Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

Sprawy ślubno-weselne - z jakich marzeń zrezygnować?

Alma_ - Nie Lut 26, 2006 10:40 pm
Temat postu: z jakich marzeń zrezygnować?
xxxxxxxxx
szczako - Pon Lut 27, 2006 10:21 am
Temat postu: Re: z jakich marzeń zrezygnować?
Alma_ napisał/a:
Ja jak narazie odpuściłam mojej wizji wesela w pięknym, może zabytkowym dworku, z cudnym ogrodem dokoła... Po prostu nie znalazłam takiego miejsca, które spełniałoby inne, praktyczne wymagania. I troszkę żałuję, ale niestety, nie da się tego przeskoczyć, chyba, że sobie mój zabytkowy dworek wybuduję :lol:


no tak, moglam sie domyslic, ze pomysl mialas podobny :)

ja tez o czyms takim marzylam. o starym dworku, albo moze nawet o jakims palacyku. oczywiscie, ze troche zal, ale mam chociaz ladny ogrod :)

Lucky - Pon Lut 27, 2006 11:14 am

Ja zawsze marzyłam, że wezmę ślub w kościółku u moich dziadków :mrgreen:
Zawsze kojarzył mi sie z czyms ciepłym i takim moim :mrgreen:
Jest mały, drewniany, ma piękny ołtarz i cudne malowidła na ścianch, ma w sobie jakąs moc i tajemnice.

Niestety jest poza Łodzią i nie sposób jest przetransportować gości tam specjalnie na ślub i wracać do Łodzi na wesele :( Tym bardziej, ztamtych okolic nie będzie żadnych gości oprócz mojej babci, nie udało mi sie przeforsować tego pomysłu :( A szkoda :cry:

gosiaczek - Pon Lut 27, 2006 6:56 pm

Tak się zastanowiłam chwilę.... Wiecie co? Nie zrezygnowałam chyba z niczego. W ogóle to miałam albo mało marzeń na ten temat, albo słabą wyobraźnię, bo całość mnie przerosła. Wszystkiego bylo więcej i piękniej niz mogłam chcieć.
Edi - Pon Lut 27, 2006 7:53 pm

Jak na razie to zrezygnowałam z dj i terminu który by mi bardziej odpowiadał. :evil: To na razie tyle, ale lista na pewno się jeszcze powiększy
bajeczka - Pon Lut 27, 2006 8:52 pm

Ja może nie zrezygnowalam całkowicie ale zweryfikowalam swoje marzenia co do sali weselnej i sukienki. Cóź - kasa :(
strawberrytea - Pon Lut 27, 2006 11:28 pm

Alma, a myslałas nad Dobieszkowem?
Anik, a tak z ciekawości to w którym drewnianym kosciółku chciałas brać ślub?

Alma_ - Pon Lut 27, 2006 11:40 pm

strawberrytea napisał/a:
Alma, a myslałas nad Dobieszkowem?

Tym ośrodku OHP ( www.hoteldobieszkow.com.pl ) ? :?

Lucky - Pon Lut 27, 2006 11:47 pm

strawberrytea napisał/a:
Anik, a tak z ciekawości to w którym drewnianym kosciółku chciałas brać ślub?


Takie maleństwo 50 km od Łodzi, w strone Skierniewic; niedaleko Lipiec Reymontowskich, nie wiem jak dokładniej wytłumaczyć, jak ktoś nie zna tych okolic

strawberrytea - Pon Lut 27, 2006 11:52 pm

Alma_ napisał/a:
strawberrytea napisał/a:
Alma, a myslałas nad Dobieszkowem?

Tym ośrodku OHP ( www.hoteldobieszkow.com.pl ) ? :?
wiesz co... własnie zgłupiałam bo faktycznie nic innego nie moge znaleźća zawsze mi się wydawało że tam jest jakis ładny obiekt -dworek... znajomi mieli tam wesele ale dawno temu... Sorki za zamieszanie...

Anik, stawiam na Kołacinek, Słupię lub Janisławice... ;)

vaniliaxxx - Wto Lut 28, 2006 12:21 am

Ja jak na razie musiałam zrezygnować z terminu ślubu, gdyż zależało nam bardzo na sali, którą wybraliśmy, chociaż chciałam w nocy z 24 na 25 czerwca (moje urodzinki), to pozostał chociaż czerwiec - tyle, że 10 :)
Zaczynam się też powoli obawiać tego, że będę musiała zrezygnować z upatrzonych przeze mnie obrączek :? Mój M. nie zakochał się w nich za bardzo od pierwszego wejrzenia - tak jak ja :( i w ogóle M. chce obrączki albo żółte albo mieszane złoto... ja natomiast nienawidze zółtego złota i nie mam takiej biżuterii, a mam za to pierścionek zaręczynowy z białego złota z granatami ( w kolorze bordo), więc jakby jeszcze doszedł do tego żółty kolor złota , to wyglądałoby to już fatalnie :/ Jak przekonać M., żeby (znów) mi ustąpił ? Jemu szczerze mówiąc tez bardziej pasuje białe złoto niż żółte, a na jedną taką a druga taką, obrączkę nie chce się zgodzić :?

bajeczka - Wto Lut 28, 2006 8:52 pm

vaniliaxxx Chyba tylko negocjować - długo i wytrwale :)
Lucky - Sro Mar 01, 2006 12:04 am

strawberrytea napisał/a:
Anik, stawiam na Kołacinek, Słupię lub Janisławice... ;)


Traf w dziesiąteke :mrgreen:
Kołacinek :mrgreen:

Widze, że dobrze znasz te okolice :wink:

strawberrytea - Sro Mar 01, 2006 10:38 am

całej okolicy-nie Ale drewniane kościółki - tak :)
FifthAvenue - Sro Mar 08, 2006 2:04 pm

A ja mam takie jedno marzenie... ale juz dzisiaj wiem, ze bede musiala z niego zrezygnowac.
mam rodzine na wsi, pod warszawa, czesc mieszka w Tluszczu - to taka malutka miejscowosc. No i jeden kuzyn ? chyba, nie wiem dokladnie kim dla mnie jest, bo to mojej mamy kuzynki syn :-) gra tam w Orkiestrze detej. To taka mlodziezowa orkiestra, same dzieciaki praktycznie, ida i graja, a na poczatku dziewczyny z bulawami. To jest cos strasznie fajnego i dosyc niepowtarzalnego, latem slyszalam i widzialam jak grali na Dniach Strazy Pozarnej. Efekt niesamowity. I tak sobie od razu zamarzylam, zeby byla taka rundka po wyjsciu z kosciola, moze nie CALA CALA ta orkiestra, ale chociaz czesc. Ale z drugiej strony jesli czesc, to traci sie taki ogolny efekt. Mowie wam, pieknie to wyglada. I oni by sie moze nawet zgodzili przyjechac, ale wiadomo - transport, jakies wynagrodzenie.... no i organizacyjnie to pewnie ciezkie do zrobienia. Musialaby na jakies 15 minut byc zamknieta ulica, wiec trzeba angazowac policje... I co pozniej ? Zagraja przez 10-15 minut i do domu ?
Troche mi szkoda, ze nic z tego nie wyjdzie. Ale dziele sie z wami moim "dziwnym wymyslem" :-)

Alma_ - Sro Mar 08, 2006 2:07 pm

Fifth, a jakby całą orkiestrę zapakowac w autokar (wynajecie autokaru nie jest aż takie drogie, a ile to kilometrów - 100? 200?). Tylko dzieciaki trzebaby nakarmić, ale może da się to jakoś załatwić - dać im obiad? A co do wynagrodzenia, to myślę, że dogadalibyście się ;)
Sprawdź tę możłiwość, bo pomysł jest bardzo fajny :D

szczako - Sro Mar 08, 2006 2:08 pm

popieram Alme!!
pomysl jest super.

a wiesz juz w jakim kosciele bedziecie slubowac? bo piszesz o zamykaniu ulicy, ale moze to nei byloby konieczne ...

Miau - Sro Mar 08, 2006 3:11 pm

A ja zawsze marzyłam, by ślub brać w kościele Garnizonowym w Sopocie.
I nic z tego nie wyjdzie, bo bierzemy cywilny- w USC w Łodzi:)
Czy żałuję?
Raczej tak.
Ale wytrzymam:)

FifthAvenue - Pią Mar 10, 2006 1:30 pm

Jeszcze nie wiem w jakim kosciele, mam sie upiera, ze powinnam w mojej parafii, czyli u "Dobrego Pasterza" na Pasterskiej (Baluty). Srednio mi sie ten kosciol podoba, wolalabym w tym duzym na Zgierskiej. Albo w Lagiewnikach. Latem tam jest slicznie.

Co do zamykania ulicy to wlasnie jak rozmawialam z tym moim kuzynen-nie-kuzynem to mi powiedzial, ze to chyba przepisy. Orkiestra deta MUSI isc ulica, a zeby mogla isc ulica, ulica musi byc zamknieta (ze wzgledow bezpieczenstwa).

No ale zobaczymy, ja sie nie poddam tak latwo, podowiaduje sie chociaz jakby to wygladalo ze wszystkimi formalnosciami.

anna_b - Pon Mar 13, 2006 5:54 pm

FifthAvenue - widzę, że mieszkasz w okolicy :)
Parafia "Dobrego Pasterza" - też nie przepadam za tym kościółkiem!!!! Jest tak ciasny i duszny (już 2 razy w nim zasłabłam :cry: - a głupio by było na własnym ślubie odlecieć w odmienny stan świadomości...)
Dodatkowo rodzina mojego H. jest spoza Łodzi i jak mieliby kluczyć w drodze do kościoła między blokami (bo przecież kościoła nie widać nawet od strony Rynku Bałuckiego), albo jeszcze lepiej gdzieś pobłądzić, to od razu z "Dobrego Pasterza" zrezygnowaliśmy.
Przerzuciliśmy się za to kościół, który wszyscy znają (albo przynajmnie kojarzą :) ) - na Katedrę.
A co do moich rezygnacji - niestety data ślubu. Jak byśmy chcieli z H. ślubować w naszą rocznicę, to byłoby to w sylwestra :lol: Ale niestety jak podliczyliśmy koszty wesela w taką noc (kiedy niektóre sale mają kilkumiesięczny utarg !! !), to przerzuciliśmy się na wrzesień - i szczerze mówiąc: już nie możemy się doczekać :mrgreen:

Alma_ - Wto Sie 01, 2006 7:33 pm
Temat postu: Re: z jakich marzeń zrezygnować?
Alma_ napisał/a:
Ja jak narazie odpuściłam mojej wizji wesela w pięknym, może zabytkowym dworku, z cudnym ogrodem dokoła... Po prostu nie znalazłam takiego miejsca, które spełniałoby inne, praktyczne wymagania. I troszkę żałuję, ale niestety, nie da się tego przeskoczyć, chyba, że sobie mój zabytkowy dworek wybuduję :lol:

A jednak marzenia się czasem spełniają... :buja w oblokach:

misia-misia - Wto Sie 01, 2006 7:54 pm

Ja jak patrzę na przygotowania to zrezygnowałam z wieeelu rzeczy... z sukni, z sali, z kościoła, z osoby która zagrałaby "Ave Maria" na skrzypcach w kościele, z podróży poślubnej...
Ale nie żałuję... mam trochę inaczej niż sobie "wymarzyłam" ale i tak jest super :)
A co do podróży poślubnej to wogóle nie żałuję...sami dobrowolnie zrezygnowalismy.
Odrobimy później ;)

szczako - Wto Sie 01, 2006 8:10 pm

Alma, bardzo się cieszę, że możesz to potwierdzić. że marzenia się spełniają.
ja w to zawsze wierzyłam.

Alma_ - Wto Sie 01, 2006 8:15 pm

?e się spełniają to ja zawsze wiedziałam - trzeba tylko bardzo chcieć i nie bać się czasem zaryzykować... Ale że to się spełni to już straciłam wiarę, a tu proszę - niespodzianka :)
Widać byłam bardzo grzeczna ostatnio - taki prezent od losu :lol:

anna_b - Wto Sie 01, 2006 8:15 pm
Temat postu: Re: z jakich marzeń zrezygnować?
Alma_ napisał/a:
A jednak marzenia się czasem spełniają... :buja w oblokach:

Alma co to znaczy ?? Czyżby udało Ci się zarezerwować jakiś śliczny dworek? Może się pochwalisz :lol: :lol:

Alma_ - Wto Sie 01, 2006 8:18 pm

No przecież od wczoraj nic innego nie robię, tylko się chwlę :lol:

Stary Folwark

fiona83 - Wto Sie 01, 2006 8:29 pm

Nie będziemy musieli rezygnować z żadnych marzeń dotyczących samego ślubu i wesela.
Jedyne Nasze marzenie to takie, aby wszyscy, których kochamy byli przy Nas w tym dniu.
Czy się uda ? Nie mamy już na to wpływu - życie pokaże.

hanusia - Wto Sie 01, 2006 9:09 pm

ja w sume musze przyznac ze chyba z zadego z marzen nie zrezygnowałam, było super. Ale marzenie trzeba miec coraz to nowe bo bez nich ciezko sie zyje
ava - Sob Lut 16, 2008 12:07 pm

My jak na razie zrezygnowaliśmy z terminu ślubu- przesunęliśmy go na tydzień wcześniej, ale jakoś szczególnie tego nie odczuliśmy.

Natomiast na 99% ze względów finansowych, ale bardziej organizacyjnych zrezygnowaliśmy z marzeń o bryczce/karecie - po prostu odległość pomiędzy domem a kościolem, czy kościołem a salą weselną jest zbyt duża żeby to jakoś sensownie zorganizować.

gosc - Sob Lut 16, 2008 12:17 pm

ja chciaŁam mieć ślub kościelny w czerwcu ale okazaŁo się, że nasza wymarzona sala nie ma wolnych terminów - więc termin ślubu dostosowaliśmy do terminu sali. A ślub i tak wzięliśmy w wymarzonym terminie, bo przed kościelnym (we wrześniu) wzięliśmy cywilny :mrgreen:

a tak naprawdę jedynym niespeŁnionym marzeniem byŁo wielkie wesele wśród bliskich - tzn. byliśmy wśród bliskich tylko byŁo ich zdecydowanie mniej niż bym sobie tego życzyŁa.
Ale i tak byŁo cudownie, dokŁadnie jak z moich marzeń :*

lmyszka - Sob Lut 16, 2008 2:07 pm

a ja marzyłam zawsze o wielkim weselu, które odbyło by się z jakimś pałacyku z dużym ogrodem gdzie ksiądz udzielił by nam ślubu :) ale to takie dziecinno - dziewczęce marzenie żeby było jak w filmach :) ale kto wie może jak by było nas na to stać to by się spełniło :)
EwaM - Sob Lut 16, 2008 2:26 pm

A ja chciałam jechać karetą, ale D mnie zgasił, bo powiedział, że nigdy w życiu bo jego babcia i wujek jechali karetą i oba małżeństwa się rozpadły. No i tyle w tym temacie. Nawet nie dyskutowałam :(
MałaMi1 - Nie Lut 17, 2008 4:24 pm

hmm...ja jak dotad musiałam jedynie zrezygnować z jednego marzenia-żeby ślub był 2 sierpnia , bardzo chciałam ten termin, gdyż moi rodzice tego dnia brali ślub a akuratw tym roku wypadła ta data w sobotę,wiec była dokonała do tego okazja... jednak nie było już wolnych terminów ani na sali aniw kościele o rozsądnej godzinie,więc staneło na 23 sierpniu :) ale ciesze się, że to sierpień :)
dominiqsz - Nie Lut 17, 2008 4:36 pm

A ja musze niestety zrezygnować z limuzyny :( Zawsze mi się marzyło żeby jechac limuzyna jednak mój D. uważa że to byłby niepotrzebny wydatek, ma troche racji, ale marzenie to marzenie.
ingainga - Nie Lut 17, 2008 9:40 pm

Ja jak do tej pory musiałam zrezygnować z wymarzonego kościoła i mam nadzieję że na tym koniec
Emi - Pon Lut 18, 2008 4:24 pm

Ja niestety musiałam zrezygnować z zaproszenia wszystkich znajomych na wesele :( Za drogo by nas to wyniosło. Może zaprosimy ich tydzień po ślubie do jakiegoś lokalu na piwko.
edys_lu - Wto Lut 19, 2008 1:19 am

Ja musialam zrezygnowac z wymarzonego fasonu sukni slubnej bo do mojej figury kompetnie nie pasowal ale z wybranej jestem bardzo zadowolona :) Nie ma tego zlego co by na dobre nie wyszlo i mam nadzieje ze reszta bedzie jak z marzen
shi-ann - Sro Lut 20, 2008 6:29 pm

Hehe, ja nie miałam jeszcze ślubu, nawet nie zaczęłam go jeszcze organizować i już jednego marzenia zrezygnowałam. Od zawsze nie chciałam wesela tylko krótkie i skromne spotkanie po ślubie wśród najbliżej rodziny (max. 20 osób).
Wiem, że nie uda mi się tego osiągnąć...

Sali też nie mam jeszcze wybranej. W pierwszej kolejności wymyśliłam sobie Pałac Poznańskiego. Odpadł ze względu na cenę. Ale to już nie było moim marzeniem.

Niebieskooka - Pią Lut 29, 2008 12:12 am

ja jak na razie musiałam zrezygnować z zespołu z wokalistką..ponieważ...wszystkie fajne zespoły z wokalistką miały zajęte terminy...ale i tak mam fajny zespoł :) ...no ale bez laski w składzie...coż.. :-?
tofee - Sob Mar 22, 2008 10:33 pm

Ja zrezygnowałam z kościoła o którym marzyłam. Byłam w nim chrzczona i moi rodzice brali tam ślub. Jednak jest tak daleko od sali, że przemieszczenie sie wszystkich zajęło by bardzo dużo czasu i problemów (mam rodzinę spoza Warszawy), więc z przyczyn praktycznych odpuściłam. Nasz obecny kościół też mi się podoba ... tylko to nie ten o którym od bardzo dawna myślałam :zalamany:
przyszla_mloda - Pon Mar 24, 2008 2:42 pm

5 lipca wychodzę za maż, jak każdy mamy wraz z moim przyszłym mężem na ten cel przeznaczony jakiś budżet. Wiadomo ze z czegoś trzeba zrezygnować, na korzyść czegoś innego. Moja teściowa sie uparła żeby an weselu były fontanny czekoladowe ja jestem temu przeciwna ale ona sie zakochała w nich i powiedziała ze nie przyjdzie jeżeli tego cudeńka nie będzie! i jak tu z czegoś zrezygnować...może z teściowej heheheh.
555 - Pon Mar 24, 2008 8:07 pm

no przeciez mozesz powiedziec, ze skoro sie tak bardzo tesciowej podobaja, to moze Wam taka w prezencie zamowic :))
szaraczarownica - Pon Mar 24, 2008 8:39 pm

My musieliśmy oboje zrezygnować z samego cywilnego.
Uparli sie i rodzice i teściowie, pytajac jak ochrzcimy dziecko. A my juz po takim wstępie nie mieliśmy odwagi powiedzieć, ze chrztu tez nie będzie. Bo postawili warunek: albo kościelny albo nici ze slubu :cry:
A ja wiem jak to jest, jak rodziny się pokłócą, bo rodzina mojego taty nie toleruje mojej mamy, a co za tym idzie także i mnie i nie chcę tego powtarzać, więc ulegliśmy :cry:

A poza tym zrezygnowaliśmy z naszej rocznicy: 03.03 na rzecz równie pieknej daty - imienin miesiaca: 08.08, bo wolałabym się nie przeziębić w odkrytej sukni ślubnej (nie wyobrażam sobie mocno zabudowanej)

gosc - Pon Mar 24, 2008 8:48 pm

no ale przecież ten ślub kościelny w waszym wykonaniu to będzie kŁamstwo - taki targ próżności - ja bym na waszym miejscu walczyŁa - to Wasze życie i Wasze przekonania, moim zdaniem jedna z podstawowych decyzji w życiu - decyzja o wyznawanej i praktykowanej wierze
szaraczarownica - Pon Mar 24, 2008 10:33 pm

Wiem, że to będzie kłamstwo. Na dodatek nie podoba mi się pomysł brania ślubu w kościele. Wolałabym jakąś ładną salkę w USC.
Poza tym boję się nauk przedmałżeńskich (ja nie mam, bo już w liceum nie chodziłam na religię). Boję się, że w któryms momencie nie wytrzymam jak ktoś mi walnie jakąś głupotę (tzn głupotę w stosunku do moich przekonań).
Poza tym z chęcią byśmy się odżegnali od Kościoła Katolickiego.

Ale....
... nie chcę przeżywać tego koszmaru, który przeżywa moja mama. Już moja część rodziny jest potępiana przez rodzinę narzeczonego , bo moja chrzestna nie zostanie zaproszona na wesele (dostanie zaproszenie na slub tylko dla siebie, a nie dla jej córki i jej matki). Ale to długa historia. Poza tym to jest włąśnie ta częśc rodziny (chrzestna między innymi), która nie toleruje mojej mamy. Może da się taką nietolerancję przeżyć, ale jest jednak ciężko i jeśli mogę, to chciałabym tego uniknąć.
A wiem, że gdybyśmy sie uparli i wzięli tylko slub cywilny, to i moi rodzice, i rodzice mojego narzeczonego by sie na nas śmiertelnie obrazili. Moi jak usłyszeli, że cywilny, to mnie mało z domu nie wyrzucili.

Już ulegliśmy, więc proszę raczej o wsparcie niz o próbę przekonania, że źle robimy, bo to nasze święto (to wiem).
Jezeli ktokolwiek poczuł się urażony tym, że my ateiści bierzemy ślub kościelny, to raczej proszę o nie poruszanie ze mną tego tematu, bo akurat ta kwestia mnie nie rusza - raczej przeszkadza mi kazanie i cały ceremoniał kościelny związany ze ślubem. Jak ktos będzie mnie mocno próbował przekonać ze względów religijnych, zwyczajnie oleję.

I jeśli kogokolwiek uraziłam tym postem, to przepraszam. Wychodzę z założenia, że jest wolność słowa, więc się wypowiadam.

...a tak wogóle to mam zły humor, bo jutro znowu do pracy i chyba dlatego tak ostro napisałam... ale jakoś nie umiem inaczej, bo jestem juz mooocno zmęczona...

gosc - Pon Mar 24, 2008 10:38 pm

szaraczaownica nie potępiam, po prostu wyraziŁam swoje zdanie, choć może nie powinnam bo to Wasze życie i Wasza decyzja.
I nie poczuŁam się w żaden sposób urażona. Mam nadzieję, że Ty również nie :roll:

szaraczarownica - Wto Mar 25, 2008 8:13 pm

Nie poczułam się urażona. Tylko ja często piszę, że nie chcę nikogo urazić. Taki nawyk z grupy dyskusyjnej na której bywały "ostre" momenty :D

Ale dość offtopu. Dajmy innym się wypowiedzieć z czego zrezygnowali :)

aglucia - Wto Mar 25, 2008 8:42 pm

Te fontanny czekoladowe są fatalne. Próbowaliśmy "użyć" tego wynalazku na targach ślubnych i od razu zakończyło się to plamą na bluzce :) , a co dopiero będzie jak goście sobie trochę popiją
Pomysł może i ciekawy, ale jeżeli chodzi o praktyczną stronę to jest tylko jedno określenie - PORA?KA
Ja więc jestem za zmianą teściowej :)

tofee - Wto Mar 25, 2008 11:04 pm

Nie rozumiem, jak można komuś powiedzieć że jeżeli coś ... to on nie przyjdzie :?
cosola - Wto Mar 25, 2008 11:10 pm

Ja jak na razie musiałam zrezygnować z trambusa, którym chciałam jechać do ślubu :( mam nadzieję że reszta się uda :)
sistermonn - Sro Mar 26, 2008 10:09 am

Zrezygnowaliśmy z daty - miał być koniec września, jest połowa października.
Za to jest wymarzona sala, zespół.
Zrezygnowaliśmy z pięknych, aczkolwiek drogich zaproszeń. Wybraliśmy ładne i skromne i przede wszystkim tańsze.
Zrezygnowałam z pięknej sukienki, która w danym momencie wydawała mi się wymarzona (tylko cena była zbyt wysoka) , na rzecz jeszcze piękniejszej :) i tańszej przede wszystkim.
Zrezygnowaliśmy ostatecznie z małego pięknego, drewnianego kościółka w Mileszkach. Oboje bardzo chcieliśmy się tam pobrać, ale niestety jak się okazało miał być on przeniesiony do jakiego skansenu.
Resztę spraw mam wyśnionych i wymarzonych - zwłaszcza narzeczonego :)

magdasid - Wto Kwi 01, 2008 5:29 pm

Zrezygnowaliśmy z dużego, wymarzonego przeze mnie wesela, a co za tym idzie z idealnej sali :( Postanowiliśmy te pieniądze dołożyć do kupna mieszkania i urządzić skromne przyjęcie na ok.30 osób.
Kociadło - Pią Mar 13, 2009 11:36 am

tylko się nie śmiejcie za głośno - moje najnajwiększe marzenia od dziecka to ślub w Wieliczce - byłąm tak pierwszy raz jak miałam 6 lat - i powiedział wtedy tacie że tu będzie mój ślub - tata śmiał się wtedy nieźle ze mnie, za każdym razem jak tam wracałam to powtarzałam to samo - no cóż marzenia bo finansy na to brak - ale gdybym wygrał w lotka to na bank wszystko odbyłoby się tam i nikt by mnie nie powstrzymał:)
supersluby - Pią Mar 13, 2009 1:15 pm

Dlaczego rezygnować? Walczyć! Zrobić wszystko żeby marzenia się spełniły!
Tissaia - Pią Mar 13, 2009 10:40 pm

A ja zrezygnowałam z marzeń o malutkim przyjęciu - rodzina nas namówiła na tradycyjne wesele.
Narzeczony coś tam bąkał o limuzynie, ale w końcu sobie odpuścił.
Natomiast reszta jak na razie idzie do przodu pozytywnie, bez rezygnacji ;)

Malena - Wto Lis 10, 2009 3:09 pm

Ja zawsze chcialam pojachać do ślubu świetnym samochodem, najlepiej stylowym cadillaciem lub mustangiem, to było moje marzenie. Niestety 9lub stety) nasza sala daje w pakiecie auto z kierowca (jakieś fajne podobno, tak mówi mój Ł.) no i w tym momencie musiałam odpuscic, bo to spora oszczedność...Ale barmanów na weselu nie odpuszczę!!!

PS: mam jeszcze jedno marzenie z ktorym jest problem to ślub na dworze. W Łagiewnikach jest letni ołtarz kiedyś były tam śluby teraz podobno nie dają..Zobaczymy w przyszłym roku porozmaiwamy z księdzem i zobaczymy co powie. Ale gdybym nie musiała brać ślubu w Kościele tylko w tej altance, to byłoby spełnienie moich marzeń. Choć i tak slub będzie cudowny i powinien być, nawet jak coś modyfikujemy:)

Weira - Pią Lis 13, 2009 6:20 pm

Moim marzeniem było aby nasze wesele kręciło MPStudios. Ale niesttety nie mieli wolnego naszego terminu a zreszta ta cena za wykonaną usługę to zdecydowanie dla nas za duzo..

[ Dodano: Pią Lis 13, 2009 6:21 pm ]
Aha i jeszcze marzyły mi się poprawiny, ale chyba nie uda nam się ich zorganizować ze względów finansowych..


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group