią. Ale mamy w planach kupić własne mieszkanko z zaoszczędzonych pieniążków. :)
Debussy - Sob Sty 10, 2009 10:06 am

U nas sprawa się wyklarowała na tyle, że na szczęście z rodzicami mieszkać na pewno nie będziemy. I bardzo nas to cieszy, bo będziemy mogli czuć się swobodnie.

Więc sprawa wygląda tak:

:arrow: albo będziemy mieszkać w mieszkaniu po mojej babci (pod warunkiem, że babcia nadal utrzyma wersję, że chce mieszkać z moimi rodzicami), bo jeśli nie...
:arrow: to wówczas będziemy mieszkać w mieszkaniu Narzeczonego, a jego mama wtedy zamieszka ze swoją mamą.

Nie ukrywam, że wolałabym wersję pierwszą, ale najważniejsze, że nie będziemy pod obstrzałem tak czy siak :-)

agunia84 - Sob Sty 10, 2009 10:17 am

My będziemy mieć własny kąt będziemy mieszkać w domku, ale do czasu jego wykończenia będziemy mieszkać u mnie ( początkowo planowaliśmy u rodziców K.).
Malwina_łódź - Sob Sty 10, 2009 11:39 am

My będziemy mieszkać sami. ;)
Jest to zasługo chrzestnej mojego Ł., ponieważ użycza Nam na troszkę swoje mieszkanie ;) Później będziemy chcieli zarobić na swoje. Na początek jednak wszystko cieszy.

Trismegista - Nie Sty 11, 2009 9:17 pm

my już od 2 lat mieszkamy sami, po ślubie przeprowadzamy się do rodzinnego miasta D, ale też na swoje mieszkanie
ava - Nie Sty 11, 2009 9:33 pm

My bedziemy "na początku" mieszkać u rodziców S., średnio mi się to podoba, no ale w planach mamy budowę domku, więc nie chcemy wyrzucać kasy na wynajem. Tyle, że (oczywiscie głównie ze wzgledów finansowych) nie wiadomo ile taka budowa potrwa- może 2 lata, a może 5 i wiecej, stąd cudzysłów przy "na początku" :) Ale bedziemy mieć własny pokój i kuchnię, więc może jakoś to będzie :roll:
niesia2708 - Nie Sty 11, 2009 10:17 pm

ava, jak dla mnie ważne,że kuchnia osobno,bo jednak dwie "gospodynie" w kuchni chyba byłoby ciężko pogodzić.Chyba inaczej jest jeśli dzieliłoby się ją z mamą a inaczej z teściową.
My choć po ślubie mieszkamy na razie osobno ze względu na to,że ja studiuje w Łodzi i zamierzam się z niej w czerwcu wyprowadzić.Więc na te kilka miesięcy nie opłacałoby się mężowi zmieniać pracy z której jest zadowolony.A ja ze względu na "wspaniałe" plany układane przez UŁ niezbyt mam możliwość dojeżdżania.
Ale myślę,że od wakacji zamieszkamy razem,zaczniemy sprzątać piętro u mnie w domu z rupieci które nagromadziły się przez ostatnie 18 lat i może zrobimy projekt jak chcemy je urządzić.Ogólnie sytuacja wygląda tak,że z moimi rodzicami będzie wspólna tylko klatka schodowa.Na górze jest przedpokój,kuchnia,łazienka i 3 pokoje.Niestety wszystko w stanie surowym więc czeka nas dużo pracy i dużo wydatków :( :(

Malwina_łódź - Pon Sty 12, 2009 9:00 am

Niesiu pomyśl, że i tak bedziecie miec mniej wydatkow niz np. ja i ava. :) My zanim zaczniemy sobie urzadzać, to musimy sobie jeszcze wybudowac ;)
doni_iza - Pon Sty 12, 2009 9:10 am

A ja muszę sobie kupić i wyremontować, ale mam nadzieję, że po ślubie zamieszkamy we własnym M :D
niesia2708 - Pon Sty 12, 2009 10:22 am

Malwina_łódź, może i koszty mniejsze,ale tylko pozornie bo tam nie ma nic podciągniętego-wody,prądu.ogrzewania,trzeba wymienić okna,wylać posadzki,zrobić ściany więc to też będą bardzo duże koszty.My też teoretycznie moglibyśmy się budować bo u P. jest działka,ale wtedy na czas budowy musielibyśmy się do niego wprowadzić a tam nie ma na to warunków, zeby na dłuższy czas się tam wprowadzić :(
ava - Pon Sty 12, 2009 9:32 pm

niesia2708 napisał/a:
ava, jak dla mnie ważne,że kuchnia osobno,bo jednak dwie "gospodynie" w kuchni chyba byłoby ciężko pogodzić.Chyba inaczej jest jeśli dzieliłoby się ją z mamą a inaczej z teściową.


Myślę dokładnie tak samo :)

Ambrozja - Pon Sty 12, 2009 9:57 pm

A my dalej będziemy mieszkać w naszym mieszkanku, w którym jesteśmy już razem 2 lata. Po ślubie chcemy kupić działkę i wybudować dom, a nasze mieszkanie wynająć.
rajeczka - Wto Sty 20, 2009 7:00 pm

My na razie mieszkamy w akademiku ,korzystamy jeszcze z przywilejow studenckich.Po slubie bedziemy mieszkali w moim rodzinnym domku..dopoki nie wybudujemy swojego ...bo taki plan mamy.Jednak swoje M to swoje. :) Ale czas pokaze :D
EwaM - Wto Sty 20, 2009 7:19 pm

Właśnie przeczytałam swojego posta z góry strony, pisanego ponad rok temu. No i oczywiście z naszych planów nic nie wyszło. :D Na szczęście :wink: A wszystko dzięki teściowej. Tak jak pisałam, chcieliśmy na piętrze domu teściów zrobić mały remont, czyli tylko łazienkę, kilka mebli i malowanie i odkładać każdy grosz na własny dom. Ale teściowa postawiła weto (chwała jej za to :prosze: ) i powiedziała, że nie ma mowy, żebyśmy korzystali z jednego wejścia do domu i jednej kuchni (mądra kobieta). Chciała żebyśmy zbudowali osobne zewnętrze schody z osobnym wejściem do naszego mieszkania i oczywiście kuchnię. A w taki remont my nie chcieliśmy pakować pieniędzy.
W efekcie mieszkamy całkiem osobno w mieszkaniu mojego brata, który zdążył się wyprowadzić tuż przed naszym ślubem. Planujemy niedługo odkupić to mieszkanie. A jak zaoszczędzimy to może coś wybudujemy :buja w oblokach:
I teraz mogę powiedzieć, że chyba Bóg nad nami czuwał. Jest nam cudownie. Jesteśmy sami w swoim domku, w swoim mieszkaniu. Nie wyobrażam sobie mieszkać z którymikolwiek z rodziców.

Yoanna - Sro Sty 21, 2009 10:06 am

Nam się poszczęściło :) Moi rodzice wyprowadzają się do nowego domu a ja odziedziczam w ten sposób dwupokojowe mieszkanie :D
Oczywiście nie obędzie się bez remontu (kuchnia, łazienka i przedpokój idą na pierwszy ogień :killer: ).
Marzy nam się w przyszłości działka i budowa domku... :buja w oblokach:

yennefer - Sro Sty 21, 2009 1:15 pm

Po ślubie przenosimy się nad morze w okolice JW. Dostaniemy mieszkanko służbowe. Szkoda że to tylko blok, ale ważne że razem i sami. Myśleliśmy, że zamieszkamy u moich rodziców na poddaszu, ale życie inaczej pokierowało naszym losem, z czego się cieszę. Jakkolwiek wspaniali by nie byli rodzice czy teście, nigdy nie będzie tak dobrze jak we 2. W przyszłości naturalnie plany budowy domku, gdziekolwiek to będzie.
Dzesia - Wto Lut 17, 2009 12:39 pm

Wynajmujemy od czterech miesięcy mieszkanie na Teofilowie, po ślubie nadal w nim będziemy. właściciele prawdopodobnie będą chcieli je sprzedać, więc za jakiś rok moze będzie nasze;) Mieszkałam rok z teściami i chociaż ich lubię - wolę, jak jesteśmy sami :) Rodzice moi mieszkają na Widzewie, rodzice G. na Janowie - więc mamy daleko do nich - i dobrze;) Kocham ich ale cieszę się, że możemy być samodzielni.
Agguniaa - Wto Lut 17, 2009 3:58 pm

jesteśmy w trakcie zakończenia remontu naszego małego domku, ok 50 m2, co prawda na działce moich rodziców ale mamy osobny budynek po drugiej stronie działki z osobnym wejściem ;) cieszy mnie fakt że będziemy sami i daleko od szanownych PT :oops:
joannakarolina - Czw Lut 19, 2009 8:35 pm

My chyba niestety będziemy musieli zamieszkać z teściową, przynajmniej na początku dopóki czegos sobie nie kupimy. Myśleliśmy żeby wziąźć teraz kredyt, żeby kupic mieszkanie i pomału remontować ale niestety przy naszych zarobkach jest to niemożliwe. Po slubie coś kupimy i pomału będziemy się urządzać, mam nadzieje że nam sie uda.
karapp - Czw Lut 19, 2009 11:56 pm

moje kochanie mnie zabiera do siebie :) nie bedziemy mieli na glowie ani jego rodzicow ani moich hehehe :hurra: :hurra: :hurra:
Karolka_23 - Nie Maj 17, 2009 12:20 pm

U mnie nic się nie zmieni :)
Już niedługo miną nam trzy lata jak mieszkamy wspólnie we własnym domku

Sylwiam - Pon Cze 01, 2009 12:01 pm

U mnie też się nic nie zmieni - ponad dwa lata mieszkamy już razem. Najpierw wynajmowaliśmy mieszkanie, a teraz w domku - razem z teściami: ale nie jest tak źle :DDD - oni na dole, my na górze, oddzielne wejścia, kuchni, media itp. Mój przyszły teść żartuje, że tworzymy najmniejszą na świecie wspólnotę mieszkaniową :D
darling - Sro Cze 03, 2009 7:55 am

U nas też nic się nie zmieni, bo od dłuższego czasu mieszkamy razem. W zeszłym roku kupiliśmy mieszkanie i powolutku je remontujemy, na tyle na ile starcza sił, czasu i pieniędzy :)
ppola - Sro Cze 03, 2009 12:46 pm

U nas tez sie nic nie zmieni - nadal bedziemy mieszkac u tesciów :( ale moze juz nie dlugo cos sie wyklaruje lepszego :)
smerfetk@ - Sro Cze 03, 2009 10:26 pm

Mnie mój narzeczony zabiera do siebie zaraz po ślubie pod warunkiem ze wyrobimy sie z remontem :razz: bo całe mieszkanko zmieniamy a do slubu juz nie cale 3 miesiace :o
niesia2708 - Czw Cze 04, 2009 10:47 am


kryszka - Czw Cze 04, 2009 10:55 am

2 pokoje dla 5-6 osób?! Paranoja, żeby mieszkać w takich warunkach, wcale ci się nie dziwię. 30 km to nie jest tak bardzo daleko, ale jak się narzeczony uprze to współczuję.
darling - Czw Cze 04, 2009 11:04 am

niesia2708 napisał/a:
Kasy i tak nie mamy więc konieczny jest kredyt


Głowa do góry! :) Z kredytem da się żyć - co miesiąc przekonuje się o tym na własnej skórze. Choć muszę przyznać, że perspektywa startowania z kredytem na 20 lat w tzw. dorosłe i samodzielne życie nie jest różowa.
Myślę, że lepszy kredyt i własny kąt niż mieszkanie razem na kupie ze wszystkimi.
Powodzenia :)

Kociadło - Czw Cze 04, 2009 11:10 am

niesia ja ci się nie dziwę że nie chcesz ustapić - walcz i przemawiaj temu swojemu chłopu do rozumu
2pokoje i tyle ludzi - walcz - ja na waszym miejscu po ślubie wybrałabym opcję 2 i tak trzeba kasy i tak a wtedy już zupełnie będziecie na swoim
a 30 kilometrów to jest naprawdę nie dużo - sama tyle codziennie 4 lata dojeżdżałam i żyję

dymocha - Czw Cze 04, 2009 11:13 am

Niesia współczuję Ci.. Ja wiem, że faceci są inni, ale żeby tak podstawowych rzeczy nie rozumieć?? Takie siedzenie "na kupie" to raczej nikomu na dobre nie wyjdzie. Tyle, że to pewnie zależy od charakteru, ale przecież każdy kiedyś potrzebuje chwili spokoju i odosobnienia. My na szczęście od początku mieszkamy sami chociaż przeprowadzka utrudniła mi dojazdy do pracy bardzo. No i ile mnie cierpliwości i zdrowia kosztowało molestowanie męża żeby chociaż pokój był wyremontowany.. :twisted:
kryszka - Czw Cze 04, 2009 11:16 am

darling napisał/a:
Z kredytem da się żyć

A no pewnie, że da się żyć. Gorzej jak się nie ma zdolności żeby go dostać albo kredyt jest za dużym obciążeniem i na nic już więcej nie stać, zwłaszcza jak pracuje tylko jedna osoba.

Pusiak - Czw Cze 04, 2009 11:19 am

niesia, współczuję.... staraj sie jadnak przekonać męża, żebyście mieszkali sami bądź u Ciebie, bo jednak 2 pokoje na tyle osób to całkiem nie tak :(
darling - Czw Cze 04, 2009 11:59 am

kryszka napisał/a:
kredyt jest za dużym obciążeniem i na nic już więcej nie stać, zwłaszcza jak pracuje tylko jedna osoba.


znam to z własnego podwórka. nie mówię, że będzie łatwo, ale wydaje mi się, że i tak zdecydowanie lepiej dla młodych. ja czasem "płacę i płaczę" (może nie dosłownie), ale i tak cieszę się, że możemy mieszkać sami.

magda26 - Czw Cze 04, 2009 1:05 pm

niesia nie za ciekawie teraz macie :glaszcze: , i kurcze te dwa pokoje i ciągle z teściową...ja bym walczyła byście zamieszkali u Ciebie.
My lada dzień wprowadzimy się do siebie, do mieszkanka, które ma tylko zrobioną łazienkę, zero kuchni, zero wykończonych ścian, ale będziemy tam sami. Teraz zajmujemy jeden z dwóch pokoi rodziców, i nie powiem czasem nie jest różowo, a to przecież moi rodzice a Ty miałabyś mieszkać z teściową. Walcz o to by zamieszkać u Ciebie.
A dojeżdżanie 30km to żadna wymówka, ja dojeżdżam już drugi rok 45 km w jedną stronę i jakoś żyję. Nie powiem, nie jest fajnie szczególnie jak są korki, ale przyzwyczaiłam się do tego.
Kredyt też mamy, nie powiem żebym była szczęśliwa z tego powodu, ale to była nasza jedyna szansa na własne M.
Kurcze niesia nie daj się z tym mieszkaniem, trzymam kciuki!!!

niesia2708 - Czw Cze 04, 2009 2:50 pm

Myślałam dzisiaj dużo nad tym i zastanawiam się nad takim rozwiązaniem,żeby teraz wziąć kredyt-np. 20 tys większy(żeby na wesele było) i zacząć budowę teraz i powoli spłacać raty.
Muszę porozmawiać jeszcze z P. jak wróci i jechać do banku dowiedzieć się na ile to realne.
W sumie czy odkładać ok 1 tys miesięcznie czy wkładać go w raty nie ma różnicy a zawsze bliżej do własnego M.
Tyle,ze do tej pory będziemy musieli na pewno mieszkać u teściowej bo tu będzie budowa, trzeba to wszystko dopilnować, no i mąż jest budowlańcem z zawodu więc dużo będzie robił sam :) Co znacznie obniży koszty
Ale w tym przypadku cel uświęca środki, zacisne zęby i wytrzymam :? Byle szybciej do własnego kąta :)
Chociaż wiem,że i tak trochę zejdzie zanim załatwimy papierkowe sprawy. Przepisanie działki.No i budowa też trochę potrwa bo jak najwięcej będziemy chcieli zrobić sami.Jak najniższym kosztem.

truskawka_ja - Pią Cze 05, 2009 9:05 am

Zazdroszcze wszystkim, ktorzy planuja budowe domu, zakup mieszkania. My jeszcze nie wiemy gdzie bedziemy mieszkac. Nie wiemy nawet w jakim kraju. W Szwajcarii zostaniemy jeszcze przez dwa lata, a co potem? Na razie nie chce o tym myslec...
niesia2708 - Pią Cze 05, 2009 10:58 am

truskawka_ja, współczuje.Taki stan zawieszenia jest najgorszy.

A my mamy pewien pomysł i trzymajcie mocno kciuki,żeby się udało.
Jak już będę wiedziała coś więcej to zdradzę co to za pomysł bo na razie boje się zapeszyć :( :(

Pusiak - Pią Cze 05, 2009 11:11 am

niesia2708, trzymam mocno zaciśnięte :)
555 - Sob Cze 06, 2009 3:32 pm

niesia2708 napisał/a:
2 pokoje i 5 osób plus w każdy weekend i całe wakacje dodatkowo siostrzenica P.

dla mnie to kompletna abstrakcja, my mieszkamy w dwupokojowym mieszkaniu i brakuje mi jeszcze co najmniej jednego pokoju.. :roll:
niesia2708 napisał/a:
A my mamy pewien pomysł i trzymajcie mocno kciuki,żeby się udało.

trzymam..

France - Sob Cze 06, 2009 6:23 pm

My bedziemy wynajmowac:)
Malwina_łódź - Pon Cze 08, 2009 6:43 am


szaraczarownica - Pon Cze 08, 2009 10:43 am

niesia2708 napisał/a:

A my mamy pewien pomysł i trzymajcie mocno kciuki,żeby się udało.

Trzymam bardzo mocno.

niesia2708 - Pon Cze 08, 2009 1:53 pm

Malwina_łódź, to może nawet nie chodzi o te 2 pokoje bo i tak na ogół jak to na wsi nikt w domu nie siedzi bo cały czas jest robota.
Najgorzej wkurza mnie wtrącanie się do jedzenia i w ogóle do nas-gdzie jedziemy, o co się pokłóciliśmy, ile za coś tam zapłaciliśmy.
A z planów może coś wyjdzie ale w przyszłym roku :( :( .Byliśmy w banku-jest szansa na kredyt,ale trzeba mieć już plan,pozwolenia itp więc w tym roku już raczej nie zdążymy ruszyć z budową.Na razie pierwszy krok poczyniony-wzięliśmy wniosek o zagospodarowanie terenu.
Musimy jechać do kogoś kto nam wszystko wytłumaszczy co i jak po kolej :? :?

Tajgete - Pon Cze 08, 2009 2:37 pm


elka85 - Pon Cze 08, 2009 7:52 pm


kasia_m85 - Pon Cze 08, 2009 8:06 pm

My będziemy mieszkać z moimi rodzicami,ale mamy duuuży dom i górę tylko dla siebie,wiec bedziemy mieć swoje wejście,schody i swoje pietro takie jakby zamkniete (3 pokoje,kuchnia,łazienka,garderobo -podobne cos i korytarz).Na tą chwile w stanie surowym wiec nie moge sie doczekać jak bedziemy to sobie wykanczać.U mnie tak jakos od zawsze było wiadomo,ze zostane w domu,a ze mój przyszły mąż nie ma nic przeciwko,wiec tak bedzie:)Poza tym tata miał głowe na karku nie wykanczając tej góry,bo zawsze mi powtarzał"zrobisz sobie tak jak tobie bedzie sie podobało,za kilka lat bedzie co innego modne" i tak jest.Poza tym jestem bardzo przyzwyczajona do mieszkania w domku,że ciężko chyba by mi było przenieść sie do mieszkania,nie móc wyjść pobujać sie na huśtawce czy poleżeć na lezaczku:)Wygodnicka jestem:)
Teraz jestem pełna optymizmu,a zobaczymy co powiem za kilka lat (rodziców mam niby ok,nie wtracaja sie,nie wypytują,nie mówia co mamy robić),ale róznie moze być:)

kryszka - Pon Cze 08, 2009 10:34 pm


mietka - Pon Cze 08, 2009 10:40 pm

no i teraz musze cos napisac bo nic nie widze..... :)
aggar - Wto Cze 09, 2009 8:06 am

My będziemy wynajmować - niestety; ale nie wyobrażam sobie mieszkania z żadnymi rodzicami czy babciami w M-3 czy w M-4, później może poszukamy innego rozwiązania.
Pusiak - Wto Cze 09, 2009 8:55 am

My generalnie mieszkalismy prze zmoment (do zakończenia remontu) z teściami, później przeprowadziliśmy się do własnego mieszkanka w bloku i jest Nam tu baaardzo dobrze. W tej chwili powoi zaczynamy przeysliwac nad tym co dalej, w planach mamy drugie dziecko i póki będzie małe to oczywiscie moga sobie mieszkac w jedym pokoju, ale generalnie może warto byłoby pomyślec nad budową własnego domku. Działke mamy, potrzebne tylko decyzja o budowie i pieniązki na jej realizację. W tej chwili pojawił sie dodatkowy czynnik - wszystko wskazuje na to, że moi rodzice będa sie musieli pozbyc własnego domu, bo nie dadza rady finansowo i fizycznie. Opcji jest kilka (sprzedaż i kupno czegoś mniejszego, zamiana) w tym przeprowadzka moich rodziców do Łodzi. I tu z kolei możliwe sa dwa rozwiązania - budujemy większy dom, z częscia dla nich lub budujemy taki jak miał byc, a moi rodzce wprowadzaja sie tu gdzie My teraz mieszkamy. W obydwu przypadkach mam nadzieje, że pieniążki uzyskane ze sprzedazy domu rodziców pozwola na spłacenie częsci kredytu, żey zmniejszyć raty.... Dla mnie osobiscie chyba lepsza byłaby wersja wiekszy dom i rodzice z Nami, wtedy dałoby sie wynając to gdzie teraz mieszkamy i "dorabiać" do rat :) No ale zobaczymy co mój mąż na to. Wczoraj podrzuciłam mu temat do przemysleń :)
asiulek82 - Wto Cze 09, 2009 9:49 am

Nesia, ja też trzymam kciuki za powodzenie waszych planów.
My początkowo mieliśmy mieszkać u moich rodziców, niedawno postawili duży dom na wsi, więc miejsce jest, ale w domu nie da się zrobić oddzielnego mieszkania, stąd byłoby to wyjście na krótką metę, dopóki nie mamy dzieci. Zdecydowaliśmy się wrócić do mieszkania w którym się wychowywałam w Łodzi. Co prawda nie jest ono własnościowe i czynsz nie jest niski, ale i tak niższy niż gdybyśmy chcieli coś wynajmować. Poza tym to ładne i spore mieszkanie. Chcemy zrobić mały remont żeby móc w nim zacząć nowe życie, żeby było bardziej "nasze". Teraz bardzo kojarzy mi się z przeszłością, ze szczęśliwym dzieciństwem, babcią, która wtedy była jeszcze pełną życia 80-latką :) Teraz jest już w bardzo złym stanie i wspomnienia bolą :( Mam więc nadzieję, że uda nam się po małych przeróbkach stworzyć tam przytulny, nowy dom. A remont ma być mały, bo planujemy zbierać pieniądze i kupić działkę pod budowę domu.

MalaJu - Wto Cze 09, 2009 9:59 am

My najpierw mieszkalismy sami, ale koszty wynajmu mieszkania nas dobiły, więc wrociliśmy do mojej Mamy, szczególnie, ze sama mialaby problem, by sie utrzymac. Poki co, tak zostanie, bo ku memu zaskoczeniu układa się świetnie :)
dymocha - Wto Cze 09, 2009 10:18 am


asiulek82 - Wto Cze 09, 2009 11:09 am


fiona83 - Wto Cze 09, 2009 11:11 am

My mieszkamy z moimi dziadkami i jest rewelacyjnie.
Nikt nikomu do niczego się nie wtrąca, a jest baaardzo rodzinnie :)

marysia - Wto Cze 09, 2009 3:11 pm

A my mieszkami sami i po ślubie tak zostanie. Mieszkanie jest wynajmowane i może nie za specjalne bo to poddasze w kamienicy i w sumie jest problem bo do belki jest 190cm a do sufitu 200 a gdzieniegdzie jeszcze spady ale wolimy tak niż z którymikolwiek rodzicami bo zarówno moi i K rodzice lubia sie wtrącać ;)
elka85 - Wto Cze 09, 2009 5:30 pm


Dorotka847 - Wto Cze 09, 2009 5:47 pm

My mieszkamy z moimi rodzicami i tak zostanie jeszcze kilka lat. W przyszłości chcemy mieć własny domek. Mamy własne dwa pokoje a z rodzicami dzielimy kuchnie i łazienkę wiec myślę że jest całkiem ok. Wszyscy dobrze się dogadujemy i oby tak dalej :D
justinaa - Wto Cze 09, 2009 8:40 pm

mam nadzieję, że najpóźniej we wrześniu we własnym M3 :P
mieszkaliśmy parę late temu przez parę m-cy z moim tatą, ale to niestety nie zdało rezultatu, mój tata z moim małżem jakoś za sobą od tego czasu nie przepadają :D
ale z kolei moja przyjaciółka mieszka z narzeczonym i jej tatą i dogadują się super

Suelen - Wto Cze 09, 2009 9:34 pm

po ślubie będziemy mieszkać we własnym i przytulnym mieszkanku :)
niesia2708 - Wto Cze 09, 2009 10:42 pm


cosola - Wto Cze 09, 2009 11:14 pm

My jesteśmy w UK, wynajmujemy domek, póki co większy, bo mieszkamy z bratem mojego K. i dwoma kolegami, ale za jakiś czas będziemy szukać mniejszego domku tylko dla siebie (nie mogę się doczekać), a jak już wrócimy do Polski to może uda się jakiś domek wybudować... zawsze warto marzyć :)
asiulek82 - Sro Cze 10, 2009 8:27 am


niesia2708 - Sro Cze 10, 2009 9:05 am

asiulek82, Ja chyba mam taki sam charakter jak Twój narzeczony :)
Kamelija - Sro Cze 10, 2009 12:37 pm

A my będziemy mieszkać po ślubie tu gdzie teraz- czyli w moim mieszkanku, więc za dużo się nie zmieni, no chyba, że zrobimy kolejny remont :)
KotaBasia - Sro Cze 10, 2009 2:12 pm

My, tak jak przed ślubem, mieszkamy w naszym mieszkaniu w bloku. Teraz zaczniemy zbierać kasę na remont.
Magdzik - Sob Mar 26, 2011 9:39 am

My będziemy dalej mieszkać w domu z moimi rodzicami. Dom jest piętrowy więc każdy ma miejsce dla siebie. Po mału kupujemy mebelek po mebelku i mamy w planach remonty ;)
asiunia_ - Nie Mar 27, 2011 7:58 pm

My obecnie mieszkamy pod łodzią , wynajmujemy mieszkanie.Mój Paweł broni pracę i po ślubie i po obronie wyprowadzamy się do jego rodziców , troszkę się boje bo znam ich "od święta"
wiolancia - Nie Mar 27, 2011 8:12 pm

Ja już od roku mieszkam u mojego A. z jego rodzicami.Jest super i mam nadzieję,że zawsze tak będzie.
ewa.krzys - Pon Mar 28, 2011 1:44 pm

Rodzice Krzysia mają kupić nam mieszkanie :hurra: jest tylko jeden warunek - jeszcze przez rok będzie pracował u nich w gospodarstwie (Krzyś mieszka na wsi), a mieszkanko możemy sobie wybrać :) i najprawdopodobniej wyprowadzimy się do Wrocławia
ewelinao - Pią Kwi 15, 2011 1:36 pm

My dostajemy mieszkanie od moich rodziców :) więc czeka nas tylko mały remoncik i po sprawie :)
anett.k - Pią Kwi 15, 2011 2:46 pm

Do tej pory mieszkaliśmy w wynajmowanym mieszkanku. Od maja idziemy do swojego ;)
M_and_M - Sro Cze 29, 2011 12:20 pm

przeniesiemy się z mojego do wspólnego ;)
anuszkaa - Sro Cze 29, 2011 1:15 pm

a my narazie zostajemy w tym mieszkaniu, w ktorym mieszkamy od poltora roku (moje wlasnosciowe). A niedlugo rozpoczniemy budowe domu
Uinena - Sro Cze 29, 2011 6:52 pm

Po ślubie planujemy budowę domu. A póki co w wynajmowanym.
martula_87 - Czw Cze 30, 2011 10:41 am

A my jesteśmy na swoim :smile: Mamy mieszkanie własnościowe.
klawdia - Czw Cze 30, 2011 11:41 am

My mamy mieszkanie na spółę z bankiem :smile:
M4rcysi4 - Czw Cze 30, 2011 3:43 pm


tulipan87 - Czw Cze 30, 2011 4:16 pm

Póki co mieszkamy z moimi rodzicami, w międzyczasie budujemy własny domek :smile:
baila - Czw Cze 30, 2011 4:33 pm

Wciąż szukamy jakiegoś odpowiedniego mieszkanka, żeby być na swoim
nezabravka - Czw Cze 30, 2011 8:19 pm

trochę zazdroszczę wszystkim, którzy mieszkać będą lub mieszkają sami... u nas taka opcja odpada, i choć mamy dla siebie całe piętro do remontu i totalnego odrupiecenia, z osobną kuchenką i malutką łazienką, a teściowa niby jest w porządku, to jakoś trudno mi się poczuć jak u siebie...
paulinkaaMU - Czw Cze 30, 2011 8:23 pm

póki co mieszkamy razem - w wynajmowanym mieszkaniu, ale w miarę szybko po ślubie chcemy kupić własne (tj. na kredyt 8) )
Hatifnatka - Czw Cze 30, 2011 8:40 pm

my mieszkamy w swoim mieszkanku :) ale to dopiero od roku... wcześniej mieszkaliśmy z moją mamą. nie było tragicznie, ale teraz jest o niebo lepiej :)
asia7 - Czw Cze 30, 2011 9:24 pm

my mieszkamy we własnościowym "mieszkanku" (mieszkanko bo ma niestety tylko 36 m2 ale póki co na naszą dwójkę i kota wystarcza :p ) już 2,5 roku toteż temat ślubu dość długo był odwlekany ;] , mamy też uzbrojoną działkę pod Łodzią i mam nadzieję, że po ślubie zaczeniemy budowę (niestety bez kredytu tu się raczej nie obejdzie, ale jak wynajmiemy mieszkanie to kredyt będzie się mniej więcej spłacał sam :) )
kariczeq - Pon Lip 18, 2011 9:38 am

my od wesela mieszkamy sami u mnie, a za kilka dni przenosimy się już do zakupionego (na kredyt :cry: ) własnego "M"
marciami - Wto Lip 19, 2011 10:30 am

my mamy to szczęście, że zamieszkamy od razu sami, w dużym mieszkaniu. chociaż trochę za daleko od moich rodziców a za blisko .... no :D
niem - Wto Lip 19, 2011 10:50 am

to chyba jest największy problem młodych par, gdzie zamieszkać? :(
turecik - Wto Lip 19, 2011 11:46 am

My przez rok czasu mieszkaliśmy z moją mamą, a od dwóch lat mieszkamy sami ale niestety w wynajmowanym mieszkaniu :-? . Po ślubie będziemy szukać swojego miejsca na ziemi - pewnie szukać też będziemy kredytu w banku :? bez tego ani rusz :(
e_linka2 - Sro Lip 20, 2011 6:10 pm

My nadal będziemy mieszkać w wynajmowanym mieszkaniu. Mam jednak nadzieję, że w ciągu roku po ślubie uda nam się przeprowadzić do własnego M. Ale to niestety zależy od banku lub szczęścia w totolotku :)
malinka1984 - Sro Lip 20, 2011 7:13 pm

My mamy piętro w domu moich rodziców ale kupiliśmy nowe mieszkanie które się buduje więc pewnie w 2013 I kwart. będziemy w ciasnym ale własnym w Łodzi.
Malena - Wto Wrz 20, 2011 1:53 pm

My, tak jak przed ślubem, mieszkamy razem w wynajmowanym mieszkaniu, ale zaczynamy powoli rozglądać się za własnym gniazdkiem, w ciągu roku chcielibyśmy kupić mieszaknie.
Pit_20 - Pią Gru 02, 2011 2:18 pm

najlepiej mieszkać u siebie, ewentualnie z rodzicami panny młodej
ola88 - Pią Gru 02, 2011 6:15 pm

Pit_20 napisał/a:
ewentualnie z rodzicami panny młodej
a dlaczego akurat panny młodej?
Karolina1984 - Sro Gru 28, 2011 1:15 am

No właśnie... my mieszkamy w domu rodziców P- tyle,że oddzielnie, bo zrobiliśmy 3 lata temu totalny remont, doprowadziliśmy media na tzw "niski parter) i mamy mieszkanko tak na poziomie ziemi,co prawda musieliśmy sie zmieścić na 28metrach i ogrzewanie jest dopiero od 18, ale - nikt nam nie przeszkadza zazwyczaj, mamy spokój, media strasznie dużo wychodzą. Ale jak pomyślę że w Łodzi np cała moja pensja by szła na wynajem kawalerki, to się cieszę.
:cool:
Własne mieszkanie czy dom byłyby miłe, ale przy zerowej zdolności kredytowej, cóż :wink:

Flipomania.pl - Czw Gru 29, 2011 12:01 pm

Karolina1984, najważniejsze że na mieszkacie osobno, tak jak chcecie :)
Karolina1984 - Wto Sty 03, 2012 10:31 pm

mieszkamy z P w Konstantynowie na patrerze domu jego rodziców- w ex-fabryczce- rupieciarni którą sama wyremontowaliśmy 4 lata temu. Nic się nie zmieni pod tym względem. :evil:
olivka_ja - Sro Sty 04, 2012 10:22 am

a my wynajmujemy mieszkanie i myślę że po ślubie (przynajmniej przez pewien czas) nic się nie zmieni
chcielibyśmy kupić własne mieszkanko, bo lepiej płacić ratę niż komuś za wynajem, no ale na razie się na to nie zanosi..... :zalamany:

AgaNika - Sro Sty 04, 2012 3:38 pm

olivka_ja napisał/a:
my wynajmujemy mieszkanie i myślę że po ślubie (przynajmniej przez pewien czas) nic się nie zmieni
to dokładnie tak jak my. Póki co mieszkamy za granicą, więc nie ma innej opcji (na szczęście mieszkamy sami), ale gdy wrócimy do Łodzi to pierwszą rzeczą jaką kupimy będzie własne M :)
Deco-Strefa - Sro Sty 18, 2012 2:27 pm

U nas wyglądało to tak, że w styczniu kupiliśmy mieszkanie (kredyt), do którego klucze dostaliśmy pod koniec kwietnia ok. 2tyg przed ślubem.
Tak więc prosto z wesela przyjechaliśmy już do naszego malusiego-M.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group