Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

Sprawy ślubno-weselne - Wesele podczas Żałoby

Pusiak - Sro Sie 24, 2005 2:58 pm
Temat postu: Wesele podczas ?ałoby
Mam pytanie do wszystkich... Czy ktoś z Was spotkał sie z sytuacją, że niedługo przed ślubem zmarł ktoś bliski Parze Młodej :?: Czy wtedy mimo wszystko odbyło sie wesele, może było bardziej kameralne niż pierwotnie planowano, czy w ogóle odwołano :?: Proszę o bardzo szybką odpowiedź...
Kot - Sro Sie 24, 2005 2:59 pm

Tak i ślub i wesele się odbyły. Wesele nie było mniejsze tylko spokojniejsze, bez tańca i gier i zabaw.
Pusiak - Sro Sie 24, 2005 3:01 pm

Dzięki Kocie :)
Agnesia - Pią Sie 26, 2005 9:05 pm

Niestety takie sytuacje zdarzają się dość często. Wesela odbywają się w takich przypadkach. W ostatnim czasie słyszałam o 3 takich przypadkach...
Linka - Pią Sie 26, 2005 10:55 pm

Tak niestety było w naszym przypadku. Myśmy mieli dwa pogrzeby - jeden w poniedziałek przed weselem a drugi w poniedziałek tuż po. Ta druga osoba to był ktoś niezwykle bliski i ważny dla mojedo męża. Nastrój był fatalny - tzn przed weselem, bo samo wesele było normalne, nie ograniczaliśmy się jakoś wyjątkowo w tańcach czy piciu alkoholu, dlatego, że to i tak niczego by nie zmieniło i wyszliśmy z założenia, że takie jest życie i nic się nie da zaplanować, a te osoby i tak na pewno chciałyby aby wszystko odbyło się tak jak powinno.
Jest czas na rozpacz i zadumę i czas na zabawę i radość. Tak już jest. A wesele nie jest w takiej sytuacji wyrazem braku szacunku dla kogokolwiek.... tak sądzę...

Asiek - Sob Sie 27, 2005 1:41 pm

A ja myślę, że także zależy, jak bliska była nam zmarła osoba. :(
Bo jeśli to któreś z rodziców lub rodzeństwo to byłabym jednak za przełożeniem wesela (ślub może być)...

Mefiu - Sob Sie 27, 2005 5:10 pm

Mnie w czwartek zmarła babcia, stąd to pytanie, ale kontaktów dobrych nie miałem z nią, ale babcia to babcia. Ja też uważam że ta osoba nie była by zadowolona gdybyśmy rzucili wszystko tylko dlatego że ona umarła...:( tak myśle.
misia-misia - Wto Maj 09, 2006 10:17 am
Temat postu: Jak tu się bawić... :(
Właśnie sie nad tym zastanawiam....
Wczoraj wieczorem zmarł mój dziadek, ojciec mojego taty....
Za 3 miesiące wesele. Nie chcę go przekładać bo za dużo wysiłku i nerwów włozyliśmy w przygotowania.
Jak mam zatem bawić się na weselu. Zrozumiałe ze mój taka będzie w żałobie i się nie pobawi. Tak samo jego siostra, której córka notabene będzie moją świadkową.
Co mam robić. Doradźcie mi.
Jak wogóle będzie wyglądało to wesele, gdzie nie dość ze będzie mało osób z czego ci co mogliby szaleć...nie będą sie bawić.
Jestem załamana całą ta sytuacją :cry:

fiona83 - Wto Maj 09, 2006 10:29 am

Misiu - bardzo Ci współczuję :przytul: :przytul: :przytul: :przytul: :przytul:
Rozumiem, że jest to zarówno dla Ciebie jak i Twoich najbliższych bardzo trudna sytuacja.
Rozumiem także, że nie chcecie odwoływać wesela - sama przypuszczalnie też bym tak uczyniła. Zresztą powiem Ci , że ostatnio rozmawiałam ze swoimi dziadkami na ten temat - nasze wesele jest za 2 lata a dziadkowie bardzo posunęli się na zdrowiu. Oficjalnie nam powiedzieli, że gsyby zaistniała taka sytuacja jak w Twoim Misiu przypadku mamy nic nie odwoływać i bawić się. Tyle. że łatwo tak mówić - jak tu się bawić :(
Myślę, że 3 miesiące to na tyle sporo, że ten największy ból minie. Wiadomo, że tańce i hulanki odpadają, ale sądzę, że będziecie już w stanie choć trochę się cieszyć z tego Najważniejszego Dnia.
Teraz na pewno o tym nie myślisz w tych kategoriach, ale czas naprawdę zrobi swoje.
Jeszcze raz buziaki i uściski dl Ciebie i Njabliższych.

misia-misia - Wto Maj 09, 2006 10:31 am

fiona83 serdecznie ci dziękuję za te słowa....
fiona83 - Wto Maj 09, 2006 10:36 am

Misiu - nie ma za co Słoneczko.
I dodam jeszcze jedno - nie moża teraz myśleć, że wszystko się zawaliło, tyle planów, tyle radości i oczekiwania. Nie myśl tak, bo jeszcze gorzej się będziesz czuła.
Najbliższy czas poświęć rodzinie i nie zadawaj sobie pytania "Dlaczego teraz, w takim momencie?? Dlaczego ja ?? "
Tak było zapisane i tak sie stać musiało. Myślimy z moim K. o Was i wspieramy pozytywnymi myślami i modlitwą.
Wszystko się ułoży.[/i]

adriannaaa - Wto Maj 09, 2006 10:47 am

misiu - misiu - trzymaj się i Ty irodzinka - ale fiona ma rację- nie powiniście niczego odwoływać. a do tego.. sadzę, zę dziadzius będzie gdzieś tam z góry patrzył na wasze szczęście i kibocował wam - na pewno będzie z wami w tym waszym dniu - choc w troszkę inny sposób.
gosiaczek - Wto Maj 09, 2006 10:48 am

Misiu, bardzo Ci współczuję! Teraz czekają Was najtrudniejsze dni. Ale przecież przeżyjecie. I bedziecie musili oswoić się z faktem, że dziadka juz nie ma wśród Was fizycznie.

Nie wiem, jaka jest Twoja rodzina i jak podchodzicie to sprawy żałoby. Z mojego doświadczenia trzy miesiące to... dość długo, żeby i tańce nie odpadły, i wszyscy, nawet ci najbardziej osieroceni, byli w dobrych humorach i świetnie się bawili. Czego Ci tak naprawde z całego serca życzę.

Póki co trzymaj się!!

misia-misia - Wto Maj 09, 2006 11:17 am

adriannaaa napisał/a:
sadzę, zę dziadzius będzie gdzieś tam z góry patrzył na wasze szczęście i kibocował wam - na pewno będzie z wami w tym waszym dniu - choc w troszkę inny sposób.


... popłakałam się jak to przeczytałam.... :cry:

Dziękuję za wszelkie miłe słowa z waszej strony...

adriannaaa - Wto Maj 09, 2006 11:41 am

:*
strawberrytea - Wto Maj 09, 2006 12:16 pm

misiu, współczuję ci bardzo. Przesyłam troszkę sily, wiary i uśmiechu.

A co do zabawy to może po prostu wybierzcie spokojne utwory, przy nich myślę że spokojnie będziecie mogli trochę potańczyć.

sylwia - Wto Maj 09, 2006 1:09 pm

Misia bardzo ci wpółczuję i wiem co czujesz :glaszcze: :glaszcze: :przytul: :przytul:
Wiem, że jest to trudna decyzja,czy przełożyć wasz ślub czy niech zostanie tak jak było wcześniej zaplanowane.3 miesiace od pogrzebu nie jest ani długo ani krótko ale raczej nie powinniście odwoływać wesela, palnowaliście je już dużo dużo wcześniej, wiem ,że sytuacja jest przykra dla was ale sądze,że po 3 miesiącach od śmierci dziadka można tańczyc na weelu,może nie wszytskie tańce np tak mocno skoczne i wesołe ale może takie wolniejsze.Rodzice twoi nie mogą tez zapomić ze to jest twoje wesele, ich córki, i jest to jedyny taki dzien w zyciu. U nas w rodzinie była taka sytuacja , że dziadek moj zmarl pod koniec wrzesnia a w styczniu bylo wesele . to wesele bylo w domu ale moj tata np i jego siostra czyli mama mojej kuzynki ktora slubowala bawila sie an weselu mniej moze hucznie ale wszytsko bylo dobrze, rozmawiali o tym z ksiedzem i po 3 miesiacach jest dyspensa od żaloby jesli slubuje bardzo bliska osoba, ale jest to tylko na ten dzien slubu ta dyspensa.Głowa do góry misia, bedzie lepiej,dziadek napewno nie chcialby zebyscie przekladali wasz jedyny taki dzien w zyciu i bedzie tez z wami wtym dniu tylko troszke dalej.

Agatka_P - Wto Maj 09, 2006 1:58 pm

Misiu bardzo mi przykro :przytul: Trzymaj się dzielnie
tysia - Wto Maj 09, 2006 2:22 pm

Mojdziadek zmarl 20 grudnia. Slub lada dzien czyli 13 maja. Tez nie wiedzialam jak to bedzie ani czy odwolywac i wogole ale rodzice powiedzieli ze nie i zostalo. Mysle ze dziadek bedzie z nami mimo wszystko. Zdecydowalam na mszy zlozyc o niego prosbe w trakcie modlitwy powszechnej zeby wszyscy wiedzieli ze o nim pamietamy i ze jest z nami. Trzymaj sie!
misia-misia - Wto Maj 09, 2006 4:54 pm

Chyba macie racje dziewczyny.
Dziękuję za wszystkie słowa otuchy

Żaneta - Wto Maj 09, 2006 5:20 pm

Misiu bedzie dobrze :przytul: :przytul:
Nie jest latwo mówić "baw się",ale spróbujcie chociaż cieszyć się waszym dniem nie tańczyć do upadlego,ale być szczęśliwym,a dziadek na pewno będzie zadowolony widząc,że jesteście szczęśliwi i jeszcze jedno zadedykujcie dziadkowi jedną ważną modlitwę w ten dzień w trakcie,przed lub po ceremonii.

Alma_ - Wto Maj 09, 2006 7:41 pm

Misiu, współczuję :glaszcze:

Wiem, że nie jest Ci łatwo, ale myślę, że najważnejsze są Wasze zczere uczucia, żałoba nie musi być okazywana na zewnątrz. Wesele pewnie będzie trochę mniej huczne, bo trudno jest bawić się w takiej chwili, ale nie rezygnujcie - pomyśl, przecież dziadek na pewno chiałby, żeby wszystko udało się jak najlepiej... Trzymajcie się!

Olusia - Wto Maj 09, 2006 7:46 pm

Misiu trzymaj się ciepło :przytul: Myślę, że twój dziadek i tak się cieszył z twojego szcześcia i zawsze będzie z wami. Wiem że jest cięzko jak umrze kochana osoba, ale trzba jakoś to przetrzymać i żyć dalej, byc szczęsliwym a tą osobę mieć w sercu.

Jeszcze raz współczuję, :przytul:

Magda2 - Wto Maj 09, 2006 10:16 pm

Misiu, tak mi przykro :(
Jestem rowniez zdania, ze Dziadzio popatrzy na Was z gory i bedzie Wam dobrze zyczyl....

ewig - Wto Maj 09, 2006 10:26 pm

Wspolczuje Wam(Misiu i Tysiu). Mysle,ze rozwiazanie, ktore wybrala tysia jest jak najbardziej uzasadnione.
Moja babcia(tez juz jest nie najlepiej z nia, lezy ciagle, nie wstaje i w ogole)powiedziala nam i calej najblizszej rodzinie w Boze Narodzenie, ze jakby umarla przed slubem, to mamy nic nie odwolywac. To jest nasz dzien i ona nie chce nam go psuc, wiec wszyscy mamy sie przez te 2 dni swietnie bawic i to jest- jakby co- jej ostatnie zyczenie. I wiecie co, poryczalam sie jak to mowila :(

Zosiek - Wto Maj 09, 2006 10:35 pm

Byłam jakis czas temu na weselu, gdzie dwa miesiące przed ślubem zmarł ojciec Panny Młodej a miesiąc przed weselem Ojciec Pana Młodego (nie mówiąc że miesiąc po ślubie zmarła Matka Panny Młodej).
Wesele się odbyło, jednak trwało jeden dzień a nie tak jak było zaplanowane dwa. Większość rodziny wcale się nie bawiła, część wogóle nie przybyła.
Młodzi oczywiście tańczyli, bo jak tu na własnym weselu nie tańczyć, jednak najbliższa rodzina raczej spędziła ten wieczór i noc na siedząco, może jedna dwie piosenki.
Wiem jedno, ojciec Pana Mlodego (bo byłam z jego strony zaproszona) był bardzo szczęśliwy, że jego jedyny syn wreszcie się żeni (Młody najmłodszy wtedy nie był miał prawie 35 lat), córki wyszły za mąż bardzo wcześnie i bardzo chciał by syn przedłużył linię nazwiska!

epox - Wto Maj 09, 2006 10:37 pm

Miałam kiedyś podobny dylemat,mój tata zmarł we wrześniu,a w styczniu moja przyjaciółka miała wesele i poprosiła mnie na świadka,nie wiedziałam co mam zrobić,rozmawiałam z moją mamą i siostrami o całej sytuacji i zgodnie wszystkie stwierdziły,że nasz tata (mąż ) był osobą bardzo rozrywkową,kochał ludzi i świat i napewno nie chciałby aby być smutnym i napewno chciałby aby iść tam na to wesele i być przy mojej przyjaciółce w tak ważnym dla niej dniu,pytałam jak mam tam się zachowywać czy mam tańczyć itp. bo co ludzie powiedzą,ale moja mama powiedziała-idź i baw się najlepiej jak tylko potrafisz,ludzie mają to do siebie,że gadają i będą gadać,a Twój tata napewno będzie szczęśliwy widząc jak tańczysz i się śmiejesz,już dość łez wylaliśmy,a zresztą żałobę nosi się w sercu,a nie dla ludzi.


Współczuję Ci utraty bliskiej Wam osoby,trzymaj się.

Zosiek - Wto Maj 09, 2006 10:45 pm

epox napisał/a:
żałobę nosi się w sercu,a nie dla ludzi.


?więte słowa!!

Jestem pewna, że najbliższe Wam osoby, które odeszły juz z tego świata byłyby szczęśliwe widząc Was zadowolonych, radosnych, bawiących się.

dorota20w - Sro Maj 10, 2006 4:32 pm

Zosiek napisał/a:
epox napisał/a:
żałobę nosi się w sercu,a nie dla ludzi.


?więte słowa!!

Jestem pewna, że najbliższe Wam osoby, które odeszły juz z tego świata byłyby szczęśliwe widząc Was zadowolonych, radosnych, bawiących się.


ja tez tak myslę...

my jestesmy cały czas w załobie
24 stycznia umarł jeden dziadek mojego M a 30 - dokładnie tydzien póxniej tez we wtorek umarł drugi :(

Bardzo długo zastanawialismy się co dalej...
Bylismy nawet u księdza proboszcza sie pytać i to własnie on powiedział, ze żałobe nosi sie w sercu... zebysmy niczego nie prezkładali

a oni i tak beda obecni na naszym slubie.

Dotka - Sro Maj 10, 2006 4:58 pm

Zgadzam się z dziewczynami i z tym co napisała Dorota20w.

?ałobę nosi się w sercu. Dziadek napewno będzie tego dnia z Wami bardzo szczęśliwy i nie chciałby smutnego wesela swojej wnuczki. Wylejecie trochę łez ze wzruszenia ale musicie pamiętać, że dziadek jest i będzie z Wami na ślubie, weselu i chce cieszyć się z Wami. :glaszcze:

marta24 - Pią Maj 12, 2006 3:32 pm

Misiu tez jestem w podobnej sytuacji. Ja będę miala wesele w podwojnej żałobie. 13 stycznia zmarł mój chrzestny (nadmieniam, że mój tato nie zyje) a dokladnie w dzień naszych poprawin bedzie pierwsza rocznica śmierci kuzyna narzeczonego ktory powiesił się mając zaledwie 25 lat.
Moja babcia poszla do księdza i on jej powiedział, że nie odwołuje się z reguły wesel bo są planowane. ?mierci niestety nie można zaplanować.
A wiadomo, że ślub jest to dzień na które wszystkie czekamy niecirpliwie.

tysia - Sro Maj 17, 2006 1:47 pm

To znowu ja tylko tym razem po ślubie. Pislam już ze dziadek zmarl mi 20 grudnia. Na ślubie w trakcie modlitwy powszechnej była za niego prośba i nikt o tym nie wiedzial tylko my i świadkowie. I muszę wam powiedziec ze wszyscy byli bardzo wzruszeni a babcia przez lzy cieszyla sie ze nawet i na naszym slubie dziadek byl i ze o nim pamietamy.
Agatka_P - Sro Maj 17, 2006 4:43 pm

Tysiu to piękny gest :)
dorota20w - Sro Maj 17, 2006 11:48 pm

Agatka_P napisał/a:
Tysiu to piękny gest :)

bardzo piekny, wzruszyłam się

emilkaa - Sob Cze 03, 2006 12:01 pm

u mnie w rodzinie jakis czas temu mialo byc wesele... wesele troszke zostalo przyspieszone bo tato Panny Mlodej byl ciezko chory i grozila mu smierc... a chcial byc na slubie..

wielokrotnie jednak powtarzal ze gdyby nie udalo mu sie dotrwac do wesela to bardzo by chcial by odbylo sie zgodnie z planem i by wszyscy sie bawili...

niestety tak tez sie stalo, tato zmarl jakies 2-3 miesiace przed slubem, slub sie odbyl (tylko cywilny) a wesele i slub koscielny zostaly bezterminowo odlozone...

powiem Wam ze nikt z rodziny nei byl zadowolony ta decyzja. Wszyscy wiedzieli czego chcial tato Panny Mlodej i decyzja narzeczonych bardzo wszystkich zaskoczyla...

dodam ze wesele do tej pory sie nie odbylo i chyba sie nie zanosi.. minelo juz chyba ze 4 lata....

zostawiam to tylko do pzemyslen...

swoja droga nasunala mi sie pewna mysl... u mnie w rodzinie nie ma juz zadnych dziadkow - ani od strony narzeczonego ani mojej.. dziadkowie J. zmarli juz dosc dawno ale moi kilka lat temu i ja ich doskonale pamietam.. J. jednego z nich tez dobrze zdazyl poznac...
przeszlo mi przez mysl zeby jakos zasygnalizowac w trakcie slubu czy tez wesela ze dziadkowie sa z nami.. nie wiem tylko jak... nie chce wprowadzac bardzo smutnej atmosfery przesadnym gestem.. myslalam o zapaleniu swieczek przy oltarzu za kazdego dziadka ale nie wiem jak to powinno zostac zorganizowane... co powinnien ksiadz przy okazji powiedziec.. kto powinien je zapalic i w ktorym momencie uroczystosci... nie wiem tez czy przez to nie buchne takimi lzami ze potem nie bede mogla sie opanowac...

a moze znacie jakies inne sposoby? myslalam tez moze o umieszczeniu zdjec dziadkow na scianie na sali.. ale z drugiej strony nie chce tworzyc jakiegos oltarzyka - rozumiecie co mam na mysli? chce by zostali jakos wyroznieni ale nie w sposob ktory bedzie wywolywal lzy, smutek itp...

macie jakies pomysly?

Alma_ - Sob Cze 03, 2006 12:33 pm

Zdjęcia wydają mi się jednak trochę nie na miejscu, ale wydaje mi się, że msza w intencji bliskich to bardzo dobry pomysł.
Kati - Sob Cze 03, 2006 3:22 pm

Też znam taki przypadek... moich rodziców. Miesiąc przed ich weselem zmarł tata mojego taty ( po długiej chorobie). Cała rodzina mamy i taty chciała przesunąć ślub, ale tata się nie zgodził. Twierdził, że taka była wola dziadziusia... No i ślub był, a potem przyjęcie w domu ( pierwotnie miało być wesele w lokalu, z orkiestrą itp) Było skromniej, ale ślub się odbył.
ewa.krzys - Pią Mar 11, 2011 1:36 pm

U mnie w rodzinie była taka sytuacja, że mama Pani Młodej zemdlała i zabrali ją do szpitala. Wszyscy goście byli na weselu, a mama zmarła. Nikt o tym nie wiedział, nawet Para Młoda dowiedziała się, że mama umarła dopiero po oczepinach.

Inna sytuacja, mama Pani Młodej miała zawał podczas ślubu i zmarła. Wesele się odbyło, ale nikt się nie bawił. Straszna sytuacja

ava - Pią Mar 11, 2011 2:59 pm

ewa.krzys napisał/a:
mama Pani Młodej miała zawał podczas ślubu i zmarła. Wesele się odbyło, ale nikt się nie bawił
:o :o :o Rozumiem, że goście wiedzieli, że umarła?
Dosia_Zosia - Pią Mar 11, 2011 3:18 pm

u nas 2,5 miesiąca przed naszym ślubem zmarł brat mojego taty ale ja raczej rzadko go widywałam bo on mieszkał dość daleko od nas więc nie był taką bliską mi osobą, jego dzieci a moje kuzynki i kuzyna zaprosiliśmy ale nie przyszli. Wesele było normalne, tacie i babci to nie przeszkadzało, tata i tak raczej nie tańczy na weselach, babcia tym bardziej bo ma ponad 80 lat.
Audiolka - Pią Mar 11, 2011 4:03 pm

2 tygodnie przed weselem mojej siostry zmarła nasza prababcia. Ale wszyscy się bawili, a babcia zawsze powtarzała, ze gdyby umarła, a byłoby jakieś wesele to każdy ma się bawić. Bo pogrzebu w przeciwieństwie do wesela sie nie planuje.
ewa.krzys - Pią Mar 11, 2011 6:35 pm

ava, tak, goście wiedzieli, że zmarła. Nie wyobrażam sobie co bym zrobiła w takiej sytuacji.
Kasia13 - Sob Paź 08, 2011 12:56 pm

emilkaa napisał/a:
niestety tak tez sie stalo, tato zmarl jakies 2-3 miesiace przed slubem, slub sie odbyl (tylko cywilny) a wesele i slub koscielny zostaly bezterminowo odlozone...

powiem Wam ze nikt z rodziny nei byl zadowolony ta decyzja. Wszyscy wiedzieli czego chcial tato Panny Mlodej i decyzja narzeczonych bardzo wszystkich zaskoczyla...


Ok. Ale w takiej sytuacji chyba też należy pomyśleć o samopoczuciu młodej pary.
Oni zapewne też znali stanowisko zmarłej osoby ale może po prostu nie czuli się psychicznie na siłach żeby kilka tygodni po pogrzebie tak bliskiej osoby robić wesele i bawić się na nim .
Tak czy inaczej to są zawsze bardzo smutne sytuacje i bardzo trudne decyzje. :(

crazyB - Wto Paź 11, 2011 11:11 am

ja też raz bylam na weselu gdzie pare miesiecy wczesniej zmarl brat panny mlodej.. bylo to o tyle smutne ze to młody chlopak :( ale wesele mimo to się odbyło, po mszy weselej państwo młodzi udali się na cmentarz zeby sie pomodlic...
patrycjaa_1988 - Pią Sty 20, 2012 7:46 pm
Temat postu: ;(
Mi w czwartek niespodziewanie zmarł tato, 100 dni przed moim ślubem. Nie wyobrażam sobie aby uroczystośc odbyła się w planowanym terminie. Chyba bym się zapłakała. Chcemy przełozyć ślub na koniec wrzesnia, choć i tak wiem, że tej ogromnej pustki w sercu, żaden czas nie zapłeni. Tak mi żal, że nie zatańczy ze mną na weselu, bo zawsze bardzo o tym marzył :zalamany:
Kasia13 - Sob Sty 21, 2012 9:53 am

Patrycjo bardzo Ci współczuje. Bardzo przykra historia, domyślam się , że masz wsparcie w przyszłym mężu. Choć nie wiem czy bedąc na Twoim miejscu nie przełożyłabym ślubu na przyszły rok.
Trzymaj się. :cry:

tomcia - Nie Sty 22, 2012 9:33 am

patrycjaa_1988, wiem, że w takim momencie chyba żadne słowa nie przynoszą ukojenia. Bardzo współczuję... Nie dziwi decyzja o przełożeniu uroczystości. Na kiedy nie przełożysz, tata na pewno zrozumiałby Twoją decyzję. Trzymaj się...
patrycjaa_1988 - Nie Sty 22, 2012 12:40 pm

Dziękuje dziewczyny za słowa wsarcia.
Dziś mój tata miałby 53 urodziny, idziemy go odwiedzić, bo zawsze uwielbiał gości.
A co do ślubu to napewno zmienimy datę, najgorsze jest to, że żadne rozwiąanie jest złe:/


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group