Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

Sprawy ślubno-weselne - Kto z Was mieszka za granicą?

cosola - Pon Lut 05, 2007 9:21 pm
Temat postu: Jak poradzić sobie, gdy narzeczony tak daleko?
Czytając forum zauważyłam, że wiele/wielu z Was mieszka za granicą, stąd moje pytanie:

Jak radzić sobie, gdy jedno lub oboje narzeczonych mieszka stale tak daleko?

Pytam, bo właśnie mam taki problem, mój narzeczony do ponad dwóch lat mieszka w Anglii, a do Polski przyjeżdża raz na parę miesięcy (ja oczywiście też do niego jeżdżę, bo przecież nie wytrzymalibyśmy bez siebie dłużej niż parę tygodni).

Oczywiście bardzo pomocny jest internet i forum (wielkie dzięki że jesteście) :) ale to tylko do zbierania informacji, boję się co będzie, jak trzeba będzie podpisywać kolejne umowy i dopinać wszystko na ostatni guzik, pewnie wszystko spadnie na moją głowę... :?

Jak to tej pory to oglądaliśmy tylko salę, a w marcu mamy zamiar znaleźć orkiestrę, a na przesłuchania mamy tylko 5 dni, bo tyle czasu mój K. będzie w Polsce... :(

Jeśli ktoś był w podobnej sytuacji to proszę o wsparcie. :help:

Asiek - Czw Mar 08, 2007 10:02 am

Ja byłam w podobnej sytuacji. :)
Gdzieś już o tym pisałam (chyba w temacie o pomocy narzeczonego w organizacji ślubu) jak to u nas wyglądało.
A nie możez liczyć na pomoc rodziców, rodziny?

Pozdrawiam! :)

cosola - Nie Mar 11, 2007 5:57 pm

Oczywiście, że mogę, ale wolałabym żebyśmy razem o wszystkim decydowali. Jakoś to będzie :) A na orkiestrę udało nam się wybrać ekspresowo - jak wszystko dobrze pójdzie to jutro podpisujemy umowę z Trio&Sax :)

P.S. Może dołączysz ten wątek do "narzeczony, a przygotowania ślubne"?

sauvignon_blanc - Wto Mar 13, 2007 7:09 pm

Mnie ten problem czeka już niedługo. Póki co mój kochany jest przy mnie, ale pewnie już w maju znowu wyjedzie-zarobić na nasze wesele :( I znowu go nie będzie. Już mi smutno jak o tym pomyślę :zalamany:
asia84 - Wto Mar 13, 2007 7:16 pm

a jeśli mogę doradzić... nie możecie wziąć kredytu? byście byli razem i wspólnie dzielili się radościami i troskami.. pozdrawiam trzymajcie się ciepło, będzie dobrze :)
sauvignon_blanc - Wto Mar 13, 2007 7:29 pm

Może moje podejście jest dziwne, ale straszenie nie lubę pożyczać pieniędzy. Dal mnie wzięcie kredytu na taki cel jakim jest wesele było by ostatecznością. Zawsze, nawet za większe zakupy, płacę gotówką. Wolę poczekać, oszczędzić i dopiero kupić.
Na szczęście ja na czas wakacji do niego dojadę i będziemy razem. :)

asia84 - Wto Mar 13, 2007 7:33 pm

w sumie masz rację...brać kredyt na wesele. nie pomyślałam. ale dobrze, że masz takie pozytywne podejście, szybko Wam zleci. od maja do wakacji rzut beretem. na pewno poradzicie sobie. trzymam kciuki :)
kochecka - Sob Mar 17, 2007 12:05 am
Temat postu: Re: Jak poradzić sobie, gdy narzeczony tak daleko?
Jak radzić sobie, gdy jedno lub oboje narzeczonych mieszka stale tak daleko?

a my oboje jestesmy poza granicami kraju (od jakiś dwóch lat).Mniej więcej rok temu postanowiliśmy się pobrać.W przeciagu tygodnia od tego momentu załatwiliśmy kilka spraw niecierpiących zwłoki takich jak sala, orkiestra i kościół.Dodam że nie bylo nas wtedy w kraju.Pomogli nam rodzice i znajomi.Kazdy uruchomił siatkę kontaktów.Popytaliśmy znajomych kogo mogą nam polecić.Większośc znajomych polecała nam ta samą orkiestrę i tą samą salę więc nie bylo problemu zwyborem.Ponadto rodzice załatwili nam kilka nagrań z wesel z nasza orkiestra i zrobili zdjęcia sal.Wszystko przesłali nam mailem.My podjęliśmy decyzję a oni załatwili formalności.Pózniej przyjechaliśmy w styczniu do polski na 2 tyg i załatwiliśmy co się dało.Spotkaliśmy się z orkiestrą,kucharką,załatwiliśmy kamerzystę,fotografa,kosmetyczkę, fryzjera,kupiliśmy stroje itp.Kilka spraw załatwiliśmy tylko za pośrednictwem interentu i telefonu (zaproszenia,prezenty dla rodziców,księgę gości).Zostały nam formalności,które przyjedziemy zalatwić w sierpniu.
Przydaje sie pomocc rodziców i znajomych i internetu oczywiście(!!!!!).

kochecka - Sro Kwi 11, 2007 10:29 pm
Temat postu: Kto z Was mieszka za granicą?
Zauważyłam że na forum jest sporo osób, które mieszkają poza granicami kraju a wesele organizują w Polsce.
Pokażcie się! jak Wam idą przygotowania? jakie macie trudności? kto Wam pomaga w przygotowaniach?

:) :) :) :) :)

adriana - Pon Kwi 16, 2007 2:01 pm

zazwyczaj takie osoby planująi organizują same wesela a zdarza się,że korzystają z pomocy firm , ktore organizują takie imprzey.Jest to około 40% do 60%[/fade]
kryszka - Pon Kwi 16, 2007 4:18 pm

Kochecka - włączyłam Twój post do podobnego wątku, żeby nie powtarzać postów.

Tym samym - niech ten temat będzie o przygotowaniach z zagranicy.

kochecka - Pon Kwi 16, 2007 11:17 pm

dziękuję kryszka!

zachęcam wszystkich przebywających za granicą lub osoby których 2.polowy są za granicą do dzielenia się uwagami na temat przygotowań do ślubu.

pokażcie się?jak sobie radzicie ? kiedy są wasze śluby?co już załatwiliście?

my oboje mieszkamy w londynie,ślub mamy 6 października tego roku,najważniejsze sprawy mamy już załatwione (kościół, sala, orkiestra, kamerzysta, fotograf, nauki przedmałżeńskie, sukienka, strój Młodego, zaproszenia).
w przygotowaniach pomagają nam przede wszystkim rodzice chociaż znajomi równiez zaoferowali swoją pomoc :) ponadto duuuużym ulatwieniem jest internet :)

gosc - Pon Kwi 16, 2007 11:34 pm

Cytat:
ponadto duuuużym ulatwieniem jest internet :)

no i nasze forum, prawda? :D

kochecka - Pon Kwi 16, 2007 11:41 pm

oczywiście!

ja dzieki forum kupiłam szybciutko sukienke!miałam tylko 2 tyg na zakup sukni, Łodzi nie znam a tymbardziej salonów sukni ślubnych, nie znałam ich adresów ani opinii.no i forum pomogło :) zrobiłam listę sklepów,zaznaczyłam od razu które warto odwiedzić a do których nawet nie wchodzić i wtaki o to sposób dokonałam wyboru sukienki w tydzień.

a teraz caly czas śledzę forum na bierząco, czerpię pomysły i dobre rady.to naprawdę ułatwia! :) zważywszy że nigdy nie organizowałam wesela i nie wiem co i jak

gosc - Pon Kwi 16, 2007 11:45 pm

Cytat:
nigdy nie organizowałam wesela i nie wiem co i jak

to tak samo jak i ja :mrgreen:
wprawdzie mieszkam w Łodzi na staŁe to w rynku usŁug ślubnych totalnie się nie orientowaŁam. Forum bardzo pomaga :D

kochecka - Pon Kwi 16, 2007 11:46 pm

cieszę się że tu trafiłam :)
gosc - Pon Kwi 16, 2007 11:49 pm

ja też się cieszę, zwŁaszcza, że uzyskuję tu nie tylko pomoc w organizowaniu ślubu i wesela ale też informacje na wiele innych tematów zupeŁnie nie związanych z meritum dziaŁalności forum
na a do tego wsparcie, pomoc w dokonywaniu jakichś wyborów, ciekawe dyskusje, czŁowiek czuje, że nie jest sam w szalonej cyberprzestrzeni :D

kiciucha - Wto Kwi 17, 2007 2:58 pm

ja jestem z Łodzi i faktycznie forum pełni niesamowita rolę.....o wielu rzeczach bym nie wiedziała gdybym nie zaczeła pisaś tutaj.....a Was dziewcdzyny podziwiam za odwagę wyjazdu....życia z dala od rodzinnego kraju i miasta, bliskich.....faktycznie rodzina w takich przypadkach jest niezastapiona...ułatwia takie przygotowania.....


mam nadzieję że choć z dala uda się Wam wszystko tak zaplanowac jak sobie wymarzyliście....a po wszystkim (po ceremonii) wreszcie bedziecie razem i bedziecie mogli napawać się swoja bliskością.... życze Wam dużo wiary w siebie i pomyslności w załatwianiu formalności organizacyjnych....

kochecka - Wto Kwi 17, 2007 8:51 pm

dziękujemy bardzo kiciucha :) mam nadzieję że wszystko się uda zrealizować tak jak chcemy,wierzę że będzie dobrze (dobrze że jest to forum... :smile: )
klarysa - Czw Kwi 19, 2007 9:41 pm

my poza granicami kraju jestesmy od 1,5 roku. slub mielismy zalatwiac dopiero po powrocie, ale ze sie wyjazd przedluzyl to postanowilismy stad wszytsko zaplanowac. w lutym musielismy jechac na 3 dni do domu i pare tygodni wczesniej postanowilismy zamowic wtedy sale i kosciol. kandydatki na sale wybralismy na podstawie informacji z forum. zobaczylismy 3 w ciagu jednego dnia a nastepnego podpisalismy umowe z ta wybrana. zamowilismy msze (i tak juz najpozniejsza godzina zostala, zadnego wyboru nie bylo). zespol znalezlismy juz po powrocie tutaj po przejrzeniu stron internetowych, repertuarow, przesluchaniu fragmentow. reszta poczeka do przyszlego roku bo w grudniu wracamy do domu:)))
ciesze sie, ze tak to wyszlo. ja bardzo niezdecydowana jestem, spedzam godziny na szukaniu tysiaca opcji do wyboru. w tym wypadku bardziej wymagajaca i zdecydowana bylam:)
o sam wyjazd troche sie spieralismy, ale nie bylo opji, zeby tylo jedno z nas wyjechalo. pieniadze nie sa najwazniejsze, a ja po swoich wcezsniejszych doswiadczeniach wiem, ze ta "zagranica" taka kolorowa nie jest;)

kochecka - Czw Kwi 19, 2007 9:50 pm

my też już jesteśmy 1,5 roku a do polski przyjezdzamy w sierpniu (slub w pazdzierniku),po tygodniu mój J. przyjedzie spowrotem do londynu (ja zostane zeby dopilnowac co nie co)na 3 tyg i przyjedzie spowrotem do polski w drugiej polowie wrzesnia, no i potem 2,5 tyg po ślubie wracamy znowu do anglii.moze na rok moze na 2... :(
klarysa - Sob Kwi 28, 2007 3:02 pm

a ogladalas w londynie suknie? gdzie zamierzasz swoja kupic? ja sie ciagle zastanawiam jak przechodze kolo sklepow ze slubnymi, ale jakos nie przemawia do mnie tutejsza moda...
kochecka - Pon Kwi 30, 2007 7:58 pm

tak byłam w kilku sklepach ale po pierwsze cena powaliła mnie na nogi (fakt że moze na te zarobki tutaj ok ale ja niestety liczę się z każdym wydatkiem na wesele i takiej kasy to mi szkoda) a po drugie te suknie nie podobaja mi się za bardzo,nie wiem może jestem jakaś staroświecka ale to nie mój styl.zadna z tych sukienek które tu widziałam nie zrobiła na mnie jakiegoś specjalnego wrażenia.nie jest to tylko moje odczucie.a tak poza tym to juz kupiłam sukienke w polsce i problem z głowy :)
hawwa - Sro Maj 09, 2007 10:52 am

My rowniez jestesmy za granica oboje. I rzeczywiscie bez forum czulibysmy sie jak lunatycy. A tak zbieramy wszystkie potrzebne informacje, sprawdzamy przez internet lub telefonicznie, robimy listy rzeczy do zrobienia, kupienia, obejrzenia i w momencie przyjazdu do Polski realizujemy to co bylo zaplanowane. Latwo nie jest, musielismy pojsc na wiele kompromisow, ale wiele jednak da sie zalatwic na odleglosc. Gdyby nie informaje z forum zdani bylibysmy tylko na siebie. Rodzina i przyjaciele owszem chetni sa do pomocy, ale jak juz cos trzeba zalatwic to nikt nigdy nie ma czasu. :kwasny: :kwasny:
kochecka - Sro Maj 09, 2007 1:05 pm

hawwa widzę że wasz ślub już za niedługo, na jak długo przed ślubem przjeżdzacie do Polski?
hawwa - Sro Maj 09, 2007 1:22 pm

Przyjezdzamy za tydzien na ok 1.5 tygodnia i mamy m.in. zamiar ze slubnych spraw zalatwic papierki, garnitur, rozwozenie zaproszen + milion innych spraw. A pozniej przyjezdzamy na 8 dni przed slubem. Mam nadzieje, ze jakos sie ze wszystkim wyrobimy. Niestety zadne z nas nie moze pozwolic sobie na pozostanie w Polsce w miedzyczasie, tak jak to jest u Was, Kochecka :)
kiciucha - Sro Maj 09, 2007 1:29 pm

podziwiam Was wszystkie dziewczyny i jestem z Wami....n pewno dacie radę ze wszystkim....trzymam kciuki... :razz:
kochecka - Sro Maj 09, 2007 1:31 pm

a ile po ślubie zostajecie w Polsce?nam tak wyszło troche przez przypadek że ja w sumie spedzę w Polsce 2 miesiące, przy czym wracamy do anglii prawie 3 tg po ślubie.myślę że wystarczy
hawwa - Sro Maj 09, 2007 2:04 pm

To macie na prawde fajnie. Macie duzo czasu zeby nacieszyc sie wyjatkowym dla Was czasem. My niestety az tyle urlopu nie mamy. Po slubie w poniedzialek rano lecimy spowrotem a na drugi dzien wyjezdzamy na 'tydzien miodowy'. :)
kochecka - Sro Maj 09, 2007 4:25 pm

hawwa opowiedz moze nieco o waszych przygotowaniach.jaka masz sukienke?gdzie kupowałaś? :)
cosola - Sro Maj 09, 2007 9:53 pm

Wczoraj wróciłam z Anglii, gdzie mieszka mój narzeczony.
Spędzałam dłuuugi weekend majowy, byliśmy na wycieczce w Cambridge - piękne miasto, polecam! oto kilka fotek:



niestety teraz przeżywam bolesny powrót do rzeczywistości :(
a jedynym pocieszeniem jest 21 czerwca, kiedy K. przyjeżdża do Polski. Mam nadzieję, że wtedy podpiszemy umowę na salę, umówimy się z fotografem i jak dobrze pójdzie to i z kamerzystą :) bo na razie mamy tylko orkiestrę...

hawwa - Czw Maj 10, 2007 9:32 am

Kochecka - jesli chodzi o sukienke to zamowilam w Polsce. Po pierwsze lepszy wybor (szczegolnie w Lodzi), po drugie ceny sa bardziej przystepne. Zreszta tutaj jedyna sukienka, ktora mnie sie podobala kosztowala kosmiczna sume :roll:
kochecka - Czw Maj 10, 2007 10:11 am

cosola właśnie mialam pytac jak twój pobyt w anglii :) ciesze się ż esie fajnie bawiliście.my jeszcze nie byliśmy w cambridge ale bardzo chcielibyśmy pojechać.zamierzamy zaczac nieco jezdzic po weselu jak wrocimy.nie bedzie juz trzeba tak szybko skladac kasy wiec troche bedziemy zwiedzac :)

hawwa zgadzam się z Tobą :) ceny tutaj (tzn nie wiem gdzie ty przebywasz - anglia?) są zabójcze a wybór sukien rzeczywiście lepszy w polsce. a masz jakieś zdjęcie swojej sukni? :)

co wam jeszcze zostało do załatwienia? :)

hawwa - Pią Maj 11, 2007 2:34 pm

Oj, jeszcze sporo do zalatwienia, ale juz raczej z tych rzeczy, ktore nie wymagaja pilnej rezerwacji. Jak np garnitur, wszelkie dodatki, obraczki, itp. Sukienke zamowilam ale ostatecznie wybiore jedna z 3 jak bede w Polsce za tydzien, sa bardzo podobne do siebie.
I tak jak Wy mieszkamy w UK. :)

kochecka - Pią Maj 11, 2007 2:41 pm

a jakim samochodem jedziecie do ślubu? :) i przepraszam ż ezapytam jeszcze raz,masz jakies fotki tych sukni zktórych bedziesz wybierać?
hawwa - Pią Maj 11, 2007 3:01 pm

Jesli chodzi o samochod to przyszly tesc ma calkiem dobrze prezentujace sie bmw, wiec chyba z niego skorzystamy. A co do sukienki to mam zdjecia z internetu, ktore nie oddaja ich uroku. Ale moje wlasne pewnie zrobie juz za tydzien :)
kochecka a jak Twoja sukienka? Pisalas, ze juz kupiona, ciekawa jestem jak wyglada... Chyba, ze masz swoj watek, w ktorym moge ja zobaczyc?

kochecka - Pią Maj 11, 2007 3:02 pm

tak mam wątek i zapraszam, jest tam suknia i kilka innych fotek
hawwa - Pią Maj 11, 2007 3:13 pm

Bardzo chetnie przejrze jak wygladaja Twoje przygotowania. Jutro planuje 'dzien na forum', zeby nadrobic zaleglosci. Podziwiam Was, ze znajdujecie czas dla forum. Ja chyba musze troszke uporzadkowac swoj dzien, zeby znalezc na to wiecej czasu.

Na poczatku naszych 'zagranicznych' przygotowan bylam przekonana, ze czesc rzeczy bedzie mozna zalatwic w UK, np stroje, czy zaproszenia, czy tez dekoracje. Ale oni tutaj sa zwariowani na punkcie slubu i wszystko co kojarzy sie ze slubem ma wywindowana cene. Nie sadzisz?

kochecka - Pią Maj 11, 2007 3:25 pm

zgadzam się jak najbardziej!też mieliśmy takie plany, szczegolnie jeśli chodzi o sukienkę ale moja pierwsza wizyta w angielskim salonie sukien ślubnych sprowdzila mnie szybko z obłoków na ziemię...
aka - Pon Maj 14, 2007 11:44 am

Witajcie,

To nasz pierwszy post tutaj, na forum. I zaczniemy od przedstawienia się w tym wątku, bo siedzimy sobie oboje (na szczęście razem) w Szkocji i tu sie zaręczylismy i tu postanowiliśmy wziąć ślub. Znaczy tu postanowiliśmy, ale ślub chcemy wziąć w Polsce. W Łodzi lub Pabianicach. I strasznie nas przeraża zorganizowanie takiego wielkiego wydarzenia na odległość. Ale po lekturze waszych postów czujemy sie troszkę podniesieni na duchu, bo wydaje się, że jednak mimo wszystko da sie wszystko załatwić. Z pomocą rodziny, znajomych i oczywiście forum :D

Pozdrawiamy gorąco :)

kochecka - Pon Maj 14, 2007 7:56 pm

głowa do góry :) oczywiście ze się da!my postanowiliśmy o slubie będąc w anglii w czerwcu zeszlego roku.od tego momentu byliśmy w polsce tylko 2 tygodnie i już jest wiekszość spraw załatwiona :) przyjedziemy w sierpniu,załtwimy sprawy urzedowe i praktycznie zostaną nam małe tylko drobiazgi :) napewno dacie radę :) czekamy oczywiście na relacje.

macie juz coś załatwione?

aka - Wto Maj 15, 2007 11:30 am

My chcielibyśmy wcisnąć się w maju do Piemonta w Pabianicach. Już poprosiliśmy jedną z mam o zorientowanie się w terminach. Jak tylko będziemy wiedzieli co i jak z terminami to się pochwalimy :)

Ale to niestety tyle, jeśli chodzi o nasze załatwianie, nic więcej nie zrobiliśmy jak dotąd.
W Polsce planujemy być tydzień we wrześniu, tydzień w okolicach bożego narodzenia i potem tydzień w marcu na wielkanoc. Myślicie, że to wystarczy?
I zastanawiam się, czy uda nam się załatwić nauki przedmałżeńskie tutaj. W Edynburgu jest jakiś polski kościół chyba, ale nie wiem czy będą jakieś nauki prowadzić...

Pozdrawiamy,

hawwa - Wto Maj 15, 2007 2:06 pm

Kochecka a kiedy w sierpniu przyjezdzacie?

Aka, mysle, ze o zalatwianiu czegkolwiek w bozonarodzeniowy tydzien mozecie zapomniec. A to czy wystarczy Wam czasu to trudno powiedziec, zalezy co sobie zazyczycie zeby bylo na Waszej uroczystosci...

kochecka - Wto Maj 15, 2007 8:11 pm

Aka a kiedy dokładnie planujecie ślub bo nic nie wspomnialaś.No i na jak długo w okloicach ślubu będziecie w \Polsce?

co do czasu świątecznego i załatwiania do przyznaje racje - nic nie zalatwicie.Jeśli chodzi o nauki to myślę że uda wam się zrobić w anglii ale jest inny problem - możecie mieć w polsce problem z ich uznaniem (pomimo ze zrobicie je w polskim kościele). my myśleliśmy żeby tak zrobić ale ponoć trzeba później jakies potwierdzenie notarialne czy coś takiego.zapytajcie księdza w polsce.warto to wiedzieć wcześniej żeby ewentualnie zaplanowac urlop w polsce w razie pilnej potrzeby :) tak więc na waszym miejscu wysłałabym rodziców do waszego księdza w polsce a wy się wybierzcie do polskiego kosciołai wypytajcie dokładnie

hawwa - przyjeżdzam 17 sierpnia i wracamy 23 października :) nie mogę się doczekać.zreszta w moim podpisie suwaczek odlicza czas do przylotu :)

klarysa - Wto Maj 15, 2007 8:21 pm

nam ksiadz w polsce sam zaproponowal, zebysmy nauki i cale przygotowanie zrobili tutaj. ksiadz stad wyslalby wszystkie potrzebne papiery do polski i tyle. ale my i tak wracamy do domu pod koniec roku, wiec zdazymy to wszystko w lodzi zrobic. najlepiej sie zapytac ksiedza w swojej parafi. w edynburgu na pewno jest spore zainteresowanie naukami, wiec moze beda (albo i juz sa) zorganizowane. zadzwon do parafii i zapytaj
kochecka - Wto Maj 15, 2007 8:22 pm

klarysa dawno cię tu nie było. co tam u ciebie?jak przygotowania?poszło coś do przodu? :)
jo - Nie Maj 20, 2007 10:38 am
Temat postu: Re: Jak poradzić sobie, gdy narzeczony tak daleko?
Hej Dziewczyny!

Ja tez mieszkam za granica, razem z narzeczonym ale wesele postanowilismy zorganizowac w Lodzi. Probuje ile sie da zalatwiac przez internet, poki co rozgladam sie za sala i czytam wszystkie Wasze porady. Super ze jestescie na forum, od razu razniej planowac :) )

Jo

kochecka - Nie Maj 20, 2007 2:44 pm

jo a gdzie przebywacie?

napisz nam cos o was i Waszych przygotowaniach na odleglość :)

jo - Sro Maj 23, 2007 9:07 pm

hej!

my oboje mieszkamy w Genewie.
W Polsce mam mala rodzine a cala rodzina mojego ukochanego jest w drugim koncu swiata wiec nie bardzo mam komu delegowac zalatwianie spraw w Lodzi.
Dla wielu naszych gosci to bedzie pierwszy pobyt w Polsce, tym bardziej mi zalezy na zorganizowaniu czegos milego i pokazaniu naszego najciekawszej strony mojego miasta i kraju.

Szkoda, ze tak wiele uslugodawcow zupelnie ignoruje zapytania mailem , to nie ulatwia moich poszukiwan... ciagle nie mam lokalu :( (

kochecka - Sro Maj 23, 2007 9:15 pm

widze w takim razie że nasze forum robi się dalece międzynarodowe :) fajnie :)

jo z tym ignorowaniem tez się spotkałam kilka razy dlatego staram się dzwonić najpierw.zazwyczaj po przedstawieniu sytuacji jakos pomaga :)

aka - Nie Maj 27, 2007 7:19 pm

Zaklepalismy juz sale w Pabianicach (Piemont) i zespol (wiwat trio). Nasz termin to 24 maja 2008 :D . A jesli chodzi o nasz pobyt w polsce tuz przed slubem, to jeszcze sami nie wiemy, ale chyba duzo to tego nie bedzie. Mysle, ze gora dwa tygodnie. A wy jak myslicie, ile potrzeba? Pewnie im wiecej tym lepiej, mozna wszystko spokojnie pozalatwiac...

A ja (znaczy ta brzydsza polowa) zaczynam sie zastanawiac, czy jakis kurs tanca uda sie znalezc tutaj (w Edynburgu?), bo nie wyobrazam sobie weselnego tancowania bez wczesniejszego przeszkolenia :) .

Pozdrawiamy cieplo :)

kochecka - Nie Maj 27, 2007 8:04 pm

w takim razie gratuluję sali i zespolu :) jeśli chodzi o dlugość pobytu to myślę że zależy od tego na ile pomocy możecie liczyc ze strony rodziny i znajomych.ja znam pare która załatwila wesele bez przyjazdu.przyjechali na niecały tydzien przed slubem i mieli wszystko zalatwione łącznie ze swistkami (ksiadz i usc poszli na reke i zezwolili na to aby zalatwili to rodzice - u nas sie nie da bo juz pytalismy...).

my robimy kurs tanca w londynie, moze w edynburgu tez cos jest.my znalezlismy polski kurs tanca ale jesli nie znajdziecie polskiego to napewno warto isc na angielski jakis.poszperaj w polskich gazetach.

aka a pytaliście o te nauki przedmałżenskie?ciekawa jestem czy cos zalatwiliscie :)

jo - Wto Maj 29, 2007 8:44 pm

my planujemy tu chodzic na kurs tanca, juz zreszta od dawna sie wybieramy, wesele to tylko dodatkowa motywacja.
przynajmniej wszelkie nauki i inne papierki z kosciola odpadaja, wiec niby latwiej. Za to probujemy opracowac jakas ciekawa koncepcje ceremonii cywilnej, a z tym juz trudniej.

no i jeszzcze kurs polskiego by sie przydal!

czy ktoras z Was bierze slub z obcokrajowcem nie mowiacym po polsku?

hawwa - Pią Cze 01, 2007 3:52 pm

I'm back! Wlasnie wrocilismy z Polski, sporo zalatwilismy ale nie wszystko "z listy". Nastepna wizyta dopiero przed slubem :)
My rowniez rozgladamy sie za jakims kursem tanca. Polskiego na pewno nie ma, a z angielskimi w okolicy tez nie jest latwo...
Kochecka widze, ze Twoj dziennik z przygotowaniami zyskal prawie 3 strony przez ostatnie 2 tygodnie, od mojego wyjazdu. Mam co nadrabiac :D

kochecka - Pią Cze 01, 2007 11:21 pm

oj dużo czytania chociaż dużo się nie wydarzyło :) lepiej Ty pisz jak było w Polsce, co załatwiliście itd :) czekam z niecierpliwością na relacje :)
klarysa - Sob Cze 02, 2007 4:34 pm

jestem, jestem. za czesto na forum ostatnio nie wchodze, bo moje przygotowania w miejscu stanely.
tutaj mamy zamiar zrobic mojemu narzeczonemu bierzmowanie, jutro wybieramy sie na polska msze dowiedziec jakie sa mozliwosci. a potem zaproszenia chcemy zaplanowac bo sami je robimy. wracamy do polski w grudniu, bedziemy miec pol roku na cala reszte. ale wtedy wszystko bedzie na glowie - powrot do polskiej rzeczywistosci, szukanie pracy. nie wiem jak do tego przygotowania weselne sie wpasuja...
dla podsumowania mamy juz:
sale
msze
zespol
kamerzyste

hawwa - Pon Cze 04, 2007 10:43 am

Podczas wyjazdu zalatwilismy: USC (a nie bylo latwo bo ja musialam przywiezc papiery z innego miasta) , Kosciól (lacznie bylismy w 5 kosciolach zeby wszystko zalatwic); spotkanie rodzicow (udane); Ubranie Mlodego (kompletne!); czesciowo moja suknie; rozwiezlismy zaproszenia; probna fryzura; obraczki; podpisanie umowy z kamerzysta; zarezerwowalismy miejsce do spania dla moich przyjezdnych gosci. Nie zalatwione: bukiet, wszystkie dodatki dla mnie, skrzypek, samochod (wynikly pewne watpliwosci), menu do ustalenia i nie wiem co jeszcze.
kochecka - Pon Cze 04, 2007 8:14 pm

w takim razie czekam na jakieś zdjęcia :) jaką masz suknię?
słonko - Wto Cze 05, 2007 9:51 am

Aka, mamy tą samą datę :wink: Mam jeszcze do załatwienia kucharki, kamerzystę, fotografa i samochód z rzeczy większych, zanim dołączę do mojego K. w Dublinie we wrześniu. Przyjedziemy do Łodzi wna przełomie lutego i marca żeby załatwić wszystkie papiery i bardzo się martwię czy zdążymy, bo nie wiem na ile dni uda nam się przyjechać :zalamany: Ile czasu zajęło wam skompletowanie dokumentów? Ksiądz w Łagiewnikach niestety nie był skory do współpracy i powiedział, że sami mamy się stawić, a nie dostarczać papiery przez rodziców :zly: Nie wiem czy załatwimy je w krótkim czasie na jaki przyjedziemy. A później wrócimy do Łodzi dopiero tydzień przed ślubem. Pocieszcie :(
aka - Wto Cze 05, 2007 10:49 am

Cześć Słonko ;)
Możemy Cię tylko pocieszyć mówiąc, że mamy jeszcze mniej załatwione niż Wy. Ponieważ nie ma nas w kraju, zdalnie (za pomocą rodziny) udało nam sie do tej pory zaklepać salę, kościół i orkiestrę. Wszystkie formalności dopiero przed nami. Do Polski planujemy przyjechać we wrześniu, na Boże Narodzenie i jeszcze na Wielkanoc, ale będą to krótkie przyjazdy. W tym czasie będziemy chcieli wszystko pozałatwiać (w tym dokumenty i stroje). Jedyna dobra rzecz to nasz ksiądz, który nie będzie robił trudności. Już nawet powiedział, że zaświadczenie ze szkoły wystarczy i nie będziemy musieli robić dodatkowych kursów :mrgreen:

słonko - Wto Cze 05, 2007 11:54 am

Szczęściarze!!! Tylko pamiętajcie, że papierów nie ma sensu załatwiać w ytm roku, bo one są ważne tylko 3 miesiące. To mi się właśnie nie podoba, że tak na ostatnią chwilę trzeba je załatwiać. Co do kursów to już sprawdzałam, że w Dublinie można zrobić. Ale wcześniej muszę mojego K. przebierzmować :wink:
Oli - Pią Cze 08, 2007 1:08 am

witajcie!
mam troszkę czasu to się ujawnię :wink: , my tak jak wy, planujemy i przygotowujemy ślub poza granicami naszego kraju..Ja Polka, On Gibraltarczyk (ale wychowany przez większość swego życia w Anglii)
niemałych kłopotów mieliśmy z naszym urzędem stanu cywilnego (mało czasu, duuużo papierkowej pracy, tylko oryginalne dokumenty a do tego mało pomocne urzędniczki ) ... dlatego też, byliśmy przymuszeni by szybko zorganizować ślub cywilny na Gibraltarze (wszystko inne już zarezerowane).. by ten główny - jak dla nas bardziej ważny - ślub Koscielny się odbył..a to już niedługo bo 30.06.2007 ..
Kościół w Łagiewnikach (nie nasza parafia), przyjęcie w Borynie ( a miał być gdzie indziej, ale nie nie było już wolnych terminów :] )
Ogólnie wszystkie przygotowania są przygotowaniami przez internet, pomoc forum- oczywiscie :cool: no i rodziców!!
Wszystko sponsorujemy My, bo oboje pracujemy i chcemy by wszystko było tak jak my sobie wymyślimy a rodzice wystąpili na naszym weselu jako goscie honorowi ( jak na weselu kaźdego pewnie z nas :wink: )
Jeszcze tylko ostatnie przygotowania i będzie OK..najgorzej, bo jeszcze nie mamy załatwionej oprawy muzycznej do Kosciola..ups..kosmetyczki, fryzjera.. :twisted: , ale tym zajmę się jak przyjadę do Łodzi!! hihi i może o stresie przedślubnym zapomnę

podrozniczka - Pią Cze 08, 2007 6:10 pm

Jak to dobrze poczytac ze sa inni w podobnej sytuacji do mojej.Ja mieszkam w Anglii od prawie 4 lat. Jestem juz po slubie cywilnym tu w Angli a w sierpniu bierzemy w Polsce slub koscielny. Oczywiscie rodzina i znajomi pomagaja ale jest to troche meczace jak nie mozna dopilnowac czegos osobiscie.W Polsce bylismy na Wielkanoc i zalatwilismy sporo rzeczy m.in kosciol. Oprocz tego rodzice pomogli w szukaniu sali, sukienki. Mamy juz fotografa, samochod, DJ i fryzjera. Teraz dopiero przyjade na tydzien przed slubem i licze na to ze ze wszystkim sie wyrobie.

Moze powinnysmy zorganizowac sobie jakies spotkanie tzn te forumowiczki ktore sa w Anglii?

kochecka - Pią Cze 08, 2007 7:42 pm

podrozniczka napisał/a:
Moze powinnysmy zorganizowac sobie jakies spotkanie tzn te forumowiczki ktore sa w Anglii?


jasne!jak najbardziej!nareszcie ktoś z londynu :)podrózniczka nie wiem kiedy wasz ślub, ale zapytam o kurs tanca.czy chodzicie moze teraz na kurs tanca w londynie?bo my wlasnie zaczynamy jutro juz 2. stopien w polskiej szkole tanca.wiekszosc par to pary szykujace sie do slubu, a moze juz sie spotkalismy? :D

podrozniczka - Pią Cze 08, 2007 9:58 pm

Ja nie mieszkam w samym Londynie a raczej pod tzn blisko Windsor i Ascot ale czesto bywam w Londynie. Na kurs tanca nie chodzimy bo to by zabilo mojego meza - cwiczymy troche w domu. On jest Anglikiem. Slub mamy 4 sierpnia. Niestety nie bedzi mnie w Polsce w pazdzierniku wiec Kochecka nie zobacze Twojego slubu :(

Juz nie pamietam kto to napisal ze ma slub 30 czerwca i nie ma jeszcze fryzjera i kosmetyczki.Mam nadzieje ze znajdziesz kogos jak przyjedziesz przed slubem do Polski. Troche mnie to pocieszylo bo ja tez nie mam nikogo do zrobienia makijazu a slub za dwa miesiace.

kochecka - Pią Cze 08, 2007 10:08 pm

a to szkoda :( no ale już blisko.

podróżniczka a może opowiesz nam nieco o Twoich przygotowaniach?co i gdzie macie?no i obowiązkowo zdjęcia :D duuużo zdjęć :)

podrozniczka - Pią Cze 08, 2007 10:20 pm

A propo zdjec to czytalam ze Ty gdzies pokazalas zdjecie sukni ale nie moge znalezc.

Jesli chodzi o przygotowania to mamy zalatwiony kosciol + dekoracje, sale, dj, samochod, fryzjer, sukienka, buty, fotograf. Tak jak wspominalam my juz wzielismy slub cywilny ponad miesiac temu i teraz dopiero zalatwimy formalnosci w polski USC. Moj narzeczony by potrzebowal milion papierkow do naszego USC a z certyfikatem juz jest znacznie lepiej. Do tego w angielskim USC potrzebowalismy tylko paszporty. Do Polski przylatuje 27 lipca i bede probowac zakonczyc wszystkie przygotowania. Rodzina i znajomi to ogromna pomoc dla nas. Do tego forum oczywiscie gdzie moge poczytac o rzeczach o ktorych bym nie pomyslala ze tez powinny byc wziete pod uwage przy przygotowaniach. Musze przyznac ze moj Kosciol rowniez byl bardzo wyrozumialy i pomocny biorac pod uwage ze moj maz jest anglikaninem i do tego rozwodnikiem.
Mam gdzies zdjecie sukienki ale musze poszukac.

kochecka - Pią Cze 08, 2007 10:29 pm

to szukaj sukni szukaj bo bardzo ciekawa jestem :)

a moja jest tutaj http://www.forum.wesele-l...er=asc&start=50

podrozniczka - Sro Cze 13, 2007 2:49 pm

Wreszcie sie dokopalam do sukienki tzn do jej zdjecia. Moja bedzie sie roznic tym ze ma jedna szelka idaca przez tyl szyi.
kochecka - Sro Cze 13, 2007 6:37 pm

ładniusia sukienka, choc raczej nie w moim stylu :) chyba już ją gdzies widziałam na forum :)
hawwa - Czw Cze 14, 2007 11:28 am

Miss Kochecka twoje pytania o moja suknie podsunely mi mysl, ze warto by zalozyc wlasny watek bo mam wiele watpliwosci a forumowiczki sa nieocenione w pomocy, no i zmusiloby mnie to zeby znalezc wiecej czasu na bycie na forum (z czym nie jest latwo). A jak tam Wasz kurs tanca? Jak idzie?
Podrozniczka, sliczna suknia, bardzo w moim stylu. Kupowalas ja w Polsce?

eulalia - Czw Cze 14, 2007 5:06 pm

Wlasnie przeczytalam posty w tym temacie i integruje sie z Wami :) My tez nie mieszkamy na stale w Polsce, od okolo dwoch lat jestesmy za oceanem i niestety nie mozemy sobie pozwolic na czeste przyjazdy, a slub mamy w tym roku 8 wrzesnia :? Ale cale szczescie udalo nam sie byc w Polsce trzy razy w ciagu tego okresu i zalatwilismy z D. duzooo rzeczy 8) Sale, kosciol (nawet ze wszytskimi dokumentami, bo ksiadz nam poszedl na reke), orkiestre, kamerzyste(ktory jednoczesnie bedzie robil nam fotki, ale juz po weselu), zamowilam/kupilam swoja sukienke, a dla D. caly stroj kupilismy w Stanach. Jeszcze zostalo nam pare rzeczy, ale cale szczescie mozemy liczyc na pomoc rodzinki ;) W Polsce bedziemy dopiero na tydzien przed slubem, troche sie martwimy, ze moze z czyms nie zdazymy, ale mamy nadzieje, ze bedzie ok :)

Pozdrawiam wszystkich i zycze powodzenia w zalatwianiu spraw :P

kochecka - Czw Cze 14, 2007 9:50 pm

Miss Hawwa jak najbardziej zakładaj wątek,na pewno będę częstym gościem :) a kurs tańca bardzo dobrze, dziękuję - jesteśmy już na drugim stopniu,w sobotę kolejne zajęcia.teraz jest nas mniej w grupie więc instruktorzy bardziej przypatrują się naszym błędom, i ćwiczymy do upadlego :D i tak jest własnie lepiej bo możemy lepiej technicznie opanować kroki.

a co tam u ciebie Miss Hawwa? :)

eulalia witamy wśród emigrantów :) rzeczywiście Wy macie nieco trudniejsza sprawę z przygotowaniami bo jestescie strasznie daalekoo,ale dobrze ze mozecie liczyc na rodzinke i znajomych i suuper ze ksiadz wam poszedl na reke i juz papierki macie za sobą - nasz sie nie chcial zgodzic, a do tego nie chcial nawet terminu wyznaczyc bez nas bo stwierdzil ze rodzice sobie moga zarty robic... :D

eulalia - Czw Cze 14, 2007 10:36 pm

kochecka to co to za ksiadz, ktory nie chcial uwierzyc Twoim rodzicom :? Starszne :szok:

A w ktorym kosciele bierzecie slub jak mozna wiedziec?

kochecka - Czw Cze 14, 2007 10:40 pm

my bierzemy ślub w sieradzu wiec pewnie nic ci to nie powie :) niestety niedawno nasz proboszcz zmarł i mamy nowego ktory próbuje byc "nowowczesny"...i robi problemy i wprowadza udziwnienia :)
Agnieszka19 - Czw Cze 14, 2007 11:01 pm

No jeszcze tydzień i dołącze do Was dziewczynki :)
Nie wiem czy się cieszyć czy smucić, ale decyzja już podjęta. :)

gosia83 - Czw Cze 14, 2007 11:25 pm

Witam i dziekuje Kocheckiej za zaproszenie do tego watku :)

Ja rowniez mieszkam za granica, (pod Londynem), narzeczony Anglikiem a slub planowany dopiero za 2 lata, tak wiec narazie zadnych przygotowan nie poczynilam oprocz szperania w necie :mrgreen: W Polsce bedziemy z narzeczonym za miesiac przez 2 tygodnie, wiec pewnie juz zaczniemy sie rozgladac za sala, bo nastepna wizyta pewnie w przyszlym roku :( No i wizyta w Kosciele....mam nadzieje, ze nie bedzie problemow wiekszych - moj N. jest ateista. Mysle o slubie konkordatowym, choc szczerze mowiac nie mam pojecia jak to wyglada....wiem tyle ze wazny jest rowniez prawnie.
Tyle narazie bo za duzo watkow chyba zaczelam :lol:

Pozdrawiam i do napisania !

kochecka - Pią Cze 15, 2007 8:37 pm

Agnieszko oczywiście że cieszyć :D nie martw się bedzie dobrze - tyle nas juz wyjechalo i jakoś radzimy sobie i jest ok więc i wy też sobie poradzicie.a niedługo napiszesz nam że nie żałujesz i będziesz się śmiac ze swoich obaw :) głowa do góry :)

gosia83 cieszę się ze dołączylaś do nas :) jeszcze wam duzo czasu zostało ale zleci szybko i rzezcywiscie dobrze zrobicie jesli rozejrzycie sie juz za kilkoma rzeczami jak juz bedziecie w Polsce :) powodzenia :)

klarysa - Wto Cze 19, 2007 10:49 pm

kochecka - fajna masz ta sukienke:)
ja sie boje, ze swojej nie zdaze znalezc:( moze zaczne juz tu cos przymierzac, chociaz bede wiedziala w czym mi dobrze.
slub juz za rok i 2 dni!

kochecka - Wto Cze 19, 2007 10:53 pm

dziękuję :D

spokojnie zdążysz :) tylko warto wiedziec czego chcesz idąc na takie zakupy.ja dużo przed przeglądałam setki zdjęć, gazet, stron interenetowych.wiedziałam mniej wiecej co mi się podoba i postawiłam sobie takie ograniczenie że musze kupic sukienke w ciagu 2 tygodni.Ty bedziesz miala wiecej czasu wiec nawet jak poswiecisz miesiac na szukanie sukienki to mysle ze spokojnie zdazysz.

a ja w anglii sukienek nie przymierzalam bo tu sa inne-tzn zalezy jaki typ sukienki ci sie podoba - bo mnie takie leiste i przy ciele to nie za bardzo na mnie się podobają :)

klarysa - Sro Cze 20, 2007 9:05 pm

no wlasnie wiekszosc sukni tu to przypomina takie wieczorowe, dopasowane, a to nie dla mnie. ale sa tez suknie essence, pronuptii czy pronovias, wiec cos normalniejszego sie znajdzie;) na razie wiem, ze musi byc biala, z koronka, i srednio szeroki dol. troche by mi to ulatwilo zycie, gdybym sukienke kupila juz tutaj, bo po powrocie do domu to troche wiecej spraw bedzie na glowie niz "tylko" wesele:)
kochecka - Sro Cze 20, 2007 9:08 pm

a cena cie nie przeraza?
klarysa - Sro Cze 20, 2007 9:20 pm

sukienki essence sa w granicach 800-1000f ale w trakcie pokazu (nastepny jest latem) mozna zamowic za polowe ceny. inny sklep/mala pracownia wlasnie sie oglasza w gazecie, ze ma przecene, suknie juz od 99f. nie wiem jak one wygladaja, ale zawsze moge sprawdzic:)
kochecka - Sro Cze 20, 2007 9:26 pm

no nto pewnie ze posprawdzaj :) ja byla w 2-3 salonach i to co widzialam nie podobalo mi sie wogole najtansza sukienka jaka widzialam kosztowala 550Ł wie cstwierzdilam ze szkoda pieneidzy i mojego czasu
Agnieszka19 - Czw Cze 21, 2007 12:22 am

no dziewczynki strzeżvie się bo nadlatuje :)
Jutro napisze do was już z Anglii :)

chelsey1987bb - Czw Cze 21, 2007 12:48 am

Hej no to macie duzo zalatwione dziewczynki.Ja narazie mam sale i to wszystko.Nie wiem jak zrobic z koscolembo do Polski bede mogla przyleciec jakis tydzien przed slubem bo nie dostane wiecej urlopu a na weekend tez nie da rade bo mieszkam w USA wiec licze z moi rodzice wszystko pozalatwiaja za mnie.Jak mozecie to napiszcie co zrobilyscie z naukami przedmalzenskimi i jakie papierki sa potrzebne do kosciola.dzieki
hawwa - Czw Cze 21, 2007 11:31 am

Klarysa mysle, ze w Polsce za te same pieniadze po prostu kupi sie lepsza jakosc. Mnie tutaj podobala sie tylko jedna sukienka, ktora w dodatku kosztowala £1000. Ale najwiekszym argumentem przeciwko kupowaniu sukni tutaj byl jej transport. Jakos nie wyobrazam sobie mojej sukni slubnej w samolocie... Na pewno cos nieprzyjemnego by sie wydarzylo. Poza tym w Polsce jest wiekszy wybór, szczególnie strojnych sukni, w stylu Miss Kocheckiej. Takich tutaj bardzo malo widzialam.
eulalia - Czw Cze 21, 2007 10:41 pm

chelsey1987bb ja tez mieszkam w USA i tez mielismy troche z tym problemow, ale mysle, ze Twoi albo narzeczonego rodzice moga isc do ksiedza i przedstawic mu sytuacje. Mysle, ze nie powinno byc z tym problemu. Jezeli chodzi o dokumenty to bedziecie musiel dostarczyc zaswiadczenie o bierzmowaniu, ktore jest wazne tylko pol roku (moga to zrobic Twoi rodzice) i jezeli to jest slub konkordatowy to jeszcze zaswiadczenie z USC. Ale niestety to juz musiecie zrobic sami, ale wiem ze w takiej sytucji nie ma problemu zdobyc to zaswiadczenie na tydzien przed slubem. Przynajmniej tak nam powiedziano. Bedziecie jeszcze potrzebowac kartki do spowiedzi Waszej i swiadkow, ale to rodzice moga wziac od ksiedza i Wam wyslac. Przynajmniej nasz ksiadz honoruje spowiedz w Stanach. A co do nauk przed malzenskich to mozecie zrobic je w Stanach, ale musicie dowiedziec sie, ktory kosciol to przeprowadza. Wiem, ze na pewno w NY jest taka mozliwosc.

A kiedy jest twoj slub? Bo w opisie masz napisane mezatka i juz sie pogubialm :)

kochecka - Pią Cze 22, 2007 5:33 pm

Agnieszko19 witamy wśród emigrantek :D
jo - Pią Cze 22, 2007 8:04 pm

gosi
a83 napisał/a:
Witam i dziekuje Kocheckiej za zaproszenie do tego watku :)

Ja rowniez mieszkam za granica, (pod Londynem), narzeczony Anglikiem a slub planowany dopiero za 2 lata, tak wiec narazie zadnych przygotowan nie poczynilam oprocz szperania w necie :mrgreen: W Polsce bedziemy z narzeczonym za miesiac przez 2 tygodnie, wiec pewnie juz zaczniemy sie rozgladac za sala, bo nastepna wizyta pewnie w przyszlym roku :( No i wizyta w Kosciele....mam nadzieje, ze nie bedzie problemow wiekszych - moj N. jest ateista. Mysle o slubie konkordatowym, choc szczerze mowiac nie mam pojecia jak to wyglada....wiem tyle ze wazny jest rowniez prawnie.
!


Czesc Gosia : ) to ja, z forum gazeta, fajnie ze tu Cie znalazlam,
do napisania!
Jo.......

klarysa - Sob Cze 23, 2007 12:32 pm

hawwa - no wybor tutaj na pewno duzo mniejszy, ale czasem widze na wystawach cos ladnego w klasycznym stylu. a wyslac mozna kurierem, albo zapytac w sklepie czy oni jakos nie wysylaja. dla mnie lepiej jak jest mniejszy wybor, bo jak zaczne czegos szukac to nigdy nie przestane, zawsze mam jakies ale...tak jest ze wszystkim, wiec pewnie sukni tez bede szukac do ostatniego tygodnia;)
!gosia! - Pon Cze 25, 2007 1:20 pm

Ja tez dopisuje sie do tego watku. Mieszkam razem z narzeczonym w Norwegii. Planujemy slub cywilny tutaj a glowna uroczystosc (slub koscielny) w Polsce. Jeszcze nie mamy wyznaczonej daty a juz mamy wiekszosc rzeczy ustalonych:) Juz jest wybrana sala, sukienka, fryzura, wiazanka.A wszystko to dzieki forum!!! :) Na razie sa to takie wstepne wirtualne wybory ktore bedziemy weryfikowac przy okazji naszych wizyt w Polsce.
Tak naprawde bardziej obawiam sie o formalnosci ktore czekaja nas w kosciele. Narzeczony nie jest katolikiem i nie mowi po polsku. Mam nadzieje ze trafimy na ksiedza ktory nie bedzie nam rzucal klod pod nogi.
Pozdrawiam wszystkie forumki-emigrantki!

Agnieszka19 - Pon Cze 25, 2007 6:15 pm

Wita, .witam.
Powoli sie klimatyzuję ,ale ciężko to idzie bo pogoda cały czas fatalna. Pada i smutno jest. :(

gosia83 - Pon Cze 25, 2007 7:37 pm

jo napisał/a:


Czesc Gosia : ) to ja, z forum gazeta, fajnie ze tu Cie znalazlam,
do napisania!
Jo.......


Witaj!

Milo, ze sie odezwalas :) Bedziemy na pewno w kontakcie, bede w Lodzi za niecale 3 tyg to zdam relacje z tego co zalatwilam :mrgreen: pozdrawiam serdecznie

[ Dodano: Pon Cze 25, 2007 7:40 pm ]
!gosia! napisał/a:

Tak naprawde bardziej obawiam sie o formalnosci ktore czekaja nas w kosciele. Narzeczony nie jest katolikiem i nie mowi po polsku. Mam nadzieje ze trafimy na ksiedza ktory nie bedzie nam rzucal klod pod nogi.
Pozdrawiam wszystkie forumki-emigrantki!


Witam imienniczke :)

No to mamy podobny problem...moj tez niewierzecy i niemowiacy ani nierozumiejacy po polsku :] :mrgreen: Bede niedlugo w Lodzi, wiec zamierzam isc do ksiedza, porozmawiac i zapytac jak to jest...ewentualnie ublagac o pozwolenie i slub bez przeszkod :mrgreen:

kochecka - Pon Cze 25, 2007 7:54 pm

Agnieszka19 napisał/a:
Wita, .witam.
Powoli sie klimatyzuję ,ale ciężko to idzie bo pogoda cały czas fatalna. Pada i smutno jest. :(


dont worry :) koło piatku ma się poprawić pogoda w anglii :)

!gosia! - Pon Cze 25, 2007 9:03 pm

gosia83 napisał/a:
[


No to mamy podobny problem...moj tez niewierzecy i niemowiacy ani nierozumiejacy po polsku :] :mrgreen: Bede niedlugo w Lodzi, wiec zamierzam isc do ksiedza, porozmawiac i zapytac jak to jest...ewentualnie ublagac o pozwolenie i slub bez przeszkod :mrgreen:


No ja tez zamierzam wybrac sie z wizyta do ksiedza jak tylko zjawie sie w Polsce czyli za jakis miesiac. Chociaz moze lepiej nie bo nawet nie zamierzamy jeszcze ustalac konkretnej daty i ksiadz moglby sie zdrzaznic :kwasny: Pewnie wysle moja mame na zwiady, ona sie na pewno wszystkiego dowie. No i pewnie ladnie usmiechne sie do Ciebie Gosiu gdybys zdobyla jakies informacje wczesniej ode mnie :)

hawwa - Sro Cze 27, 2007 3:40 pm

Klarysa w takim razie zycze powidzenia w szukaniu sukni :D , mam nadzieje, ze kupisz ja jednak wczesniej niz na ostatnia chwilé :lookdown:

Agnieszka19 rzeczywiscie trafilas na nieciekawa pogode. Pada i pada i z prognoz wynika, ze tak jeszcze bedzie przez najblizszy czas. A jak aklimatyzacja psychiczna i spoleczna? Wszystko w porzadku?

Dziewczyny niepotrzebnie martwicie sie na wyrost o tych ksiezy. Dla nich najwazniejsze, ze slub wogole bierzecie. Wypisujac akt zawarcia malzenstwa i podczas slubu przyrzekaccie ze bedziecie dzieci wychowywac w duchu katolickim i to jest najwazniejsze dla ksiedza. So don't worry!

podrozniczka - Sro Cze 27, 2007 4:28 pm

Hawwa odpowiadam z opoznieniem. tak suknie kupowalam w Lodzi.
Agnieszka witam Cie na angielskiej ziemi!
Gosia gdzie jestes "pod Londynem"? Bo ja tez "pod"

Agnieszka19 - Czw Cze 28, 2007 3:33 pm

No razie jest nieźle. Mój kamil pracuje już, a ja zaczynam chyba w poniedziałek.
Z językiem nie mamy większych problemów :D
Dzisiaj pogoda już jest nie zła także humor też wrca powoli. Zapraszam do albumu bo wsaiam własnie nowe fotki- już z Anglii :D

pscoolka - Czw Cze 28, 2007 3:37 pm

a ja mieszkam w holandii i szczerze mowiac to cienko widze to zlatwanie wszystkiego na odleglosc :?
przed slubem tylko trzy wizyty w polsce planuje i nie wiem od czego zaczac :(

podrozniczka - Czw Cze 28, 2007 5:08 pm

Agnieszka jak moge zobaczyc Twoje zdjecia?
Jestes w Londynie?

!gosia! - Czw Cze 28, 2007 5:22 pm

Pscoolka badz dobrej mysli! Nie mozesz poprosic kogos z rodziny lub przyjaciol do pomocy przy zalatwianiu wszytskich tych spraw?
kochecka - Czw Cze 28, 2007 5:55 pm

Agnieszka19 napisał/a:
No razie jest nieźle. Mój kamil pracuje już, a ja zaczynam chyba w poniedziałek.
Z językiem nie mamy większych problemów :D
Dzisiaj pogoda już jest nie zła także humor też wrca powoli. Zapraszam do albumu bo wsaiam własnie nowe fotki- już z Anglii :D


A nie mówiłam?! :D ciesze sie że powoli się przyzwyczajacie do klimatu :) jak wpadniesz w wir pracy to już wogole bedzie dobrze :) a ty gdzie będziesz pracować?


pscoolko witaj wśród emigrantek :D w przeciągu trzech wizyt da się duużo załatwić.Oczywiście potrzebna jest też pomoc rodziny, znajomych no i forum naszego oczywiście :) My od momentu podjęcia decyzji do ślubu będziemy mieć tylko 2 wizyty.co prawda wyszlo jak wyszlo ze ja zostane na poltora miesiaca przed slubem w polsce ale plan byl taki ze 2 tyg w styczniu, tydzien w sierpniu i pozniej przyjazd na sam slub.Wierze że na pewno wam sie uda wszystko zalatwic podczas 3 wizyt ale musicie opracowac dobry plan pracy i poprosić rodzinkę o wsparcie :D

gosia83 - Czw Cze 28, 2007 6:43 pm

podrozniczka napisał/a:

Gosia gdzie jestes "pod Londynem"? Bo ja tez "pod"


Welwyn Garden City....Hertfordshire. Ciekawe czy Ci to cos mowi :) Tak wlasciwie to nie jest to doslownie "pod Londynem" tylko na polnocy :mrgreen:

Agnieszka19 - Czw Cze 28, 2007 8:21 pm

no cóż moja praca nie będzie jakaś fascynująca :(
Będę przepakowywać towray na promocje. Praca po 8 godzin dzienni, 5 dni w tygodniu :)
Mam nadzieję że z czasem znajdę coś lepszego :)
Kochecka a tak w ogóle to ty gdzie pracujesz?

kochecka - Czw Cze 28, 2007 8:31 pm

Agnieszka ale dobrze ze masz 8 godzin tylko no i 5 dni w tygodniu. :) ja pracuję w coffee shopie.zaczynalam na zmywaku, podawalam do stolika robilam kawe i takie tam.ciezka praca.od marca pracuje w innym miejscu i poszlam nieco wyzej :lol: robie kanapki i obsluguje klientow :D tez bez rewelacji ale trudno :) w anglii najwazniejsze jest zeby dostac pierwsza prace, potem to juz jakos leci z gorki :)
pscoolka - Czw Cze 28, 2007 10:22 pm

sporo was w tej anglii:)

a czy ktos jest moze w Holandii??
jezeli chodzi o zalatwienie to wolimy sami wszytsko zalatwiac. Nie chcemy obciazac naszych rodzicow tym bardziej finansowo. Chcemy sami wszystko oplacic i zorganizowac :razz: :razz:

podrozniczka - Czw Cze 28, 2007 11:47 pm

Kochecka gdzie jest twoj coffe shop. Moze kiedys wpadne! A moze juz tam bylam :)
Agnieszka bedziesz miala weekendy wolne ? Na pewno cos znajdziesz lepszego. Ja musze przyznac mialam szczescie do pracy od samego poczatku mojego pobytu w Anglii.

kochecka - Pią Cze 29, 2007 10:32 am

na horseferry road, tak mniej wiecej pomiedzy Vauxhall Bridge a Westminster :) zapraszam na kawke :) a sklepik nazywa sie Ravello Coffee :)
podrozniczka - Pią Cze 29, 2007 11:55 am

Na pewno wpadne! Pracujesz w weekendy?

Oh moj ticker zniknal :roll: Dlaczego?

Agnieszka19 - Pią Cze 29, 2007 2:12 pm

od poniedziałku do czwartku od 8.30 do 17.00, a w piątki od 8.30 do 15.00. Weekendy wolne :)
kochecka - Pią Cze 29, 2007 7:29 pm

Agnieszko masz bardzo dobre godziny moim zdaniem! :) ja zaczynam o 6.30 rano i koncze o 16 ale wstawać musze o 4.30...i to mnie boli codziennie :D

podrozniczko niestety (a może i stety :) )w weekendy nas tam nie ma, tylko od poniedzialku do piatku :)

cosola - Pon Lip 02, 2007 2:38 pm

Pozdrawiam wszystkie Emigrantki! :)
Ja też jestem teraz w UK, a dokładnie w Leicester.
Jak na razie myślę o wakacyjnym odpoczynku (już w pietek lecimy do Włoch) 8) ale po powrocie pewnie też będę szukała jakiejś pracy :kwasny: zobaczymy co z tego wyjdzie :?

!gosia! - Wto Lip 03, 2007 2:22 pm

pscoolka napisał/a:

jezeli chodzi o zalatwienie to wolimy sami wszytsko zalatwiac. Nie chcemy obciazac naszych rodzicow tym bardziej finansowo. Chcemy sami wszystko oplacic i zorganizowac :razz: :razz:


Mamy dokladnie takie samo podejscie :)
Rzeczywiscie wyglada na to, ze prawie wszyscy wybyli do Anglii :wink: Moze z czasem pojawi sie ktos z "naszych" krajow.

fantazja - Czw Lip 05, 2007 10:27 pm

Witam wszystkie Panie!!!

MAm do Was doraca prosbe o rade. Mieszkam za granica, slub biore w POlsce 18 sierpnia. Trzy miesiace temu, bedac w POlsce, owiadywalam sie w USC, ze pomimo tego, z e jestem wymeldowana nie bedzie problemu z wzieciem slubu. CZytalam wlasnie inne forum i dziewczyny pisza, ze moze byc problem, ze powinnam to zalatwaic w LOndynie, w ambsadzie. Do POlski jedziemy za niecaly tydzien a tutaj takie szopki. Dodam, ze do LOndynu mam daleko!!! Pomocy!!!!!!!
JAk bylo w Waszym przypadku????

hawwa - Sro Sie 01, 2007 5:13 pm

Hej Emigrantki, jakies nowe wiesci? Cosola, jak wakacje, udane? Pracé znalazlas juz?
kochecka - Sro Sie 01, 2007 8:07 pm

u mnie nic nowego :) poza tym że już albo dopiero za 2 tygodnie przylatuję do Polski :D Miss Hawwa a Ty kiedy zlatujesz?
cosola - Sro Sie 01, 2007 8:44 pm

hawwa napisał/a:
Cosola, jak wakacje, udane? Pracé znalazlas juz?

hawwa wakcje bardzo udane :) pisałam o nich tutaj
A co do pracy to raczej się nie zanosi, bo wcale jej nie szukam :oops: tylko leniuchuje bo to moje ostatnie takie długie wakacje :)
No i wreszcie zrobiło się cieplej i nawet nad Wyspami świeci :slonko:

słonko - Sro Sie 01, 2007 9:22 pm

Kochecka, mam pytanie: czy wymeldowałaś się z Polski wyjeżdżając?











Wydzieliłam posty z dzienniczka Słonka.

kochecka - Sro Sie 01, 2007 9:25 pm

nie.ale teraz to juz jest niepotrzebne, bo podatki obejmują tych którzy pracowali do stycznia 2007.tak wiec jeśli masz na myśli podwójne opodatkowanie to jeśli rozpoczniesz teraz pracę to nie bedziesz musiała placić 2 razy :) (chyba :) )
słonko - Sro Sie 01, 2007 9:38 pm

wiem, że podwójne opodatkowanie już Irlandii nie dotyczy. Raczej chodzi mi o ewentualne inne kwestie, które mogłyby się pojawić. W końcu mamy obowiązek meldunkowy w naszym kraju i zastanawiałam sie, czy kiedy zmieniasz miejsce zamieszkania na dłużej, ale za granicę wybywając, to czy trzeba się wymeldować :?
cosola - Sro Sie 01, 2007 9:46 pm

Wydaje mi się, że nie trzeba się wymeldowywac, tylko w urzędzie wypełnic pismo, czy powiedziec urzędnikowi, żeby zaznaczył, że na stałe przebywa się za granicą, ale to nie jest jednoznaczne z wymeldowaniem, bo jak wrócisz to nie musisz się zameldowywac tylko powiedziec, ze już na stałe jesteś.
Nie wiem czy dośc jasno się wyraziłam :? Najlepiej dowiedziec się w urzędzie :)

słonko - Sro Sie 01, 2007 9:55 pm

wyraziłaś się jasno, choć nie słyszałam wcześniej o czymś takim. dopiszę to do listy 1000 spraw, które muszę załatwić :?
kochecka - Sro Sie 01, 2007 9:57 pm

Nie musisz się wymeldowywać.Ja się nie wymeldowałam i żadnych komplikacji nie było.Jedynie zamknęłam konto w banku :)
tweety - Sro Sie 01, 2007 10:23 pm

My tez mieszkamy za granica, w Londynie, ale jesli chodzi o przygotowania z zagranicy to nie pomoge poniewaz wyjechalismy po slubie :)
hawwa - Sro Sie 01, 2007 11:34 pm

Cosola WOW! Wspaniala musiala byc Twoja rejsowa przygoda. Pisze sie na nastepna taka wyprawe, nie mam niestety zadnego morskiego doswiadczenia ale moge byc majtkiem - bede szorowac Wam poklad :D Leniuchuj ile mozesz, jeszcze sie w zyciu napracujesz. Slonko faktycznie dzis piekne nad Wyspami. Chyba pierwszy raz w tym roku.

Tweety mysle ze jednak mozesz nas wspomóc psychicznie :wink:

Kasiu ja zlatuje do Polski 24 sierpnia. Juuuuuz nie moge sie doczekac :tancze:

kochecka - Czw Sie 02, 2007 8:21 pm

Miss Hawwa to już niedługo :D a dokładnie za 22 dni czyli tydzien po mnie :D a kiedy wracasz na stare śmieci?
hawwa - Pią Sie 03, 2007 1:29 pm

Kasiu rzeczywiscie juz niedlugo, chociaz czas ciagnie sie strasznie :smile:
A na stare smieci wracam zaraz w poniedzialek rano, tego samiego wieczora lecimy na miodowy tydzien :hurra: , wiec tak na prawde na starych smieciach bedziemy 11.08

słonko - Pią Sie 24, 2007 9:45 am
Temat postu: życie na emigracji
Kochane forumki, stresuję się wyjazdem do Irlandii, który już 4 września. Stąd ten temat: dlaczego wyemigrowałyście, jak to przeżyłyście, jak się zaklimatyzowałyście, czy udało wam się osiągnąć szczęście na obczyźnie, czy nie zżera was tęsknota???? Mówiąc krótko JAK SOBIE RADZICIE? :?
mischelle22 - Pią Sie 24, 2007 11:55 am

słonko - przeniosłam Twój post do podobnego wątku :)
aka - Pią Sie 24, 2007 3:13 pm

Czesc slonko :)

Poprzednio zawitalas do tego tematu, zeby sie przywitac i powiedziec ze mamy te same daty, a teraz juz Cie ten watek dotyczy :)

My przyjechalismy do SZkocji czasowo, zeby troche odlozyc i moze poznac kawalek swiata. Wczesniej siedzielismy kolo roku we Wloszech i bylo super. Tu tak pieknie nie jest, ale da sie wytrzymac :)

A Ty na jak dlugo przyjezdzasz? Bedziesz szukac pracy? Masz szanse na prace w zawodzie?

kochecka - Pią Sie 24, 2007 3:25 pm

my wyemigrowaliśmy z powodu pieniedzy oczywiscie, poczatki byly ciezkie ale my nie mielismy tu nikogo i ja przyjechalam w ciemno, bylam 2 miesiace sama, pozniej dpiero dolaczyl Ukochany ale sami musielismy przecierac wszystkie szlaki, uczyc sie zycia w innym kraju.teraz juz sie zaaklimatyzowalismy, mamy nieco znajomych i jakos sobie radzimy.a co do tesknoty?hmmm bylo dobrze az do pierwszego przyjazdu do polski, teraz jest coraz gorzej wiec coraz czesciej myslimy o powrocie, ale kazdy przezywa to inaczej wiec nie martw sie slonko na zapas - bedzie dobrze :D
aka - Pią Sie 24, 2007 3:27 pm

Kochecka
A jak dlugo juz siedzicie w Anglii?

kochecka - Pią Sie 24, 2007 3:28 pm

ponad 2 lata :D
aka - Pią Sie 24, 2007 3:33 pm

No to calkiem sporo.
My przyjechalismy pod koniec kwietnia tego roq i plan jest zeby po dwoch latach wrocic. W miedzyczasie pewnie bedziemy sie starali byc w Polsce jak najczesciej.

Dzieki czestym przyjazdom do kraju jak bylismy we Wloszech nie bylo tak zle z ta tesknota. Moze tez dlatego ze bylismy tam wieksza grupa :)

Tutaj chyba tak fajnie nie bedzie ale damy rade.
A po jakim czasie pierwszy raz pojechaliscie do Polski?

kochecka - Pią Sie 24, 2007 3:39 pm

aka napisał/a:
No to calkiem sporo.
My przyjechalismy pod koniec kwietnia tego roq i plan jest zeby po dwoch latach wrocic.

A po jakim czasie pierwszy raz pojechaliscie do Polski?


my mieliśmy zostać na rok i się nieco zasiedzieliśmy... :D

a pierwszy raz pojechaliśmy po 10 miesiącach ale teraz z perspektywy czasu widzimy ze przez te 10 miesiecy najmniej tesknilismy, teraz jest fatalnie, płacz i chęć powrotu natychmiastowego przez pierwsze 2 tyg po urlopie :roll: brakuje nam rodziny i znajomych i to baaaaaardzo

słonko - Pią Sie 24, 2007 5:14 pm

Kasiu, nie brzmi to zachęcająco :? Ja właśnie tego najbardziej się obawiam, że będę chciała wracać. Tylko, że co nas tu czeka - marny żywot za 800zł. miesięcznie. Moja sytuacja nie jest zła. K. już od 4 miesięcy mieszka w Dublinie, zadomowił się, poznał trochę ludzi. Ja dołączę do niego. Liczę na to, że zaprzyjaźnię się z naszymi współlokatorami (będziemy mieszkać w 4). Pracy nie mam zaklepanej. W zawodzie nie ma szans, bo mam wykształcenie prawnicze, a co komu w Dublinie po polskim prawniku :? Ubiegam się o pracę w banku - zobaczę co z tego wyjdzie. Nie powiem - byłaby to świetna fucha: dobra praca, dobra kasa. Tylko język mnie przeraża. Wiem, że z czasem się wdrożę, ale póki co naukę języka zakończyłam 4 lata temu i od tej pory go nie używałam. Oj, szybko ucieka niepowtarzana wiedza...
mo (d) nisia - Pią Sie 24, 2007 6:20 pm

Słonko będzie dobrze, a co do naszego wykształcenia to muszę Ci powiedzieć, że daje spore możliwości nawet za granicą... może stricte prawniczej posady nie dostaniesz, ale nawet w Polsce wiele osób po prawie pracuje właśnie w bankach, ubezpieczeniach czy urzędach... szkoda, że prawo anglosaskie tak różni się od kontynentalnego bo np. w Niemczech myślę że istnieje nawet szansa znalezienia pracy w zawodzie pod warunkiem że zna się bardzo dobrze język.
Bądź dobrej myśli!!!

kochecka - Pią Sie 24, 2007 10:41 pm

słonko Ty sie tak nie przejmuj, no coś ty! :D my już tu jesteśmy 2 lata,a mieliśmy inne plany.Poza tym każdy inaczej to przeżywa.My czujemy się dodatkowo stłoczeni przez takie masy ludzi, jesteśmy z Sieradza i Zduńskiej Woli a Londyn jest dla nas czyms niewyobrażalnie wielkim, jestesmy zmeczeni tym miastem :)

poradzicie sobie świetnie, nie przejmuj się o to :)

klarysa - Sob Sie 25, 2007 12:12 pm

aka - ale przeciez szkocja tez jest piekna. bylam 2 razy na wakacjach na polnocy, niesamowite widoki, biale plaze, gory, turkusowe morze. moze nie jest za cieplo ale do zwiedzania pogoda super

slonko - najwazniejsze to miec jakis cel, wtedy wszystko da sie wytrzymac. my mielismy przyjechac na rok, tak tylko, zeby bylo cos innego (ja czesto gdzies wyjezdzalam, ale moj a. nie). zostalismy ponad 2 lata, w grudniu wracamy na stale. wiele rodzin i par ma tu problem, kiedy jedna osoba chce wracac do kraju a druga zostac dla kasy i latwiejszego zycia. musicie ustalic sobie zasady na poczatku, zeby bylo jasne po co tam jestescie.
i pomysl o tym jak o przygodzie a nie wielkim wyjezdzie. przeciez to nie koniec swiata, szybkie i tanie polaczenie z polska jest;))) i powodzenia!!!

słonko - Nie Sie 26, 2007 6:44 pm

Dzięki dziewczyny za słowa pocieszenia :D Dodały mi otuchy :) Moim światełkiem jest to, że wreszcie będę z Ukochanym mężczyzną :mrgreen:
aka - Nie Sie 26, 2007 11:56 pm

Klarysa - ja nie mowie, ze tu jest zle, tylko ze bardziej mi sie podobalo we wloszech :D
Jezeli chodzi o pogode, to chyba w tym roku jest wyjatkowo nieladna, bo nawet Szkoci narzekaja na brak lata.

Slonko - to "swiatelko" to wcale nie tak malo, to jest chyba najwazniejsze, wiec uszy do gory :)

klarysa - Pon Sie 27, 2007 5:16 pm

aka - jasne. mi tez sie wiele inych miejsc podobalo w europie, ale teraz tutaj mieszkam wiec probuje znalezc jak najwiecej pozytywnych stron:)
słonko - Nie Wrz 23, 2007 5:33 pm

Oficjalnie odwiedzam dziś ten wątek jako forumka mieszkająca za granicą :) Póki co - cieszy mnie to :wink:
agnieszka80 - Sro Wrz 26, 2007 5:08 pm
Temat postu: Kto z Was mieszka za granica?
czesc dziewczyny.my oboje miszkamy w londynie i tu sie poznalismy.ja jestem tu od 6 lat,aLukasz od 8.slub bierzemy w polsce 07 czerwca 2008.zalatwilismy wszystko w sierpniu bedac na urlopie.zajelo nam to 2 dni!!!!!wiekszosc informacji zebrala moja mama,a reszte my przez internet.zostalo tylko kupienie ubran i zaproszen.pozdrawiam serdecznie
aka - Sro Wrz 26, 2007 5:27 pm

No to jesteście niesamowici. Nawet lepsi od nas ;)

Nam się udało podczas jednego tygodnia teraz we wrześniu (ale salę i zespół załatwiła moja mama wcześniej).

My podczas tego tygodnia wybraliśmy kamerzystę, podpisaliśmy umowę z zespołem (wcześniej była tylko ustna) i fotografem (wcześniej ustaliliśmy z nim wszystko mailami), zaproszenia i suknię.

Jak widać z powyższych przykładów przy wsparciu kogoś na miejscu i forum można szybko się ze wszystkim uwinąć :D

agnieszka80 - Czw Wrz 27, 2007 12:05 am

To super.ja sukienke kupie dopiero za 3 miesiace.co bysmy zrobili gdyby nie ci rodzice!! :) .gdzie zamawialiscie zaproszenia jesli mozna spytac,bo ja szperam po necie ale wolabym zobaczyc osobiscie?pozdrawiam :lol:

[ Dodano: Czw Wrz 27, 2007 12:17 am ]
Hej Slonko.nie ma sie co matrwic na zapas.ja przed wyjazdem z polski nie wyobrazalam sobie wyjazdu za granice.bez rodziny,przyjaciolitp.trudne byly pierwsze 2 miesiace.inny kraj,inni ludzie.teraz nie zaluje ze zrobilam ten krok.wysterczy sie tylko zdecydowac i nie myslec co bedzie.
Dzieki Mischell22.rowniez zycze przyjemnego dzionka

aka - Czw Wrz 27, 2007 12:19 am

Fakt, ze bez rodzicow byloby znacznie ciezej. Jakbysmy mieli czekac z sala lub zespolem do wrzesnia to by kiepsko bylo.

Wiesz, ja wlasciwie nie planowalam kupowania sukienki teraz. Ale poniewaz wiekszosc spraw moglismy zalatwiac tylko popoludniami to postanowilam pozytecznie wykorzystac poranki... zwlaszcza, ze pod katem towrzystkim sie nie nadawaly ;) . No i skonczylo sie na tym, ze mam juz sukienke (z glowy).

Zaproszen szukalismy w necie. Okazalo sie, ze te ktore nam sie podobaja mozna kupic w Lodzi. Pomailowalam z nimi, zeby dowiedziec sie szczegolow. Po przyjezdzie do Lodzi poszlismy tam upewnic sie, ze sa tak samo ladne jak w necie. Okazalo sie, ze sa :D

Adres lodzkiej stronki to zaproszenia-lodz.com Maja calkiem spory wybor.

Pozdrowionka

EwaM - Czw Wrz 27, 2007 10:26 pm

Podziwiam was za to, że możecie pomieszkać za granicą. Ja bym umarła z tęsknoty. Uwielbiam podróżować, ale dom mam tylko jeden i lubię do niego wracać.
aka - Czw Wrz 27, 2007 10:37 pm

EwaM - tak latwo sie nie umiera :P
A tak na serio to uznalismy ze to ostatnia szansa, zeby zdobyc troche nowych doswiadczen w swiecie zanim osiadziemy na dobre juz w Polsce. Potem beda dzieci itp, itd i nie bedzie na to czasu. A zadne wyjazdy turystyczne nie daja takich mozliwosci zwiedzania, poznawania ludzi i ich kulury, zwyczajow.

EwaM - Czw Wrz 27, 2007 10:46 pm

Chyba masz rację. Ale czy zdecydowałabyś się wyjechać na stałe?

Wiesz, kulturę, ludzi i kraj świetnie też poznaje się mając zagranicznych przyjaciół. Ja wiele wakacji spędziłam na nurkowaniu lub żaglach w Szkocji, bo mamy przyjaciół Szkotów. Oni też byli w Polsce. A w podróż poślubną pojedziemy najprawdopodobniej nad Bajkał, bo D poznał wielu strażaków zza wschodniej granicy i serdecznie nas zapraszają.

aka - Czw Wrz 27, 2007 10:51 pm

Na stale chcę mieszkać w Polsce wlaśnie ze względu na tęsknotę :)
podrozniczka - Czw Wrz 27, 2007 11:20 pm

No to widze ze jest nas forumek coraz wiecej w Londynie i okolicach.
Kochecka jak wrocisz musimy zorganizowac forumowe spotkanie w Londynie!
Co Wy na to reszta emigrantek?

kochecka - Sob Wrz 29, 2007 11:04 pm

witaj Agnieszka80 :D w jakiej części Londka mieszkacie? (my na Forest Hill :) )

a na spotkanie ja jestem chętna :)

Olala - Pon Paź 01, 2007 2:32 pm

chyba tez wyemigruje do Londynu!!! :D wszyscy tam sa, widze, i sie spotykaja, i nie tylko Forumki, ale i inni moi znajomi... :cry:

a czy jest ktos w Paryzu... albo okolic... to takie piekne miasto! :razz:

agnieszka80 - Wto Paź 02, 2007 9:52 pm

Hej Kochecka my mieszkamy na tooting broadway.ja rowniez jestem chetna na spotkanie!!!!
podrozniczka - Czw Paź 04, 2007 5:46 pm

NO to chyba zaczne robic liste osob z Londynu i chetnych na spotkanie. :D
zabeczka - Sob Paź 06, 2007 4:22 pm
Temat postu: kto z Brukseli??
a czy ktos jest z Brukseli?
soseczka - Nie Paź 07, 2007 12:31 pm

prosze..prawie wszyscy sa z londynu :) a mieszka ktos w irlandii a dokladnie w miescie cork? pozdrawiam
słonko - Pią Paź 26, 2007 12:37 am

Ja w Irlandii, ale w Dublinie. Może ktoś jeszcze?
Agiii - Nie Mar 30, 2008 9:54 pm

Witam...ja z ukochanym jesteśmy juz 2 lata w anglii dokładnie w halifax - okolice leeds (halifax.pl to nasza stronka), postanowiliśmy, że ślub zrobimy w Łodzi, nic jeszcze nie załatwiliśmy (ale termin dopiero w 2009)..w maju przyjeżdżamy na 3 dni, żeby zrobić niespodziankę na dzień mamy :) (może zobaczymy sale)w sierpniu planujemy przyjazd na 3 tyg..wtedy odwiedzę salony z sukniami..dowiemy sie wszytskiego w urzędzie, później w grudniu na 3 tyg (chcielibyśmy mieć już wyznaczony termin i zarezerwowana sale ) mamy nadzieje ze rodzina nam pomoże we wszystkim. Z nalazłam kilka stron w Anglii z sukniami :


suknie w uk


suknie w uk2

suknie w uk3

suknie w uk4


Dodam, że będziemy mieli ślub cywilny, jeszcze się nie zdecydowałam na krój sukni...obecnie oglądam :)

aha i dziękuje forum...bardzo nam pomaga...czytamy :) ...myślimy o samochodzie, zaproszeniach itp tak jak wszyscy:) bardzo sie przydaje.

Zapraszam tez na galerie z fotkami z polski i anglii :) Moja galeria

Magda M. - Pon Maj 05, 2008 4:10 pm

Witajcie. Ja zaręczyłam się w 2006 przed wyjazdem na studia za granicę (Dania). Jesteśmy tu razem z narzeczonym i właśnie kończymy pisanie naszej pracy magisterskiej. Mamy juz date wyznaczoną na wrzesien 2009 i teraz szperamy po stronkach w celu znalezienia sali. Juz od jakiegos czasu czytamy rozne watki na tym forum i ogolnie cala ta sprawa ze slubem nas przeraza i odciaga od magisterki. Mam nadzieje ze szybko cos zarezerwujemy i wrocimy do pisania pracy.

Jest to moja pierwsza wypowiedz i zapewne powinnam cos o sobie dodac w dziale powitan. Niebawem tak zrobie.

Klaudynka - Pon Maj 05, 2008 4:22 pm

Witaj Magdo,
Ja również przebywam w Danii, tylko że sama. Również studiuję, tylko że 0,5 roku w ramach Sokratesa, i pod koniec czerwca wracam do kraju. Miło mi słyszeć że Poalcy są niedaleko, zważywszy na to że poznałam dotąd tylko 1 Polkę :)

?yczę dla Was duuuużo dobrego, powodzenia!

Magda M. - Wto Maj 06, 2008 7:21 pm

Klaudynka napisał/a:
Witaj Magdo,
Miło mi słyszeć że Poalcy są niedaleko, zważywszy na to że poznałam dotąd tylko 1 Polkę :)



O dziwo u nas w Aalborgu robi sie drugi Londyn. Od kiedy dunczycy otworzyli granice dla polskich robotnikow w 2007 jest ich tu jak mrowkow. Co jakis czas słychac tylko wulgaryzmy na k . . . i ch . . . Istna żenada i wstyd

Ale Klaudynka trzeba robic dobra mine do zlej gry i pokazywac swoja polskosc z jak najlepszej strony zeby kolejny naród nie miał nas za pijaków i złodziei

W 2006 wszyscy sie dziwili ze z Polski przyjechałam. . . teraz . . . a ty tez z Polski jestes . . . ehh . . . normalka

neferity - Sob Maj 10, 2008 9:25 am

ja mieszkam w Irlandii w Bray, a niedlugo przeprowadzka do Greystones :) .
pozdrawiam cieplutko

mona83 - Sob Maj 10, 2008 10:27 am

Witajcie ja mieszkam w Edynburgu z moją drugą połówką i zaplanowany ślub na 25 października 2008 :lol:
Większość rzeczy mamy załatwione pozostają nasze stroje i do tego wątku chciałam nawiązać.
Co do sukienek w UK to są one bardzo drogie. Sukienki, które podobają mi się kosztują 200O funtów i dla mnie jest to za drogo. W Polsce za tą cenę można kupić sukienkę, strój dla młodego i wiele innych rzeczy. Chętnie pomogę i podzielę się moimi spostrzeżeniami.
Pozdrawiam

Ola.P - Sro Wrz 03, 2008 11:26 pm

My jestesmy w Cambridge w Anglii, jeszcze planujemy tu jakis czas zostać.

Mamy nadzieje,ze rodzinka nam pomoze w przygotowaniach.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group