|
Forum Weselne miasta Łodzi Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim |
|
Sprawy ślubno-weselne - Lista gości
Alma_ - Czw Kwi 06, 2006 8:19 pm Temat postu: Lista gości xxxxxxxxx
katia - Czw Kwi 06, 2006 10:52 pm
My ograniczyliśmy się do rodziny i kilku najbliższych przyjaciół.Ze znajomymi mamy zamiar spotkać się w pubie lub na grilu na działce- dopiero po obu przyjęciach.
Z rodziacami konsultowaliśmy listę gości, ponieważ uczestniczą w kosztach organizacji.
Pozdrawiam Katia
kryszka - Czw Kwi 06, 2006 11:09 pm
Rodzice ustalili listę swoich gości (rodzina, znajomi), my naszą, czyli naszych znajomych i mieliśmy w tej kwestii pełną dowolność.
Protest był tylko jeden, i to z mojej strony, odnośnie jednej rodziny, która i tak w końcu nie przyszła.
Mika - Pią Kwi 07, 2006 5:47 am
kryszka napisał/a: | Rodzice ustalili listę swoich gości (rodzina, znajomi), my naszą, czyli naszych znajomych i mieliśmy w tej kwestii pełną dowolność. |
U nas było bardzo podobnie z tą różnicą, że swoją listę rodziny i znajomych stworzyłam sama, natomiast rodzice M. stworzyli swoją a M. dodał do niej swoich znajomych.
Pusiak - Pią Kwi 07, 2006 7:14 am
Jak u kryszki Tyle, że bez zastrzeżeń.... chociaż... miałam zastrzeżenia..... co do jednej rodziny ze strony Mefiu.... ale i tak nie przyszli, więc.... całkiem jak u kryszki
szczako - Pią Kwi 07, 2006 9:05 am
my wstepna liste gosci ustalilismy sami. usiedlismy z M. i zaczelismy od mojej Rodziny, potem M., potem Przyjaciele i Znajomi. nasze wstepne listy Rodzin podeslalam potem naszym Mamom, ktore je zweryfikowaly (naszym 'wymaganiem' bylo to, zeby nie przekraczac liczby, ktora zaproponowalismy). dostalam zwrot od Mam i wszystko jest jak na razie w porzadku. jest tylko jedna osoba na liscie z Rodziny M., ktorej on nie bardzo chce (podobno jakis rozwydrzony bachorek). ja nie znam, wiec sie nie wtracam.
wiec: decydujacy glos nalezy do nas, nie musielismy isc na zadne kompromisy.
Dotka - Pią Kwi 07, 2006 3:56 pm
katia napisał/a: | Z rodziacami konsultowaliśmy listę gości, ponieważ uczestniczą w kosztach organizacji.
Pozdrawiam Katia |
My konsultowalismy listę z rodzicami, oni nam fundowali wesele. Była to rodzina i najbliżsi znajomi. Były rozmowy kogo zapraszać a kogo nie ale wszystko skończyło się pozytywnie.
U ciebie Almo też dojdziecie do porozumienia. Po stworzeniu list i po rozmowach wszystko bedzie jasne.
Edi - Pią Kwi 07, 2006 6:31 pm
U nas sprawa wygląda tak, że to my ustalaliśmy listę gości a potem było to konsultowane z rodzicami bo w sumie to oni wszystko finansują. Miałam tylko jeden problem z sąsiadami i w sumie do tej pory nie jest rozwiązany.
bajeczka - Pią Kwi 07, 2006 8:05 pm
Liste układalismy sami, chociaż mamy wtrącały swoje 3 grosze na co im pozwolilismy mimo, że sami finasujemy te imprezę. Niesą to hordy ludzi więc po co psuć atmosfere
Lucky - Pią Kwi 07, 2006 8:10 pm
My też tworzymy liste gości samemu, rodzice maja dołożyc sie poźniej
Ale generalnie beda zaproszone osoby, które sa nam najbliższe; więc nie powinno byz żadnych zastrzezeń; chociaz nie mówie hop bo jeszcze wszystko przed nami
FifthAvenue - Sob Sie 19, 2006 11:00 am
My poczatkowa liste stworzylismy sami, ale rozdzice maja jeszcze dodac/odjac kogo trzeba. W tej kwestii zdajemy sie na nich, ja czasami nie potrafie okreslic, ktora z cioc jest na tyle wazna, zeby ja zapraszac. Tak samo L. Dlatego my przygotujemy liste naszych znajomych a rodzice ustala kto z rodziny. Wszystko i tak bedzie wspolnie omowione, enentualne poprawki tez bedziemy konsultowac.
Jedyne czego sie trzymamy to zasada, ze na weselu chcemy miec gosci, z ktorymi faktycznie utrzymujemy kontakt, ktorzy sa nam bliscy, i ktorych szczerze chcemy miec wtedy blisko siebie. Zadnych ciotek stryjecznych i wujecznych babc, ktore pamietaja nas (jesli w ogoel) z okresow niemowlecych Nasi rodzice na szczescie sa tego samego zdania, wiec wielkich problemow nie przewidujemy
mroowi - Pon Lis 17, 2008 3:35 pm
My sami układaliśmy taką listę: najpierw najbliżsi, potem znajomi i jakoś poszło.Małe uzgodnienia z rodzicami i już... Tylko że z dnia na dzień lista się wydłuża a my nie ustaliliśmy takiej górnej granicy, ale myślę że jak koszty będą coraz szybciej rosły to i lista gości się zmniejszy...
gosc - Pon Lis 17, 2008 4:59 pm
mroowi my też najpierw stworzyliśmy listę maksymalną. Fakt, że potem niewiele osób wykreśliliśmy (bo znów na tej liście tak dużo osób nie byŁo ) ale jednak baza byŁa. Lepiej wpisać więcej osób i potem wykreślać niż zapomnieć o kimś ważnym
A tak wogóle to największy problem z uzupeŁnieniem listy gości na nasze wesele mieli moi rodzice - ciągle zmieniali ostateczny ksztaLt i wciąż się spierali. Koniec końców okazaŁo się, że wg nich i tak parę osób brakowaŁo (które zresztą wcześniej sami wyeliminowali )
ppola - Pon Lis 17, 2008 5:30 pm
U nas lista gosci byla pierwsza rzecza ktora zrobilisy po juz ostateczneuj decyzji o slubie poprostu chcielismy wiedziec na ile osob mamy szukac sali , druga rzecza byla symulacja kosztów a trzecia telefon do rodzicow ze za kilka mcy bierzemy slub
Jednak lista zarowno z mojej jak i z M. strony zostala przedstawiona do analizy obydwu mamom, w obu przpadkach jest problem z jedna para, ale stwierdzilismy ze decyzje o tym czy ich zaprosic mozemy odlozyc na pozniej
ava - Pon Lis 17, 2008 8:58 pm
My również zrobiliśmy listy gości wkrótce po zaręczynach, z tym że właściwie to ja przygotowałam obie listy Po prostu orientuję się w rodzinie S. i zrobiłam to za niego, oczywiście obie listy było potem konsultowane z naszymi rodzicami, w zasadzie nie było żadnych zastrzeżeń
gosc - Pon Lis 17, 2008 9:09 pm
myśmy też w pierwszej kolejności zrobili listę po to żeby się zorientować co do wielkości sali, którą musieliśmy znaleźć. I te problemy z ostateczną listą wyszŁy tak naprawdę na 2 miesiące przed ślubem kiedy wszystko (Łącznie z zaproszeniami personalizowanymi) byŁo już zrobione. Rodzice jakoś nie mogli pojąć, czemu bierzemy się za wszystko tak wcześnie (rok i miesiąc przed ślubem). Sądzili widocznie, że w każdej chwili mogą wprowadzić modyfikacje - a potem byŁo już za późno.
MalaJu - Pon Lis 17, 2008 9:39 pm
to u nas było nieco inaczej. Najpierw byla symulacja finansowa, a potem dopasowanie ilosci gosci do mozliwosci. Nie chcielismy czekac ze slubem, wiec moglismy zaprosic skromniejsza liczbe gosci. W tej sposob zaczelismy od najblizszych i najwazniejszych. Miejsc starczylo akurat.
marysia - Wto Lis 18, 2008 4:44 pm
U nas było tak jak u większości. Niedługo po zaręczynach zrobiliśmy listę gości i każde pojechało do swojej mamy sprawdzić dane osobowe oraz czy kogoś wykreślić lub dopisać. Ale konkretnie lista dalej się zmienia bo ktoś nas nie zaprosił albo nasze cudowne babcie nie pytaja sie czy ten ktoś będzie zaproszony tylko bez naszej wiedzy oznajmiają rodzinie że będą proszeni
Kociadło - Pią Sty 09, 2009 11:17 pm
U nas Miłek wziął w łapki kartkę i rozpisał ja na tabelki - moi goście, jego goście, nasi wspólni znajomi oraz goście rodziców - wpisaliśmy co kto kogo i już jest pikna lista:)
aa i jeszcze jest brzydka lista rezerwowa:P
izunia_82 - Sob Sty 10, 2009 12:13 am
My mieliśmy o tyle ułatwione zadanie, że sami decydowaliśmy o tym kto ma być na weselu, a kto nie. Sporadycznie pytaliśmy się rodziców o niektórych gości, ale głównie z tego względu, że nie byliśmy pewni czy jest sens ich w ogóle zapraszać. Na początku nasza lista gości przekroczyła 106 osób, po czym na koniec zeszła do 78 i w sumie na tym stanęła+4 osoby(orkiestra i kamerzystka). Czyli łącznie 82 osoby.
Martuś i Jaruś - Sro Lut 11, 2009 3:27 pm
Nasza lista gości wyszła z naszje inicjatywy, nasi rodzice dodali tylko po 2 pary, czyli trafiliśmy w gusta i upodobania rodziców, fakt faktem że sporo gości nam wyszło
Niebieskooka - Sro Lut 11, 2009 5:49 pm
My nasze listy robilismy z rodzicami, (miś swoją i ja swoją ) generalnie spoko tylko była mowa o weselu na 120 osób więc zrobiliśmy listę na 66 osób a szanowni przyszli teścioiwe naliczyli 100 osób do zaproszenia z ich strony...ehhh
rajeczka - Sro Lut 11, 2009 10:11 pm
My tez mamy liste, ktora na poczatku ja zrobilam ..z mojej strony 100 a z mojego L 30..to dopiero rozbieznosc i do tego dochodza wspolni znajomi ...musielismy niezla selekcje zrobic, poniewaz mam baardzo duza rodzine..moja mama byla 13
Dzesia - Wto Lut 17, 2009 12:36 pm
Robimy tylko przyjęcie w restauracji po ślubie cywilnym, sami stworzyliśmy listę zaproszonych na obiad gości. Moja mama tylko jedną osobę "podrzuciła" a tak rodzice zgodzili się z nami.
Agguniaa - Wto Lut 17, 2009 4:01 pm
Stworzyliśmy swoją listę gości wspólnie z rodzicami, co prawda z mojej strony jest 90 osób, a ze strony P. zaledwie 55....ale Miś ma małą rodzinę...
Ambrozja - Sro Lut 18, 2009 9:38 am
My z narzeczonym sami zrobiliśmy listę, potem przedyskutowaliśmy ją z rodzicami. Z listą osób z mojej strony było ok, mama nie miała zastrzeżeń, a rodzice narzeczonego dopisali nam na listę 4 kuzynów z osobami towarzyszącymi, a wykreślili 2 wujków (których wpisaliśmy na listę bo myśleliśmy, że wypada zaprosić)
yennefer - Sro Lut 18, 2009 12:41 pm
List tworzyli nasi rodzice, wiedzą co i jak. To jest baza, którą kiedyś poddamy pod dyskusję, głównie w przypadku rodziny narzeczonego, bo tam są jakieś animozje. No i naturalnie dopiszemy naszych znajomych.
Karolka_23 - Nie Maj 17, 2009 4:27 pm
My listę gości ustalaliśmy wspólnie z PM, później była mała konsultacja z rodzicami, która poszła sprawnie, szybko i bez zastrzeżeń.
alex123 - Pon Sie 23, 2010 10:47 am
hej witam wszystkich przygotowujących się lub mających juz za sobą TEN WAŻNY DZIEŃ ja jestem przed, a właściwie dopiero zaczynamy mysleć nad organizacją i w ogóle..
Zastanawiamy się właśnie ilu gości zaprosić i kogo... ja mam z tym problem, bo nie chcę zapraszac rodziny której nie widziałam od 10 lat wszyscy mówią że trzeba bo to rodzina i takie tam... myslicie że jest sens zapraszania dalekich krewnych, z którymi się praktycznie nie utrzymuje kontaktów
M4rcysi4 - Sro Sie 25, 2010 10:36 pm
hmm.. u nas bylo wszystko jasne. Sami robilismy liste ,ale wiedzielismy kogo zaprosic i rodzice całkowicie ja poparli. Nie mamy problemów z dalsza ,czy dawno nie widziana rodzina. Nasza rodzina jest zżyta i co najmniej dwa razy w roku się ze wszystkimi widzimy(siostry i bracia mamy i taty z moimi siostrami i braćmi ciotecznymi i ich dziećmi). Nie mamy problemu z kuzynostwem? ,bo nie ma takowego. U P. troche gorzej ,bo tam byly jakieś niesnaski ,ale od dawna wszystko jasne kto zaproszenie dostanie ,a kto nie.
PS. Życzę dobrych wyborów
alex123 - Czw Sie 26, 2010 10:44 am
jeszcze mamy trochę czasu więc na pewno coś wymyslimy tylko wiadomo, że rodzice będą napierać... ja właśnie mam sporą rodzinę, ale kontakt utrzymuję tylko z garstką i nie widze sensu zapraszania pozostałych
Magdzik - Pią Sie 27, 2010 9:20 am
My zrobiliśmy wstępną listę gości.Na dzień dzisiejszy wychodzi nam 106 osób ale pewnie jeszcze ulegnie ona zmianom
Zapraszamy tylko najbliższą rodzinę i część znajomych.Kilka koleżanek moich bo są na miejscu i najbliższe,a narzeczony nie chce prosić kolegów bo by musieli dojechać 400km.A nocleg musimy zapewnić jego rodzinie,która też tak długą drogę musi przebyć.Więc kumpli by nie było za bardzo gdzie ulokować.Ale dla jego znajomych zrobimy tam imprezę
[ Dodano: Pią Sie 27, 2010 10:21 am ]
A listę zrobiliśmy sami.Później tylko damy rodzicom,żeby doradzili czy kogoś nie przeoczyliśmy
anuszkaa - Pią Sie 27, 2010 9:48 am
my wczoraj liste sobie zrobilismy. Wyszlo nam 160 osób plus moze jakies 8-10 osob, wiec bardzo duzo .. uf uf
.mari. - Pią Sie 27, 2010 10:19 am
Nam za pierwszym razem wyszło ponad 120 osób, po modyfikacjach, głębszych zastanowieniach z rodzicami, z kim tak naprawdę utrzymuje sie kontakt, a ja kogo tak narpawdę chcę zobaczyć wyszło 120.
Rodzice się nie wtrącają z mojej strony, teściowie nie mogę powiedzieć, żeby to było wtrącanie się, po prostu rozmawiają z moim mężczyzną na ten temat.
Teraz gry już wiem ile moi rodzice mogą mi pomóc i wiem ile kosztuje zespół w stylu który chcę redukuje liczbę gości na mojej liscie i tu się zaczyna konflikt. Ja redukuje gości, mój luby powiedział, że tego nie zrobi, a pieniądze na zespół weźmie chyba z kosmosu... Nie wierzy mi że tyle kosztuje zespół i że tańszego nie da się znaleźć...
W moich przewidywaniach i nadziejach będzie niespełna 100 osób... oby!! im mniej tym lepiej
Wolę mieć oprawę i miejsce takie jakie chce niż 200 osób na weselu i oszczędzać na innych rzeczach zeby sie w rezultacie źle bawić na własnym weselu
anuszkaa - Wto Lut 01, 2011 8:31 am
ostateczna liczba gosci to 182 osoby
izuś - Czw Lut 03, 2011 2:53 pm
u mnie też wyszło 180 osób po ustaleniach z M... a że planujemy sami zapłacić za ślub i wszystko z nim związane to pojawił się "mały problem" i niestety albo i stety jesteśmy zmuszeni zrezygnować z wesela i pozostaniemy przy uroczystej obiado-kolacji z najbliższą rodziną (40os)
Marcka - Czw Lut 03, 2011 9:58 pm
my planujemy 120-130, ale to się zobaczy w praktyce ile wyjdzie
olivka_ja - Pią Lut 04, 2011 3:47 pm
ja i narzeczony sami zrobiliśmy swoje listy a potem pokazaliśmy je rodzicom aby zaakceptowali bądź zmodyfikowali a na koniec dodaliśmy znajomych i wyszło około 100-110 osób
Magdzik - Wto Sie 30, 2011 6:11 pm
My na ślub cywilny zaprosiliśmy 18 osób, a później przyjęcie w domu do białego rana
tygrysek7773 - Wto Lut 05, 2013 2:19 pm
Dziewczyny a co byście zrobiły w takiej sytuacji: ja zapraszam bliską rodzinę ( z kuzynostwa rodziców tylko 2 rodziny)razem wychodzą 64 osoby ode mnie, natomiast od mojego narzeczonego...hmm 99 osób...Przeraziłam się widząc listę! 163 osoby...Teściowa okazała się w porządku, powiedziała mamie i tacie, że dopłacą za nadwyżkę ludzi...Mamy przyjąć tą kasę?..Nie wiedziałam, że będzie aż taka rozbieżność liczyłam na jakieś 130 osób... A chciałam mieć małe wesele...
Dorotka_ - Wto Lut 05, 2013 2:34 pm
tygrysek7773, u mnie będzie na odwrót, z mojej strony będzie więcej osób, ale ustaliliśmy, że każdy płaci za swoich gości
[ Dodano: Wto Lut 05, 2013 2:35 pm ]
w tym i my, w sensie Rodzice płacą za rodzinkę, my za swoich przyjaciół
Selene - Wto Lut 05, 2013 2:42 pm
U mnie jest więcej osób z mojej strony. PT jak zobaczyła listę gości to od razu powiedziała, że jej nie stać na takie wesele. Ale my sobie to rozwiązaliśmy tak, że moi rodzice płacą wszystko to co "należy do Panny Młodej" tj jedzenie, sala, dekoracja i co tam jeszcze jest "moje", teściowa kupuje alkohol, a resztę pokrywamy my (ja i PM ) Oczywiście liczę się z tym, że może jej się wydać, że ma kupić za dużo, wtedy my się dołożymy i problem rozwiązany.
tygrysek7773, w Twojej sytuacji, myślę że spokojnie możesz przyjąć te pieniążki, w końcu to jest o połowę więcej ludzi niż z Twojej strony. Nie ma co się unosić honorem, ja uważam że to naturalne. Głowa do góry
tygrysek7773 - Wto Lut 05, 2013 4:17 pm
Dziękuję, gryzłam się z myślami czy to taktowne. Gdyby z mojej strony było więcej gości byłoby prościej...Chyba jestem za nowoczesnym pomysłem dzielenia całego kosztu wesela na pół...Ale pochodzę ze wsi i tradycja to tradycja ...
Selene - Wto Lut 05, 2013 4:37 pm
tygrysek7773, ja też pochodzę ze wsi i nie mam nic do tradycji, ale wszystko z głową
tygrysek7773 - Wto Lut 05, 2013 9:23 pm
Eh lepszy byłby po prostu rozsądek drugiej strony przy ustalaniu liczby gości..Niestety na to już za późno.
Selene - Sro Lut 06, 2013 7:55 am
tygrysek7773, to takie proste się wydaje - obetnijcie listę i już. Ale ja sama po sobie wiem, że to nie takie łatwe... Moja mama ma bardzo dużą rodzinę (7 rodzeństwa ich było ) z czego tylko z jednym bratem nie utrzymujemy kontaktów a bez reszty nie wyobrażam sobie tego dnia. Dla mnie oni wszyscy (w tym ich dzieci i wnuki) to "najbliższa" rodzina, choć wiem, że nie wszyscy się ze mną zgadzają. Moja teściowa jak usłyszała że mam 110 osób ze swojej strony, to chciała na siłę dopisywać ludzi od siebie, żeby mieć tyle samo. Ale wszystko rozsądnie wytłumaczyliśmy i już. Nie chcę po prostu kłótni rodzinnej już na samym początku. Będzie dobrze
asia7 - Czw Lut 07, 2013 3:06 pm
u nas też były dysproporcje bo ode mnie z rodziny + znajomi wyszło 30 osób, a od męża 70 - ponieważ wesele było na sali gdzie płaciło się od talerzyka to moi rodzice pokrywali koszty gości (talerzyk) z mojej strony a teściowie od strony męża, alkohol też był podzielony proporcjonalnie - za to reszta kosztów (orkiestra, fotograf, kamerzysta, ślub itp.) była dzielona na pół
niektóre rzeczy (ubrania, hotel dla gości, auto, kwiaty, zaproszenia itp.) opłacaliśmy sami
AgaNika - Sob Mar 16, 2013 1:55 am
U nas też lista gości nie była "po równo". Trzoszke mniej osób było z mojej strony. Początkowo planowaliśmy, że każde z nas zapłaci za swoich gości "od talerzyka" a reszta po połowie. Jako, że sami płaciliśmy za wszystko doszliśmy do wniosku, że skoro zarówno przed ślubem jak i po ślubie wszystko było i będzie "nasze" nie ma sensu teraz rozgraniczać na "twoje" i "moje".
PaulinaPS - Pią Mar 22, 2013 7:29 pm
U nas nie ma jeszcze jasno określonej listy gości, waha się to między 160-180 osób, trochę mnie to przeraziło wiec staram się skreślać, ewentualnie wpisywać na listę rezerwowych, za to niestety co chwila słyszę, że lista mojego ślubnego się powiększa, a on sam nie zna osób dopisywanych i nie wie kto to jest. Dla mnie to bez sensu zapraszać 7 wode po kisielu i będę z tym walczyć, bo podejście zastaw się a postaw się do mnie nie przemawia
karoosia - Pią Mar 22, 2013 9:11 pm
My zdecydowaliśmy się na salę na minimum 80 osób, bo ma piękny ogród i boję się, że mam za mało gości, tzn lista jest na około 100, ale jak częśc odmówi...? A nie chcę zapraszać gości, tylko po to, żeby się nie zmarnowało, bo jak zacznę zapraszać dalszych znajomych, to już wypadałoby zaprosić co najmniej 200 kolejnych:)
Co do płatności, to miało być tak, że każdy za swoich, ale jest dysproporcja 20-80 więc uznaliśmy,że wspólnie będzie lepiej.
tygrysek7773 - Sob Mar 23, 2013 3:34 pm
PaulinaPS No i niestety u mnie jest tak samo...Byłam przy zapisywaniu listy i jak słyszałam, że nie pamiętają nawet niektórych nazwisk to... hmm no same wiecie...
PaulinaPS - Sob Mar 23, 2013 7:55 pm
tygrysek7773, i co zgadzasz się na to? bo ja się waham czy zgłosić definitywny sprzeciw. Z jednej strony moje wesele a z drugiej nie do końca moi goście.
karoosia - Sob Mar 23, 2013 11:06 pm
u nas jest całkowicie odwrotnie, ja bym chciala zaprosić wszystkich kuzynów i ciotki, choć imion dzieci (już teraz nastolatków) nie pamiętam, ale z 2 strony tak rzadko jest okazja do spotkania, że przynajmniej na weselu chciałabym zobaczyć wszystkich krewnych. Natomiast zarówno rodzice jak i teściowie doradzają, żeby nie zapraszać dalszej rodziny i żebyśmy się nie przejmowali co wypada a co nie.
tygrysek7773 - Nie Mar 24, 2013 8:54 am
PaulinaPS Zgadzam się tylko dlatego, że zaproponowali, że dopłacą za ,,nadmiar" ludzi ze swojej strony. W innym przypadku bym tego nie zrobiła, bo to zakrawa o absurd, jeśli jedna strona zaprasza sobie kogo chce, bo druga płaci za talerzyki więc pierwsza strona ma wszystko w nosie, bo za zespół, kamerzystę i fotografa płaci się niezależnie od tego ilu jest ludzi.
Rusałka_Maja - Nie Mar 24, 2013 9:33 am
U nas zarówno moja mama jak i PT próbowały przemycić do listy gości rodzinę z którą w ogóle nie mamy kontaktu widziałam ich może z raz w życiu i powiedzieliśmy kategorycznie NIE..
PaulinaPS - Nie Mar 24, 2013 10:20 am
u nas każdy płaci za swoich, bo to nie o koszty tutaj chodzi tylko np. moment składania życzeń a ja się pytam N. kto to? a on do mnie nie wiem myślałem, że od Ciebie. Nie wiem czego mam się po takich osobach spodziewać i gdzie ich usadzić. PT też nie wie, bo nie widziała ich od swojego wesela. Moja mama też chciała zaprosić 3 ciotki plus os. tow. jakieś kuzynki taty, ale szybko jej przemówiłam z pomocą taty, że to że je widziała raz na pogrzebie to nie znaczy, że mamy ich zapraszać. Mam jeszcze jeden problem, N. zaprasza sąsiada, naszego kumpla, jego rodziców, bo też się dobrze z nimi zna, ale jest jeszcze jego siostra, panna ma już 19 lat i nie mamy z nią nic wspólnego niż powiedzenie cześć na ulicy, nigdy nie zamieniliśmy z nią więcej niż jednego zdania i N. chce ja zaprosić z chłopakiem, bo wypada. Ja sie pytam z jakiej paki? Gdyby to była 13-letnia dziewczynka to ok, bo z rodzicami ale osobne zaproszenie? Co Wy o tym myślicie?
tygrysek7773 - Nie Mar 24, 2013 9:09 pm
daj spokój, zgłoś sprzeciw a na poważnie-No to jest druga sprawa, że będą te życzenia od ludzi, którzy nas nie znają, wszystko takie sztuczne i na siłę. najczęściej powtarzany tekst przy robieniu listy gości ,,tych to trzeba zaprosić BO SIĘ OBRAŻĄ". Tak. właśnie to jest główny powód, dla którego zaprasza się gości na ślub.
malinka1987 - Nie Mar 24, 2013 10:23 pm
Ja znam ten ból za sprawą przyszłej teściowej. U nas jest tak, że rodzice płacą za talerzyk, a my za rzeczy pozostałe. Moi rodzice nie wymyślali i jest najbliższa rodzina, plus znajomi, a teściowa chce zaprosić osoby, które mój przyszły mąż ledwo pamięta, bo widział je może raz w życiu. Najpierw były o to spory, ale w końcu odpuściłam, w końcu nie ja za to płacę. Jednak gdyby to miałyby być nasze wydatki kategorycznie nie zgodziłabym się na ludzi których nie znam!
Kuna - Pon Mar 25, 2013 11:49 am
Malinka u mnie jest identyczna sytuacja! Z mojej strony nie ma wymyślania, tylko najbliższa rodzina i znajomi, których mam chęć widzieć na swoim weselu. Mój przyszły mąż wychodzi z podobnego założenia. Jak robiliśmy listę gości, to po obu stronach wyszło nam w sumie ok 70 osób. Ale daliśmy jeszcze od weryfikacji mojej teściowej, bo a nuż kogoś pominiemy. No i jak lista wróciła, to się okazało, że dopisała jeszcze "kilka osób", tak, że ze strony mojego narzeczonego wychodzi prawie 80 osób Na początku też były sprzeciwy, zwłaszcza, że on ich nie zna, lub widział raptem raz w życiu. Ale jako, że płacą rodzice, to musieliśmy odpuścić. Nie jest nam też w smak, widzieć ludzi, których kompletnie nie znamy, ale nie ma na to rady. W takich przypadkach jedynym wyjściem byłoby płacić za wszystko samemu.
Paolina - Pon Mar 25, 2013 2:43 pm
Listę gości ustaliliśmy wspólnie z narzeczonym. Postanowiliśmy zaprosić tylko najbliższą rodzinę, czyli: rodziców, dziadków, rodzeństwo rodziców, nasze rodzeństwo cioteczne (+przyjaciół oczywiście). Rodzina mojego narzeczonego jest bardzo liczna, więc i tak wyszła duża liczba gości z jego strony. Nie chcieliśmy zapraszać rodzeństwa dziadków, ciotek i pociotków, których nie widzieliśmy od lat. Zapytałam rodziców co sądzą o tym, że nie zapraszam ciotecznych dziadków i czy powinnam zaprosić kuzynkę, na weselu której byłam, ale której od lat 5 na oczy nie widziałam. Rodzice stwierdzili, że nie powinnam się czuć do niczego zobowiązana.
Więcej czasu zajęły mi rozmowy z moim lubym, który chciał zaprosić (moim zdaniem) zbyt wielu swoich znajomych, z którymi nie ma już dobrego kontaktu. Tu już na kompromis musieliśmy pójść
Juska - Pon Mar 25, 2013 3:00 pm
My mamy jeszcze sporo czasu do wesela, ale wstępną listę ułożyliśmy wcześniej razem. Schowaliśmy ją do szuflady i co jakiś czas analizujemy Podobnie jak Paolina i jej przyszły mąż postanowiliśmy, że rodzina tylko ta najbliższa, z którą utrzymujemy dobry i stały kontakt. Chcemy żeby na naszym przyjęciu bawili się nasi przyjaciele i znajomi, czyli dużo młodych ludzi To - jak wiemy z doświadczenia - gwarantuje całonocną i udaną zabawę. A znając naszych znajomych... Oj będzie się działo!
Rusałka_Maja - Pon Mar 25, 2013 8:28 pm
Kuna napisał/a: | Ale jako, że płacą rodzice, to musieliśmy odpuścić. |
Nie rozumiem w ogóle takiego podejścia To w końcu czyje to wesele? Młodych czy rodziców ?
Paolina napisał/a: | Nie chcieliśmy zapraszać rodzeństwa dziadków, ciotek i pociotków, których nie widzieliśmy od lat. Rodzice stwierdzili, że nie powinnam się czuć do niczego zobowiązana.
|
No i chyba tak być powinno.. że
Juska napisał/a: | rodzina tylko ta najbliższa, z którą utrzymujemy dobry i stały kontakt |
Bo inaczej to jaki to ma cel i sens ?
Kuna - Sro Kwi 03, 2013 1:20 pm
A powiedzcie mi, zapraszacie np. na poprawiny koleżanki z pracy ? Jeśli tak, to czy zapraszacie je z osobami towarzyszącymi? Bo ja chciałam zaprosić właśnie na poprawiny ludzi z pracy, ale bez osób towarzyszących. Ale tak się zastanawiam czy nie będzie to brak taktu z mojej strony ?
Selene - Sro Kwi 03, 2013 1:41 pm
Ja mam taką sytuację, że robię wesele na sali OSP, czyli oddaję klucze we wtorek lub w środę. Dlatego zaplanowaliśmy na poniedziałek takie drugie poprawiny (mól Luby mówi Doprawiny ). Wtedy też chcemy zaprosić znajomych z pracy mojej i jego, znajomych rodziców z którymi zawsze się przyjaźnili, moją orkiestrę i takich tam. No i oczywiście Ci najbliżsi, którzy będą mieli ochotę (ale tutaj muszę uważać, żeby mi się nie zrobiło więcej ludzi niż na weselu ).
Wokalistka mojego zespołu, jako znajoma rodziców, zobowiązała się w poniedziałek zagrać, kucharka również liczy się z dodatkowym dniem (choć tutaj za dopłatą, ale zabij - nie wiem ile, mama rozmawiała).
|
|