Forum Weselne miasta Łodzi
Forum weselne, wesele i ślub w Łodzi i woj. łódzkim

Zaproszenia - zaproszenie szefa na wesele

szoko - Sro Maj 18, 2005 12:36 pm
Temat postu: zaproszenie szefa na wesele
Mam następujacą zagwostkę- Jak myślicie dziewczyny? Czy wypada zaprosić szefa na wesele?
Kasiawka - Sro Maj 18, 2005 1:14 pm
Temat postu: Re: zaproszenie szefa na wesele
szoko napisał/a:
W mojej firmie pracuję od 4 lat- jeszcze na studiach tutaj przyszłam na praktyki. Mój szef zawsze był za mną. Nawet gdy inny kierownik- mnie wyrzucił(z czystego odgrywania się na zarzadzie firmy) mój szef mnie przywrócił. Z drugiej strony zachowuje się jak najgorszy sort szefa- z cyklu na teraz i na juz , jego ma być zrobione najpierw- nie ma dla niego pojecia godzin pracy- potrafi zadzwonić w sobotę o 7 rano.No i mam klopot czy zaprosić go na wesele? Na ślub to sprawa oczywista że tak- tutaj jednak mam dylemat.
Jak myślicie dziewczyny?


To co wycięłam z Twojej wypowiedzi cała reszta pasuje do mnie jak ulał. Jestem w takiej sytuacji. Dodam, że jestem z szefem na Ty ( 20 lat różnicy metryką, wyglądem i zachowaniem góra 10) i jestem pewna, że go zaproszę na wesle i nie mam co do tego żadnych wątpliwości.
Jeśli jest to taki fair gośc jak piszesz,a do tego szanujecie się nawzajem, lubicie, i jest troszkę kimś bliższym niż taki zwykły szef to uważam, że powinnaś go zaprosić, a na pewno poczuje sie wyróżniony i będzie mu bardzo miło.
Nie znam sytuacji i ciężko stwierdzić, ale wydaje mi się, że będzie to obustronna korzyśc i przyjemność.

Basia - Sro Maj 18, 2005 2:53 pm

Oczywiscie wszystko zalezy od wzajemnych stosunkow i zwyczajow. Mialam do czynienia z firma, gdzie wszyscy byli w kolezenskich stosunkach i dziewczyna, ktora brala slub zaprosila caly dzial na poprawiny. Bylo bardzo fajnie.
W mojej obecnej firmie jest podobnie, tzn. wpadam do kierownika i jego zony na herbatke, z innym potrafie przegadac 2 godziny, choc juz dawno czas do domu, glowna ksiegowa zameldowala mnie kiedys u siebie i za usmiech rozlicza moje podatki. Sa bardzo kochani. Ale na wesele nie zaprosilam nikogo, z ponizszych powodow:
1. nie moglabym zabrosic ich wszystkich, a trudno byloby kogos wybrac
2. czuliby sie nieswojo w obcym (obcojezycznym) towarzystwie
3. nie chce mieszac swiata prywatnego, domowego z praca - to sa tylko moi zwierzchnicy w pracy, fajni ludzie, ale nie powinnam byc z nimi za bardzo zwiazana - w trosce o moje zdrowie psychiczne. Praca jest tylko praca, prace sie zmienia, w pracy czesto sa sytuacje konfliktowe, jesli jest sie zbyt blisko z wspolpracownikami to latwo stracic dystans do tego co sie robi.
Ale, jak juz wspomnialam, wszystko zalezy od rodzaju pracy i wzajemnych stosunkow.
Gdybym mogla, to zaprosilabym ich wszystkich na sam slub, no ale to nie jest mozliwe, bo przylot na sam slub bylby lekka przesada. Zamierzam natomiast urzadzic male after-party po powrocie, z winem, ciastem i zdjeciami.
Nie wiem, jak to sie ma do Twojej sytuacji, ale ja bym rozwazyla zaproszenie szefa ( i moze kogos jeszcze, np. innych dobrych znajomych z pracy) na poprawiny. Bedziesz miec wtedy wieksza swobode i latwiej znajdziesz chwilke czasu dla twoich "firmowych gosci".

kryszka - Sro Maj 18, 2005 3:49 pm

Nie zaprosiłabym, właśnie z powodów o których pisze Basia:

Basia napisał/a:
3. nie chce mieszac swiata prywatnego, domowego z praca - to sa tylko moi zwierzchnicy w pracy, fajni ludzie, ale nie powinnam byc z nimi za bardzo zwiazana - w trosce o moje zdrowie psychiczne. Praca jest tylko praca, prace sie zmienia, w pracy czesto sa sytuacje konfliktowe, jesli jest sie zbyt blisko z wspolpracownikami to latwo stracic dystans do tego co sie robi.



Moi szefowie są super, i zachowują się nie jak szefowie :wink: , w sumie to nic nie wymagają, mam totalny luz itp. Ale do głowy by mi nie przyszło zapraszać ich na wesele. Na ślub owszem, wręcz obowiązkowo, zwłaszcza że oni też żyli moimi przygotowaniami do tego dnia (większość rzeczy robiłam w pracy 8) ).

Kasiawka - Sro Maj 18, 2005 3:57 pm

No tak wszystko zależy od stosunków, stopnia zazyłości i podejścia.
Ja wiem, ze to tylko praca od której trzeba sie odciąć, ale szef mój to ktoś więcej niż tylko szef, bo on mi pomógł wtedy kiedy myślałam, ze zostanę na lodzie, jako jedyny wyciagnął rękę. Zna się dobrze z moimi rodzicami z tata grywał w tenisa, więc myślę, że po prostu an weselu będzie miał status "znajomy dobry" a nie "szef" :mrgreen:

Basia - Sro Maj 18, 2005 5:26 pm

KasiuK, w Twoim przypadku to po prostu przyjaciel rodziny i pewnie bedzie sie dobrze bawil!!!
Ha, ha, nie wyobrazam sobie mojego szefa w plasach na parkiecie z ciocia Zosia :-)

Kasiawka - Czw Maj 19, 2005 7:45 am

Basia napisał/a:
KasiuK, w Twoim przypadku to po prostu przyjaciel rodziny i pewnie bedzie sie dobrze bawil!!!
Ha, ha, nie wyobrazam sobie mojego szefa w plasach na parkiecie z ciocia Zosia :-)


Przyjaciel rodziny to za duzo powiedziane, znajomy lepiej do niego pasuje... :wink:

szoko - Pon Maj 23, 2005 8:29 am

No cóż... jako podsumowanie dyskusji- a w zasadzie jako ciekawostkę napiszę ze problem sam sie rozwiazał- szef w tym czasie wyjeżdża na urlop.
:roll:

Kasiawka - Pon Maj 23, 2005 8:32 am

szoko napisał/a:
No cóż... jako podsumowanie dyskusji- a w zasadzie jako ciekawostkę napiszę ze problem sam sie rozwiazał- szef w tym czasie wyjeżdża na urlop.
:roll:



Haha no takiego rozwiązania się nikt nie spodziewał :mrgreen:

bajeczka - Pon Maj 23, 2005 1:41 pm

szoko napisał/a:
No cóż... jako podsumowanie dyskusji- a w zasadzie jako ciekawostkę napiszę ze problem sam sie rozwiazał- szef w tym czasie wyjeżdża na urlop.
:roll:


Zakończenie iście filmowe :)

Jak w komedii romantycznej. Gratuluje zatem. :)

Alma_ - Czw Lis 16, 2006 1:04 am

Ja w sprawie zapraszania współpracowników i szefa właśnie... Mam problem :?

Planowałam zaprosić na wesele szefa właśnie idwie koleżanki z innch działów, z którym jestem blisko na stopie towarzyskiej. Może zaprosiłabym tylko na ślub, ale oni mieszkają przecież w Warszawie i wydaje mi się, że głupio byłoby ściągać ich do Łodzi i nawet nie poczęstować obiadem ;) Więc będą.

Jest też koleżanka, która przez dłuższy czas pracowała na stanowisku równorzędnym z moim, a teraz jest moją podwładną. Jej zapraszać nie planowałam, bo nie jesteśmy blisko. Ale kilka miesięcy temu zatrudniona została druga dziewczyna, na stanowisku równorzędnym z pierwszej (czyli jako moja podwładna), którą zaprosić chciałabym.

Jak myślicie - czy to nie fair wobec tej pierwszej, że zapraszam wszystkich z naszego działu + dwie osoby z poza - tylko jej nie? Co byście zrobiły na moim miejscu? :?

Linka - Czw Lis 16, 2006 8:28 am

No rzeczywiście jets to pewien problem, ale wszystko zależy od tego czy jesteście bliskimi koleżankami czy nie. Myślę, że nie powinnaś czuć się w obowiązku zapraszać osobę z którą nic cię nie łączy poza współpracą od 8.00 do 16.00.
Alma_ - Czw Lis 16, 2006 8:32 am

To nie tak, że nic - bo jednak te 10 ;) godzin dziennie to jest coś, a czasem rozmawiamy o sprawach pozazawodowych, kilka razy widziałyśmy się w celu czysto towarzyskim... To po prostu nie jest osoba, z którą czuję jakąś więź, jakiś kontakt... Bardziej chodzi mi o problem - wszystkich tak, a ją jedną - nie. Czy to nie będzie wręcz niegrzeczne :?
FifthAvenue - Czw Lis 16, 2006 11:17 am

Troche chyba bedzie neigrzecznie - pozostaje tylko kwestia, czy chcesz byc grzeczna, czy zaprosic na wesele tylko te osoby, na ktorych obecnosci ci bardzo zalezy :-)
Alma_ - Czw Lis 16, 2006 11:37 am

No właśnie... :?

Chyba pozozstaje mi albo zaprosić je obie albo żadnej.
Bo nie chciałabym też robić nikomu przykrości... Sama nie wiem :?

adriannaaa - Czw Lis 16, 2006 12:26 pm

mnei się wydaje, ze albo obie, albo zadnej. Jesli miała by być to jedyna osoba z działu, której nie zapraszasz... Zwłaszcza, ze chesz zaprosić dziewczynę, która pracuje z wami krócej, i jest na równożednym stanowisku z tą "niezapraszaną" dziewczyną...
Alma_ - Czw Lis 16, 2006 12:41 pm

ada, masz rację, wiem... :roll:
Ale wkurza mnie trochę, że nie mogę zaprosić tylko tych, których mam ochotę :?

adriannaaa - Czw Lis 16, 2006 12:52 pm

wiesz, albo zaprosisz tych , ktorych masz ochotę, albo masz szansę na niesnanski w pracy... Bo kolezanka, nawet jesni nie otwarcie, to wewnatrz poczuje się wg mnie urażona.. ze wszyscy tak,a ona jedna nie..:(

co prawda moj znaojmy zparaszał an swoje wesele niby nas wszystkich - ale jednak pominął kolegę, ktory dopiero zaczal pracę w naszym oddziale.

Kasiawka - Czw Lis 16, 2006 12:55 pm

Alma_ napisał/a:
ada, masz rację, wiem... :roll:
Ale wkurza mnie trochę, że nie mogę zaprosić tylko tych, których mam ochotę :?


A mnie się wydaje, żę powinnaś zaprosić tych których chcesz, a nie tych co musisz ja tak własnie zrobiłam, po co robić coś na siłę, HM??

Alma_ - Czw Lis 16, 2006 1:05 pm

adriannaaa napisał/a:
co prawda moj znaojmy zparaszał an swoje wesele niby nas wszystkich - ale jednak pominął kolegę, ktory dopiero zaczal pracę w naszym oddziale.
To jest jakoś tam uzasadnione...
U mnie koleżanka, którą chcę zaprosić pracuje u nas 5 miesięcy, a ta, którą nie za bardzo - 8 lat :?
Ech, chyba trzeba będzie pójść na kompromis... :roll:

adriannaaa - Czw Lis 16, 2006 1:09 pm

wiem, alma, dlatego mowilam wczesniej,z e trochę nei fair było by zapraszać mnowa fajneijszą koleżankę, a ta mneijfajną, którą znasz az 8 lat, nie...:( ah te kompromisy :roll:
imbrulka - Czw Lis 16, 2006 2:37 pm

Generalnie jestem za tym, żeby zapraszać na wesele te osoby, które chcemy żeby były.
Przyznaję Alma, że Twoja sytuacja łatwa nie jest. Chyba wyjdzie niezręcznie gdy nie zaprosisz tej jednej koleżanki... pewnien ferment może się zrobić niestety.
Może koleżanka sama zorientuje się, że nie jesteście bardzo blisko i mimo zaproszenia nie przyjdzie.... ale to spekulacje... :?

Alma_ - Czw Lis 16, 2006 3:09 pm

Jak ją zaproszę - przyjdzie na pewno, bo uzna, że to zaszczyt i nie wypada odmówić :?
Żaneta - Czw Lis 16, 2006 5:49 pm

Myślę Alma ze jednak nie masz wyjścia,trzeba zaprosić obie koleżanki. Dość niezręczna sytuacja,ale nie ma wyjścia.
Edi - Czw Lis 16, 2006 5:53 pm

Ja bym jej nie zapraszała bo i po co? Dla samej zasady gdyż zostały zaproszone też inne osoby? To nie jest powód ale Alma zrrobisz jak uznasz za stsowne.
fiona83 - Czw Lis 16, 2006 5:55 pm

Alma_ - nie wiem co Ci doradzić, ale coś mi do głowy przyszło : nie martw się na zapas, bo może pracę zmienisz i problem się sam rozwiąże, hę ? ;)
Alma_ - Czw Lis 16, 2006 5:59 pm

Słusznie fionka ;)

Ale zaproszenia będe drukować zaraz...
Chyba wydrukuję dla obu, a potem zastanowię się, co robić.

mischelle22 - Czw Lis 16, 2006 8:31 pm

Ja bym zaprosiła jedną na wesele (tą którą chciałaś :) )
a tej drugiej wręczyłabym zaproszenie tylko na ślub - tak żeby nie czuła się obrażona, że wogóle ją pominęłaś.
I nie przejmowałabym się tak - w końcu to Twój Wielki dzień :)

Asiek - Czw Lis 16, 2006 9:42 pm

Moje zdanie to zapraszać te osoby, które się chce, a nie te które wypada, a już w szczególności w przypadku znajomych z pracy.
Alma_, na mój gust trochę za bardzo chcesz być poprawna politycznie :wink: - musisz więc wybrać między (ewentualnie) obrażoną koleżanką a swoim niezadowoleniem, że kogoś zaprosiłaś "z musu", bo "wypadało".

Alma_ napisał/a:
Jak ją zaproszę - przyjdzie na pewno, bo uzna, że to zaszczyt i nie wypada odmówić :?

Skąd ta pewność? Spytałaś ją?
Nie wiem, ale jeśli nie jesteś z nią blisko, to może niekoniecznie będzie to dla niej zaszczyt, a raczej dodatkowy wydatek (kreacja, prezent) - brutalne, ale prawdziwe. :lol:

Alma_ - Pią Lis 17, 2006 12:21 am

Nie chodzi mi o obrażenie kogoś.
Chodzi mi o przykrość.

A to zupełnie inna sprawa :?

szczako - Pią Lis 17, 2006 8:52 am

popieram mischelle. w całej rozwiązłości.

pomyśl, co by było, gdybyś pracowała w open office z 50 osobami :roll:

Agas - Pią Lis 17, 2006 10:52 am

ja tez rozwazałam zaprosić szefa na wesele, ale zrezygnowałam z tego pomysłu i zaprosiłam go tylko na ślub
Agati - Pią Lis 17, 2006 12:19 pm

Alma napisał/a:
Nie chodzi mi o obrażenie kogoś.
Chodzi mi o przykrość.


Alma ja całkowicie Cię rozumiem. W takiej sytuacji miałabym identyczne rozterki :kwasny:

szczako napisał/a:
pomyśl, co by było, gdybyś pracowała w open office z 50 osobami :roll:


No własnie wydaje mi się, że nie bardzo mozna porównać te sytuację. Gdybym pracowała z 50 osobami, a miała chęć zaprosić tylko 5 to nie miałabym wyrzutów do tych pozostałych 45. Natomiast w tej sytuacji, gdzie wszyscy z działu Almy zostana zaproszeni + dodatkowo dziewczyny z innych działów, a ona jako jedyna nie to na pewno będzie jej przykro.
Ja nie miałabym sumienia tak się zachować :(
Tym bardziej, że wszyscy pojadą do Łodzi na ślub, a tylko ona będzie musiała wrócić bo reszta pojedzie na wesele.

To jest naprawdę cięzki orzech do zgryzienia :? , bo ja też nie bardzo chciałabym mieć u siebie kogoś kto nie jest mi bliski. Ale w tej sytuacji na pewno zaprosiłabym obie albo żadnej. Musisz tylko się zastanowić czy bardziej będzie Ci brakowało obecności tej, która chciałaś zaprosić (w przypadku jak nie zaprosisz ich w ogóle) czy bardziej będzie przeszkadzać Ci obecność tej mniej lubianej (gdy zaprosisz je obie) :wink:

?yczę podjęcia słusznej decyzji :D

Alma_ - Pią Lis 17, 2006 12:28 pm

Agati, dokładnie o to chodzi - że ona byłaby jedyną niezaproszoną, mimo że znamy się tak długo... :?
Zobaczymy, ale chyba będę musiała jednak potraktować koleżanki równo, tylko jeszcze nie wiem, jak :roll:

szczako - Pią Lis 17, 2006 12:31 pm

a może ta, którą chcesz zaprosić na wesele nie będzie mogła przyjść i sprawa sama się rozwiąże ... :wink:

sorry, za podejście, wiem, że dla Ciebie to poważny dylemat na chwilę obecną, ale nie mogłam się powstrzymać.

Alma_ - Pią Lis 17, 2006 12:35 pm

E tam, poważny... ;)
Kaca mam, piątek dłuży się niemiłosiernie, to wyszukuję sobie problemy... :roll:

Pewnie zaproszę po prostu obie, w końcu ślub to dobra okazja, żeby wykazać się miłosierdziem wobec bliźniego :lol:

adriannaaa - Pią Lis 17, 2006 1:03 pm

alma nie trzeba było wczoraj tak się raczyć nabożnie tym młodym winem;)))

ps. a co do zaproaszania - jak masz możliwość i nie jest to problem finansowy - to aj pewnie zaprosiłąbym obie - w końcu a) ślubto ajk mowisz czas na wykazanie się miłosiedziem ;P b) wesele to dobra okazja by dobrze siępobawić c) przy większej liczbie osób moze się zdarzyc tak, ze nawet nei zamienisz z nia zbyt wielu zdań - zwłaszcza, zę beda też inne osoby z Twojej firmy;) więc towarzystwo będzie miała zapewnione.

Agnieszka19 - Pon Gru 04, 2006 10:03 pm

Nie wiem jak to z zaproszeniem szefa na wesele. My w każdym razie nie planujemy zapraszać na wesele naszych szefów. Na ślub owszem ale tylko tyle. :o
bee - Nie Wrz 30, 2007 11:55 am

Też będę miała z tym problem i mimo, że oficjalne zaręczyny robimy za trzy tygodnie i dopiero potem będziemy szukać sali etc., więc ślub będzie pewnie za rok albo i lepiej , to już się zastanawiam...
Mój szef jest cudownym człowiekiem, a w pracy panuje raczej rodzinna atmosfera, tzn. opowiadamy sobie dużo o życiu pozazawodowym i zawsze możemy liczyć na pomoc ze strony szefa bądź jego żony. Oni oboje traktują mnie trochę po rodzicielsku, może dlatego, że jestem w sumie uczennicą, studentką i w tym miejscu będę aplikować, a to jednak tworzy silne więzi. Nie ulega dla mnie wątpliwości, że chciałabym widzieć szefa z żoną na moim weselu, ale - i to pierwszy problem - jest temu przeciwny mój tata, który uważa, że osób z pracy nie powinno się zapraszać na tak prywatne, rodzinne uroczystości, jak wesele...
Drugi problem to pozostałe osoby z pracy. Niedawno zmieniła się nasza ekipa i w tej chwili jest nas cztery razem ze mną - co do jednej koleżanki, to również chciałabym ją zaprosić, bo jednak pracuję z nią od półtora roku, lubimy się i jesteśmy zżyte, tak samo zresztą lubię jej męża. Więc ich chciałabym zaprosić. Ale dwie pozostałe koleżanki - jedna pracuje z nami od miesiąca i lubię ją bardzo, ale to jednak nie jest jakiś nadzwyczajny stopień zażyłości, natomiast druga przychodzi do pracy od jutra, do tej pory pojawiała się popołudniami, by coś tam podpatrzeć i jest bardzo sympatyczna, ale jej nie znam niemal wcale. Czy będzie to w złym tonie, jeśli zaproszę szefa z żoną i jedną ko0leżankę z mężem, a tych dwóch nie? Zaznaczam, że termin ślubu na razie nawet nieustalony, więc mogę się pozastanawiać...
Kolejna zagwostka to sytuacja mojego A. On w swojej kancelarii pracuje dopiero od dwóch miesięcy, jest zatem nowym pracownikiem i w sumie z nikim nie jest jakoś ogromnie zżyty, a poza tym tam jest zupełnie inna niż u mnie atmosfera. Nie ma ciepłych stosunków na linii szefostwo - pracownicy, tyle, że jeśli mój narzeczony dostanie się na wymarzoną aplikację, to jeden z jego szefów będzie jego patronem. I znów nie wiemy, jak się zachować - stosunki wcale nie ciepłe, więc wydawałoby się, że zapraszanie na wesele to przesada... Ale z drugiej strony - może wypada???
Doradźcie coś :( Na zaręczynach chcemy przedstawić rodzicom orientacyjną listę gości...

pipi - Pon Paź 01, 2007 10:34 am

Twój post odpowiada na wszystkie Twoje pytania, na wesele zaprasza się bliskie sercu osoby niezależnie od tego skąd ta znajomość się wzięła. Czyli znajomych z pracy też można zaprosić i nie trzeba tego robić na zasadzie, że jak narzeczona zaprasza współpracowników to narzeczony też tak powinien. Wszystko należy robić tak jak Wam serce podpowiada :)
mischelle22 - Pon Paź 01, 2007 11:11 am

Ja bym zaprosiła szefa z żoną jeżeli miałabym tylko na to ochotę.
Nie sugerowałabym się zdaniem rodziców - to Wasz dzień - a skoro napisałaś, że szefowie traktują cię po rodzicielsku i jesteście w bardzo zażyłych stosunkach - to tym bardziej :)
Zażyłą koleżankę także - a tą Nową tylko na ślub (chociaż może się jeszcze dużo wydarzyć do dnia Waszego ślubu i mąż też może zżyć się z kolegami z pracy ;) )

bee - Pon Paź 01, 2007 9:25 pm

Dzięki :) Napiszę, jak coś postanowię :smile:
Dosia_Zosia - Pią Lis 30, 2007 10:41 pm

U mnie w pracy koleżanki, którewcześniej wychodziły za mąż zapraszały kierownictwo i wspólpracowników ale tylko na sam ślub. Ja zamierzam zrobić tak samo. Powieszę zaproszenie w widocznym miejscu(tak robiły koleżanki) i jeśli ktoś będzie miał ochotę przyjść to nie mam nic przeciwko temu. Jeżeli chodzi o zaproszenie na wesele to raczej z nikim nie jestem na tyle zżyta,żeby zapraszać kogokolwiek z mojej pracy na wesele.
gosc - Pią Lis 30, 2007 10:47 pm

ja na wesele zaprosiłam tylko jedną koleżankę, najbliższą mi.
natomiast innych współpracowników zaprosiłam jedynie na ślub - dałam zaproszenia na poszczególne wydziały i tyle.

podrozniczka - Nie Sie 31, 2008 2:07 am

Ja na pewno nie zaprosilabym szefa na wesele. Na slub owszem ale na wesele to nie.
Emi - Pon Wrz 01, 2008 11:41 am

Ja nie mam takiego problemu. Mój szef jest ode mnie o 4 lata starszy i świetnie się dogadujemy :-) Zaprosiłam jego oraz kolegów z pokoju na ślub. Na wesele bym nie zaprosiła.
lobuziak - Pon Wrz 01, 2008 1:04 pm

Ja to najchętnie wogole bym swojego szefa nawet na slub nie zaprosila
ale kosciol jest duzy zmieszcza sie wszyscy

mam nadzieje ze w przyszlym roku bede juz miala lepsza prace :D

mietka - Pon Wrz 01, 2008 1:18 pm

moj dostal zaproszenie tylko na slub
MalaJu - Pon Wrz 01, 2008 1:21 pm

ja tez szefow firmy, z ktorą wspolpracuje, zapraszam jedynie na slub
esperanza77 - Wto Paź 21, 2008 10:53 pm

a ja wysle jedynie zawiadomienie o ślubie bo Canada od Polski troszke lezy daleko...i nie sadze ze by sie komukolwiek chcialo leciec 10h na slub :D :razz: :lol:
izunia_82 - Pon Lis 03, 2008 4:30 pm

Ja zapraszałam swoją szefową na wesele bo zapraszałam kilku pracowników, poza tym z szefową jestem na Ty i żyję w dobrych stosunkach, ale niestety odmówiła i przybyła na sam ślub.
fastyna - Wto Lis 11, 2008 2:04 pm

na dyrektorkę i współpracowników zapraszam tylko na ślub
yennefer - Wto Lis 11, 2008 3:00 pm

Zrobiłabym dokładnie tak jak napisała fastyna. Na wesele zaprosiłabym tylko, gdyby to były bliskie mi osoby. Szefa nie mam, ale zapraszam na ślub mojego promotora i katedrę, w której się doktoryzuję.
agunia84 - Sro Lis 12, 2008 12:24 pm

Nas do ślubu będzie wiózł szef K., więc na wesele też będzie proszony. :wink:
ppola - Sro Lis 12, 2008 12:30 pm

Ja mam ochote zaprosic moja byłą "szefową" , jestem archeologiem wiec ze tak powiem stosunki sa troche inne niz w normalnym miejscu pracy. Niestety ekipa nie tylko razem pracuje ale tez je, spedza wolny czas i na ogół śpi w jednym pomieszczeniu (albo dwóch zeby nie było koedukacyjnie ;) ) Wyjazdy sa kilku miesieczne wiec mozna sie albo bardzo zaprzyjaznic albo bardzo znienawidzic :) Kontakty z nia mam do tej pory swietne, ona pomagala mi znalesc jakies zajecie czy teraz pomaga mi w dostarczaniu materiałów do pracy :) dlatego na 90 % jestem przekonana ze ja zaprosze :) a od M. bedzie prawdopodobnie dwoch kumpli z pracy - jeden z nich to jeszcze przyjaciel ze studiow a drugi sie przypaletal pozniej :)
Debussy - Sro Lis 12, 2008 2:53 pm

Ja co prawda nie mam szefa ani szefowej, ale mój Narzeczony nie ma zamiaru zapraszać swojego szefa na wesele. Zresztą innych pracowników też nie. Wystosujemy jakieś zbiorcze zaproszenie dla osób z jego pracy, ale tylko na ślub :)
szaraczarownica - Sro Lis 12, 2008 5:58 pm

A ja mojego chyba zaproszę.
Wogóle miałam plan, żeby zaprosić wszystkich z wydziału (11 osób + tyle samo osób towarzyszących), ale nam się obsada zwiększa, a mnie się nie uśmiecha zapraszać kogoś nowego tylko dlatego, że chciałam zaprosić wszystkich. A z drugiej strony taka nowa osoba może poczuć się trochę odrzucona, jeżeli jej nie zaproszę, a resztę tak. Więc chyba zaproszę tylko tych, z którymi zawarłam jakąś bliższą znajomość. No i kierownika, który jest chyba najlepszym kierownikiem na jakiego mogłam trafić :)

caixa - Sro Lis 12, 2008 7:59 pm

A ja myślę, że dużo zależy od relacji jakie są między szefem a pracownikiem. Jednak dziś jest dużo firm gdzie są bardzo luźne stosunki w pracy. Np nikt nei zwraca się Per Pan. :) Fakt to jeszcze nie wszystko. Bo to, że się mówi do kogoś po imieniu to nic nei znaczy ale na dobry początek wystarcza :) .
szaraczarownica - Sro Lis 12, 2008 8:28 pm

Właśnie dlatego rozważam zaproszenie kierownika. U nas wszyscy mówią do siebie na "ty", nawet do dyrektorów. Wytwarza to specyficzną atmosferę w pracy. Zwłaszcza jak się ma takiego szefa jak ja, który stara się służyć pomocą a nie stać nad pracownikiem z batem i poganiać :lol:
aniunia19 - Czw Lis 13, 2008 8:29 am

Witam, ja na pewno zaprosze moja Byla szefowa na wesele - jesli odmowi bede starala sie ja namowic na poprawiny ( bardzo mi zalezy aby byla w tym waznym dla mnei dniu) a co do obecnego szefa hmm na pewno zaprosze go na slub a zbiorcze zaproszenie wystosuje dla pracownikow ( a dla wyjatkowych osob rowniez na wesele ) . Jesli chodzi o mojego Przyszego nie wiem co on zrobi ale wydaje mi sie, ze kolegow z pracy zaprosi tylko na slub
joannakarolina - Pią Sty 30, 2009 11:41 pm

My z moim K. pracujemy w jednym zakładzie więc tym bardziej myślę, że wypada szefostwo (mamy 4 szefów) zaprosić, mamy ze sobą raczej bliskie relacje i miło nam bedzie jak będą na naszym weselu :) .
mysza83 - Nie Lis 29, 2009 1:38 pm

Ja mam problem podobnego rodzaju... Mam strasznego szefa, za to pracownicy firmy to moi przyjaciele i kilku z nich na pewno zaproszę na wesele. Szefa nie chciałabym zapraszać, ale podobno wypada...
Moi rodzice mówią, że powinnam zaprosić, tym bardziej, że zjawią się inne osoby z firmy.
Moja przyjaciółka natomiast mówi tak - to jest Twój dzień, mają być wtedy tylko takie osoby, które lubisz, a sama wiesz, że szef już samą swoja obecnością zepsuje Ci nastrój, więc nie zapraszaj...
No i nie wiem co zrobić :-?

joannakarolina - Nie Lis 29, 2009 10:49 pm

Ja też słyszałam, że wypada szefa zaprosić, na Twoim miejscu bym go zaprosiła zwłaszcza, że będą inne osoby z firmy.
Agata1234 - Pon Lis 30, 2009 7:31 pm

Dokładnie ja mam identyczne zdanie jak joannakarolina.
Asiek - Pon Lis 30, 2009 8:59 pm

To ja chyba z choinki się urwałam :o , bo na pewno nie zapraszałabym na WESELE nielubianego szefa tylko dlatego, bo będzie kilka innych osób z pracy.
anuszkaa - Pon Lis 30, 2009 8:59 pm

a ja nikogo z pracy nie zapraszam na wesele, tylko na poprawiny
szaraczarownica - Pon Lis 30, 2009 9:42 pm

Asiek napisał/a:
To ja chyba z choinki się urwałam

No to urwałyśmy się obydwie :lol:

marysia - Pon Lis 30, 2009 9:42 pm

Na wesele też bym nie zaprosiła ale na sam ślub tak.
kryszka - Wto Gru 01, 2009 7:46 pm

Przenoszę z innego wątku wycinek posta:

Agata1234 napisał/a:
A z tym szefem to moze zależeć również od relacji jakie mamy z nim i ogólnie w firmie. Może to tez zależeć od czasu jaki pracujemy w tym miejscu. Ale wydaje mi się że skoro zaproszeni są współpracownicy to szefa też należały zaprosić, no chyba, ze zapraszamy tylko przyjaciół z firmy,a ewidentnie szef do nich nie należy. Co Zresztą zaznaczyła mysza83. Ale to tylko moje zdanie

tulipan87 - Wto Gru 01, 2009 8:40 pm

Ja też bym nie zaprosiła nielubianego szefa. I właśnie tak zamierzam postąpić. Załoga z mojej pracy oraz pracy P. będzie zaproszona tylko na ślub. Dla nas to dobre rozwiązanie.
kakonka - Sro Gru 02, 2009 9:43 am

tulipan87 napisał/a:
Ja też bym nie zaprosiła nielubianego szefa.


to tak jak ja :) Osoby z pracy przychodzą na poprawiny :)

MalaJu - Sro Gru 02, 2009 12:15 pm

a ja bym zaprosił↑a, zeby być fair. Jak wszystkich to wszystkich. Liczyłabym jednak na to, ze nie przyjdzie, bo nie lubi mnie tak jak ja jego (bo takie sympatie i antypatie ZAWSZE działaja w dwie strony)
Asiek - Sro Gru 02, 2009 1:12 pm

MalaJu, zapraszać kogoś z nadzieją, że nie przyjdzie?! :o
Czy to się czasem nie nazywa hipokryzja? :cool:

truskawka_ja - Sro Gru 02, 2009 2:13 pm


mira77 - Czw Gru 03, 2009 11:09 am

Ja zapraszam szefa i szefową oraz moje koleżanki z pracy,ponieważ żyjemy w bardzo dobrych stosunkach,a zapraszać ludzi tylko dlatego żeby nie przyszli to bez sensu;))Pozdrawiam wszystkich :D
MalaJu - Czw Gru 03, 2009 1:01 pm

Asiek napisał/a:
MalaJu, zapraszać kogoś z nadzieją, że nie przyjdzie?! :o
Czy to się czasem nie nazywa hipokryzja? :cool:


oczywiście!!!! ;P Choc moja babcia nazwałaby to jeszcze na wpół dyplomacją ;)

ava - Czw Gru 03, 2009 2:38 pm

Nie miałam z zaproszeniem szefa problemu, bo pracę zaczęłam 10 dni po ślubie :razz:

Natomiast S. zaprosił ludzi z pracy (w tym szefa, którego lubi) na ślub i na "poprawiny poprawin" w poniedziałek :)


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group